[Tylko u nas] Prof. Marek Jan Chodakiewicz: UE jako federacja

Jak wspominaliśmy, federacja to system polityczny oparty na przekonaniu, że centralizacja źle służy wzajemnym stosunkom jednostek i zbiorowości zamkniętych w ramach federacyjnych. Czy Unia Europejska to federacja?
/ Foto T. Gutry

Według bardziej zawiłej definicji w The Princeton Encyclopedia of Self-Determination [Princetońska Encyklopedia Samostanowienia]: „Można zdefiniować federację jako system polityczny, w którym conajmniej dwa poziomy terytorialne administracji dzielą się suwerenną władzą konstytucyjną w ramach swoich własnych jurysdykcji i wspólnie utrzymują władzę legislacyjną. Mówiąc inaczej, ani rząd federalny, ani inne federacyjne podmioty nie mogą unilateralnie zmieniać charakteru władzy poza procesem konstytucyjnych poprawek, w którym uczestniczą oba poziomy rządu”. (Federalism and Federation, „The Princeton Encyclopedia of Self-Determination”, https://pesd.princeton.edu/node/431).

Gdy tworzymy federację oznacza to, że powstaje nowa suwerenna struktura państwowa. Inne suwerenne struktury podporządkowują się jej i oddają część swoich suwerennych prerogatyw państwowych centrali federacji. Ale zachowują część swoich suwerennych właściwości dla siebie. Suwerenne atrybuty, które członkowie federacji przekazują do centrali, zwykle powielają się w każdym wypadku i wypełniają funkcje podobne w każdym organizmie członkowskim. Chodzi tu o siły zbrojne, obronę zewnętrzną, kontrolę granic czy bicie wspólnej monety. Wszystkie inne funkcje państwowe – jak wspomnieliśmy – pozostają przy państwach członkowskich, które wstępują do takiej federacji, która w tej sytuacji staje się faktycznie „nadpaństwem”.

W taki właśnie sposób powstała nasza stara RP czy Niderlandy. Holandia do dziś – jako państwo – opiera się przecież na federalnym związku „Zjednoczonych Prowincji”. Podobnie sprawa się ma z USA, Szwajcarią czy Niemcami. Są to państwa federalne, gdzie mniejsze stany połączyły się, aby stworzyć jedno państwo. Ale o dziwo państwa członkowskie Unii Europejskiej nie weszły do Unii według takiej zasady. Do dużego stopnia można stwierdzić, że nie ma podziału władzy wewnątrz UE odzwierciedlającego charakter reguły federacyjnej. Jeśli UE nie jest federacją, to czym jest? Jak napisał mój student: „Jest to próba, aby wdrożyć pryncypia globalnego zarządzania wywodzące się z postępowej ideologii za pomocą nauki administracyjnej. Nie jest to nic niezwykłego. UE to po prostu kreatywna kombinacja starych idei w nowej formie”; („It is an attempt to implement principles of global governance derived from progressive political ideology, through the application of administrative science. Rather than being particularly unique, the EU is a creative recombination of older ideas in a new form”).

Gráinne de Búrca opisała Unię w taki sposób: „Nie jest to państwo, jeśli chodzi o jego polityczną strukturę czy sposób rządzenia, a mimo tego posiada wiele z narzędzi państwowości oraz cechy, które odróżniają ją w jasny sposób od typowych międzyrządowych organizacji niepodległych państw”; („It is not a state in its political structure or mode of governance, yet it possesses many of the powers of a state, and has many characteristics which distinguish it clearly from a typical intergovernmental organisation of independent states”. Zob. Gráinne de Búrca, „The Quest for Legitimacy in the European Union”, „The Modern Law Review 59, no. 3” (May 1996): 352, https://doi.org/10.1111/j.1468-2230.1996.tb02085.x). Oznacza to, że Unia Europejska nie jest federacją suwerennych państw, chociaż posiada wiele prerogatyw odrębnego państwa.

