M. Ossowski, red. nacz. „TS”: To symptomatyczne, że Kazachstan stanął nad przepaścią
Upadek Związku Radzieckiego w 1991 r. zamknął trwający od zakończenia II wojny światowej okres zimnej wojny. Na świecie jednak wbrew zaklęciom postmodernistycznych politologów i socjologów nie nastąpił „koniec historii” wiążący się z zapanowaniem powszechnego pokoju i dobrobytu. Błędy tego typu myślenia dostrzegamy szczególnie w ostatnich dwóch latach, gdy dobitnie możemy odczuć to, że „wiatr historii” wieje coraz mocniej. Nowy rok rozpoczynamy więc z trwającą pandemią, ze stworzonym na własne żądanie europejskim kryzysem energetycznym, do tego świat zszokowały informacje o krwawych zamieszkach w Kazachstanie. To symptomatyczne, że kraj ten stanął nad przepaścią; od dekad borykał się bowiem z poważnymi problemami doskonale znanymi też w innych państwach powstałych na gruzach radzieckich republik. W wielu postradzieckich państwach zarówno w Europie, jak i Azji komunistyczna dominacja pozostawiła niezatarte znamię. Rok 1991 nie przyniósł spokoju, a rządzy kolejnych dyktatorów, korupcję, mafię, biedę i brak poszanowania wolności. A wszystko to wciąż pod czujną kuratelą Moskwy. Dlatego tak przerażają tendencje zyskujące coraz większą popularność w Rosji mówiące o tęsknocie za „potęgą” ZSRR. Jak słusznie zauważa w swoim artykule Teresa Wójcik: „Dla Polski oczywiście najważniejsza jest niewątpliwie rola Rosji w zamieszkach w Kazachstanie. Rola wynikająca z carskich i sowieckich dążeń do pełnego skolonizowania największego kraju Azji Środkowej”. Azja Środkowa w najbliższych latach może odegrać bardzo istotną rolę w geopolitycznej układance świata. Jak mówi Balli Marzec, Prezes Stowarzyszenia Wspólnota Kazachska, w rozmowie z Mateuszem Kosińskim: „Rosja nie działa tak po prostu, ale zawsze pilnując własnych interesów. Nie zapominajmy, że Kazachstan leży między Rosją a Chinami, a Chiny, prowadzące niedawno cichą ekspansję w Kazachstanie to jeden z największych graczy na świecie, który nie zostanie cicho. W najbliższych latach w Kazachstanie będzie więc rozgrywała się światowa polityka”. Dlatego tym bardziej cieszę się, że najnowsze wydanie „Tygodnika Solidarność” poświęciliśmy niedawnym wydarzeniom w Kazachstanie. To tylko na pierwszy rzut oka odległa dla nas gra.