Dlaczego sąd złagodził wyrok "Babci Kasi"? Była oskarżona o naruszenie nietykalności cielesnej

Sąd Okręgowy w Warszawie złagodził w czwartek wyrok wobec aktywistki znanej jako „Babcia Kasia”. Chodzi o znieważenie i ugryzienie wolontariusza Fundacji Pro-Prawo do Życia. Wyrok jest prawomocny.
Zdj. ilustracyjne Dlaczego sąd złagodził wyrok
Zdj. ilustracyjne / Pixabay

Co musisz wiedzieć?

  • Katarzyna A. („Babcia Kasia”) została skazana za pogryzienie wolontariusza fundacji pro-life podczas demonstracji 1 maja 2022 r. w Warszawie.
  • Sąd Okręgowy złagodził wyrok – aktywistka otrzymała 4 miesiące ograniczenia wolności i 20 godzin pracy społecznej miesięcznie, bez obowiązku pokrycia kosztów postępowania.
  • Sąd uznał, że protest był dopuszczalny, ale forma działania Katarzyny A. przekroczyła granice dopuszczalnej ekspresji i miała umiarkowaną szkodliwość społeczną.

 

Wyrok sądu pierwszej instancji: Ograniczenie wolności i prace społeczne

Katarzyna A., znana z agresywnych i wulgarnych zachowań na lewicowych i liberalnych demonstracjach, została oskarżona, że 1 maja 2022 roku w Warszawie podczas trwania legalnego zgromadzenia na placu Zamkowym znieważyła oraz naruszyła nietykalność cielesną wolontariusza Fundacji Pro-Prawo do Życia. Kobieta, w swoim środowisku nazywana „Babcia Kasią”, pogryzła wolontariusza.

Nieprawomocny wyrok sądu I instancji zapadł w tej sprawie 25 listopada 2024 r. Sąd Rejonowy dla Warszawy-Śródmieścia w Warszawie wymierzył aktywistce karę łączną 10 miesięcy ograniczenia wolności, zobowiązując ją do wykonywania nieodpłatnej, kontrolowanej pracy na cele społeczne w wymiarze 30 godzin miesięcznie. Sąd zobowiązał ją, również do zapłaty na rzecz pokrzywdzonego 3 tys. zł tytułem nawiązki, a także do pokrycia kosztów postępowania.

Apelację od tego wyroku złożył obrońca oskarżonej.

 

Aplikant podważył funkcję sędziego

W czwartek w Sądzie Okręgowym w Warszawie odbyła się rozprawa apelacyjna. W jej trakcie reprezentujący aktywistkę aplikant radcowski Tomke Ptasiński ocenił, że mamy do czynienia z bezwzględną przesłanką odwoławczą.

Wskazał m.in, że chodzi o skład sędziowski, którego „nie można uznać za bezstronny”, a mianowicie o wydającą wyrok w sądzie I instancji sędzię Katarzynę Olczak, która została powołana na stanowisko sędziego przez nieuznawaną przez stronę rządową, tzw. neo-KRS.

Ptasiński ocenił, że konkurs na stanowisko sędzi był „nierzetelny”. Swoją klientkę określił natomiast jako znaną aktywistką, walczącą o wymiar sprawiedliwości.

 

Pogryzła ze względu na spór światopoglądowy

Podkreślił, że jego klientka działała pod wpływem emocji i była prowokowana przez wolontariuszy pro-life, a zdarzenie należy rozpatrywać w kontekście sporu światopoglądowego.

Reprezentujący poszkodowanego wolontariusza adwokat Bartosz Malewski, odnosząc się do apelacji, wskazał m.in., że należy powołać się na konkretne kryteria, które sprawiły, że sędzia jest nieobiektywny i zachodzi przesłanka jego wyłączenia z uwagi na jego brak bezstronności.

Zaznaczył, że oskarżona celowo udała się na miejsce manifestacji działaczy pro-life, żeby ją zakłócić.

- Jakimś dziwnym trafem zarówno w niniejszej sprawie, jak i wielu z innych, oskarżona zawsze korzysta z konstytucyjnego prawa do wyrażania swoich poglądów w sposób naruszający prawa innych osób

- mówił adwokat.

Dodał, że trudno więc tutaj mówić o znikomej społecznej szkodliwości czynu.

Sama aktywistka podkreślała z kolei, że jej działanie nie miało nic wspólnego z celowym przeszkadzaniem komukolwiek, a zanim doszło do zdarzenia, o które została oskarżona, była na spacerze.

