Tadeusz Płużański: Ryszarda Kuklińskiego zwycięstwo zza grobu

Misja płk. Ryszarda Kuklińskiego to dalszy ciąg walki Polaków z okupantami o wolność waszą i naszą. Kolejna odsłona powstań narodowych, szczególnie wojny 1920 r., walki podjętej 1 i 17 września 1939 r., potem prowadzonej na wszystkich frontach II wojny światowej, w końcu kontynuowanej przez Żołnierzy Wyklętych/Niezłomnych. Kukliński też został przez komunistów wyklęty, a do końca pozostał niezłomny. 11 czerwca br. - dzięki społecznej inicjatywie – odsłoniliśmy pomnik polskiego bohatera w Krakowie-Morawicy.
 Tadeusz Płużański: Ryszarda Kuklińskiego zwycięstwo zza grobu
/ grafika modyfikowana
Misja pułkownika Kuklińskiego wpisuje się w dalszą wojnę Polaków z Sowietami i ich miejscowymi sługusami. Po stłumieniu ostatniego polskiego powstania: powstania Żołnierzy Wyklętych/Niezłomnych mamy poznański czerwiec 1956 r., rok 1976, wybuch i karnawał Solidarności, przerwany wprowadzeniem stanu wojennego. Nieprzypadkowo płk Kukliński został potem honorowym członkiem Światowego Związku Żołnierzy AK i "Solidarności". 
 
Niezłomność to postawa 
 
Żołnierze Wyklęci/Niezłomni nie uznawali Armii Czerwonej za wyzwolicieli. Walczyli w latach 1944-1954, a właściwie - żeby być precyzyjnym - w latach 1939-1963. Przecież większość z nich poszła na wojnę w tragicznym wrześniu, a ostatni zginął w walce w 1963 r. Szczególnie pod koniec swojej misji walczyli samotnie. Ryzykowali nie tylko życiem własnym, ale i rodzin. I pułkownikowi w odstępie kilku miesięcy czerwoni zabili obu synów. 
 
Ale nawet ostatni żołnierz II konspiracji niepodległościowej: Józef Franczak "Lalek" nie jest ostatnim. Kukliński zaczął współpracę z Amerykanami niecałe 10 lat później: w 1972 r. Współpracował kolejne 10 lat - z PRL-u uciekł 7 listopada 1981 r., dokładnie w rocznicę bolszewickiej rewolucji. 
 
Ale nawet Kukliński nie jest de facto ostatnim polskim Niezłomnym. Bo przecież był jeszcze Jan Paweł II, ks. Popiełuszko i wielu innych. Ktoś powie: nie walczyli z bronią w ręku. Jednak Wyklęci/Niezłomni to nie tylko ci, którzy prowadzili walkę partyzancką - jak "Łupaszka" czy "Zapora". Witold Pilecki czy Emil Fieldorf nie dowodzili oddziałami. Rotmistrz prowadził działalność polityczną, wywiadowczą. Generał chciał nawet rozpocząć normalne, cywilne życie. Ale tu chodzi o coś innego: nie o formę walki, ale jej o cel. A tym - w każdym wypadku - był antykomunizm i odzyskanie wolności i niepodległości. Niezłomność to postawa. 
 
Represje 
 
To, co łączy Żołnierzy Wyklętych/Niezłomnych i Kuklińskiego to represje, jakie spadły na niego ze strony imperium zła. Ze względu na istotę jego misji, na to, jak bardzo zaszkodził czerwonym i pokrzyżował ich plany, chcieli go zlikwidować, jak zlikwidowali wcześniej Pileckiego czy Fieldorfa. 
 
Ścigany, ostatecznie skazany zaocznie na karę śmierci w 1984 r. Ale też na degradację i konfiskatę mienia - jak inni Wyklęci/Niezłomni. 
 
Ale komuna nie tylko fizycznie ich wyeliminowała. Czerwoni oprawcy dokonali kolejnej zbrodni: zabicia pamięci o nich, czyli właśnie wyklęcia. Jeśli mówiono o nich, to wyłącznie jako o bandytach i zdrajcach. Tak samo jak później o Kuklińskim. I byłby faktycznie zdrajcą, gdyby wiedzy, jaką miał o III wojnie światowej, nie przekazał wolnemu światu. 
 
