Kardynał ostrzega przed rosnącymi wpływami Rosji w Republice Środkowej Afryki: "Przyjechali. Zobaczyli. Wykorzystali to"

Na zagrożenia związane z coraz większymi wpływami Rosji w swej ojczyźnie, a także prowadzoną przez ten kraj rabunkową eksploatacją zasobów zwrócił uwagę arcybiskup Bangi, Dieudonné Nzapalainga, CSSp.
Specnaz
Specnaz / pixabay.com/Alexandr31

 

Kraj pogrążył się w kryzysie w 2013 roku po obaleniu prezydenta Françoisa Bozizé - chrześcijanina z południa - przez muzułmańską grupę rebeliantów znaną jako Seleka. W opozycji do Seleki stanęła pro-chrześcijańska grupa zwana anty-Balaka, która ostatecznie wyparła ich ze stolicy. Jednak ugrupowania te walczą ze sobą do dziś, a rząd centralny ma niewielką kontrolę nad krajem poza stolicą, Bangi. W tej sytuacji władze tego kraju przyjęły Rosję jako uprzywilejowanego sojusznika w wojnie z powstańcami, wykorzystując rosyjskich najemników do zapewnienia rządowi pozorów stabilności. Rosja dostarczyła również reżimowi karabiny AK47, karabiny snajperskie, karabiny maszynowe i granatniki, aby pomóc władzom centralnym w walce z nacierającymi rebeliantami.

Ale zadaniem kardynała Dieudonne Nzapalainga, Rosjanie, podobnie jak inne mocarstwa europejskie, są tam tylko po to aby eksploatować bogactwa kraju. W obszernym wywiadzie dla portalu „Jeune Afrique”, kardynał przyznał, że bez rosyjskiej pomocy „prezydent Touadéra i jego rząd prawdopodobnie zostaliby obaleni w grudniu 2020 roku”. Ale jego zdaniem, Moskwa ma też bardziej złowrogie cele.

„Początkowo miało być tylko kilka sztuk broni i instruktorów, ale kiedy Rosjanie przyjechali, zobaczyli stan chaosu, w jakim znajduje się nasz kraj i pomyśleli, że mogą też robić interesy, zakładać firmy, kupować surowce, eksploatować kopalnie... Przyjechali. Zobaczyli. Wykorzystali to" - powiedział kard. Nzapalainga.

Obok obecności rosyjskich wojsk regularnych są tam również rosyjscy najemnicy zarządzani przez prywatną firmę ochroniarską, paramilitarną grupę Wagnera. W październiku 2017 roku prezydent Republiki Środkowoafrykańskiej był w Moskwie, gdzie podpisał szereg umów dotyczących bezpieczeństwa. Rosja miałaby udzielić władzom tego kraju wsparcia militarnego w zamian za dostęp do złóż diamentów, złota i uranu. To właśnie w ramach tych umów przyczółek w Republice Środkowoafrykańskiej zdobyła Grupa Wagnera. Jej obecność wiąże się jednak z poważnymi naruszeniami praw. ONZ twierdzi, że tylko w 2020 r. udokumentowała ponad 500 przypadków nadużyć, takich jak pozasądowe egzekucje, akty tortur i przemoc seksualna.

„Musimy reagować, potępiać i robić wszystko, co możliwe, aby zapobiegać wymuszeniom, które dotykają ludność cywilną" - powiedział kard. Nzapalainga. Zaznaczył, że obecność bojowników Grupy Wagnera dotyczy także kwestii prywatnych działań militarnych. „To jest i było problemem w innych miejscach na świecie. Podobnie jak w Iraku kilka lat temu z Amerykanami, mamy teraz najemników wysłanych do Republiki Środkowoafrykańskiej za zgodą Federacji Rosyjskiej. To nie są chłopcy z chóru. Tak, uratowali rząd i przywrócili pozory swobody poruszania się w niektórych miejscach. Ale przestańmy mówić, że ci najemnicy walczą, aby chronić ludzi. Tak nie jest: walczą o egoistyczne interesy ekonomiczne. Na naszym terytorium toczy się konflikt mocarstwowy, którego konsekwencją jest branie ludności jako zakładników" – powiedział arcybiskup Bangi.

