[Tylko u nas] Prof. Grzegorz Górski: Upadek cywilizacji. Zdziwienie liberalnych demokratów

W ostatnich latach dużo uwagi poświęciłem studiom z tematu, który – pozornie – wydawał się przez długi czas zupełnie nie związany z otaczającą nas rzeczywistością. No bo jaki związek ze współczesnością mogą mieć procesy, które miały miejsce w IV i V wieku? Chodzi tu rzecz jasna o rozważanie tematu, który do dzisiaj nie znalazł jednoznacznej interpretacji wśród historyków drążących problem przez wieki. Upadek Cesarstwa Rzymskiego na zachodzie Europy z perspektywy historycznej był procesem długim, względnie gwałtownym i przyniósł długofalowe skutki. Ale jednocześnie z perspektywy ówczesnych mieszkańców kontynentu, był to proces właściwie niezauważony.
Upadek cywilizacji [Tylko u nas] Prof. Grzegorz Górski: Upadek cywilizacji. Zdziwienie liberalnych demokratów
Upadek cywilizacji / Pixabay.com

Co ciekawe, te moje zainteresowanie okazały się bardzo przydatne. Nie tylko dlatego, że dzisiaj obserwujemy nagły renesans zainteresowań problematyką upadku cesarstwa (co ciekawe nie tylko w Europie, ale przede wszystkim w USA). Także – a może przede wszystkim dlatego – że nagle próbuje się w tamtych procesach odczytać pewne znaki, mogące stanowić naukę dla nas dzisiaj.

 

Upadek Cesarstwa

Aby lepiej zrozumieć ten problem trzeba pamiętać, że upadek Cesarstwa na zachodzie Europy przerwał ciągłość rozwoju cywilizacji rzymskiej w tej części świata na sześć stuleci. Musiało minąć sześćset lat, aby ukształtowały się zręby tego, co przez stulecia nazywaliśmy cywilizacją zachodnią. To, co dziś – już nie tylko wedle różnych znaków na niebie i na ziemi, ale również w opiniach specjalistów – chyli się ku upadkowi. Głębia tego upadku była zatem bardzo duża.

Nie omówimy tutaj wszystkich elementów, które na ów upadek pierwszego Rzymu się złożyły, wiele z nich jest ciągle zresztą dyskusyjnych. Warto tu zwrócić uwagę najpierw na to, jak budował swoją potęgę ów Rzym w świecie śródziemnomorskim przez niemal 1000 lat. Podstawą sukcesów był pewien model dominacji, który nie sprawiał dolegliwości ludom podporządkowywanym. Rzym, wzorując się tu zresztą niewątpliwie na wcześniejszych pozytywnych doświadczeniach imperium perskiego, stworzył – wedle dzisiejszych pojęć – konfederację, w ramach której poszczególne prowincje zachowywały jakiś poziom niezależności. Uznając zwierzchnictwo Rzymu, ludy prowincji zobowiązywały się do zapłaty określonego trybutu na rzecz metropolii. Póki ten układ był dotrzymywany, rzymscy urzędnicy specjalnie nie wtrącali się w lokalne sprawy. Prowincja otrzymywała prokonsula, który czuwał aby wszystko odbywało się zgodnie z umowami, ale również dbał o to, aby zewnętrzni wrogowie nie naruszali spokoju i bezpieczeństwa owych aliantów Rzymu. 

Choć historia koncentruje się na przedstawianiu konfliktów zbrojnych, to proste zestawienie ich ilości i intensywności pokazuje, że zdecydowana większość czasu w życiu owych prowincji, to był prawdziwy Pax Romana. Oprócz tych profitów, prowincje korzystały z największego w ówczesnym świecie rynku wewnętrznego, którego chłonność zapewniała przez stulecia nie do końca dzisiaj pojmowany dostatek. Rzym dbał o rozwój dróg, dzięki czemu nie tylko legiony mogły szybko interweniować w miejscach zagrożenia, ale przede wszystkim wymiana handlowa mogła się rozwijać coraz intensywniej. Rzym stworzył też model wchłaniania elit lokalnych, poprzez uprzywilejowanie prawne obywatelstwa rzymskiego. Jego uzyskanie otwierało drogę do wszelkich najważniejszych uprawnień obywatelskich w państwie. Dodać też trzeba, że także większość sąsiadów Rzymu, w oczywisty sposób korzystała z tego wielkiego potencjału ekonomicznego i handlowego republiki/cesarstwa.

