Kursantka zginęła na torach. Jest decyzja sądu ws. egzaminatora

W czasie egzaminu na prawo jazdy samochód prowadzony przez kursantkę stanął na przejeździe kolejowym. 62-letni egzaminator, kiedy zobaczył, że zbliża się pociąg, uciekł z pojazdu, zostawiając dziewczynę samą.
– Zdająca egzamin kobieta została w środku i z ciężkimi obrażeniami została przetransportowana do szpitala w Nowym Targu. 19-latka zmarła w szpitalu – relacjonował wówczas zdarzenia aspirant Mariusz Wójcik z nowotarskiej policji.
Jest wyrok sądu
– Prokuratura oskarżyła egzaminatora o nieumyślne spowodowanie katastrofy w ruchu lądowym. Ten czyn jest zagrożony karą od sześciu miesięcy do ośmiu lat więzienia – powiedział prok. Jan Ziemka z Prokuratury Rejonowej w Nowym Targu.
Oskarżony nie przyznawał się do stawianych mu zarzutów, mówiąc, że są bezpodstawne.
– Istnieją dowody, które permanentnie zaprzeczają zasadności postawionych zarzutów. Opinia laboratorium kryminalistycznego jednoznacznie przemawia na moją korzyść i ewidentnie wskazuje, że próbowałem ratować życie osoby egzaminowanej, wydając jej wyraźne polecenie opuszczenia pojazdu – tłumaczył.
Śledczy przeprowadzili jednak eksperyment procesowy i wykazali, że egzaminator mógł zapobiec tragedii. Wiele wykazał również zapis z kamer. Mężczyzna został ostatecznie skazany na półtora roku więzienia.