"Nie wszyscy wytrzymywali tresurę Lisa". Tomasz Sekielski przerywa milczenie w głośnej sprawie
Ostatnie tygodnie nie są zbyt łaskawe dla Tomasza Lisa. 24 maja dziennikarz przestał pełnić obowiązki redaktora naczelnego Newsweek Polska w trybie natychmiastowym. Następnie jego miejsce zajął Tomasz Sekielski, który po pewnym czasie odniósł się do pewnych osobistych doświadczeń związanych z Tomaszem Lisem i sytuacji w redakcji Newsweeka.
Sekielski o Lisie
Tomasz Lis tydzień po zakończeniu współpracy przez Ringier Axel Springer Polska został zastąpiony przez Tomasza Sekielskiego. Nowy redaktor naczelny tygodnika w nowym wydaniu Newsweeka przyznał, że pojawia się w sytuacji trudnej, lecz wychodzi z punktu założenia, że nowe otwarcie jest możliwe do wykonania. „Przychodzę do redakcji w sytuacji trudnej, ale jestem przekonany, że nowe otwarcie jest możliwe i konieczne”.
Sekielski podkreślił, że nie będzie udawać ,że "nic się nie stało". Sytuacja z Tomaszem Lisem z pewnością była dla wielu jego sympatyków zaskoczeniem. Jednak z relacji samego Sekielskiego, który podkreśla, że uczył się od Lisa rzemiosła wynika, że były dziennikarz między innymi TVP i TVN w kierowaniu redakcją stosował bardziej używanie przysłowiowego kija niż marchewki.
„Nie będę jednak udawał, że Tomek był moim ulubionym szefem. Jego styl zarządzania redakcją opierał się raczej na używaniu kija niż marchewki. Wybuchy złości, nieustająca presja sprawiały, że nie wszyscy wytrzymywali tę swoistą tresurę” – mówi nowy naczelny Newsweek.
„Na szczęście czasy się zmieniają, tyle tylko, że nie zmienił się Tomek. Nadal jako redaktor naczelny zachowywał się jak autokrata, a jego drapieżny styl zarządzania sprawił ból konkretnym osobom” – pisze Tomasz Sekielski.
Sekielski nie krył również, że będąc już w redakcji usłyszał wiele historii od swoich nowych współpracowników, z których wynikało, że wewnątrz tygodnika panowała atmosfera, którą można określić mianem "toksycznej". Dziennikarz jednak, że były także osoby, które nie doświadczyły złego traktowania ze strony Tomasza Lisa.