Mniej więcej w II wieku po Chrystusie, ten model zaczął się sypać. Rzym, a właściwie jego warstwy przywódcze skoncentrowały się przede wszystkim na konsumpcji zdobytych przez ciężkie wysiłki pokoleń poprzedników korzyści. Zamiast bronić swojej ojczyzny osobiście, zaczęto zatrudniać do tego rzemiosła obcych przybyszów. Zamiast dbać o infrastrukturę drogową, zaczęto oszczędzać na inwestycjach. Aby utrzymać spokój polityczny w metropolii, wprowadzono rozpasaną konsumpcję i promowano hedonizm od najniższych warstw społecznych. Instytucja w skrócie nazywana „igrzyska i chleb”, stała się podstawowym modelem zarządzania państwem. To jednak zmuszało rządzących do zwiększania obciążeń prowincji zależnych i prób centralizacji zarządzania państwem, co w konsekwencji przekładało się na rosnącą ilość niepokojów wewnętrznych. Kiedy zaś pojawiły się hordy wygłodniałych przybyszów z Azji, na Rzym zaczęły spadać kolejne fale migracyjne, systematycznie niszczące spoistość wewnętrzną państwa oraz rujnujące jego model społeczny.

Wbrew powierzchownym sądom, które usiłowały przez stulecia (a dzisiaj szczególnie) widzieć negatywny wpływ rozwoju chrześcijaństwa na potencjał cesarstwa, jest to oczywiste kłamstwo. Świadczy o tym już choćby tylko bowiem fakt, że w tej części cesarstwa, gdzie chrześcijaństwo do V wieku silnie się ugruntowało – czyli na wschodzie – przetrwało ono jeszcze tysiąc lat. Na zachodzie zaś, gdzie wbrew potocznym opiniom było ono bardzo słabe (być może obejmowało u schyłku cesarstwa w granicach 1/3 jego mieszkańców), nie ono mogło być czynnikiem destrukcyjnym.

Rzymska elita taplająca się w luksusach, coraz bardziej wyalienowana od realnych problemów swojego państwa, koncentrowała się już tylko na dyplomatycznych kombinacjach, które miały zapewnić przetrwanie jej i jej majątków. Dlatego ten proces trwał stosunkowo wiele lat, bowiem przybysze zwani barbarzyńcami, szybko nauczyli się jak stopniowo przejmować kontrolę nad tą przestrzenią. Skorumpowana coraz silniej elita rzymska z radością kreowała w końcu nawet barbarzyńskich cesarzy, którzy zapewniali jej trwanie w owym hedonistycznym dryfie.

Wielu ludzi dzisiaj zastanawia się, dlaczego owi barbarzyńcy ostatecznie unicestwiając taki Rzym, nie chcieli kontynuować tej formy państwa. Odpowiedź jest prosta. Gardzili Rzymem i jego – znaną sobie - elitą. Ta pogarda kazała im – korzystając z pewnych selektywnie przejmowanych osiągnięć Rzymian – robić wszystko inaczej. Nikt nie przejmuje „kultury pokonanych”, bo ma przecież świadomość skutków jakie ona za sobą niesie.

 

Upadek Zachodu

Gdy przyjrzymy się upadkom wielkich imperiów czy choćby prześledzimy przyczyny upadku potęgi Rzeczypospolitej polsko – litewskiej w XVIII wieku, to zawsze widzimy podobne procesy.
Najlepszą ilustracją tego, co dzieje się z nami – światem północnoatlantyckim – dzisiaj, jest to co wydarzyło się w Afganistanie. Przez 20 lat swojej obecności w tym kraju „świat zachodu” nie zbudował tam praktycznie ani kilometra dobrej drogi, o linii kolejowej już nie wspomnę. Ale za to rozdawał prezerwatywy, promował aborcję, uczył wyższości osób LGBT nad normalnymi ludźmi, wieszał prowokacyjnie pseudotęczowe flagi gdzie się da. Po czym ze zdziwieniem przyjął, że Afgańczycy z ulgą przyjęli powrót Talibów.