Odnosząc się do przekazu, banerów czy furgonetek pro-life, stwierdziła, że mają one „oszczerczy i kłamliwy przekaz, którego nie da się słuchać”. - Ja od lat przeciwko temu protestuję. Ten przekaz ma charakter szkalujący i poniżający (...) To był mój protest w ramach takich możliwości, jakie miałam - mówiła na sali rozpraw.

Sąd łaskawy dla agresywnej aktywistki

Sąd Okręgowy w Warszawie złagodził wyrok wobec aktywistki i wymierzył jej karę 4 miesięcy ograniczenia wolności, zobowiązując ją do 20 godzin nieodpłatnej, kontrolowanej pracy na cele społeczne miesięcznie. Zwolnił ją też z ponoszenia kosztów sądowych.

Sędzia Michał Doleżal w ustnym uzasadnieniu podkreślił, że w ocenie sądu apelacja obrony, co do istoty jest niezasadna. Zdaniem Sądu Okręgowego w Warszawie należy zaakcentować, że sama okoliczność wzięcia udziału w wadliwej procedurze wyboru sędziego nie stanowi bowiem automatycznego powodu do stwierdzenia, że zachodzi wątpliwość co do jego bezstronności.

Sędzia Doleżal wskazał, że sąd prześledził drogę zawodową sędzi Katarzyny Olczak. Powziął też o niej opinię, która jest pozytywna. - To jest sprawa światopoglądowa w większym wymiarze, a nie politycznym. (...) Można w tym przypadku mówić o elementarnej niezawisłości sędzi sądu rejonowego - zaznaczył sędzia Doleżal.

Wskazał na lekturę akt postępowania czy nagrania, na których widać i słychać, co się wydarzyło. - Jeżeli zestawimy te dowody, to sąd rejonowy miał podstawę do sformułowania takich wniosków - zaznaczył sędzia.

Dodał, że zdaniem sądu szkodliwość społeczna czynu nie jest znikoma, ale nie jest też wysoka. Należy wziąć też pod uwagę kontekst całej sprawy. - Biorąc pod uwagę wszystkie okoliczności sąd uznał, że oskarżona ma prawo protestować. Natomiast posunęła się w swojej formie protestu za daleko - uzasadnił sędzia.


 

POLECANE
Niepokojące doniesienia z granicy. Komunikat Straży Granicznej pilne
Niepokojące doniesienia z granicy. Komunikat Straży Granicznej

Straż Graniczna publikuje raporty dotyczące wydarzeń na polskiej granicy, która znajduje się pod naciskiem ataku hybrydowego zarówno ze strony Białorusi, jak i Niemiec.

Szef MSZ Chin z wizytą w Polsce. Będzie rozmawiał z Radosławem Sikorskim z ostatniej chwili
Szef MSZ Chin z wizytą w Polsce. Będzie rozmawiał z Radosławem Sikorskim

Szef chińskiej dyplomacji Wang Yi składa wizytę w Polsce; w poniedziałek będzie rozmawiał z wicepremierem, szefem MSZ Radosławem Sikorskim. Tematami rozmów ma być m.in postawa Chin wobec rosyjskiej agresji na Ukrainę oraz kwestia eksportu polskiego drobiu do Chin - wynika z informacji PAP.

Groźny wypadek na Dolnym Śląsku. Pracę śmigłowca LPR zakłócał dron z ostatniej chwili
Groźny wypadek na Dolnym Śląsku. Pracę śmigłowca LPR zakłócał dron

W niedzielę doszło do groźnego wypadku na trasie Jawor – Strzegom na Dolnym Śląsku. Rannych zostało pięć osób, a na miejscu interweniował śmigłowiec LPR. Akcję ratunkową zakłócał dron, który mógł doprowadzić do tragedii.

Wywalcie tą babę.  Burza w sieci po programie TVN gorące
"Wywalcie tą babę". Burza w sieci po programie TVN

Po jednym z ostatnich odcinków popularnej telewizji śniadaniowej stacji TVN – "Dzień dobry TVN" – w sieci zawrzało.

Ważny komunikat dla mieszkańców Krakowa z ostatniej chwili
Ważny komunikat dla mieszkańców Krakowa

Mieszkańcy Krakowa muszą przygotować się na nowe rozkłady jazdy. Od 15 września wprowadzono zmiany w liniach autobusowych i uruchomiono dodatkowe przystanki.

