[Tylko u nas] Dr Rafał Brzeski: Cztery przyczyny kompromitacji rosyjskiego blitzkriegu na Ukrainie

Ofensywa potężnej armii rosyjskiej definitywnie ugrzęzła. Rosjanie nie mają siły atakować, mogą tylko niszczyć wszystko, co nietknięte, korzystając z przewagi w powietrzu. Ich taktyka z szybkiego opanowania najważniejszych miast i zmiany ekipy rządzącej zanim nie minie szok zamieniła się w pełen frustracji odwet obracania kraju w gruzy. Podobny jak rozkaz Hitlera starcia Warszawy z mapy na wieść o wybuchu Powstania Warszawskiego.
Spalony rosyjski system rakietowy
Spalony rosyjski system rakietowy "Grad" / TT Armed Forces Ukraine

Analitycy zachodni szukają przyczyn niepowodzenia korpusu ekspedycyjnego liczącego około 200 tysięcy najlepszych żołnierzy zebranych z różnych okręgów wojskowych Rosji. Mimo nasycania przez 20 lat zmodernizowanym sprzętem, mimo doświadczeń wyniesionych z wojen w Czeczenii i kampanii w Syrii, mimo reorganizacji i zmiany doktryny armia rosyjska zawiodła. W Moskwie trwa poszukiwanie winnych kompromitującej porażki.

 

Wiara we własną propagandę

W zgodnej opinii analityków niepowodzenie pierwszych dni należy przypisać hurraoptymizmowi spowodowanemu wiarą we własną propagandę, która głosiła, że rosyjscy „wyzwoliciele” zostaną na Ukrainie powitani kwiatami. Jednym ze skutków tej wiary było złe rozpoznanie. To z kolei doprowadziło do zaskoczenia przyjętą przez Ukraińców taktyką wpuszczania zmechanizowanych kolumn w głąb kraju lub miasta i odcinaniu zaopatrzenia. Pozbawione paliwa pojazdy stawały i ukraińska obrona mogła je skutecznie niszczyć. Braki paliwa oraz „rasputica” (wiosenna odwilż) trapiły także wojska zmechanizowane poza miastami i ułatwiały oddziałom ukraińskim rozrywanie kolumn i wstrzymywanie ich ruchu.

Brytyjskie porzekadło mówi, że stratedzy fotelowi analizują taktykę, ale profesjonalni studiują logistykę. Wiele wskazuje, że zadufani w sobie Rosjanie zlekceważyli potrzeby własnych wojsk. Porzucone pojazdy, z systemem rakiet kierowanych „Tor” i transporterami opancerzonymi holowanymi przez rolników, są tego dobitnym świadectwem. Według wtorkowych szacunków rosyjskie wojska lądowe na Ukrainie mają żywności, amunicji, paliwa i zaopatrzenia na trzy dni.

 

Nieudany desant w Kijowie

Innym błędem było założenie, że na zdobycie Kijowa i ujęcie kierownictwa państwa z prezydentem Wołodymyrem Zełenskim na czele wystarczy helikopterowy desant elitarnych spadochroniarzy i Specnazu. Desant na lotnisko Hostomel pod Kijowem wprawdzie przeprowadzono, ale został rozbity. Szturmujący nie opanowali portu lotniczego, co uniemożliwiło dosłanie samolotami sprzętu, amunicji i wsparcia. Nie mogąc pojmać Zełenskiego, który jest symbolem i globalnym głosem ukraińskiego oporu, na Kremlu postanowiono go zamordować. Jednak pomimo prób czeczeńskich rzeźników Ramzana Kadyrowa i najmitów z Grupy

 

Wagnera prezydent żyje, a zamachowcy ponieśli ciężkie straty i zostali wycofani.

