Kolejne europejskie stolice zmagają się z blackoutami

Tegoroczne lato będzie najtrudniejszym od dekad sezonem dla europejskiej energetyki. Powód? Upały obnażyły słabość sieci elektroenergetycznych Starego Kontynentu oraz – co zaskoczyło ekspertów energetyki jądrowej, po raz drugi w historii Europy okrzykniętej najlepszym i najbezpieczniejszym źródłem taniej energii – słabość siłowni nuklearnych w zderzeniu z przyrodą i europejskim Zielonym Ładem.
 Kolejne europejskie stolice zmagają się z blackoutami
/ fot. pixabay

Co musisz wiedzieć:

  • ASNR zgodził się na wydłużenie czasu eksploatacji francuskich reaktorów o 10 lat.

  • Eksperci zgadzają się, że elektrownie francuska i szwajcarska mogą być dopiero początkiem serii wyłączeń siłowni atomowych w Europie.

  • Pierwszy weekend lipca blackoutem w swojej stolicy przywitali Czesi

Francja i Szwajcaria na pniu wyłączają swoje elektrownie atomowe, zaś kolejne europejskie stolice zmagają się z blackoutami. Największa awaria dotknęła nieodległą Pragę, gdzie postawione w stan najwyższej gotowości służby ratowały tysiące Czechów z wind, zablokowanych tramwajów i pociągów metra uwięzionych w tunelach pod Wyszehradem czy niedaleko zamku na Hradczanach.

Francuzi przedłużają gwarancje

Kilka godzin później problemy z energią elektryczną pojawiły się w Paryżu – atakując Francję, nie po raz pierwszy tego lata. Awaria prądu wyłączyła światło i komputery w budynkach Zgromadzenia Narodowego V Republiki, ale także znanej w Europie galerii handlowej Galeries Lafayette. Reakcja mieszkańców francuskiej stolicy była zaskakująco spokojna. Ale tu o energii elektrycznej mówi się przynajmniej od kwietnia, kiedy awaria hiszpańskiej sieci przesyłowej pozbawiła prądu nie tylko potomków Miguela Cervantesa, ale także całą Portugalię i pokaźną, południowo-zachodnią część Francji. Do tego doszły kłopoty z francuskimi elektrowniami atomowymi, które – w związku z europejskimi przepisami Zielonego Ładu – trzeba było ratować specjalną decyzją rządowego Urzędu ds. Bezpieczeństwa Jądrowego, sławnego nad Sekwaną ASNR, wydłużającą poza przepisowy okres 40 lat termin eksploatacji reaktorów atomowych o mocy powyżej 1300 megawatów. Decyzja załatwiła sprawę dwudziestu elektrowni, których gwarancja mija w tym i w przyszłym roku.

ASNR zgodził się na wydłużenie czasu eksploatacji reaktorów o 10 lat. Zastrzegł, że będzie to wymagało podniesienia standardów bezpieczeństwa, by odpowiadały one tym, które dotyczą nowszych modeli. Urząd odpowiadający za kontrolę energetyki jądrowej zapewnił jednocześnie, że dla każdego reaktora opracuje i wyda konkretne wymogi bezpieczeństwa, zgodnie ze standardami narzuconymi przez Międzynarodową Agencję Energii Atomowej.

To dla Francuzów niemały problem, bo Republika postawiła na atom już w latach 70. i 80., budując rekordową liczbę 56 reaktorów we wszystkich 18 elektrowniach atomowych. Dzięki tej decyzji Francja zyskała – i utrzymuje do dzisiaj – względnie dużą niezależność energetyczną, bo bloki nuklearne odpowiadają za 70 proc. produkowanego nad Sekwaną prądu.

Jednak te, do niedawna stabilne, źródła francuskiej energii mają coraz poważniejszy problem z europejskim Zielonym Ładem, który – jak pokazały ostatnie dni – w połączeniu z atakującą Europę falą upałów może wpłynąć na wyłączenia również elektrowni atomowych.

Bo woda była za ciepła

Oto na początku lipca szefowie elektrowni atomowej Golfech w departamencie Tarn i Garonna na południu Francji musieli wyłączyć elektrownię atomową w całości, bo Garonna, rzeka, której wody wykorzystywano do chłodzenia reaktorów, okazała się zbyt... ciepła. To, że chłodzenie okazało się zbyt mało efektywne, było jednak połową problemu, bo woda wypuszczana z powrotem do rzeki miała już taką temperaturę, że stanowiła – zdaniem ekologów i urzędników europejskich – zagrożenie dla lokalnej flory i fauny. Zarządzający siłownią koncern EDF zapowiedział, że w związku z relatywnie niskim zapotrzebowaniem na energię elektrownia stanie w ogóle, a jeżeli jej praca będzie przywrócona, to wyłącznie w części. Nie zmienia to mocno sytuacji samej rzeki, bo reaktory – nawet niewykorzystane – wciąż trzeba chłodzić, a wodę po chłodzeniu odprowadzać dalej.