III Rzeczpospolita 
 
W III RP (PRL-bis) trwało dalsze systemowe dezawuowanie Kuklińskiego. W najlepsze panoszyło się kłamstwo komunistyczno-urbanowe, które przeniosło się głównie na łamy "GW". Dla tego środowiska Jaruzelski i Kiszczak to autorytety, "ludzie honoru", a Kukliński - odwrotnie. Jak konkretnie wygląda to kłamstwo ws. płk. Kuklińskiego? Że do Amerykanów nie zgłosił się sam, ale został zwerbowany. Że jego rola jest przeceniana, bo wcale nie miał dostępu do tajemnic (inaczej mówią o nim sami Sowieci, z marszałkiem Wiktorem Kulikowem, głównodowodzącym Układu Warszawskiego na czele). W końcu że był podwójnym agentem, i że o planach stanu wojennego nie poinformował opozycji. 
 
A co mówił o tym sam Kukliński: "Ujawnienie przeze mnie planów uderzenia nie mogło ich w żadnym stopniu udaremnić lub choćby opóźnić. Mogło je tylko przyśpieszyć". Kukliński zauważał, że "jeśliby Solidarność uwierzyła w to ostrzeżenie, wówczas niemal na pewno doszłoby do natychmiastowego ogłoszenia strajku generalnego, a w konsekwencji do zorganizowanego oporu w setkach fabryk, zakładów pracy i uczelni. Wiedziałem, że w takiej sytuacji... musiałoby nastąpić uderzenie sił pancernych, przede wszystkim czołgów; że wreszcie przy ewentualnym powszechnym oporze ludności, sił polskich byłoby za mało i na pewno do akcji wkroczyłyby również pozostające w strategicznych rezerwach dywizje radzieckie". 
 
Efekt kłamstw jest taki, że Kukliński budzi kontrowersje do dziś, nawet w szeroko pojętym obozie niepodległościowym. Wciąż więcej Polaków lepiej ocenia Jaruzelskiego niż Kuklińskiego. Ale III RP to też plusy. 25 maja 1995 r. wyrok na Kuklińskiego został uchylony. Rok później niestety ponownie podjęto śledztwo i rozesłano listy gończe. To pochodna okrągłostołowego klimatu i złego prawa. Ostatecznie śledztwo umorzono dopiero w 1997 r. 
 
W maju 1998 r. Ryszard Kukliński pierwszy i ostatni raz odwiedził Polskę. To, jak o wizycie pisały media prawicowe i lewicowe, świadczy o podziale w naszym kraju - podziale na homo sovieticus i niepodległościowców. "Gazeta Polska" relacjonowała: "Przyjechał do Polski człowiek wielki, bohater, jakiego nie było od lat, człowiek, który uratował nie tylko Europę, ale i być może świat przed zagładą nuklearną". A w ówczesnym "Życiu" Jacek Trznadel napisał: "Pokazał, że jako człowiek jest osobowością dużego formatu. Żadnych zbędnych gestów i patetycznych słów, jeśli nie zaliczyć do nich, widocznych dla tłumów, odruchów wzruszenia". 
 
Inaczej Jarosław Kurski i Paweł Smoleński w tekście w "GW" pod znamiennym tytułem "Pielgrzymka czy szopka?": "Gdyby zasady traktować dosłownie, bez oglądania się na meandry polskiej historii, pułkownik Kukliński zdradził". 
 
Tak jak w wypadku innych Wyklętych/Niezłomnych oprawcy - ludzie, którzy tropili Kuklińskiego i skazali go, nie ponieśli żadnej kary. A tym razem byli to też Jaruzelski, Siwicki, Kiszczak. Bo czerwona junta, gdyby tylko mogła, bez wahania wykonałaby wyrok. I to Jaruzelski, a nie Kukliński, złamał przysięgę wojskową. W końcu też wypowiadał słowa: "Przysięgam Narodowi Polskiemu". 
 
Uhonorowany? 
 
