Górnik uratowany po wstrząsie w kopalni Bielszowice jest w dobrym stanie. Co z drugim górnikiem?

Górnik, uratowany po wstrząsie w kopalni Bielszowice, jest w dobrym stanie; jego życiu nie zagraża niebezpieczeństwo – przekazali w niedzielę PAP przedstawiciele Polskiej Grupy Górniczej (PGG) oraz szpitala św. Barbary w Sosnowcu, gdzie nocą trafił poszkodowany.
Kopalnia Węgla Kamiennego Bielszowice Górnik uratowany po wstrząsie w kopalni Bielszowice jest w dobrym stanie. Co z drugim górnikiem?
Kopalnia Węgla Kamiennego Bielszowice / PAP/Hanna Bardo

W kopalni już dobę trwa akcja ratownicza – w zasypanym skałami wyrobisku poszukiwany jest drugi pracownik.

Do wstrząsu w tzw. ruchu Bielszowice - części należącej do PGG kopalni Ruda w Rudzie Śląskiej - doszło w sobotę przed godz. 9. w rejonie jednej ze ścian, 780 metrów pod ziemią. Wskutek wstrząsu o magnitudzie ok. 2,5 doszło do obwału skał w wyrobisku na odcinku 50-60 m. Zostało tam uwięzionych dwóch pracowników. Akcja ratownicza rozpoczęła się ok. godz. 9.30.

Pierwszy z górników uratowany

Do pierwszego z poszkodowanych, który znajdował się w niewielkiej pustej przestrzeni w zwałowisku, ratownicy dotarli ok. pół godziny po północy, po blisko 15 godzinach. Kilka godzin wcześniej udało się nawiązać z nim kontakt. Po wydobyciu go ze zwałowiska ratownicy rozpoczęli transportowanie rannego pod szyb, a później na powierzchnię. Ok. 1.30 ranny został przewieziony do szpitala w Sosnowcu.

"Z informacji przekazanych nam przez lekarzy wynika, że stan górnika jest dobry – jest przytomny i wydolny oddechowo. Trafił na ortopedię" - powiedział PAP rzecznik PGG Tomasz Głogowski.

Te informacje potwierdził w rozmowie z PAP Tomasz Świerkot - rzecznik Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego nr 5 im. św. Barbary w Sosnowcu. "Pacjent jest w stanie dobrym, jego życiu nie zagraża niebezpieczeństwo" - powiedział i dodał, że górnik doznał niegroźnych złamań. Rzecznik zaznaczył, że nie ma jeszcze pełnych informacji.

Akcja ratownicza trwa

W kopalni już ponad dobę trwa akcja ratownicza – ratownicy próbują dotrzeć do drugiego pracownika, na razie nie ma z nim kontaktu. Poszukiwany znajduje się prawdopodobnie w odległości ok. 10 m od miejsca, w którym znaleziono pierwszego górnika. Tak wynika z sygnału nadajnika w jego lampie i relacji ocalonego górnika.

Jak mówił w niedzielę rano wiceprezes PGG Rajmund Horst, akcja jest prowadzona w bardzo trudnych warunkach, ratownicy posuwają się centymetr po centymetrze w zasypanym wyrobisku i trudno przewidywać jak długo jeszcze potrwa.

W rejonie zasypanego fragmentu chodnika stale utrzymywane są dwa zastępy ratownicze, w sumie na dole kopalni do dyspozycji jest sześć zastępów. Ratownicy pracują rotacyjnie, po kilkanaście-kilkadziesiąt minut. Wiceprezes opisywał, że największym problemem jest niewielka przestrzeń, w której muszą się poruszać i napotykane po drodze duże i ciężkie elementy.

W chwili wstrząsu, w bezpośrednio zagrożonym rejonie, było trzech górników pracujących przy remoncie rurociągu. Jeden z nich, sztygar, zdołał wycofać się bez obrażeń. Urwał się kontakt z dwoma ślusarzami w wieku 31 i 42 lat. Akcja ratownicza rozpoczęła się w sobotę ok. godz. 9.30, skierowano do niej ok. 30 ratowników.

Przed godz. 17 w sobotę przedstawiciele sztabu akcji poinformowali, że ratownicy zlokalizowali w zwałowisku lampy zaginionych górników – odebrali sygnał z umieszczonych w nich nadajników. Według szacunków, były one wtedy 10-20 m od zastępów ratowniczych. Ratownicy, którzy wcześniej starali się dotrzeć do poszkodowanych z dwóch stron zwałowiska, po namierzeniu lamp zostali przesunięci do prac na jednym kierunku, z którego było bliżej do poszukiwanych.