Trump: Europejskie sankcje na Rosję nie są wystarczająco surowe z ostatniej chwili
Trump: Europejskie sankcje na Rosję nie są wystarczająco surowe

Prezydent USA Donald Trump stwierdził w niedzielę, że europejskie sankcje przeciwko Rosji są niewystarczające i muszą zostać zaostrzone, zanim USA nałożą własne ciężkie restrykcje. Stwierdził również, że wkrótce zostaną wznowione rozmowy trójstronne z Rosją i Ukrainą.

Nowy komunikat IMGW. Synoptycy ostrzegają z ostatniej chwili
Nowy komunikat IMGW. Synoptycy ostrzegają

Instytut Meteorologii i Gospodarki Wodnej wydał ostrzeżenia przed burzami dla terenów z czterech województw na północnym-zachodzie Polski.

Stanowski odpowiada na nową zaczepkę Wysockiej-Schnepf Wiadomości
Stanowski odpowiada na nową zaczepkę Wysockiej-Schnepf

Spór między Dorotą Wysocką-Schnepf a Krzysztofem Stanowskim wchodzi w kolejną fazę. Dziennikarka TVP w likwidacji zapowiedziała pozwy przeciwko twórcy Kanału Zero, Robertowi Mazurkowi oraz innym osobom. Argumentowała, że jej 14-letni syn stał się celem „piętnowania”. Stanowski szybko odpowiedział, nie raz i to w ostrych słowach.

Gratka dla miłośników astronomii. Czeka nas kosmiczny spektakl Wiadomości
Gratka dla miłośników astronomii. Czeka nas kosmiczny spektakl

12 sierpnia 2026 r. niebo nad Europą rozświetli jedno z najbardziej wyjątkowych zjawisk astronomicznych. Po raz pierwszy od 27 lat mieszkańcy kontynentu będą mogli zobaczyć całkowite zaćmienie Słońca. Już dziś w miejscach, gdzie zjawisko będzie najbardziej efektowne, turyści rezerwują noclegi z rocznym wyprzedzeniem.

Nie żyje biskup Antoni Dydycz z ostatniej chwili
Nie żyje biskup Antoni Dydycz

Informację o śmierci bp Antoniego Dydycza przekazała kuria diecezjalna w Drohiczynie

REKLAMA

Dlaczego sąd złagodził wyrok "Babci Kasi"? Była oskarżona o naruszenie nietykalności cielesnej

Sąd Okręgowy w Warszawie złagodził w czwartek wyrok wobec aktywistki znanej jako „Babcia Kasia”. Chodzi o znieważenie i ugryzienie wolontariusza Fundacji Pro-Prawo do Życia. Wyrok jest prawomocny.
Zdj. ilustracyjne Dlaczego sąd złagodził wyrok
Zdj. ilustracyjne / Pixabay

Co musisz wiedzieć?

  • Katarzyna A. („Babcia Kasia”) została skazana za pogryzienie wolontariusza fundacji pro-life podczas demonstracji 1 maja 2022 r. w Warszawie.
  • Sąd Okręgowy złagodził wyrok – aktywistka otrzymała 4 miesiące ograniczenia wolności i 20 godzin pracy społecznej miesięcznie, bez obowiązku pokrycia kosztów postępowania.
  • Sąd uznał, że protest był dopuszczalny, ale forma działania Katarzyny A. przekroczyła granice dopuszczalnej ekspresji i miała umiarkowaną szkodliwość społeczną.

 

Wyrok sądu pierwszej instancji: Ograniczenie wolności i prace społeczne

Katarzyna A., znana z agresywnych i wulgarnych zachowań na lewicowych i liberalnych demonstracjach, została oskarżona, że 1 maja 2022 roku w Warszawie podczas trwania legalnego zgromadzenia na placu Zamkowym znieważyła oraz naruszyła nietykalność cielesną wolontariusza Fundacji Pro-Prawo do Życia. Kobieta, w swoim środowisku nazywana „Babcia Kasią”, pogryzła wolontariusza.

Nieprawomocny wyrok sądu I instancji zapadł w tej sprawie 25 listopada 2024 r. Sąd Rejonowy dla Warszawy-Śródmieścia w Warszawie wymierzył aktywistce karę łączną 10 miesięcy ograniczenia wolności, zobowiązując ją do wykonywania nieodpłatnej, kontrolowanej pracy na cele społeczne w wymiarze 30 godzin miesięcznie. Sąd zobowiązał ją, również do zapłaty na rzecz pokrzywdzonego 3 tys. zł tytułem nawiązki, a także do pokrycia kosztów postępowania.