 

Upadek morale rosyjskich żołnierzy

Konfrontacja uróżowanego obrazu propagandowego „spec-operacji” podawanego wewnątrz Rosji z rzeczywistością na polu walki na Ukrainie sprawia, że morale żołnierzy rosyjskich jest katastrofalne. Jedni mordują na prawo i lewo, drudzy kradną i rabują, inni przekazują bliskim przerażające relacje telefoniczne. Mnożą się samookaleczenia i dezercje. Tylko w obwodzie sumskim na północy kraju około 300 żołnierzy odmówiło wykonania rozkazów i uciekło z pola bitwy. Dla wzmocnienia dyscypliny i morale na pierwszą linię wysłano szereg oficerów wysokiego stopnia, czego skutek widać w komunikatach wojennych. W precyzyjnych atakach na rosyjskie dowództwa zginęło sześciu generałów i kilkunastu pułkowników oraz starszych oficerów marynarki wojennej. Namierzyli ich technicy specjalnej jednostki wywiadowczej armii ukraińskiej, która „poluje” na rosyjskich dowódców we współpracy z jednostkami rozpoznania armii amerykańskiej. W kilku przypadkach namierzono ich, bowiem korzystali ze zwykłych, „cywilnych” telefonów komórkowych działających w sieci znajdującej się nadal w ukraińskich rękach.

 

Niesprawna łączność

Brak sprawnej łączności to zdaje się kardynalna wada rosyjskiego korpusu ekspedycyjnego. Jeńcy nie kryją, że nie mają ani indywidualnych radiotelefonów, ani radiostacji o dłuższym zasięgu, chociaż w 2009 roku zapewniano, że w ciągu dwóch lat „radiostację będzie miał każdy żołnierz i każdy pojazd wojskowy”. Pojawiły się wprawdzie nowe radiotelefony Azart, podobno szóstej generacji, które wicepremier Dmitrij Rogozin chwalił: „One dobrze działają”. Kosztem 18 miliardów rubli wyprodukowano ich około 60 tysięcy sztuk, czyli w przeliczeniu USD 2850 za sztukę. Wśród żołnierzy „zielone krokodyle” nie cieszą się uznaniem z uwagi na półmetrową, grubą i sztywną antenę oraz znaczną zawodność. No, ale za to współudziałowcem producenta jest doradca premiera/prezydenta Dmitrija Miedwiediewa.

Prawdziwie dramatyczna sytuacja panuje na szczeblu dowodzenia operacjami połączonymi różnych rodzajów wojsk, których jednostki nie mogą ze sobą współpracować, bowiem systemy łączności nie są kompatybilne. Na początku inwazji lotnictwo potrafiło atakować precyzyjnie, gdyż lokalizacja celu była znana. Obecnie trudno mu dogadać się i udzielić wsparcia oddziałom na ziemi, więc atakuje obiekty cywilne, najchętniej osiedla mieszkaniowe. Widać je z daleka, łatwo je trafić, a skutki wyglądają „sexy”.

Mankamentów łączności jest znacznie więcej. Utajnianie komunikacji paraliżują niekompatybilne nowe systemy szyfrowe, natomiast stare są łatwe do złamania i dekryptażu praktycznie w czasie realnym. Łączność kolumn zmechanizowanych ze sztabami na tyłach utrudnia brak lub złe rozlokowanie stacji przekaźnikowych radiolinii. W konsekwencji jednostki, które „zapędziły” się za daleko, tracą możliwość porozumienia się z dowództwem na tyłach. Nie mówiąc już o przesyłaniu plików danych. Radio Swoboda informowało, że w krańcowych przypadkach zdesperowani dowódcy, jak za napoleońskich czasów, posługiwali się gońcami, i przywołało przypadek oficera, który helikopterem dowiózł pilny meldunek do dowódcy.

 

Ukraińcy radzą sobie po prostu lepiej

Problemów takich nie mają dowódcy ukraińscy. Obok wojskowej sieci łączności mogą korzystać ze sprawnie działającej cywilnej sieci ukraińskiej telefonii komórkowej. Poza tym mają do dyspozycji działającą w zasadzie poza podsłuchem wojskową i cywilną sieć telekomunikacji kablowej obsługiwanej przez ukraińskie firmy.