III RP nie chciała go nie tylko uniewinnić, ale też uszanować. Bo gdy w krakowskim parku Jordana powstało popiersie pułkownika, zaczęło być oblewane farbą i obsmarowywane przez "GW". Z kolei warszawska Izba Pamięci Pułkownika Ryszarda Kuklińskiego, zagrożona zamknięciem przez prezydent Gronkiewicz-Waltz, została uratowana dzięki sprzeciwowi wielu środowisk patriotycznych. Owszem, powstają ulice, place, ronda jego imienia (najważniejsze są szkoły), ale Ryszard Kukliński zasłużył na pomniki w całej Polsce. I taki pomnik powstał teraz w Morawicy.
 
Dobrze, że powstał film "Jack Strong". I tu Kukliński ma przewagę - inni Wyklęci/Niezłomni wciąż czekają na filmy o sobie. Dobrze, że Kukliński został pochowany na Powązkach Wojskowych. Stało się to 19 czerwca 2004 r., kiedy - osobistą decyzją prezydenta Warszawy Lecha Kaczyńskiego - urna z prochami bohatera Polski i Ameryki spoczęła na samym początku Alei Zasłużonych. I tu rzecz charakterystyczna: na pogrzebie nie było nikogo z najwyższych władz III RP. Ale właściwie jak tu się dziwić, skoro prezydentem był Aleksander Kwaśniewski, a premierem Marek Belka. 
 
Ryszard Kukliński miał to szczęście, że nie został zakatowany gdzieś w kazamatach UB, Informacji Wojskowej czy NKWD i wrzucony do bezimiennego dołu śmierci. Wtedy - tak jak inni Żołnierze Wyklęci/Niezłomni - nie miałby swojego grobu. 
 
Spór o pułkownika jest sporem o 45 lat naszej historii. O to, czy PRL była państwem polskim, czy niesuwerennym bytem, zależnym od ZSRS, którym rządziła z nadania i w interesie Kremla grupa uzurpatorów? I spór będzie wracał dopóty, dopóki nie doczekamy się jednoznacznej oceny PRL jako narzuconej siłą sowieckiej okupacji i nie rozliczymy winnych tamtych zbrodni. A najpierw nie nazwiemy rzeczy po imieniu. 
 
Bo w normalnym państwie to nie zdrajca i namiestnik okupanta byłby honorowany, ale człowiek, który z komuną walczył z narażeniem życia. 
 
Szczęśliwie szala przechyla się na stronę Kuklińskiego. On wygrywa walkę z Jaruzelskim. Tak jak Żołnierze Wyklęci/Niezłomni wygrywają ze swoimi oprawcami. To dlatego że Polska się budzi, przede wszystkim młodzież nie daje już sobie wciskać kłamstw.
 
Pułkownik generałem
 
Polska budzi się za sprawą oddolnych, społecznych inicjatyw, takimi jak ta w Morawicy, ale także dzięki przykładowi z góry. Postanowieniem z 2 września 2016 roku prezydent RP Andrzej Duda na wniosek Ministra Obrony Narodowej Antoniego Macierewicza mianował pośmiertnie Ryszarda Kuklińskiego na stopień generała brygady. Akt nominacji odebrał dyrektor wspomnianej warszawskiej Izby Pamięci Pułkownika Ryszarda Kuklińskiego Filip Frąckowiak. Stało się to w szczególnym dniu: dniu Narodowego Święta Niepodległości 11 listopada 2016 roku. Trzeba mieć również nadzieję, że Kukliński zostanie kawalerem Orderu Orła Białego, o co o dawna walczy wiele środowisk patriotycznych. Jednocześnie powinno się zdegradować Jaruzelskiego, Siwickiego i Kiszczaka oraz pozbawić ich odznaczeń. 
 
Polska (IPN, MON, MSZ) powinna także wystąpić do CIA o ujawnienie dokumentów (40 tys. stron) otrzymanych od pułkownika w latach 1972-1981. To będzie pełne zwycięstwo Ryszarda Kuklińskiego zza grobu.
 

 

POLECANE
Incydent w Waszyngtonie. Chciał wtargnąć z pochodnią i rakietnicą na Kapitol z ostatniej chwili
Incydent w Waszyngtonie. Chciał wtargnąć z pochodnią i rakietnicą na Kapitol

Policja Kapitolu podała we wtorek, że zatrzymała mężczyznę z pochodnią i rakietnicą próbującego wejść do Kapitolu. Tymczasem władze w Georgii poinformowały, że musiały tymczasowo wstrzymać głosowanie w związku z groźbami bombowymi pochodzącymi z Rosji. Podobne groźby z Rosji odnotowano też w innych stanach.