To samo dzieje się w Afryce czy w biednych krajach Azji i Ameryki Łacińskiej. „Świat zachodu” oburza się na skuteczność ekspansji chińskiej i nie rozumie, dlaczego tubylcy odrzucają „ideał liberalnej demokracji”. W tym czasie Chińczycy budują porty, lotniska, koleje, drogi, elektrownie i specjalnie nie interesują się tym, kto i jak się rządzi w tych krajach (nauczyli się tego od Rzymian i Persów). Oczywiście, nie robią tego bezinteresownie, ale jaka jest różnica między dotychczasową eksploatacją ze strony „liberalnych demokratów” a ze strony „komunistów”. Dla tych biednych ludzi żadna.

I właśnie owo „zadziwienie liberalnych demokratów”, którzy nie są w stanie intelektualnie ogarnąć przyczyn tego zjawiska dowodzi, że nasza obecna cywilizacja, która moim zdaniem nie ma już nic wspólnego z cywilizacją zachodnią, chyli się szybko ku upadkowi. Naprawdę warto wyciągać wnioski z historii, ale dla „liberalnych demokratów”, podobnie jak dla marksistów, historia nie jest żadną wartością czy punktem odniesienia. Dlatego kolejne „wytwory” ich myśli, lądują na śmietniku historii.
     
 


 

POLECANE
Ważne doniesienia z granicy. Komunikat Straży Granicznej z ostatniej chwili
Ważne doniesienia z granicy. Komunikat Straży Granicznej

Straż Graniczna opublikowała najnowszy raport dotyczący sytuacji na granicy z Litwą. Jak poinformowano, kolejne osoby zostały zatrzymane za próbę nielegalnego przekroczenia granicy państwowej.

Wpadka w „Dzień dobry wakacje”. Nagranie trafiło do sieci Wiadomości
Wpadka w „Dzień dobry wakacje”. Nagranie trafiło do sieci

Podczas sobotniego wydania programu „Dzień Dobry Wakacje” doszło do drobnego incydentu z udziałem prowadzącej Pauliny Krupińskiej. Podczas jednej z zabaw z udziałem dzieci prezenterka niefortunnie się przewróciła. Cała sytuacja została zarejestrowana i opublikowana na Instagramie programu.

Rekonstrukcja rządu przesunięta, bo Hołownia wyjechał na urlop? Nieoficjalne ustalenia pilne
Rekonstrukcja rządu przesunięta, bo Hołownia wyjechał na urlop? Nieoficjalne ustalenia

Z nieoficjalnych informacji wynika, że rekonstrukcja rządu została przesunięta ze względu na rozpoczęty 10 lipca urlop marszałka Sejmu Szymona Hołowni. To właśnie jego nieobecność miała być również przyczyną wyjątkowo późnych głosowań sejmowych w środę, czyli na dzień przed wyjazdem Hołowni.

Na początku było źle. Legendarny trener przerwał milczenie Wiadomości
"Na początku było źle". Legendarny trener przerwał milczenie

Louis van Gaal, były trener Manchesteru United i reprezentacji Holandii, opowiedział o swoim stanie zdrowia po walce z rakiem prostaty.

#CoPoTusku. Prawnicy dla Polski: Reforma sądownictwa z ostatniej chwili
#CoPoTusku. Prawnicy dla Polski: Reforma sądownictwa

Polacy są narodem niebywale spokojnym i długo znoszącym rzeczy, które gdzie indziej wywołują wściekłość i rozruchy. To nie Francuzi, których narodowym sportem jest strajkowanie i protesty uliczne. To nie Hiszpanie, którzy po ostatniej powodzi wyładowali się na idiotach politykach, którzy w ramach lewackiego szaleństwa rozebrali urządzenia hydrotechniczne co doprowadziło do katastrofy: śmierci ludzi i ogromnych zniszczeń.