 

POLECANE
Atak nożownika w Krakowie z ostatniej chwili
Atak nożownika w Krakowie

W Szpitalu Uniwersyteckim przy ul. Jakubowskiego w Krakowie doszło do ataku nożownika – informuje RMF FM. Ofiarą jest lekarz, który został ciężko ranny. Zatrzymano sprawcę.

Potężny wzrost PiS w sondażu poparcia partii politycznych CBOS gorące
Potężny wzrost PiS w sondażu poparcia partii politycznych CBOS

Gdyby wybory parlamentarne odbyły się pod koniec kwietnia, KO i PiS mogłyby liczyć na remisowe poparcie po 32 proc. – wynika z sondażu CBOS. Na drugim miejscu znalazła się Konfederacja z poparciem 15 proc.; do Sejmu weszłaby także Lewica z poparciem 5 proc. Trzecia Droga – jako koalicja – z wynikiem 6 proc. znalazłaby się pod progiem wyborczym, podobnie partia Razem, która mogłaby liczyć na 4-proc. wynik.

Nowa oferta Warner Bros. Discovery. Co to oznacza dla TVN? Wiadomości
Nowa oferta Warner Bros. Discovery. Co to oznacza dla TVN?

Potencjalna sprzedaż przez Warner Bros.Discovery długo gościła na czołówkach mediów. Firma jednak odstąpiła od swoich planów, przynajmniej na razie, i zaproponowała coś nowego.

Niepokojące doniesienia z granicy polsko-niemieckiej. Komunikat niemieckich służb pilne
Niepokojące doniesienia z granicy polsko-niemieckiej. Komunikat niemieckich służb

Niemieckie służby opublikowały kolejne komunikaty dotyczące sytuacji na polsko-niemieckiej granicy związane z nielegalnymi imigrantami.

Porażka Bodnara. Jest opinia TSUE w sprawie statusu sędziów z ostatniej chwili
Porażka Bodnara. Jest opinia TSUE w sprawie statusu sędziów

Sam udział w procesie nominacyjnym sędziego organu niedającego gwarancji niezawisłości nie uzasadnia konieczności wyłączenia go z rozpoznania sprawy – brzmi opinia rzecznika TSUE.

Trump: Byłbym po stronie Ukrainy, niekoniecznie Zełenskiego Wiadomości
Trump: Byłbym po stronie Ukrainy, niekoniecznie Zełenskiego

Prezydent USA Donald Trump powiedział w wywiadzie dla magazynu "The Atlantic", że może dojść do sytuacji, w której jasno poprze Ukrainę. Zaznaczył jednak, że niekoniecznie opowie się po stronie Wołodymyra Zełenskiego, bo "ma z nim ciężko".

Paraliż w stolicy. Rannych 18 osób pilne
Paraliż w stolicy. Rannych 18 osób

Do groźnego wypadku doszło w Warszawie z udziałem dwóch tramwajów, w którym ucierpiało aż 18 osób. W związku ze zdarzeniem ruch tramwajowy w okolicy został sparaliżowany.

Komunikat dla mieszkańców Warszawy pilne
Komunikat dla mieszkańców Warszawy

W związku ze zbliżającą się majówką mieszkańcy Warszawy powinni liczyć się ze zmianami w komunikacji miejskiej i ograniczeniami w organizacji ruchu.

Niepokojące informacje z granicy. Komunikat Straży Granicznej pilne
Niepokojące informacje z granicy. Komunikat Straży Granicznej

Straż Graniczna regularnie publikuje raporty dotyczące wydarzeń na granicy polsko-białoruskiej. Według ostatnich doniesień doszło do ataku na polskich funkcjonariuszy.

Konsternacja w studiu TVN po komentarzu eksperta: Niestety, najlepszy Nawrocki Wiadomości
Konsternacja w studiu TVN po komentarzu eksperta: "Niestety, najlepszy Nawrocki"

Prof. Karolina Wigura w studiu TVN bez wahania wskazała zwycięzcę poniedziałkowej debaty prezydenckiej "Super Expressu". Choć nie przyszło jej to łatwo. – Z przykrością muszę to powiedzieć, uważam, że wygrał Karol Nawrocki – stwierdziła. 