Nie umiem tego określić. Świątek zabrała głos po przegranym meczu z ostatniej chwili
"Nie umiem tego określić". Świątek zabrała głos po przegranym meczu

Iga Świątek po porażce z Amerykanką Coco Gauff 3:6, 4:6 w swoim drugim meczu grupowym w turnieju WTA Finals w Rijadzie przyznała, że to może być efekt dwumiesięcznej przerwy w grze. „Przez to, że jestem zardzewiała w głowie to podchodząc do piłki robiłam te same błędy” - przyznała polska tenisistka.

Dymisja szefa MON Izraela. Netanjahu podjął decyzję z ostatniej chwili
Dymisja szefa MON Izraela. Netanjahu podjął decyzję

Premier Izraela Benjamin Netanjahu zdymisjonował ministra obrony Joawa Galanta z powodu utraty zaufania – przekazało we wtorek biuro premiera. Galanta zastąpi dotychczasowy minister spraw zagranicznych Israel Kac, a szefem dyplomacji zostanie Gideon Saar, który do tej pory był ministrem bez teki.

Wybory w USA. Trzy powody, dla których ten kandydat jest lepszy tylko u nas
Wybory w USA. Trzy powody, dla których ten kandydat jest lepszy

Gdybym był Amerykaninem, nie miałbym wątpliwości, na kogo oddać dzisiaj głos. Ale jako Polak też zdecydowanie kibicuję Donaldowi Trumpowi.

Pałac Buckingham. Książę William nie miał wyjścia, musiał podjąć tę decyzję z ostatniej chwili
Pałac Buckingham. Książę William nie miał wyjścia, musiał podjąć tę decyzję

Książę William ujawnił podczas wizyty w RPA, że jego dzieci regularnie pytają go o jego ulubione zwierzę. W rozmowie z Robertem Irwinem książę zdradził, jakie zwierzę wybrał.

To jest największy wstyd. Ostaszewska wygarnęła rządowi Tuska z ostatniej chwili
"To jest największy wstyd". Ostaszewska wygarnęła rządowi Tuska

Maja Ostaszewska, znana aktorka i aktywistka, od dawna angażuje się w pomoc dla migrantów na granicy polsko-białoruskiej. W ostatnim wywiadzie dla TVP Info wyraziła swoje rozczarowanie polską polityką migracyjną, szczególnie w kontekście działań rządu Donalda Tuska. Przyznała, że miała nadzieję na zmiany po objęciu władzy przez obecną ekipę, jednak jej oczekiwania nie zostały spełnione.

Trzaskowski ogłasza: Jestem gotów wystartować i nie odpuszczę z ostatniej chwili
Trzaskowski ogłasza: Jestem gotów wystartować i nie odpuszczę

– Jestem gotów startować w wyborach prezydenckich i nie odpuszczę – zadeklarował we wtorek wiceszef PO, prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski.

Nie pozwalam sobie na to. Rozenek-Majdan zaskoczyła wyznaniem z ostatniej chwili
"Nie pozwalam sobie na to". Rozenek-Majdan zaskoczyła wyznaniem

Małgorzata Rozenek-Majdan jest nie tylko jedną z najpopularniejszych twarzy polskiego show-biznesu, ale także osobą, która konsekwentnie buduje swój wizerunek w mediach. Celebrytka od lat dzieli się z fanami na Instagramie zarówno kulisami swojego życia prywatnego, jak i zawodowego.

Dziwna rezygnacja dyrektor PISF. W grę miał wchodzić szantaż z ostatniej chwili
Dziwna rezygnacja dyrektor PISF. W grę miał wchodzić szantaż

Karolina Rozwód wycofała swoją rezygnację ze stanowiska dyrektorki Polskiego Instytutu Sztuki Filmowej (PISF), twierdząc, że była zmuszona do jej złożenia pod groźbą – informuje "Rzeczpospolita".