O tym, jak dużym może się to okazać problemem, kilkanaście godzin przed Francuzami przekonali się energetycy ze Szwajcarii, którzy również musieli sięgnąć po ostateczne rozwiązanie i wyłączyć pracę swoich reaktorów. Zarządzająca elektrownią w Beznau firma Axpo musiała podjąć podobną decyzję.

Tu również problemem okazały się upały, ekolodzy i unijne przepisy środowiskowe. Przepływająca przez trzy szwajcarskie jeziora rzeka Aare, najbardziej zasobny w wodę i najdłuższy dopływ Renu, okazała się zbyt ciepła do efektywnego chłodzenia reaktorów w Beznau. I choć wpływ na efektywność chłodzenia miałoby zwiększenie poboru wody, znów pojawili się ekolodzy i urzędnicy unijni (Szwajcaria nie jest częścią Unii Europejskiej, jest jednak krajem z UE stowarzyszonym w ramach Europejskiej Wspólnoty Gospodarczej, więc musiała implementować unijne przepisy środowiskowe), którzy zabronili wykorzystywania wody z Aare w związku z tym, że po wypuszczeniu jej z powrotem temperatura wody w rzece wzrastała do wartości przekraczających 25 stopni Celsjusza.

Elektrownia najpierw zmniejszała moc, a kiedy to nie pomagało, sięgnęła do narzędzi najtrudniejszych i wyłączyła jeden z reaktorów. Po kilku dniach Szwajcarzy musieli wyłączyć kolejny, w ten sposób doprowadzając do wyłączenia elektrowni z krajowego systemu elektroenergetycznego w ogóle.

W opublikowanym już po wyłączeniu oświadczeniu właściciel elektrowni Axpo podkreślił, że wyłączenie reaktorów chroni faunę i florę rzeki, zauważając, że chłodzenie reaktorów jest jednym z kluczowych procesów w elektrowniach nuklearnych. W różnych typach reaktorów stosowane są różne metody chłodzenia, ale wszystkie wymagają skutecznego odprowadzania ciepła. Zwykle w dużych elektrowniach stosowane są chłodnie kominowe – nazywane przez postronnych „wielkimi kominami”, choć „dym”, który się z nich niemal zawsze wydobywa, jest po prostu parą wodną odprowadzaną w związku z procesem chłodzenia. Taka technologia załatwia sprawę odprowadzania zbyt ciepłej wody, jednak... europejscy ekolodzy boją się właśnie tych „kominów”, przekonując w czasie protestów, że wydobywa się z nich faktyczny dym zanieczyszczający środowisko. To właśnie na nich najchętniej wieszają się w ramach swoich protestów i na nich wyświetlają swoje hasła oraz wieszają banery.

Początek problemów

Eksperci zgadzają się, że elektrownie francuska i szwajcarska mogą być dopiero początkiem serii wyłączeń siłowni atomowych w Europie. Będzie to prowadziło do coraz większych problemów z energetyką, szczególnie że europejskie sieci nie są przystosowane do przyjmowania prądu z niestabilnych farm słonecznych czy produkujących prąd wiatraków.

Problem z OZE od zawsze polegał na tym, że źródła te nie były dla żadnej sieci stałym źródłem energii elektrycznej. Ich produkcję trzeba było magazynować, w innym wypadku dochodziło do kuriozalnych sytuacji, gdy najwięcej prądu np. do oświetlania miast można było zużywać jedynie w piękne i słoneczne dni. Efekt tych wahających się wartości produkowanej energii poznali w kwietniu Hiszpanie, Portugalczycy i Francuzi z południa kraju kupujący prąd z hiszpańskiej sieci. Blackout w tych krajach był wywołany spadkiem napięcia w hiszpańskiej sieci, która zbyt wiele prądu czerpała wyłącznie z OZE (Hiszpania pozyskuje w ten sposób 50 proc. energii w ogóle). Przerwy w dostawie prądu, które nastąpiły 28 kwietnia w całej kontynentalnej Hiszpanii i sąsiedniej Portugalii, spowodowały chaos komunikacyjny w miastach, zatrzymanie pociągów i metra oraz odwołanie wydarzeń masowych. Postawiły na nogi także wszystkie służby, które zajęły się wyłącznie zabezpieczaniem infrastruktury krytycznej dla rządów oraz dla usług publicznych, tak, żeby w miarę bez problemów mogły działać szpitale, policja i straże pożarne.