„Republika Środkowoafrykańska nie jest dżunglą, ani dzikim zachodem dla wielkich mocarstw. Prawa człowieka nie są tylko dla Europy, są także dla nas” - podkreślił purpurat.

„Rosja stała się preferowanym sojusznikiem Republiki Środkowoafrykańskiej w jej walce z powstańcami. Ale wykorzystywanie przez rząd rosyjskich najemników w ofensywie powoduje wewnętrzne podziały i zraża innych partnerów zewnętrznych. Rosną obawy dotyczące łamania praw i kampanii dezinformacyjnych” - dodał.

Powodem niepokoju kardynała jest również niepowodzenie przywódców kraju i opozycji w dojściu do porozumienia w interesie pokoju. W lutym 2019 r. w stolicy Sudanu, Chartumie, rząd Republiki Środkowoafrykańskiej podpisał porozumienie pokojowe z 14 grupami rebeliantów, obiecując włączenie niektórych grup bojowników do regularnej armii, a ich przywódców do rządu. Jednak porozumienie pokojowe nie doszło do skutku, z powodu, jak twierdzi kard. Nzapalainga nieszczerości jego sygnatariuszy.

 


 

POLECANE
Trudna sytuacja w prawie całym kraju. IMGW ostrzega: najgorzej będzie w nocy gorące
Trudna sytuacja w prawie całym kraju. IMGW ostrzega: najgorzej będzie w nocy

Gołoledź i marznące opady sparaliżowały drogi w niemal całej Polsce. IMGW ostrzega przed bardzo trudnymi warunkami do jazdy, a służby apelują o ostrożność po serii groźnych wypadków i kolizji.

Tȟašúŋke Witkó: Opadające rosyjskie portki tylko u nas
Tȟašúŋke Witkó: Opadające rosyjskie portki

Emmanuel Jean-Michel Frédéric Macron odebrał w ostatnim czasie publiczną lekcję pokory, zafundowaną mu przez Siergieja Wiktorowicza Ławrowa. Wyłącznie ze względu na panującą obecnie świąteczno-noworoczną porę, nie wskażę części ciała, w którą Francuz otrzymał od Rosjanina sążnistego, dyplomatycznego kopniaka, a jedynie dla ułatwienia dodam, że nad Loarą tytułują ją słowem „fesses”.

Samuel Pereira: Polityczna amnezja i świąteczna projekcja tylko u nas
Samuel Pereira: Polityczna amnezja i świąteczna projekcja

Wigilia to nie jest zwykły wieczór. To moment czuwania – nie tylko w sensie religijnym, ale też ludzkim. Zatrzymania się. Wyłączenia szumu i odkładania sporów na bok. Nawet jeśli ktoś nie wierzy, rozumie intuicyjnie, że to most między codziennością a czymś ważniejszym. Dlatego właśnie tak boleśnie widać, gdy ktoś próbuje ten most zamienić w kolejną barykadę.

Wiadomo, ilu Polaków musi opuścić USA. MSZ podał liczbę z ostatniej chwili
Wiadomo, ilu Polaków musi opuścić USA. MSZ podał liczbę

MSZ ujawniło skalę deportacji Polaków z USA. Jak podano w komunikacie, na dzień 6 listopada 2025 r. 68 osób było w rękach amerykańskiego Urzędu Celno-Imigracyjnego, a około 130 obywateli Polski ma w tym roku opuścić kraj.