Sensacyjne powołanie. Michał Probierz ogłosił decyzję z ostatniej chwili
Sensacyjne powołanie. Michał Probierz ogłosił decyzję

Piłkarze Lecha Poznań Michał Gurgul i Antoni Kozubal zostali powołani przez selekcjonera Michała Probierza na mecze Ligi Narodów z Portugalią w Porto 15 listopada i ze Szkocją trzy dni później w Warszawie. Na zgrupowaniu seniorskiej drużyny narodowej obaj pojawią się po raz pierwszy.

REKLAMA

Tadeusz Płużański: Ryszarda Kuklińskiego zwycięstwo zza grobu

Misja płk. Ryszarda Kuklińskiego to dalszy ciąg walki Polaków z okupantami o wolność waszą i naszą. Kolejna odsłona powstań narodowych, szczególnie wojny 1920 r., walki podjętej 1 i 17 września 1939 r., potem prowadzonej na wszystkich frontach II wojny światowej, w końcu kontynuowanej przez Żołnierzy Wyklętych/Niezłomnych. Kukliński też został przez komunistów wyklęty, a do końca pozostał niezłomny. 11 czerwca br. - dzięki społecznej inicjatywie – odsłoniliśmy pomnik polskiego bohatera w Krakowie-Morawicy.
 Tadeusz Płużański: Ryszarda Kuklińskiego zwycięstwo zza grobu
/ grafika modyfikowana
Misja pułkownika Kuklińskiego wpisuje się w dalszą wojnę Polaków z Sowietami i ich miejscowymi sługusami. Po stłumieniu ostatniego polskiego powstania: powstania Żołnierzy Wyklętych/Niezłomnych mamy poznański czerwiec 1956 r., rok 1976, wybuch i karnawał Solidarności, przerwany wprowadzeniem stanu wojennego. Nieprzypadkowo płk Kukliński został potem honorowym członkiem Światowego Związku Żołnierzy AK i "Solidarności". 
 
Niezłomność to postawa 
 
Żołnierze Wyklęci/Niezłomni nie uznawali Armii Czerwonej za wyzwolicieli. Walczyli w latach 1944-1954, a właściwie - żeby być precyzyjnym - w latach 1939-1963. Przecież większość z nich poszła na wojnę w tragicznym wrześniu, a ostatni zginął w walce w 1963 r. Szczególnie pod koniec swojej misji walczyli samotnie. Ryzykowali nie tylko życiem własnym, ale i rodzin. I pułkownikowi w odstępie kilku miesięcy czerwoni zabili obu synów. 
 
Ale nawet ostatni żołnierz II konspiracji niepodległościowej: Józef Franczak "Lalek" nie jest ostatnim. Kukliński zaczął współpracę z Amerykanami niecałe 10 lat później: w 1972 r. Współpracował kolejne 10 lat - z PRL-u uciekł 7 listopada 1981 r., dokładnie w rocznicę bolszewickiej rewolucji. 
 
Ale nawet Kukliński nie jest de facto ostatnim polskim Niezłomnym. Bo przecież był jeszcze Jan Paweł II, ks. Popiełuszko i wielu innych. Ktoś powie: nie walczyli z bronią w ręku. Jednak Wyklęci/Niezłomni to nie tylko ci, którzy prowadzili walkę partyzancką - jak "Łupaszka" czy "Zapora". Witold Pilecki czy Emil Fieldorf nie dowodzili oddziałami. Rotmistrz prowadził działalność polityczną, wywiadowczą. Generał chciał nawet rozpocząć normalne, cywilne życie. Ale tu chodzi o coś innego: nie o formę walki, ale jej o cel. A tym - w każdym wypadku - był antykomunizm i odzyskanie wolności i niepodległości. Niezłomność to postawa. 
 
Represje 
 
To, co łączy Żołnierzy Wyklętych/Niezłomnych i Kuklińskiego to represje, jakie spadły na niego ze strony imperium zła. Ze względu na istotę jego misji, na to, jak bardzo zaszkodził czerwonym i pokrzyżował ich plany, chcieli go zlikwidować, jak zlikwidowali wcześniej Pileckiego czy Fieldorfa. 
 
Ścigany, ostatecznie skazany zaocznie na karę śmierci w 1984 r. Ale też na degradację i konfiskatę mienia - jak inni Wyklęci/Niezłomni. 
 