Kilka tygodni później, w połowie czerwca, około 50 tys. osób zostało pozbawionych prądu w wyniku awarii na wyspie La Palma, wchodzącej w skład archipelagu Wysp Kanaryjskich. Po kilku godzinach operator informował o przywróceniu dostaw energii. Również tym razem powodem okazały się raz przeciążone, a raz niedociążone sieci elektroenergetyczne zasilane z elektrowni oraz odnawialnych źródeł energii. Jako głównego odpowiedzialnego za awarię rządowy raport wskazał administratora hiszpańskich sieci REE, który miał błędnie rozplanować zapotrzebowanie na energię i wyrównanie wahań mocy. Dokument obwinia również krajowych producentów energii, którzy nie wsparli operatora w potrzebie.

Strażak wyciąga z windy

Pierwszy weekend lipca blackoutem w swojej stolicy przywitali Czesi. Operator czeskiego systemu elektroenergetycznego CEPS w piątkowe południe informował, że w prawobrzeżnej Pradze zabrakło prądu, a straż pożarna zajęta była niemal wyłącznie uwalnianiem osób uwięzionych w windach i biurowcach. Niemal w całym mieście nie działały bankomaty, stanęły tramwaje, metro i trolejbusy.

Prądu zabrakło też w innych miastach Czech. Awaria dotknęła Rziczany koło Pragi, Uście nad Łabą, Cieplice, Kolin, Czeską Lipę oraz Mladą Boleslav. W tym ostatnim mieście przerwa w dostawach elektryczności dotknęła także fabrykę samochodów Škoda, co producent aut musiał odnotować w swoim bilansie.

To nie pierwszy praski blackout – w lipcu 2015 r. znacząca awaria dotknęła większą część centrum stolicy. W lutym 2023 roku dzielnice Praga 1 i Praga 2 znalazły się bez prądu z powodu uszkodzenia kabla podczas prac budowlanych. Kilka miesięcy później, w czerwcu, elektryczności zabrakło w części dzielnicy Praga 6 z powodu awarii urządzeń wysokiego napięcia.

Również tym razem przyczyną wyłączenia prądu w stolicy okazała się awaria, choć rząd nie sprecyzował, jakiego rodzaju. Czeski operator CEPS wydał jedynie komunikat, że sieci elektroenergetyczne są już bezpieczne oraz nie stanowią zagrożenia dla połączonych z nimi sieciami innych krajów, w tym Polski.


 

POLECANE
Sikorski będzie uczestniczył w niedzielnym spotkaniu koalicji chętnych z ostatniej chwili
Sikorski będzie uczestniczył w niedzielnym spotkaniu "koalicji chętnych"

Minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski będzie uczestniczył w niedzielnym spotkaniu "koalicji chętnych" zaplanowanym na godz. 15. Będzie reprezentował Polskę – poinformował rzecznik resortu Paweł Wroński.

Nie żyje legenda włoskiej telewizji Wiadomości
Nie żyje legenda włoskiej telewizji

Nie żyje Pippo Baudo - jeden z najbardziej rozpoznawalnych prezenterów włoskiej telewizji publicznej. Miał 89 lat.

Komunikat dla mieszkańców Olsztyna z ostatniej chwili
Komunikat dla mieszkańców Olsztyna

Olsztyński ratusz poinformował, że od poniedziałku rozpocznie się remont sieci kanalizacji deszczowej na ul. Wyzwolenia. Remont potrwa rok i spowoduje zmiany w organizacji ruchu na małych uliczkach w centrum Olsztyna.

Starmer, Merz, Macron, Meloni, Stubb, Rutte, von der Leyen. Zełenski poleci do Waszyngtonu z potężną obstawą z ostatniej chwili
Starmer, Merz, Macron, Meloni, Stubb, Rutte, von der Leyen. Zełenski poleci do Waszyngtonu z potężną "obstawą"

Z komunikatów wydawanych w niedzielę przez biura prasowe europejskich przywódców wynika, że prezydent Ukrainy Wołodymir Zełenski przybędzie w poniedziałek do Waszyngtonu na rozmowę z Donaldem Trumpem wraz z najważniejszymi politykami Starego Kontynentu. 

80 lat temu zmarł legendarny polski aktor, reżyser i publicysta Stefan Jaracz tylko u nas
80 lat temu zmarł legendarny polski aktor, reżyser i publicysta Stefan Jaracz

W dniu 11 sierpnia 1945 r. zmarł w Otwocku Stefan Jaracz, jeden z najwybitniejszych polskich aktorów filmowych i teatralnych, pisarz, publicysta, reżyser, twórca warszawskiego teatru Ateneum. Jego imię nosi jedna z ulic w Oświęcimiu.

New York Times uderza w PiS z ostatniej chwili
New York Times uderza w PiS

"Czy można mieć pretensje do izraelskich kiboli skoro hagadę o polskiej odpowiedzialności za holokaust powtarza "The New York Times"?" - pyta na platformie X dziennikarz i publicysta Tomasz Sommer.

