[Felieton „TS”] Tomasz P. Terlikowski: Małżeńska niestabilna łódź
Takim określeniem głęboko zapadającym w pamięć i trafnie oddającym istotę małżeństwa jest uznanie powołania do małżeństwa za wezwanie do „kierowania łodzią niestabilną, choć bezpieczną, ze względu na rzeczywistość sakramentu, na niejednokrotnie wzburzonym morzu”. Franciszek bardzo konkretnie opisuje tę rzeczywistość. „Ileż razy, podobnie jak apostołowie, macie ochotę powiedzieć, a raczej zawołać: «Nauczycielu, nic Cię to nie obchodzi, że giniemy?» (Mk 4, 38). Nie zapominajmy, że poprzez sakrament małżeństwa Jezus jest obecny w tej łodzi. On troszczy się o was, jest z wami w każdej chwili, we wzlotach i upadkach łodzi miotanej wodami. W innym fragmencie Ewangelii, pośród trudności, uczniowie widzą Jezusa zbliżającego się pośród burzy i przyjmują Go do łodzi. Podobnie i wy, gdy szaleje burza, pozwólcie Jezusowi wejść do łodzi, bo gdy «wszedł do nich do łodzi, wiatr się uciszył» (por. Mk 6, 51). Ważne, abyście razem wpatrywali się w Jezusa. Tylko w ten sposób możecie osiągnąć spokój, przezwyciężyć konflikty i znaleźć rozwiązanie wielu waszych problemów. Nie dlatego, że znikną, lecz dlatego, że będziecie mogli zobaczyć je z innej perspektywy. Jedynie powierzając się w ręce Pana, będziecie mogli żyć tym, co wydaje się niemożliwe. Drogą do tego jest uznanie własnej słabości i bezsilności, której doświadczamy w obliczu wielu sytuacji wokół nas, ale jednocześnie pewność, że dzięki temu siła Chrystusa objawia się w naszej słabości (por. 2 Kor 12, 9). To właśnie w czasie burzy apostołowie doszli do poznania godności królewskiej i boskości Jezusa, i nauczyli się w Nim pokładać nadzieję” – zaznaczył papież.
W jego liście nie zabrakło jednak także wezwania do wybaczenia, które musi w każdych okolicznościach być fundamentem każdej relacji miłości. „Nie zapominajcie, że przebaczenie leczy każdą ranę. Przebaczenie sobie nawzajem jest owocem wewnętrznej decyzji, która dojrzewa na modlitwie, w relacji z Bogiem, jako dar płynący z łaski, którą Chrystus napełnia małżonków, gdy ci pozwalają Mu działać, gdy zwracają się do Niego. Chrystus «przebywa» w waszym małżeństwie i czeka, aż otworzycie swoje serca na Niego, aby mógł podtrzymywać was mocą swojej miłości, tak jak uczniów w łodzi. Nasza ludzka miłość jest słaba, potrzebuje siły wiernej miłości Jezusa. Z Nim rzeczywiście będziecie mogli zbudować «dom na skale» (Mt 7, 24)” – wskazał Franciszek.
W liście tym jest o wiele więcej takich fragmentów. Papież wzywa młodych do odwagi w podejmowaniu wyzwania, jakim jest małżeństwo, ale także przypomina rodzicom, jak istotne jest wychowanie dzieci i na czym naprawdę ono polega. List „Rodzina Amoris Laetitia” powinniśmy przeczytać wszyscy. Naprawdę warto.