Niemcy zakazują tęczowych flag nad Reichstagiem. Bundestag to nie namiot cyrkowy” gorące
Niemcy zakazują tęczowych flag nad Reichstagiem. "Bundestag to nie namiot cyrkowy”

Przewodnicząca Bundestagu, Julia Klöckner (CDU), nakazała usunięcie tęczowych flag z biur poselskich i zdecydowała, że nad Reichstagiem nie powiewa flaga LGBTQ w Dzień Równości. Według administracji każdy polityk powinien zachować neutralność w miejscu pracy, a parlament lepiej reprezentuje flaga państwowa i unijna.

Pałac Buckingham. Pilne doniesienia ws. księżnej Kate z ostatniej chwili
Pałac Buckingham. Pilne doniesienia ws. księżnej Kate

Księżna Kate nie pojawiła się na tegorocznym charytatywnym meczu polo. Na miejscu nie towarzyszyła księciu Williamowi, który musiał liczyć na wsparcie kuzyna - Petera Phillipsa i jego partnerki. 

Seniorzy mogą tankować paliwo ze zniżką. Jest jeden warunek pilne
Seniorzy mogą tankować paliwo ze zniżką. Jest jeden warunek

Seniorzy w Polsce mogą znacznie zaoszczędzić na paliwie – wystarczy, że posiadają Kartę Dużej Rodziny. Choć program KDR kojarzy się przede wszystkim z rodzicami wychowującymi troje lub więcej dzieci, od 2019 roku uprawnieni do niej są również emeryci, którzy kiedyś wychowywali przynajmniej trójkę potomstwa.

Komunikat dla mieszkańców Warszawy. Utrudnienia dla kierowców Wiadomości
Komunikat dla mieszkańców Warszawy. Utrudnienia dla kierowców

W sobotę 12 lipca na Stadionie Narodowym zagra zespół Guns N’Roses. Przed koncertem ograniczony zostanie wjazd na Saską Kępę – poinformował stołeczny ratusz.

Żona prezesa Lufthansy śmiertelnie potrąciła kobietę na pasach Wiadomości
Żona prezesa Lufthansy śmiertelnie potrąciła kobietę na pasach

W centrum ekskluzywnego kurortu na Sardynii, doszło do wypadku, który odbił się szerokim echem w całej Europie. Za kierownicą auta, które potrąciło 24-latkę na przejściu dla pieszych, siedziała Vivian Spohr — żona prezesa Lufthansy.

REKLAMA

[Tylko u nas] Prof. Grzegorz Górski: Upadek cywilizacji. Zdziwienie liberalnych demokratów

W ostatnich latach dużo uwagi poświęciłem studiom z tematu, który – pozornie – wydawał się przez długi czas zupełnie nie związany z otaczającą nas rzeczywistością. No bo jaki związek ze współczesnością mogą mieć procesy, które miały miejsce w IV i V wieku? Chodzi tu rzecz jasna o rozważanie tematu, który do dzisiaj nie znalazł jednoznacznej interpretacji wśród historyków drążących problem przez wieki. Upadek Cesarstwa Rzymskiego na zachodzie Europy z perspektywy historycznej był procesem długim, względnie gwałtownym i przyniósł długofalowe skutki. Ale jednocześnie z perspektywy ówczesnych mieszkańców kontynentu, był to proces właściwie niezauważony.
Upadek cywilizacji [Tylko u nas] Prof. Grzegorz Górski: Upadek cywilizacji. Zdziwienie liberalnych demokratów
Upadek cywilizacji / Pixabay.com

Co ciekawe, te moje zainteresowanie okazały się bardzo przydatne. Nie tylko dlatego, że dzisiaj obserwujemy nagły renesans zainteresowań problematyką upadku cesarstwa (co ciekawe nie tylko w Europie, ale przede wszystkim w USA). Także – a może przede wszystkim dlatego – że nagle próbuje się w tamtych procesach odczytać pewne znaki, mogące stanowić naukę dla nas dzisiaj.