Jeśli chodzi o naturę instytucji państwowych, w zachodniej teorii politycznej funkcjonują dwie główne interpretacje. Autorem pierwszej teorii jest Platon, a drugiej Nicollò Machiavelli. Odwołując się do zdrowego rozsądku, Quentin Skinner podkreśla, że pierwsza, platońska teoria utrzymuje, że efektywność rządu jest funkcją siły instytucji, które się na niego składają. Gdy instytucje są silne, to rząd jest efektywny. Gdy instytucje się degenerują, rozsypuje się rząd. Druga, makiaweliańska teoria utrzymuje, że to nie instytucje, a ludzie, którzy je tworzą, są podstawą sukcesu rządu. Jeśli ludzie są skorumpowani, to bez względu na świetność instytucji następuje ich rozpad. O ile ludzie są cnotliwi, instytucje – a więc i państwo – funkcjonują świetnie (zob. Quentin Skinner, „The Foundations of Modern Political Thought”, vol. 1: The Renaissance, First Edition, Cambridge: Cambridge University Press, 1979, s. 44–45).

Platon to dla niektórych ojciec totalitaryzmu, ale również i progresywizmu. To właśnie od niego się zaczęło (S. Harcourt-Rivington, „It Started with Plato”, Mises Daily Articles, Mises Institute, August 19, 2009, https://mises.org/library/it-started-plato). Platon był przecież zwolennikiem sprawowania władzy w sposób niedemokratyczny przez elitę technokratyczną. Według jego pomysłów rządy miały pozostawać w rękach królów-filozofów. Dzięki ich geniuszowi, stale rosnącej wiedzy technicznej i naukowej ludzkość będzie w stanie zbudować utopię na ziemi, zupełnie nieograniczoną przez żadną istotę wyższą, żadnego Boga. Sami – za pomocą swego wszechpotężnego rozumu – rozwiążemy wszelkie nasze problemy. Pokierujemy swym przeznaczeniem. A nasi przywódcy doprowadzą nas do niebywałego dobrobytu i wiecznego pokoju. Jednym słowem, będzie raj na ziemi i historia się skończy.

Z fanaberii progresywizmu wyrósł zabobonny „ruch rządu światowego” (global governance movement). Były amerykański dyplomata Todd Huizinga podkreśla, że „ruch rządu światowego chce przekształcić świat poprzez wyzwolenie ludów z ich podstawowych lojalności w stosunku do społeczności lokalnych oraz państw narodowych o wspólnej historii, kulturze, języku i wartościach” („The global governance movement seeks to transform the world by liberating peoples from their traditional primary allegiances to local communities and nation-states with a common history, culture, language and values”; zob. Todd Huizinga, „The New Totalitarian Temptation: Global Governance and the Crisis of Democracy in Europe”, New York: Encounter Books, 2016, str. XIV). Od II wojny światowej popycha się narrację, że całe zło, które wybuchło w czasie tego konfliktu, pochodzi od nacjonalizmu. Złem jest więc nacjonalistyczne przywiązanie do historii, religii, języka, kultury i wartości. Zlikwidujmy je. Zlikwidujmy nacjonalizm, zlikwidujmy państwa narodowe, a zapanuje prosperity, dobro i pokój pod władzą globalnych filozofów-królów. Najpierw naturalnie w ramach Unii Europejskiej, która będzie świeciła przykładem, a model jej rządów będzie można przenieść czy narzucić na cały świat.

Schemat ten kupiło wielu zachodnich intelektualistów i potężnych polityków, choćby – jak wspomnieliśmy – Brytyjczyk Winston Churchill czy Amerykanin J. William Fulbright. Ten ostatni nie mówił o zdobyciu władzy dla tego utopijnego pomysłu i narzuceniu go ludziom, ale – bardziej subtelnie – o wdrożeniu nowej politycznej „konfiguracji” (configuration): „Jak może ktokolwiek mieć entuzjazm w celu odtworzenia tej samej bezsensownej konglomeracji kłótliwych suwerennych państw narodowych, co spowodowało obie wojny światowe” („How can anyone have enthusiasm for the re-creation of the same old senseless conglomeration of quarrelsome sovereign states that has led to two world wars?”; zob. J William Fulbright, „A United States of Europe?”, „The Annals of the American Academy of Political and Social Science”, „Peace Settlements of World War II”, 257, 1948: str. 151–56; cytat na stronie 152). Kłopot polega na tym, że wojny światowe wywołały żarłoczne imperializmy potęg światowych, a przede wszystkim: Niemiec, Rosji, Francji i Wielkiej Brytanii. Pożogi wojennej nie wywołała przecież Dania czy Portugalia, nie mówiąc już o Czechosłowacji, Bułgarii, Szwajcarii czy Polsce. Ich nacjonalizmy były wyłącznie obronne, a nie szowinistyczne i imperialne.

