[Tylko u nas] Prof. Marek Jan Chodakiewicz: Do Ziemi Świętej
Do Ziemi Świętej udało się co najmniej siedem głównych wypraw krzyżowych. I krucjata była błyskotliwie zwycięska, czego kulminację stanowiło zdobycie Jerozolimy w 1099 r. Potem już takiego spektakularnego sukcesu nie odniesiono. II krucjata po prostu rozpadła się po drodze, została do dużego stopnia wybita przez muzułmanów. Niedobitki nie potrafiły odnaleźć się organizacyjnie pod Damaszkiem, po prostu zwinęły obóz i powróciły do domu, nie osiągnąwszy praktycznie nic mimo wielkiego potencjału (1147–1149). III krucjata po ciężkich bojach doprowadziła do kompromisowego pokoju, który nie zadowalał właściwie nikogo (118901192). Szczególnie zawiedziony jej wynikiem był Ryszard Lwie Serce (1157–1199).
IV krucjata – w wyniku weneckich intryg – zdegenerowała się i doprowadziła do zdobycia Konstantynopola i rzezi prawosławnych przez łacińskich chrześcijan w 1204 r. V krucjata nie zdołała odbić Jerozolimy i skończyła się sromotnym odwrotem z Egiptu (1213–1221). VI krucjata składała się głównie z impotentnych parad zbrojnych i manewrów dyplomatycznych, których rezultatem był kolejny kompromis w 1228 r. VII krucjata to straszliwa klęska chrześcijan w Egipcie (1248–1254). VIII krucjata okazała się farsą w Tunezji w 1270 r., która kosztowała życie króla francuskiego Ludwika IX Świętego (1214–1270). Z katastrofy tej uratował się angielski kontyngent, który pod wodzą przyszłego króla Edwarda I (1239–1307) w końcu dotarł do Ziemi Świętej, gdzie udało się krzyżowcom wywalczyć rozejm. Liczy się to właściwie jako osobna IX krucjata (1271–1272).
Ale jakiś czas przedtem, w 1197 r., dotarła też na miejsce wyprawa z Niemiec i bez numeru nazywa się ją „niemiecką krucjatą”. Cesarz Henryk VI (1165–1197) wypełnił przysięgę swego ojca, Fryderyka Barbarossy, aby dojść do Ziemi Świętej. Notabene nie ma zgody, czy cesarz Fryderyk II (1194–1250) powiódł dwie krucjaty, czy też jedną.
Istnieją też inne dylematy z nazewnictwem, periodyzacją oraz weryfikacją. Tuż przed I krucjatą wyszła krucjata ludowa w 1096 r. Część z jej uczestników zaczęła od pogromów Żydów. Potem większość została wyrżnięta przez muzułmanów. Niedobitki dołączyły do I krucjaty. Czy liczyć ludową krucjatę jako osobne zjawisko? Na pewno taka była wyprawa krzyżowa dzieci w 1212 r. Bezbronni pielgrzymi zostali w większości wymordowani przez mahometan albo zniewoleni. Nie wiadomo, jaką skalę przyjęła ta krucjata niewiniątek.
Czy za prawdziwe można uznać „krucjaty pasterzy” w 1251 i 1320 r. oraz „krucjatę biednych” w 1309 r.? W pierwszym przypadku chodziło o uratowanie króla Ludwika IX z niewoli islamskiej, w drugim o wyprawę do Iberii przeciw Maurom, a w trzecim o dołączenie do profesjonalnej ekspedycji krzyżowej. Tylko tę ostatnią sankcjonował papież. We wszystkich trzech przypadkach skończyło się na atakach na tradycyjną elitę oraz na pogromach antyżydowskich.
Odrębnym aspektem krucjat są zakony rycerskie: Templariusze, Joannici i Krzyżacy, które powstały w Ziemi Świętej, aby jej bronić przed muzułmanami, chronić pielgrzymów i zajmować się chorymi i rannymi. Krzyżacy wciąż istnieją, zajmują się głównie działalnością charytatywną. Podobnie Joannici, którzy funkcjonują jako Rycerze Maltańscy. Oba zakony mają nadal wpisane w statuty obronę wiary, w tym w ramach krucjat. A do dziś ogłaszanie krucjat należy do papieskiej prerogatywy.
Potencjał instytucjonalny wciąż istnieje. Tak samo sankcja teologiczna się nie zmieniła. Zmieniła się natomiast elita Europy oraz Kościół, który od Vaticanum II skłania się w stronę dostosowania do nowoczesności i postnowoczesności. Misja Kościoła nie jest jednak nowoczesna ani postnowoczesna. Kościół ma sens uniwersalny i ponadczasowy: zbawianie duszy. Jednocześnie ma obowiązek bronić swoje owieczki przed wszystkimi wrogami Chrystusa: sekularnymi i innowierczymi.
Nikt nie spodziewa się, że obecny papież Franciszek ogłosi krucjatę w obliczu poważnego zagrożenia cywilizacyjnego, jakim jest dżihadyzm oraz islam w ogóle. Ale jego następca, kto wie? W każdym razie pozostaje to wciąż opcją dla chrześcijan. Jednak historia uczy, że sama krucjata, nawet zwycięska, nie rozwiązuje sprawy, nie ustanawia bowiem trwałej chrześcijańskiej zwierzchności na terenie rekonkwisty. Rozwiązaniem takim może być neokolonializm, jak argumentuje Paul Johnson. Jednak najlepszym rozwiązaniem jest, gdy muzułmanie zwalczają siebie nawzajem: monarchiści narodowych socjalistów, a te obie opcje – dżihadystów.
cdn.
Waszyngton, DC, 9 grudnia 2021 r.