REKLAMA

[Tylko u nas] Dr Rafał Brzeski: Cztery przyczyny kompromitacji rosyjskiego blitzkriegu na Ukrainie

Ofensywa potężnej armii rosyjskiej definitywnie ugrzęzła. Rosjanie nie mają siły atakować, mogą tylko niszczyć wszystko, co nietknięte, korzystając z przewagi w powietrzu. Ich taktyka z szybkiego opanowania najważniejszych miast i zmiany ekipy rządzącej zanim nie minie szok zamieniła się w pełen frustracji odwet obracania kraju w gruzy. Podobny jak rozkaz Hitlera starcia Warszawy z mapy na wieść o wybuchu Powstania Warszawskiego.
Spalony rosyjski system rakietowy
Spalony rosyjski system rakietowy "Grad" / TT Armed Forces Ukraine

Analitycy zachodni szukają przyczyn niepowodzenia korpusu ekspedycyjnego liczącego około 200 tysięcy najlepszych żołnierzy zebranych z różnych okręgów wojskowych Rosji. Mimo nasycania przez 20 lat zmodernizowanym sprzętem, mimo doświadczeń wyniesionych z wojen w Czeczenii i kampanii w Syrii, mimo reorganizacji i zmiany doktryny armia rosyjska zawiodła. W Moskwie trwa poszukiwanie winnych kompromitującej porażki.

 

Wiara we własną propagandę

W zgodnej opinii analityków niepowodzenie pierwszych dni należy przypisać hurraoptymizmowi spowodowanemu wiarą we własną propagandę, która głosiła, że rosyjscy „wyzwoliciele” zostaną na Ukrainie powitani kwiatami. Jednym ze skutków tej wiary było złe rozpoznanie. To z kolei doprowadziło do zaskoczenia przyjętą przez Ukraińców taktyką wpuszczania zmechanizowanych kolumn w głąb kraju lub miasta i odcinaniu zaopatrzenia. Pozbawione paliwa pojazdy stawały i ukraińska obrona mogła je skutecznie niszczyć. Braki paliwa oraz „rasputica” (wiosenna odwilż) trapiły także wojska zmechanizowane poza miastami i ułatwiały oddziałom ukraińskim rozrywanie kolumn i wstrzymywanie ich ruchu.

Brytyjskie porzekadło mówi, że stratedzy fotelowi analizują taktykę, ale profesjonalni studiują logistykę. Wiele wskazuje, że zadufani w sobie Rosjanie zlekceważyli potrzeby własnych wojsk. Porzucone pojazdy, z systemem rakiet kierowanych „Tor” i transporterami opancerzonymi holowanymi przez rolników, są tego dobitnym świadectwem. Według wtorkowych szacunków rosyjskie wojska lądowe na Ukrainie mają żywności, amunicji, paliwa i zaopatrzenia na trzy dni.

 

Nieudany desant w Kijowie

Innym błędem było założenie, że na zdobycie Kijowa i ujęcie kierownictwa państwa z prezydentem Wołodymyrem Zełenskim na czele wystarczy helikopterowy desant elitarnych spadochroniarzy i Specnazu. Desant na lotnisko Hostomel pod Kijowem wprawdzie przeprowadzono, ale został rozbity. Szturmujący nie opanowali portu lotniczego, co uniemożliwiło dosłanie samolotami sprzętu, amunicji i wsparcia. Nie mogąc pojmać Zełenskiego, który jest symbolem i globalnym głosem ukraińskiego oporu, na Kremlu postanowiono go zamordować. Jednak pomimo prób czeczeńskich rzeźników Ramzana Kadyrowa i najmitów z Grupy

 

Wagnera prezydent żyje, a zamachowcy ponieśli ciężkie straty i zostali wycofani.