Tragedia w Boże Narodzenie. Śmiertelnie ugodził partnerkę z ostatniej chwili
Tragedia w Boże Narodzenie. Śmiertelnie ugodził partnerkę

Makabryczne Boże Narodzenie w Strzale pod Siedlcami. Podczas świątecznej kolacji, 53-letni mężczyzna w trakcie kłótni śmiertelnie ugodził nożem swoją 55-letnią partnerkę.

Uszkodzone tory kolejowe na Opolszczyźnie. Jest komunikat z ostatniej chwili
Uszkodzone tory kolejowe na Opolszczyźnie. Jest komunikat

Policja poinformowała w piątek po południu, że funkcjonariusze Straży Ochrony Kolei stwierdzili brak fragmentu szyny kolejowej na linii kolejowej relacji Sławięcice - Rudziniec. Badane są przyczyny zdarzenia.

Tego najbardziej obawiają się Polacy w 2026 roku. Jest sondaż z ostatniej chwili
Tego najbardziej obawiają się Polacy w 2026 roku. Jest sondaż

W 2026 roku Polacy najbardziej obawiają się problemów z dostępem do służby zdrowia oraz pogorszenia zdrowia własnego lub bliskich - wynika z badania pracowni United Surveys na zlecenie Wirtualnej Polski.

Prezydent Karol Nawrocki rozmawiał z Donaldem Trumpem. Jest komunikat z ostatniej chwili
Prezydent Karol Nawrocki rozmawiał z Donaldem Trumpem. Jest komunikat

Odbyła się kolejna rozmowa telefoniczna prezydenta Karola Nawrockiego z prezydentem USA Donaldem Trumpem - poinformowała w piątek po godz. 15 Kancelaria Prezydenta Karola Nawrockiego.

Karambol na S8. Trasa do Warszawy zablokowana z ostatniej chwili
Karambol na S8. Trasa do Warszawy zablokowana

Dziewięć samochodów osobowych uczestniczyło w karambolu, do którego doszło na drodze ekspresowej S8 pod Rawą Mazowiecką w woj. łódzkim. Pięć osób zostało poszkodowanych. Trasa w stronę Warszawy jest nieprzejezdna.

Komunikat dla mieszkańców woj. kujawsko-pomorskiego z ostatniej chwili
Komunikat dla mieszkańców woj. kujawsko-pomorskiego

Gołoledź występuje na trasie A1 od 190. do 196. kilometra w kierunku Łodzi. Auta wpadają w poślizg i wypadają z drogi - podała w piątek kujawsko-pomorska straż pożarna. Dotychczas nie odnotowano osób rannych.

REKLAMA

Kardynał ostrzega przed rosnącymi wpływami Rosji w Republice Środkowej Afryki: "Przyjechali. Zobaczyli. Wykorzystali to"

Na zagrożenia związane z coraz większymi wpływami Rosji w swej ojczyźnie, a także prowadzoną przez ten kraj rabunkową eksploatacją zasobów zwrócił uwagę arcybiskup Bangi, Dieudonné Nzapalainga, CSSp.
Specnaz
Specnaz / pixabay.com/Alexandr31

 

Kraj pogrążył się w kryzysie w 2013 roku po obaleniu prezydenta Françoisa Bozizé - chrześcijanina z południa - przez muzułmańską grupę rebeliantów znaną jako Seleka. W opozycji do Seleki stanęła pro-chrześcijańska grupa zwana anty-Balaka, która ostatecznie wyparła ich ze stolicy. Jednak ugrupowania te walczą ze sobą do dziś, a rząd centralny ma niewielką kontrolę nad krajem poza stolicą, Bangi. W tej sytuacji władze tego kraju przyjęły Rosję jako uprzywilejowanego sojusznika w wojnie z powstańcami, wykorzystując rosyjskich najemników do zapewnienia rządowi pozorów stabilności. Rosja dostarczyła również reżimowi karabiny AK47, karabiny snajperskie, karabiny maszynowe i granatniki, aby pomóc władzom centralnym w walce z nacierającymi rebeliantami.