Z jakiej racji więc małe i średnie państwa mają zlikwidować swoją suwerenność, odrębność, patriotyzm? Za grzechy potęg imperialnych? W tym świetle ruch globalnych rządów jawi się jako sztuczka. Nie udało się stworzyć Światowej III Rzeszy czy Światowego Związku Sowieckiego w wyniku wojny, a więc pod płaszczykiem walki z „nacjonalizmem” średnich i małych narodów wchłońmy je pokojowo do Unii Europejskiej. To jest podstawowe zadanie Unii Europejskiej.
Waszyngton, DC, 17 marca 2023 r.

 

 

 

 

 


 

POLECANE
Putin grozi dalszą ofensywą. „Cele Rosji zostaną osiągnięte” Wiadomości
Putin grozi dalszą ofensywą. „Cele Rosji zostaną osiągnięte”

Władimir Putin powtórzył w sobotę, że Rosja osiągnie wszystkie wyznaczone cele „drogą zbrojną”, jeśli Ukraina nie chce rozwiązać konfliktu pokojowo - poinformowała agencja Reutera. Putin wypowiadał się podczas narady w jednym z punktów dowodzenia sił zbrojnych.

Akcja ratunkowa w Tatrach. Turysta utknął na skalnym filarze Wiadomości
Akcja ratunkowa w Tatrach. Turysta utknął na skalnym filarze

Polscy turyści schodzący w sobotę Doliną Mięguszowiecką w słowackiej części Tatr usłyszeli wołanie o pomoc. Okazało się, że 21-letni Węgier utknął na skalnym filarze w rejonie Żabich Stawów – konieczna była ewakuacja z użyciem śmigłowca - poinformowali słowaccy ratownicy górscy.

18-latek zmarł po bójce przed dyskoteką. Nowe informacje Wiadomości
18-latek zmarł po bójce przed dyskoteką. Nowe informacje

Dwóch mężczyzn podejrzanych jest o udział w bójce przed dyskoteką w miejscowości Wnory-Wiechy (Podlaskie), gdzie wskutek obrażeń zmarł 18-latek - poinformowała w sobotę prokuratura. Okoliczności tego zdarzenia wyjaśnia policja pod nadzorem prokuratury.

Nie żyje druh OSP. Zasłabł podczas wyjazdu do pożaru Wiadomości
Nie żyje druh OSP. Zasłabł podczas wyjazdu do pożaru

Tragiczne wydarzenie rozegrało się w nocy z piątku na sobotę w województwie warmińsko-mazurskim. Podczas wyjazdu do pożaru domku letniskowego zmarł prezes Ochotniczej Straży Pożarnej w Jerzwałdzie Edward Smagała. Druh miał 69 lat.

Dawid Kubacki na podium w Engelbergu. Austriacy niepokonani z ostatniej chwili
Dawid Kubacki na podium w Engelbergu. Austriacy niepokonani

Dawid Kubacki zajął trzecie miejsce w sobotnim konkursie Pucharu Kontynentalnego w skokach narciarskich w szwajcarskim Engelbergu. Triumfował Austriak Clemens Leitner, a drugi był jego rodak Markus Mueller.

Niesamowite widowisko nad Tatrami. IMGW udostępnił zdjęcia Wiadomości
Niesamowite widowisko nad Tatrami. IMGW udostępnił zdjęcia

W Polsce słupy świetlne to prawdziwa rzadkość, a ich obserwacja jest prawdziwą gratką dla miłośników niezwykłych zjawisk atmosferycznych.