 

Upadek Cesarstwa

Aby lepiej zrozumieć ten problem trzeba pamiętać, że upadek Cesarstwa na zachodzie Europy przerwał ciągłość rozwoju cywilizacji rzymskiej w tej części świata na sześć stuleci. Musiało minąć sześćset lat, aby ukształtowały się zręby tego, co przez stulecia nazywaliśmy cywilizacją zachodnią. To, co dziś – już nie tylko wedle różnych znaków na niebie i na ziemi, ale również w opiniach specjalistów – chyli się ku upadkowi. Głębia tego upadku była zatem bardzo duża.

Nie omówimy tutaj wszystkich elementów, które na ów upadek pierwszego Rzymu się złożyły, wiele z nich jest ciągle zresztą dyskusyjnych. Warto tu zwrócić uwagę najpierw na to, jak budował swoją potęgę ów Rzym w świecie śródziemnomorskim przez niemal 1000 lat. Podstawą sukcesów był pewien model dominacji, który nie sprawiał dolegliwości ludom podporządkowywanym. Rzym, wzorując się tu zresztą niewątpliwie na wcześniejszych pozytywnych doświadczeniach imperium perskiego, stworzył – wedle dzisiejszych pojęć – konfederację, w ramach której poszczególne prowincje zachowywały jakiś poziom niezależności. Uznając zwierzchnictwo Rzymu, ludy prowincji zobowiązywały się do zapłaty określonego trybutu na rzecz metropolii. Póki ten układ był dotrzymywany, rzymscy urzędnicy specjalnie nie wtrącali się w lokalne sprawy. Prowincja otrzymywała prokonsula, który czuwał aby wszystko odbywało się zgodnie z umowami, ale również dbał o to, aby zewnętrzni wrogowie nie naruszali spokoju i bezpieczeństwa owych aliantów Rzymu. 

Choć historia koncentruje się na przedstawianiu konfliktów zbrojnych, to proste zestawienie ich ilości i intensywności pokazuje, że zdecydowana większość czasu w życiu owych prowincji, to był prawdziwy Pax Romana. Oprócz tych profitów, prowincje korzystały z największego w ówczesnym świecie rynku wewnętrznego, którego chłonność zapewniała przez stulecia nie do końca dzisiaj pojmowany dostatek. Rzym dbał o rozwój dróg, dzięki czemu nie tylko legiony mogły szybko interweniować w miejscach zagrożenia, ale przede wszystkim wymiana handlowa mogła się rozwijać coraz intensywniej. Rzym stworzył też model wchłaniania elit lokalnych, poprzez uprzywilejowanie prawne obywatelstwa rzymskiego. Jego uzyskanie otwierało drogę do wszelkich najważniejszych uprawnień obywatelskich w państwie. Dodać też trzeba, że także większość sąsiadów Rzymu, w oczywisty sposób korzystała z tego wielkiego potencjału ekonomicznego i handlowego republiki/cesarstwa.

Mniej więcej w II wieku po Chrystusie, ten model zaczął się sypać. Rzym, a właściwie jego warstwy przywódcze skoncentrowały się przede wszystkim na konsumpcji zdobytych przez ciężkie wysiłki pokoleń poprzedników korzyści. Zamiast bronić swojej ojczyzny osobiście, zaczęto zatrudniać do tego rzemiosła obcych przybyszów. Zamiast dbać o infrastrukturę drogową, zaczęto oszczędzać na inwestycjach. Aby utrzymać spokój polityczny w metropolii, wprowadzono rozpasaną konsumpcję i promowano hedonizm od najniższych warstw społecznych. Instytucja w skrócie nazywana „igrzyska i chleb”, stała się podstawowym modelem zarządzania państwem. To jednak zmuszało rządzących do zwiększania obciążeń prowincji zależnych i prób centralizacji zarządzania państwem, co w konsekwencji przekładało się na rosnącą ilość niepokojów wewnętrznych. Kiedy zaś pojawiły się hordy wygłodniałych przybyszów z Azji, na Rzym zaczęły spadać kolejne fale migracyjne, systematycznie niszczące spoistość wewnętrzną państwa oraz rujnujące jego model społeczny.

