Amnesty International Ukraine kategorycznie się odcina od raportu uderzającego w Ukrainę! Mieli zostać zignorowani

Siły ukraińskie narażają ludność cywilną na niebezpieczeństwo poprzez zakładanie baz i operowanie systemami uzbrojenia w zaludnionych obszarach mieszkalnych
– pisze Amnesty International na Twitterze.
– Amnesty International próbuje „objąć amnestią” kraj będący agresorem i przerzucić odpowiedzialność na ofiarę
– oświadczył w czwartek wieczorem prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski, komentując raport tej międzynarodowej organizacji pozarządowej.
Amnesty International Ukraine zignorowane!
Jak się okazuje, raport powstał kompletnie wbrew ukraińskiemu oddziałowi Amnesty International.
Ukraińskie biuro nie było zaangażowane w przygotowanie ani pisanie tekstu publikacji. I niestety już na początkowym etapie opracowywania tego raportu doszliśmy do ślepego zaułka, gdzie argumenty naszego zespołu dotyczące niedopuszczalności i niekompletności takiego materiału nie zostały uwzględnione.
Ze swojej strony przedstawiciele ukraińskiego urzędu zrobili wszystko, co w ich mocy, aby ten materiał nie został upubliczniony.(…)
Poprosiliśmy autorów o wcześniejsze przesłanie nam wszystkich wersji materiału (niestety tak się nie stało), przekonaliśmy ich do poproszenia o oficjalny komentarz Ministerstwa Obrony Ukrainy, ale jednocześnie niestety nie dali nam wystarczająco dużo czasu na otrzymanie odpowiedzi i opublikowanie badań bez ich komentarza. Również kategorycznie odmówiliśmy publikacji tej informacji prasowej na naszej stronie internetowej lub przetłumaczenia jej na język ukraiński, ze względu na jej, naszym zdaniem, jednostronność. Bardzo nam przykro, że nawet po wszystkich możliwych argumentach „przeciw” nadal nie zostaliśmy wysłuchani.
Każda osoba z ukraińskiego biura Amnesty wie, że Rosja jest odpowiedzialna za zbrodnie agresji na Ukrainę. Co więcej, znaczna część naszego zespołu to ludzie, którzy zostali osobiście zmuszeni do ratowania siebie i swoich bliskich przed wojną z Rosją, zostawiając wszystko za sobą. Niektórzy z nas już dwukrotnie zostali przesiedleńcami lub uchodźcami
– pisze na Facebooku Oksana Pokalczuk, szefowa ukraińskiego oddziału Amnesty International.
Pokalczuk pisze również o biurokracji i niezrozumieniu dla lokalnego kontekstu.
Wyobraź sobie: przygotowujesz raport o zbrodniach w demokratycznym kraju w czasie najgorszej wojny od dziesięcioleci. Lokalny urząd z całą wiedzą fachową (i bez obawy o swoją wolność – patrz wyżej, jest to kraj demokratyczny) WIELOKROTNIE WZYWA Cię przynajmniej do konsultacji – a ty je ignorujesz.
Nawet nie dzielisz się z nimi raportem dla drugiej opinii, po prostu ignorujesz ich, jakby byli głupi, stronniczy lub niekompetentni, wszyscy ci długoletni pracownicy z historią genialnych projektów (porównaj: programy LGBT lub romskie Amnesty).
Dla mnie to znak pełnej niekompetencji AI oraz Agnes Callamard [szefowa AI – przyp. red.], ich decyzji o przekręcaniu faktów z zimną krwią i kierowania Amnesty Ukraine jak w XIX wieku, a Amnesty i Agnes Callamard jako mistrzów kolonializmu. Wstydź się Amnesty International! Brawo biuro w Kijowie!
– komentuje ukraiński ekspert Sergej Sumlenny.
Czy w polskich uszach nie brzmi to znajomo?
You even do not share the report with them for a second opinion, you just ignore them as if they were stupid or biased or incompetent, all these long-years employees with a record of brilliant projects (compare: LGBT- or Roma programs by Amnesty). /6
— Sergej Sumlenny (@sumlenny) August 4, 2022
Here is the link to the statement of Amnesty Ukraine: https://t.co/LAgZleA1mc
— Sergej Sumlenny (@sumlenny) August 4, 2022