Prezydent Karol Nawrocki: W XXI wieku musimy być jak powstańcy wielkopolscy wideo
Prezydent Karol Nawrocki: W XXI wieku musimy być jak powstańcy wielkopolscy

„Powstanie Wielkopolskie spotyka dwie wspaniałe polskie tradycje: tradycję pozytywistyczną i romantyczną. Tradycję ciężkiej pracy i tradycję gotowości do insurekcji i do walki. Musimy być dzisiaj, w XXI wieku tacy sami, jak oni, gotowi do ciężkiej pracy jeśli tylko to możliwe, jeśli tylko nasze bezpieczeństwo nie jest zagrożone, ale też musimy być gotowi do tego, aby mieć odwagę, gdy przychodzi konflikt, bądź wojna” - mówił prezydent Karol Nawrocki podczas uroczystości w 107. rocznicę Powstania Wielkopolskiego.

Nie żyje znany dziennikarz radiowy i wydawca muzyczny Wiadomości
Nie żyje znany dziennikarz radiowy i wydawca muzyczny

W wieku 74 lat zmarł Andrzej Paweł Wojciechowski - dziennikarz radiowy, lektor i wydawca muzyczny, przez lata związany z Polskim Radiem oraz rynkiem fonograficznym. Informację o jego śmierci przekazali współpracownicy i przyjaciele w mediach społecznościowych. Uroczystości pożegnalne odbędą się we wtorek, 30 grudnia, o godz. 17 w Piasecznie przy ul. Technicznej 2F.

Kłopoty niemieckiego winiarstwa. Rolnicy alarmują Wiadomości
Kłopoty niemieckiego winiarstwa. Rolnicy alarmują

Niemieccy winiarze mają za sobą bardzo dobry rok pod względem jakości winogron, ale jednocześnie mierzą się z poważnymi problemami finansowymi. Nowy raport pokazuje, że sytuacja całej branży jest wyjątkowo trudna.

Jak może wyglądać polityka AfD wobec Polski? Analiza niemieckiego think-tanku tylko u nas
Jak może wyglądać polityka AfD wobec Polski? Analiza niemieckiego think-tanku

Alternatywa dla Niemiec coraz wyraźniej formułuje własną wizję polityki zagranicznej, która może mieć realne znaczenie także dla Polski. Najnowszy raport wpływowego niemieckiego think tanku pokazuje, jak AfD postrzega Warszawę, Unię Europejską i przyszły układ sił w Europie — oraz gdzie mogą pojawić się zarówno punkty styczne, jak i poważne źródła napięć.

REKLAMA

[Tylko u nas] Prof. Marek Jan Chodakiewicz: UE jako federacja

Jak wspominaliśmy, federacja to system polityczny oparty na przekonaniu, że centralizacja źle służy wzajemnym stosunkom jednostek i zbiorowości zamkniętych w ramach federacyjnych. Czy Unia Europejska to federacja?
/ Foto T. Gutry

Według bardziej zawiłej definicji w The Princeton Encyclopedia of Self-Determination [Princetońska Encyklopedia Samostanowienia]: „Można zdefiniować federację jako system polityczny, w którym conajmniej dwa poziomy terytorialne administracji dzielą się suwerenną władzą konstytucyjną w ramach swoich własnych jurysdykcji i wspólnie utrzymują władzę legislacyjną. Mówiąc inaczej, ani rząd federalny, ani inne federacyjne podmioty nie mogą unilateralnie zmieniać charakteru władzy poza procesem konstytucyjnych poprawek, w którym uczestniczą oba poziomy rządu”. (Federalism and Federation, „The Princeton Encyclopedia of Self-Determination”, https://pesd.princeton.edu/node/431).