Po godz. 19, po blisko 10 godzinach akcji, rzecznik PGG przekazał informację, że ratownicy nawiązali kontakt z jednym z uwięzionych w zwałowisku górników. Rozmawiał on z ratownikami, narzekał na dolegliwości bólowe i opowiadał, że jest w pozycji siedzącej. Widział lampy ratowników. Za pomocą wysięgnika podano mu wodę i koc. Po kilku kolejnych godzinach, po północy, mężczyzna został wyciągnięty ze zwałowiska i przewieziony do szpitala. (PAP)


 

POLECANE
Bartoszewski nie ma poświadczenia bezpieczeństwa ABW? Głos zabrał rzecznik MSZ Wiadomości
Bartoszewski nie ma poświadczenia bezpieczeństwa ABW? Głos zabrał rzecznik MSZ

- Wiceszef MSZ Władysław Teofil Bartoszewski z PSL nigdy nie wystąpił z wnioskiem o wydanie poświadczenia bezpieczeństwa ze strony ABW - przekazał portal Niezalezna.pl.

Nie żyje polski reżyser Wiadomości
Nie żyje polski reżyser

Media obiegła smutna wiadomość. Nie żyje znany polski reżyser Marcin Ziębiński. Miał tylko 57 lat

Niemcy szukają polskiego rekruta, ale marnie płacą tylko u nas
Niemcy szukają polskiego rekruta, ale marnie płacą

Niemcy będą musiały do 2030 zwiększyć swoje siły wojskowe z obecnie prawie 183 000 żołnierzy o blisko 50 000 - 60 000, jak powiedział minister obrony tego kraju Boris Pistorius. Nacisk kładziony jest na niemieckojęzycznych obywateli UE, którzy już mieszkają w Niemczech, np. z Polski, Włoch lub Rumunii (ok. 595 tys. osób).

Karol Nawrocki: To będzie prawdziwa służba polityka
Karol Nawrocki: To będzie prawdziwa służba

- Nadszedł czas, by pierwszym pomysłom nadać realny kształt – tak, by prezydentura, którą właśnie rozpoczynam, była prawdziwą służbą - podkreślił prezydent-elekt Karol Nawrocki w liście do czytelników "Super Expressu".

Kosiniak-Kamysz: Tezy o sfałszowaniu wyborów są nieuzasadnione pilne
Kosiniak-Kamysz: "Tezy o sfałszowaniu wyborów są nieuzasadnione"

Władysław Kosiniak-Kamysz odniósł się do ostatnich wyborów i pogłosek, że rzekomo doszło do nieprawidłowości, które mogłyby wpłynąć na zmianę wyniku.

Nagły zwrot ws. Warner Bros. Discovery. Co to oznacza dla TVN? z ostatniej chwili
Nagły zwrot ws. Warner Bros. Discovery. Co to oznacza dla TVN?

Jak podaje amerykański portal Axios właściciel TVN, amerykański koncern Warner Bros. Discovery, ma ulec podziałowi na dwie firmy. Ma to być spowodowane spadkiem dochodów z tradycyjnej działalności telewizyjnej. Co to oznacza dla TVN?

Konflikt w kadrze. Przyjaciel Lewandowskiego zdradził kulisy z ostatniej chwili
Konflikt w kadrze. Przyjaciel Lewandowskiego zdradził kulisy

W niedzielę tuż po godz. 21 PZPN przekazał, że Robert Lewandowski nie będzie już kapitanem reprezentacji Polski. Chwilę potem napastnik poinformował, że rezygnuje z gry w reprezentacji. Całą sprawę komentuje Sławomir Peszko, były reprezentant Polski i wieloletni przyjaciel Roberta Lewandowskiego.

Wiadomości
Ile kosztuje ubezpieczenie samochodu dla 18-latka? Jak młody kierowca może obniżyć cenę OC?

Pierwsze auto, prawo jazdy i… niemiła niespodzianka. Większość 18-latków, którzy dopiero co odebrali uprawnienia do prowadzenia pojazdów, nie zdaje sobie sprawy, jak wysokie potrafi być ubezpieczenie OC. Często jest to jeden z największych wydatków związanych z rozpoczęciem samodzielnej jazdy. Skąd takie stawki i jak młody kierowca może z nimi walczyć? W tym artykule wyjaśniamy, ile kosztuje ubezpieczenie samochodu dla 18-latka, z czego wynikają ceny i jak realnie można je obniżyć.

Jacek Prusinowski został zaatakowany przez dziennikarzy. Boję się świata z cenzurą Wiadomości
Jacek Prusinowski został zaatakowany przez dziennikarzy. "Boję się świata z cenzurą"

W programie "Redakcja" TVP Info dziennikarz "Super Expressu" Jacek Prusinowski stał się obiektem ataku pozostałych uczestników dyskusji.

Robert Bąkiewicz oskarżony w związku z obroną kościołów przed dziczą Strajku Kobiet. Jest komentarz z ostatniej chwili
Robert Bąkiewicz oskarżony w związku z obroną kościołów przed dziczą Strajku Kobiet. Jest komentarz

W poniedziałek odbędzie się kolejna odsłona represji wobec ludzi, którzy mieli odwagę stanąć w obronie Kościoła i polskich wartości - czytamy we wczorajszym wpisie w mediach społecznościowych Roberta Bąkiewicza. W poniedziałek przed Sądem Rejonowy dla Warszawy-Śródmieścia zaczęła się rozprawa z oskarżenia lewicowej aktywistki Andżeliki Domańskiej wobec Roberta Bąkiewicza.

REKLAMA

Górnik uratowany po wstrząsie w kopalni Bielszowice jest w dobrym stanie. Co z drugim górnikiem?