 

Upadek morale rosyjskich żołnierzy

Konfrontacja uróżowanego obrazu propagandowego „spec-operacji” podawanego wewnątrz Rosji z rzeczywistością na polu walki na Ukrainie sprawia, że morale żołnierzy rosyjskich jest katastrofalne. Jedni mordują na prawo i lewo, drudzy kradną i rabują, inni przekazują bliskim przerażające relacje telefoniczne. Mnożą się samookaleczenia i dezercje. Tylko w obwodzie sumskim na północy kraju około 300 żołnierzy odmówiło wykonania rozkazów i uciekło z pola bitwy. Dla wzmocnienia dyscypliny i morale na pierwszą linię wysłano szereg oficerów wysokiego stopnia, czego skutek widać w komunikatach wojennych. W precyzyjnych atakach na rosyjskie dowództwa zginęło sześciu generałów i kilkunastu pułkowników oraz starszych oficerów marynarki wojennej. Namierzyli ich technicy specjalnej jednostki wywiadowczej armii ukraińskiej, która „poluje” na rosyjskich dowódców we współpracy z jednostkami rozpoznania armii amerykańskiej. W kilku przypadkach namierzono ich, bowiem korzystali ze zwykłych, „cywilnych” telefonów komórkowych działających w sieci znajdującej się nadal w ukraińskich rękach.

 

Niesprawna łączność

Brak sprawnej łączności to zdaje się kardynalna wada rosyjskiego korpusu ekspedycyjnego. Jeńcy nie kryją, że nie mają ani indywidualnych radiotelefonów, ani radiostacji o dłuższym zasięgu, chociaż w 2009 roku zapewniano, że w ciągu dwóch lat „radiostację będzie miał każdy żołnierz i każdy pojazd wojskowy”. Pojawiły się wprawdzie nowe radiotelefony Azart, podobno szóstej generacji, które wicepremier Dmitrij Rogozin chwalił: „One dobrze działają”. Kosztem 18 miliardów rubli wyprodukowano ich około 60 tysięcy sztuk, czyli w przeliczeniu USD 2850 za sztukę. Wśród żołnierzy „zielone krokodyle” nie cieszą się uznaniem z uwagi na półmetrową, grubą i sztywną antenę oraz znaczną zawodność. No, ale za to współudziałowcem producenta jest doradca premiera/prezydenta Dmitrija Miedwiediewa.

Prawdziwie dramatyczna sytuacja panuje na szczeblu dowodzenia operacjami połączonymi różnych rodzajów wojsk, których jednostki nie mogą ze sobą współpracować, bowiem systemy łączności nie są kompatybilne. Na początku inwazji lotnictwo potrafiło atakować precyzyjnie, gdyż lokalizacja celu była znana. Obecnie trudno mu dogadać się i udzielić wsparcia oddziałom na ziemi, więc atakuje obiekty cywilne, najchętniej osiedla mieszkaniowe. Widać je z daleka, łatwo je trafić, a skutki wyglądają „sexy”.

Mankamentów łączności jest znacznie więcej. Utajnianie komunikacji paraliżują niekompatybilne nowe systemy szyfrowe, natomiast stare są łatwe do złamania i dekryptażu praktycznie w czasie realnym. Łączność kolumn zmechanizowanych ze sztabami na tyłach utrudnia brak lub złe rozlokowanie stacji przekaźnikowych radiolinii. W konsekwencji jednostki, które „zapędziły” się za daleko, tracą możliwość porozumienia się z dowództwem na tyłach. Nie mówiąc już o przesyłaniu plików danych. Radio Swoboda informowało, że w krańcowych przypadkach zdesperowani dowódcy, jak za napoleońskich czasów, posługiwali się gońcami, i przywołało przypadek oficera, który helikopterem dowiózł pilny meldunek do dowódcy.

 

Ukraińcy radzą sobie po prostu lepiej

Problemów takich nie mają dowódcy ukraińscy. Obok wojskowej sieci łączności mogą korzystać ze sprawnie działającej cywilnej sieci ukraińskiej telefonii komórkowej. Poza tym mają do dyspozycji działającą w zasadzie poza podsłuchem wojskową i cywilną sieć telekomunikacji kablowej obsługiwanej przez ukraińskie firmy.



 

Polecane
Emerytury
Stażowe