Gdy tworzymy federację oznacza to, że powstaje nowa suwerenna struktura państwowa. Inne suwerenne struktury podporządkowują się jej i oddają część swoich suwerennych prerogatyw państwowych centrali federacji. Ale zachowują część swoich suwerennych właściwości dla siebie. Suwerenne atrybuty, które członkowie federacji przekazują do centrali, zwykle powielają się w każdym wypadku i wypełniają funkcje podobne w każdym organizmie członkowskim. Chodzi tu o siły zbrojne, obronę zewnętrzną, kontrolę granic czy bicie wspólnej monety. Wszystkie inne funkcje państwowe – jak wspomnieliśmy – pozostają przy państwach członkowskich, które wstępują do takiej federacji, która w tej sytuacji staje się faktycznie „nadpaństwem”.

W taki właśnie sposób powstała nasza stara RP czy Niderlandy. Holandia do dziś – jako państwo – opiera się przecież na federalnym związku „Zjednoczonych Prowincji”. Podobnie sprawa się ma z USA, Szwajcarią czy Niemcami. Są to państwa federalne, gdzie mniejsze stany połączyły się, aby stworzyć jedno państwo. Ale o dziwo państwa członkowskie Unii Europejskiej nie weszły do Unii według takiej zasady. Do dużego stopnia można stwierdzić, że nie ma podziału władzy wewnątrz UE odzwierciedlającego charakter reguły federacyjnej. Jeśli UE nie jest federacją, to czym jest? Jak napisał mój student: „Jest to próba, aby wdrożyć pryncypia globalnego zarządzania wywodzące się z postępowej ideologii za pomocą nauki administracyjnej. Nie jest to nic niezwykłego. UE to po prostu kreatywna kombinacja starych idei w nowej formie”; („It is an attempt to implement principles of global governance derived from progressive political ideology, through the application of administrative science. Rather than being particularly unique, the EU is a creative recombination of older ideas in a new form”).

Gráinne de Búrca opisała Unię w taki sposób: „Nie jest to państwo, jeśli chodzi o jego polityczną strukturę czy sposób rządzenia, a mimo tego posiada wiele z narzędzi państwowości oraz cechy, które odróżniają ją w jasny sposób od typowych międzyrządowych organizacji niepodległych państw”; („It is not a state in its political structure or mode of governance, yet it possesses many of the powers of a state, and has many characteristics which distinguish it clearly from a typical intergovernmental organisation of independent states”. Zob. Gráinne de Búrca, „The Quest for Legitimacy in the European Union”, „The Modern Law Review 59, no. 3” (May 1996): 352, https://doi.org/10.1111/j.1468-2230.1996.tb02085.x). Oznacza to, że Unia Europejska nie jest federacją suwerennych państw, chociaż posiada wiele prerogatyw odrębnego państwa.

Jeśli chodzi o naturę instytucji państwowych, w zachodniej teorii politycznej funkcjonują dwie główne interpretacje. Autorem pierwszej teorii jest Platon, a drugiej Nicollò Machiavelli. Odwołując się do zdrowego rozsądku, Quentin Skinner podkreśla, że pierwsza, platońska teoria utrzymuje, że efektywność rządu jest funkcją siły instytucji, które się na niego składają. Gdy instytucje są silne, to rząd jest efektywny. Gdy instytucje się degenerują, rozsypuje się rząd. Druga, makiaweliańska teoria utrzymuje, że to nie instytucje, a ludzie, którzy je tworzą, są podstawą sukcesu rządu. Jeśli ludzie są skorumpowani, to bez względu na świetność instytucji następuje ich rozpad. O ile ludzie są cnotliwi, instytucje – a więc i państwo – funkcjonują świetnie (zob. Quentin Skinner, „The Foundations of Modern Political Thought”, vol. 1: The Renaissance, First Edition, Cambridge: Cambridge University Press, 1979, s. 44–45).