Ale komuna nie tylko fizycznie ich wyeliminowała. Czerwoni oprawcy dokonali kolejnej zbrodni: zabicia pamięci o nich, czyli właśnie wyklęcia. Jeśli mówiono o nich, to wyłącznie jako o bandytach i zdrajcach. Tak samo jak później o Kuklińskim. I byłby faktycznie zdrajcą, gdyby wiedzy, jaką miał o III wojnie światowej, nie przekazał wolnemu światu. 
 
III Rzeczpospolita 
 
W III RP (PRL-bis) trwało dalsze systemowe dezawuowanie Kuklińskiego. W najlepsze panoszyło się kłamstwo komunistyczno-urbanowe, które przeniosło się głównie na łamy "GW". Dla tego środowiska Jaruzelski i Kiszczak to autorytety, "ludzie honoru", a Kukliński - odwrotnie. Jak konkretnie wygląda to kłamstwo ws. płk. Kuklińskiego? Że do Amerykanów nie zgłosił się sam, ale został zwerbowany. Że jego rola jest przeceniana, bo wcale nie miał dostępu do tajemnic (inaczej mówią o nim sami Sowieci, z marszałkiem Wiktorem Kulikowem, głównodowodzącym Układu Warszawskiego na czele). W końcu że był podwójnym agentem, i że o planach stanu wojennego nie poinformował opozycji. 
 
A co mówił o tym sam Kukliński: "Ujawnienie przeze mnie planów uderzenia nie mogło ich w żadnym stopniu udaremnić lub choćby opóźnić. Mogło je tylko przyśpieszyć". Kukliński zauważał, że "jeśliby Solidarność uwierzyła w to ostrzeżenie, wówczas niemal na pewno doszłoby do natychmiastowego ogłoszenia strajku generalnego, a w konsekwencji do zorganizowanego oporu w setkach fabryk, zakładów pracy i uczelni. Wiedziałem, że w takiej sytuacji... musiałoby nastąpić uderzenie sił pancernych, przede wszystkim czołgów; że wreszcie przy ewentualnym powszechnym oporze ludności, sił polskich byłoby za mało i na pewno do akcji wkroczyłyby również pozostające w strategicznych rezerwach dywizje radzieckie". 
 
Efekt kłamstw jest taki, że Kukliński budzi kontrowersje do dziś, nawet w szeroko pojętym obozie niepodległościowym. Wciąż więcej Polaków lepiej ocenia Jaruzelskiego niż Kuklińskiego. Ale III RP to też plusy. 25 maja 1995 r. wyrok na Kuklińskiego został uchylony. Rok później niestety ponownie podjęto śledztwo i rozesłano listy gończe. To pochodna okrągłostołowego klimatu i złego prawa. Ostatecznie śledztwo umorzono dopiero w 1997 r. 
 
W maju 1998 r. Ryszard Kukliński pierwszy i ostatni raz odwiedził Polskę. To, jak o wizycie pisały media prawicowe i lewicowe, świadczy o podziale w naszym kraju - podziale na homo sovieticus i niepodległościowców. "Gazeta Polska" relacjonowała: "Przyjechał do Polski człowiek wielki, bohater, jakiego nie było od lat, człowiek, który uratował nie tylko Europę, ale i być może świat przed zagładą nuklearną". A w ówczesnym "Życiu" Jacek Trznadel napisał: "Pokazał, że jako człowiek jest osobowością dużego formatu. Żadnych zbędnych gestów i patetycznych słów, jeśli nie zaliczyć do nich, widocznych dla tłumów, odruchów wzruszenia". 
 
Inaczej Jarosław Kurski i Paweł Smoleński w tekście w "GW" pod znamiennym tytułem "Pielgrzymka czy szopka?": "Gdyby zasady traktować dosłownie, bez oglądania się na meandry polskiej historii, pułkownik Kukliński zdradził". 
 
Tak jak w wypadku innych Wyklętych/Niezłomnych oprawcy - ludzie, którzy tropili Kuklińskiego i skazali go, nie ponieśli żadnej kary. A tym razem byli to też Jaruzelski, Siwicki, Kiszczak. Bo czerwona junta, gdyby tylko mogła, bez wahania wykonałaby wyrok. I to Jaruzelski, a nie Kukliński, złamał przysięgę wojskową. W końcu też wypowiadał słowa: "Przysięgam Narodowi Polskiemu". 
 