Wbrew powierzchownym sądom, które usiłowały przez stulecia (a dzisiaj szczególnie) widzieć negatywny wpływ rozwoju chrześcijaństwa na potencjał cesarstwa, jest to oczywiste kłamstwo. Świadczy o tym już choćby tylko bowiem fakt, że w tej części cesarstwa, gdzie chrześcijaństwo do V wieku silnie się ugruntowało – czyli na wschodzie – przetrwało ono jeszcze tysiąc lat. Na zachodzie zaś, gdzie wbrew potocznym opiniom było ono bardzo słabe (być może obejmowało u schyłku cesarstwa w granicach 1/3 jego mieszkańców), nie ono mogło być czynnikiem destrukcyjnym.

Rzymska elita taplająca się w luksusach, coraz bardziej wyalienowana od realnych problemów swojego państwa, koncentrowała się już tylko na dyplomatycznych kombinacjach, które miały zapewnić przetrwanie jej i jej majątków. Dlatego ten proces trwał stosunkowo wiele lat, bowiem przybysze zwani barbarzyńcami, szybko nauczyli się jak stopniowo przejmować kontrolę nad tą przestrzenią. Skorumpowana coraz silniej elita rzymska z radością kreowała w końcu nawet barbarzyńskich cesarzy, którzy zapewniali jej trwanie w owym hedonistycznym dryfie.

Wielu ludzi dzisiaj zastanawia się, dlaczego owi barbarzyńcy ostatecznie unicestwiając taki Rzym, nie chcieli kontynuować tej formy państwa. Odpowiedź jest prosta. Gardzili Rzymem i jego – znaną sobie - elitą. Ta pogarda kazała im – korzystając z pewnych selektywnie przejmowanych osiągnięć Rzymian – robić wszystko inaczej. Nikt nie przejmuje „kultury pokonanych”, bo ma przecież świadomość skutków jakie ona za sobą niesie.

 

Upadek Zachodu

Gdy przyjrzymy się upadkom wielkich imperiów czy choćby prześledzimy przyczyny upadku potęgi Rzeczypospolitej polsko – litewskiej w XVIII wieku, to zawsze widzimy podobne procesy.
Najlepszą ilustracją tego, co dzieje się z nami – światem północnoatlantyckim – dzisiaj, jest to co wydarzyło się w Afganistanie. Przez 20 lat swojej obecności w tym kraju „świat zachodu” nie zbudował tam praktycznie ani kilometra dobrej drogi, o linii kolejowej już nie wspomnę. Ale za to rozdawał prezerwatywy, promował aborcję, uczył wyższości osób LGBT nad normalnymi ludźmi, wieszał prowokacyjnie pseudotęczowe flagi gdzie się da. Po czym ze zdziwieniem przyjął, że Afgańczycy z ulgą przyjęli powrót Talibów.

To samo dzieje się w Afryce czy w biednych krajach Azji i Ameryki Łacińskiej. „Świat zachodu” oburza się na skuteczność ekspansji chińskiej i nie rozumie, dlaczego tubylcy odrzucają „ideał liberalnej demokracji”. W tym czasie Chińczycy budują porty, lotniska, koleje, drogi, elektrownie i specjalnie nie interesują się tym, kto i jak się rządzi w tych krajach (nauczyli się tego od Rzymian i Persów). Oczywiście, nie robią tego bezinteresownie, ale jaka jest różnica między dotychczasową eksploatacją ze strony „liberalnych demokratów” a ze strony „komunistów”. Dla tych biednych ludzi żadna.

I właśnie owo „zadziwienie liberalnych demokratów”, którzy nie są w stanie intelektualnie ogarnąć przyczyn tego zjawiska dowodzi, że nasza obecna cywilizacja, która moim zdaniem nie ma już nic wspólnego z cywilizacją zachodnią, chyli się szybko ku upadkowi. Naprawdę warto wyciągać wnioski z historii, ale dla „liberalnych demokratów”, podobnie jak dla marksistów, historia nie jest żadną wartością czy punktem odniesienia. Dlatego kolejne „wytwory” ich myśli, lądują na śmietniku historii.
     
 



 

Polecane
Emerytury
Stażowe