Platon to dla niektórych ojciec totalitaryzmu, ale również i progresywizmu. To właśnie od niego się zaczęło (S. Harcourt-Rivington, „It Started with Plato”, Mises Daily Articles, Mises Institute, August 19, 2009, https://mises.org/library/it-started-plato). Platon był przecież zwolennikiem sprawowania władzy w sposób niedemokratyczny przez elitę technokratyczną. Według jego pomysłów rządy miały pozostawać w rękach królów-filozofów. Dzięki ich geniuszowi, stale rosnącej wiedzy technicznej i naukowej ludzkość będzie w stanie zbudować utopię na ziemi, zupełnie nieograniczoną przez żadną istotę wyższą, żadnego Boga. Sami – za pomocą swego wszechpotężnego rozumu – rozwiążemy wszelkie nasze problemy. Pokierujemy swym przeznaczeniem. A nasi przywódcy doprowadzą nas do niebywałego dobrobytu i wiecznego pokoju. Jednym słowem, będzie raj na ziemi i historia się skończy.

Z fanaberii progresywizmu wyrósł zabobonny „ruch rządu światowego” (global governance movement). Były amerykański dyplomata Todd Huizinga podkreśla, że „ruch rządu światowego chce przekształcić świat poprzez wyzwolenie ludów z ich podstawowych lojalności w stosunku do społeczności lokalnych oraz państw narodowych o wspólnej historii, kulturze, języku i wartościach” („The global governance movement seeks to transform the world by liberating peoples from their traditional primary allegiances to local communities and nation-states with a common history, culture, language and values”; zob. Todd Huizinga, „The New Totalitarian Temptation: Global Governance and the Crisis of Democracy in Europe”, New York: Encounter Books, 2016, str. XIV). Od II wojny światowej popycha się narrację, że całe zło, które wybuchło w czasie tego konfliktu, pochodzi od nacjonalizmu. Złem jest więc nacjonalistyczne przywiązanie do historii, religii, języka, kultury i wartości. Zlikwidujmy je. Zlikwidujmy nacjonalizm, zlikwidujmy państwa narodowe, a zapanuje prosperity, dobro i pokój pod władzą globalnych filozofów-królów. Najpierw naturalnie w ramach Unii Europejskiej, która będzie świeciła przykładem, a model jej rządów będzie można przenieść czy narzucić na cały świat.

Schemat ten kupiło wielu zachodnich intelektualistów i potężnych polityków, choćby – jak wspomnieliśmy – Brytyjczyk Winston Churchill czy Amerykanin J. William Fulbright. Ten ostatni nie mówił o zdobyciu władzy dla tego utopijnego pomysłu i narzuceniu go ludziom, ale – bardziej subtelnie – o wdrożeniu nowej politycznej „konfiguracji” (configuration): „Jak może ktokolwiek mieć entuzjazm w celu odtworzenia tej samej bezsensownej konglomeracji kłótliwych suwerennych państw narodowych, co spowodowało obie wojny światowe” („How can anyone have enthusiasm for the re-creation of the same old senseless conglomeration of quarrelsome sovereign states that has led to two world wars?”; zob. J William Fulbright, „A United States of Europe?”, „The Annals of the American Academy of Political and Social Science”, „Peace Settlements of World War II”, 257, 1948: str. 151–56; cytat na stronie 152). Kłopot polega na tym, że wojny światowe wywołały żarłoczne imperializmy potęg światowych, a przede wszystkim: Niemiec, Rosji, Francji i Wielkiej Brytanii. Pożogi wojennej nie wywołała przecież Dania czy Portugalia, nie mówiąc już o Czechosłowacji, Bułgarii, Szwajcarii czy Polsce. Ich nacjonalizmy były wyłącznie obronne, a nie szowinistyczne i imperialne.

Z jakiej racji więc małe i średnie państwa mają zlikwidować swoją suwerenność, odrębność, patriotyzm? Za grzechy potęg imperialnych? W tym świetle ruch globalnych rządów jawi się jako sztuczka. Nie udało się stworzyć Światowej III Rzeszy czy Światowego Związku Sowieckiego w wyniku wojny, a więc pod płaszczykiem walki z „nacjonalizmem” średnich i małych narodów wchłońmy je pokojowo do Unii Europejskiej. To jest podstawowe zadanie Unii Europejskiej.
Waszyngton, DC, 17 marca 2023 r.

 

 

 

 

 



 

Polecane