Górnik, uratowany po wstrząsie w kopalni Bielszowice, jest w dobrym stanie; jego życiu nie zagraża niebezpieczeństwo – przekazali w niedzielę PAP przedstawiciele Polskiej Grupy Górniczej (PGG) oraz szpitala św. Barbary w Sosnowcu, gdzie nocą trafił poszkodowany.
Kopalnia Węgla Kamiennego Bielszowice Górnik uratowany po wstrząsie w kopalni Bielszowice jest w dobrym stanie. Co z drugim górnikiem?
Kopalnia Węgla Kamiennego Bielszowice / PAP/Hanna Bardo

W kopalni już dobę trwa akcja ratownicza – w zasypanym skałami wyrobisku poszukiwany jest drugi pracownik.

Do wstrząsu w tzw. ruchu Bielszowice - części należącej do PGG kopalni Ruda w Rudzie Śląskiej - doszło w sobotę przed godz. 9. w rejonie jednej ze ścian, 780 metrów pod ziemią. Wskutek wstrząsu o magnitudzie ok. 2,5 doszło do obwału skał w wyrobisku na odcinku 50-60 m. Zostało tam uwięzionych dwóch pracowników. Akcja ratownicza rozpoczęła się ok. godz. 9.30.

Pierwszy z górników uratowany

Do pierwszego z poszkodowanych, który znajdował się w niewielkiej pustej przestrzeni w zwałowisku, ratownicy dotarli ok. pół godziny po północy, po blisko 15 godzinach. Kilka godzin wcześniej udało się nawiązać z nim kontakt. Po wydobyciu go ze zwałowiska ratownicy rozpoczęli transportowanie rannego pod szyb, a później na powierzchnię. Ok. 1.30 ranny został przewieziony do szpitala w Sosnowcu.

"Z informacji przekazanych nam przez lekarzy wynika, że stan górnika jest dobry – jest przytomny i wydolny oddechowo. Trafił na ortopedię" - powiedział PAP rzecznik PGG Tomasz Głogowski.

Te informacje potwierdził w rozmowie z PAP Tomasz Świerkot - rzecznik Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego nr 5 im. św. Barbary w Sosnowcu. "Pacjent jest w stanie dobrym, jego życiu nie zagraża niebezpieczeństwo" - powiedział i dodał, że górnik doznał niegroźnych złamań. Rzecznik zaznaczył, że nie ma jeszcze pełnych informacji.

Akcja ratownicza trwa

W kopalni już ponad dobę trwa akcja ratownicza – ratownicy próbują dotrzeć do drugiego pracownika, na razie nie ma z nim kontaktu. Poszukiwany znajduje się prawdopodobnie w odległości ok. 10 m od miejsca, w którym znaleziono pierwszego górnika. Tak wynika z sygnału nadajnika w jego lampie i relacji ocalonego górnika.

Jak mówił w niedzielę rano wiceprezes PGG Rajmund Horst, akcja jest prowadzona w bardzo trudnych warunkach, ratownicy posuwają się centymetr po centymetrze w zasypanym wyrobisku i trudno przewidywać jak długo jeszcze potrwa.

W rejonie zasypanego fragmentu chodnika stale utrzymywane są dwa zastępy ratownicze, w sumie na dole kopalni do dyspozycji jest sześć zastępów. Ratownicy pracują rotacyjnie, po kilkanaście-kilkadziesiąt minut. Wiceprezes opisywał, że największym problemem jest niewielka przestrzeń, w której muszą się poruszać i napotykane po drodze duże i ciężkie elementy.

W chwili wstrząsu, w bezpośrednio zagrożonym rejonie, było trzech górników pracujących przy remoncie rurociągu. Jeden z nich, sztygar, zdołał wycofać się bez obrażeń. Urwał się kontakt z dwoma ślusarzami w wieku 31 i 42 lat. Akcja ratownicza rozpoczęła się w sobotę ok. godz. 9.30, skierowano do niej ok. 30 ratowników.

Przed godz. 17 w sobotę przedstawiciele sztabu akcji poinformowali, że ratownicy zlokalizowali w zwałowisku lampy zaginionych górników – odebrali sygnał z umieszczonych w nich nadajników. Według szacunków, były one wtedy 10-20 m od zastępów ratowniczych. Ratownicy, którzy wcześniej starali się dotrzeć do poszkodowanych z dwóch stron zwałowiska, po namierzeniu lamp zostali przesunięci do prac na jednym kierunku, z którego było bliżej do poszukiwanych.

Po godz. 19, po blisko 10 godzinach akcji, rzecznik PGG przekazał informację, że ratownicy nawiązali kontakt z jednym z uwięzionych w zwałowisku górników. Rozmawiał on z ratownikami, narzekał na dolegliwości bólowe i opowiadał, że jest w pozycji siedzącej. Widział lampy ratowników. Za pomocą wysięgnika podano mu wodę i koc. Po kilku kolejnych godzinach, po północy, mężczyzna został wyciągnięty ze zwałowiska i przewieziony do szpitala. (PAP)



 

Polecane
Emerytury
Stażowe