Wszystkie kraje Zachodu są na celowniku rosyjskich hakerów
Rosyjscy hakerzy przygotowują ponowną falę cyberataków na Ukrainę, w tym zagrożenie typu „ransomware” dla organizacji obsługujących ukraińskie linie zaopatrzeniowe, jak wynika z raportu badawczego firmy Microsoft. Raport, którego autorem jest zespół badań i analiz bezpieczeństwa cybernetycznego MS, przedstawia serię nowych odkryć dotyczących tego, jak rosyjscy hakerzy działali podczas konfliktu na Ukrainie i co może nastąpić dalej.
„Od stycznia 2023 roku Microsoft obserwuje, jak rosyjskie działania cybernetyczne dostosowują się w celu zwiększenia zdolności destrukcyjnych i wywiadowczych na Ukrainie oraz cywilnych i wojskowych aktywach jej partnerów” – informują autorzy raportu, dodając, że jedna z rosyjskich grup „wydaje się przygotowywać do wznowienia niszczycielskiej kampanii”.
Cyberofensywa z Moskwy i Mińska
Ale rosyjskie ataki nie skończą się na Ukrainie. Cyberofensywa z Moskwy i Petersburga ma dotknąć również kraje Europy Zachodniej, z których na pierwszym miejscu wymieniana jest… Polska. Tym razem hakerzy będą próbowali zniszczyć nie tylko publiczne domeny – ataki mają dotyczyć także zwykłych użytkowników komputerów.
Microsoft odkrył, że szczególnie wyrafinowany rosyjski zespół hakerski, znany w społeczności badaczy cyberbezpieczeństwa jako Sandworm, testował „dodatkowe możliwości w stylu oprogramowania ransomware, które można wykorzystać w destrukcyjnych atakach na organizacje poza Ukrainą, które pełnią kluczowe funkcje na ukraińskich liniach zaopatrzeniowych”.
Atak „ransomware” polega na tym, że hakerzy penetrują organizację, szyfrują jej dane i wyłudzają od nich opłatę za odzyskanie dostępu. W przeszłości oprogramowanie „ransomware” było również wykorzystywane jako przykrywka dla bardziej złośliwych działań cybernetycznych, w tym również takich, które po prostu doszczętnie niszczą dane. Od stycznia 2022 roku Microsoft poinformował, że wykrył co najmniej dziewięć różnych programów niszczących takie dane i dwa rodzaje wariantów oprogramowania „ransomware” używanych przeciwko ponad 100 ukraińskim organizacjom.
Z raportu wynika, że tym zmianom towarzyszył wzrost liczby bardziej ukradkowych rosyjskich operacji cybernetycznych, których celem jest bezpośrednie narażenie na szwank organizacji w krajach sprzymierzonych z Ukrainą.
– W krajach obu Ameryk i Europy, zwłaszcza w krajach sąsiadujących z Ukrainą, rosyjscy cyberprzestępcy starali się uzyskać dostęp do rządowych i komercyjnych organizacji zaangażowanych w działania wspierające Ukrainę – mówi Clint Watts, dyrektor generalny Microsoft Digital Threat Analysis Center.
Już jeden atak nastąpił
Na ile Polska jest przygotowana na cyberatak z Rosji? Służby zapewniają, że tym razem są przygotowane na tyle dobrze, że nawet jeżeli do ataku na strony i serwisy administracji państwowej dojdzie, przeciętny obywatel go nie zauważy, bo zanim hakerzy narobią szkód, cały atak zostanie udaremniony. Czy rzeczywiście?
Niespełna miesiąc temu, 28 lutego rano, zupełnie przestał działać serwis podatki.gov.pl, a więc również usługi e-Pit i e-Urząd Skarbowy. Specjaliści od cyberbezpieczeństwa w ciągu kilku godzin określili skalę ataku i kierunek, z którego nastąpił.
Za „uśpieniem” usług administracji rządowej stali hakerzy z Rosji, Białorusi i Chin. Kilkutygodniowe śledztwo potwierdziło, że przygotowywali się oni do niego przez wiele dni, szukając sojuszników, którzy udostępnią swoje komputery do sprawnego przeprowadzenia ataku DDoS (czyli odmowa usług serwera skutkująca niewyświetlaniem się i zawieszeniem strony internetowej oraz świadczonych za jej pomocą usług).
Dzisiaj wiemy już, że polski serwis podatkowy poległ w starciu, którego drugą stroną była prowadzona przez rosyjskie służby specjalne grupa NoName.
– Rzeczywiście mieliśmy do czynienia z próbą ataku hakerskiego na serwis podatki.gov.pl – mówił kilka godzin później Stanisław Żaryn, pełnomocnik rządu ds. bezpieczeństwa przestrzeni informacyjnej RP.
– Z informacji, które mam w tej sprawie, wynika, że był to atak o charakterze dosyć prostym, jeśli chodzi o ocenę operacji hakerskich – tłumaczył Stanisław Żaryn. – Skutkował on przede wszystkim blokadą dostępności. Nie zostały zagrożone żadne zasoby, które byłyby gromadzone w zaatakowanych systemach. Tego typu zagrożenia są w tej chwili codziennością. Dotyczą szeregu różnego rodzaju serwisów publicznych czy rządowych, ale również instytucji prywatnych. Wiemy bowiem, że działania były również identyfikowane przez podmioty sektora komercyjnego. Mamy zdecydowanie do czynienia z prowadzeniem wojny w cyberprzestrzeni, wojny również przeciwko polskim podmiotom rządowym i prywatnym.
Żaryn zapewnia jednak, że administracja jest przygotowana do odparcia kolejnych ataków.
Antywirus będzie konieczny
W jaki sposób jednak mogą sobie radzić zwykli użytkownicy komputerów, skoro przestrzega przed nimi Microsoft, największy producent oprogramowania świata? Specjaliści od bezpieczeństwa zapewniają, że kluczowe są, w przypadku systemów Microsoft (systemy z rodziny Windows), programy antywirusowe, które będą alarmować o zagrożeniu bądź uniemożliwiać atak. Tym, którzy odważnie myślą o zmianie systemu operacyjnego, fachowcy proponują instalowanie systemu z rodziny Linux, darmowego i bezpiecznego w związku ze swoją architekturą. Przede wszystkim jednak należy zachować wyjątkową ostrożność w pracy z komputerami.
Tekst pochodzi z 13 (1783) numeru „Tygodnika Solidarność”.