Apelację od tego wyroku złożył obrońca oskarżonej.

 

Aplikant podważył funkcję sędziego

W czwartek w Sądzie Okręgowym w Warszawie odbyła się rozprawa apelacyjna. W jej trakcie reprezentujący aktywistkę aplikant radcowski Tomke Ptasiński ocenił, że mamy do czynienia z bezwzględną przesłanką odwoławczą.

Wskazał m.in, że chodzi o skład sędziowski, którego „nie można uznać za bezstronny”, a mianowicie o wydającą wyrok w sądzie I instancji sędzię Katarzynę Olczak, która została powołana na stanowisko sędziego przez nieuznawaną przez stronę rządową, tzw. neo-KRS.

Ptasiński ocenił, że konkurs na stanowisko sędzi był „nierzetelny”. Swoją klientkę określił natomiast jako znaną aktywistką, walczącą o wymiar sprawiedliwości.

 

Pogryzła ze względu na spór światopoglądowy

Podkreślił, że jego klientka działała pod wpływem emocji i była prowokowana przez wolontariuszy pro-life, a zdarzenie należy rozpatrywać w kontekście sporu światopoglądowego.

Reprezentujący poszkodowanego wolontariusza adwokat Bartosz Malewski, odnosząc się do apelacji, wskazał m.in., że należy powołać się na konkretne kryteria, które sprawiły, że sędzia jest nieobiektywny i zachodzi przesłanka jego wyłączenia z uwagi na jego brak bezstronności.

Zaznaczył, że oskarżona celowo udała się na miejsce manifestacji działaczy pro-life, żeby ją zakłócić.

- Jakimś dziwnym trafem zarówno w niniejszej sprawie, jak i wielu z innych, oskarżona zawsze korzysta z konstytucyjnego prawa do wyrażania swoich poglądów w sposób naruszający prawa innych osób

- mówił adwokat.

Dodał, że trudno więc tutaj mówić o znikomej społecznej szkodliwości czynu.

Sama aktywistka podkreślała z kolei, że jej działanie nie miało nic wspólnego z celowym przeszkadzaniem komukolwiek, a zanim doszło do zdarzenia, o które została oskarżona, była na spacerze.

Odnosząc się do przekazu, banerów czy furgonetek pro-life, stwierdziła, że mają one „oszczerczy i kłamliwy przekaz, którego nie da się słuchać”. - Ja od lat przeciwko temu protestuję. Ten przekaz ma charakter szkalujący i poniżający (...) To był mój protest w ramach takich możliwości, jakie miałam - mówiła na sali rozpraw.

Sąd łaskawy dla agresywnej aktywistki

Sąd Okręgowy w Warszawie złagodził wyrok wobec aktywistki i wymierzył jej karę 4 miesięcy ograniczenia wolności, zobowiązując ją do 20 godzin nieodpłatnej, kontrolowanej pracy na cele społeczne miesięcznie. Zwolnił ją też z ponoszenia kosztów sądowych.

Sędzia Michał Doleżal w ustnym uzasadnieniu podkreślił, że w ocenie sądu apelacja obrony, co do istoty jest niezasadna. Zdaniem Sądu Okręgowego w Warszawie należy zaakcentować, że sama okoliczność wzięcia udziału w wadliwej procedurze wyboru sędziego nie stanowi bowiem automatycznego powodu do stwierdzenia, że zachodzi wątpliwość co do jego bezstronności.

Sędzia Doleżal wskazał, że sąd prześledził drogę zawodową sędzi Katarzyny Olczak. Powziął też o niej opinię, która jest pozytywna. - To jest sprawa światopoglądowa w większym wymiarze, a nie politycznym. (...) Można w tym przypadku mówić o elementarnej niezawisłości sędzi sądu rejonowego - zaznaczył sędzia Doleżal.

Wskazał na lekturę akt postępowania czy nagrania, na których widać i słychać, co się wydarzyło. - Jeżeli zestawimy te dowody, to sąd rejonowy miał podstawę do sformułowania takich wniosków - zaznaczył sędzia.

Dodał, że zdaniem sądu szkodliwość społeczna czynu nie jest znikoma, ale nie jest też wysoka. Należy wziąć też pod uwagę kontekst całej sprawy. - Biorąc pod uwagę wszystkie okoliczności sąd uznał, że oskarżona ma prawo protestować. Natomiast posunęła się w swojej formie protestu za daleko - uzasadnił sędzia.



 

Polecane
Emerytury
Stażowe