Uhonorowany? 
 
III RP nie chciała go nie tylko uniewinnić, ale też uszanować. Bo gdy w krakowskim parku Jordana powstało popiersie pułkownika, zaczęło być oblewane farbą i obsmarowywane przez "GW". Z kolei warszawska Izba Pamięci Pułkownika Ryszarda Kuklińskiego, zagrożona zamknięciem przez prezydent Gronkiewicz-Waltz, została uratowana dzięki sprzeciwowi wielu środowisk patriotycznych. Owszem, powstają ulice, place, ronda jego imienia (najważniejsze są szkoły), ale Ryszard Kukliński zasłużył na pomniki w całej Polsce. I taki pomnik powstał teraz w Morawicy.
 
Dobrze, że powstał film "Jack Strong". I tu Kukliński ma przewagę - inni Wyklęci/Niezłomni wciąż czekają na filmy o sobie. Dobrze, że Kukliński został pochowany na Powązkach Wojskowych. Stało się to 19 czerwca 2004 r., kiedy - osobistą decyzją prezydenta Warszawy Lecha Kaczyńskiego - urna z prochami bohatera Polski i Ameryki spoczęła na samym początku Alei Zasłużonych. I tu rzecz charakterystyczna: na pogrzebie nie było nikogo z najwyższych władz III RP. Ale właściwie jak tu się dziwić, skoro prezydentem był Aleksander Kwaśniewski, a premierem Marek Belka. 
 
Ryszard Kukliński miał to szczęście, że nie został zakatowany gdzieś w kazamatach UB, Informacji Wojskowej czy NKWD i wrzucony do bezimiennego dołu śmierci. Wtedy - tak jak inni Żołnierze Wyklęci/Niezłomni - nie miałby swojego grobu. 
 
Spór o pułkownika jest sporem o 45 lat naszej historii. O to, czy PRL była państwem polskim, czy niesuwerennym bytem, zależnym od ZSRS, którym rządziła z nadania i w interesie Kremla grupa uzurpatorów? I spór będzie wracał dopóty, dopóki nie doczekamy się jednoznacznej oceny PRL jako narzuconej siłą sowieckiej okupacji i nie rozliczymy winnych tamtych zbrodni. A najpierw nie nazwiemy rzeczy po imieniu. 
 
Bo w normalnym państwie to nie zdrajca i namiestnik okupanta byłby honorowany, ale człowiek, który z komuną walczył z narażeniem życia. 
 
Szczęśliwie szala przechyla się na stronę Kuklińskiego. On wygrywa walkę z Jaruzelskim. Tak jak Żołnierze Wyklęci/Niezłomni wygrywają ze swoimi oprawcami. To dlatego że Polska się budzi, przede wszystkim młodzież nie daje już sobie wciskać kłamstw.
 
Pułkownik generałem
 
Polska budzi się za sprawą oddolnych, społecznych inicjatyw, takimi jak ta w Morawicy, ale także dzięki przykładowi z góry. Postanowieniem z 2 września 2016 roku prezydent RP Andrzej Duda na wniosek Ministra Obrony Narodowej Antoniego Macierewicza mianował pośmiertnie Ryszarda Kuklińskiego na stopień generała brygady. Akt nominacji odebrał dyrektor wspomnianej warszawskiej Izby Pamięci Pułkownika Ryszarda Kuklińskiego Filip Frąckowiak. Stało się to w szczególnym dniu: dniu Narodowego Święta Niepodległości 11 listopada 2016 roku. Trzeba mieć również nadzieję, że Kukliński zostanie kawalerem Orderu Orła Białego, o co o dawna walczy wiele środowisk patriotycznych. Jednocześnie powinno się zdegradować Jaruzelskiego, Siwickiego i Kiszczaka oraz pozbawić ich odznaczeń. 
 
Polska (IPN, MON, MSZ) powinna także wystąpić do CIA o ujawnienie dokumentów (40 tys. stron) otrzymanych od pułkownika w latach 1972-1981. To będzie pełne zwycięstwo Ryszarda Kuklińskiego zza grobu.
 


 

Polecane
Emerytury
Stażowe