Ale zadaniem kardynała Dieudonne Nzapalainga, Rosjanie, podobnie jak inne mocarstwa europejskie, są tam tylko po to aby eksploatować bogactwa kraju. W obszernym wywiadzie dla portalu „Jeune Afrique”, kardynał przyznał, że bez rosyjskiej pomocy „prezydent Touadéra i jego rząd prawdopodobnie zostaliby obaleni w grudniu 2020 roku”. Ale jego zdaniem, Moskwa ma też bardziej złowrogie cele.

„Początkowo miało być tylko kilka sztuk broni i instruktorów, ale kiedy Rosjanie przyjechali, zobaczyli stan chaosu, w jakim znajduje się nasz kraj i pomyśleli, że mogą też robić interesy, zakładać firmy, kupować surowce, eksploatować kopalnie... Przyjechali. Zobaczyli. Wykorzystali to" - powiedział kard. Nzapalainga.

Obok obecności rosyjskich wojsk regularnych są tam również rosyjscy najemnicy zarządzani przez prywatną firmę ochroniarską, paramilitarną grupę Wagnera. W październiku 2017 roku prezydent Republiki Środkowoafrykańskiej był w Moskwie, gdzie podpisał szereg umów dotyczących bezpieczeństwa. Rosja miałaby udzielić władzom tego kraju wsparcia militarnego w zamian za dostęp do złóż diamentów, złota i uranu. To właśnie w ramach tych umów przyczółek w Republice Środkowoafrykańskiej zdobyła Grupa Wagnera. Jej obecność wiąże się jednak z poważnymi naruszeniami praw. ONZ twierdzi, że tylko w 2020 r. udokumentowała ponad 500 przypadków nadużyć, takich jak pozasądowe egzekucje, akty tortur i przemoc seksualna.

„Musimy reagować, potępiać i robić wszystko, co możliwe, aby zapobiegać wymuszeniom, które dotykają ludność cywilną" - powiedział kard. Nzapalainga. Zaznaczył, że obecność bojowników Grupy Wagnera dotyczy także kwestii prywatnych działań militarnych. „To jest i było problemem w innych miejscach na świecie. Podobnie jak w Iraku kilka lat temu z Amerykanami, mamy teraz najemników wysłanych do Republiki Środkowoafrykańskiej za zgodą Federacji Rosyjskiej. To nie są chłopcy z chóru. Tak, uratowali rząd i przywrócili pozory swobody poruszania się w niektórych miejscach. Ale przestańmy mówić, że ci najemnicy walczą, aby chronić ludzi. Tak nie jest: walczą o egoistyczne interesy ekonomiczne. Na naszym terytorium toczy się konflikt mocarstwowy, którego konsekwencją jest branie ludności jako zakładników" – powiedział arcybiskup Bangi.

„Republika Środkowoafrykańska nie jest dżunglą, ani dzikim zachodem dla wielkich mocarstw. Prawa człowieka nie są tylko dla Europy, są także dla nas” - podkreślił purpurat.

„Rosja stała się preferowanym sojusznikiem Republiki Środkowoafrykańskiej w jej walce z powstańcami. Ale wykorzystywanie przez rząd rosyjskich najemników w ofensywie powoduje wewnętrzne podziały i zraża innych partnerów zewnętrznych. Rosną obawy dotyczące łamania praw i kampanii dezinformacyjnych” - dodał.

Powodem niepokoju kardynała jest również niepowodzenie przywódców kraju i opozycji w dojściu do porozumienia w interesie pokoju. W lutym 2019 r. w stolicy Sudanu, Chartumie, rząd Republiki Środkowoafrykańskiej podpisał porozumienie pokojowe z 14 grupami rebeliantów, obiecując włączenie niektórych grup bojowników do regularnej armii, a ich przywódców do rządu. Jednak porozumienie pokojowe nie doszło do skutku, z powodu, jak twierdzi kard. Nzapalainga nieszczerości jego sygnatariuszy.

 



 

Polecane