Poseł Polski 2050 skarży się na niskie zarobki ministrów. To jest absurd z ostatniej chwili
Poseł Polski 2050 skarży się na "niskie" zarobki ministrów. "To jest absurd"

Nie milkną echa afery ze środkami z Krajowego Planu Odbudowy. Tymczasem poseł Polski 2050 Sławomir Ćwik skarży się na "niskie" zarobki ministrów.

Uwaga na oszustów! Ministerstwo Finansów wydało pilny komunikat z ostatniej chwili
Uwaga na oszustów! Ministerstwo Finansów wydało pilny komunikat

Uwaga na fałszywe e-maile podszywające się pod Krajową Administrację Skarbową. Do wiadomości dołączany jest plik html. Jego otwarcie grozi utratą danych i pieniędzy z konta! – informuje

Tragiczny bilans dwóch dni długiego weekendu. 26 ofiar z ostatniej chwili
Tragiczny bilans dwóch dni długiego weekendu. 26 ofiar

Piątek przyniósł 21, a sobota kolejnych pięć ofiar śmiertelnych wypadków na drogach – wynika z danych opublikowanych przez Komendę Główną Policji.

Wszyscy jesteśmy niemieckimi agentami gorące
Wszyscy jesteśmy niemieckimi agentami

Jesteśmy niemieckimi agentami – i nie potrzebujemy żadnych tajnych werbunków, by nimi zostać. Wystarczy spojrzeć na własne portfele i codzienne wybory. To one, krok po kroku, przekazują miliardy złotych niemieckiemu kapitałowi i budują przewagę Berlina nad Warszawą.

REKLAMA

Kolejne europejskie stolice zmagają się z blackoutami

Tegoroczne lato będzie najtrudniejszym od dekad sezonem dla europejskiej energetyki. Powód? Upały obnażyły słabość sieci elektroenergetycznych Starego Kontynentu oraz – co zaskoczyło ekspertów energetyki jądrowej, po raz drugi w historii Europy okrzykniętej najlepszym i najbezpieczniejszym źródłem taniej energii – słabość siłowni nuklearnych w zderzeniu z przyrodą i europejskim Zielonym Ładem.
 Kolejne europejskie stolice zmagają się z blackoutami
/ fot. pixabay

Co musisz wiedzieć:

  • ASNR zgodził się na wydłużenie czasu eksploatacji francuskich reaktorów o 10 lat.

  • Eksperci zgadzają się, że elektrownie francuska i szwajcarska mogą być dopiero początkiem serii wyłączeń siłowni atomowych w Europie.

  • Pierwszy weekend lipca blackoutem w swojej stolicy przywitali Czesi

Francja i Szwajcaria na pniu wyłączają swoje elektrownie atomowe, zaś kolejne europejskie stolice zmagają się z blackoutami. Największa awaria dotknęła nieodległą Pragę, gdzie postawione w stan najwyższej gotowości służby ratowały tysiące Czechów z wind, zablokowanych tramwajów i pociągów metra uwięzionych w tunelach pod Wyszehradem czy niedaleko zamku na Hradczanach.

Francuzi przedłużają gwarancje

Kilka godzin później problemy z energią elektryczną pojawiły się w Paryżu – atakując Francję, nie po raz pierwszy tego lata. Awaria prądu wyłączyła światło i komputery w budynkach Zgromadzenia Narodowego V Republiki, ale także znanej w Europie galerii handlowej Galeries Lafayette. Reakcja mieszkańców francuskiej stolicy była zaskakująco spokojna. Ale tu o energii elektrycznej mówi się przynajmniej od kwietnia, kiedy awaria hiszpańskiej sieci przesyłowej pozbawiła prądu nie tylko potomków Miguela Cervantesa, ale także całą Portugalię i pokaźną, południowo-zachodnią część Francji. Do tego doszły kłopoty z francuskimi elektrowniami atomowymi, które – w związku z europejskimi przepisami Zielonego Ładu – trzeba było ratować specjalną decyzją rządowego Urzędu ds. Bezpieczeństwa Jądrowego, sławnego nad Sekwaną ASNR, wydłużającą poza przepisowy okres 40 lat termin eksploatacji reaktorów atomowych o mocy powyżej 1300 megawatów. Decyzja załatwiła sprawę dwudziestu elektrowni, których gwarancja mija w tym i w przyszłym roku.

ASNR zgodził się na wydłużenie czasu eksploatacji reaktorów o 10 lat. Zastrzegł, że będzie to wymagało podniesienia standardów bezpieczeństwa, by odpowiadały one tym, które dotyczą nowszych modeli. Urząd odpowiadający za kontrolę energetyki jądrowej zapewnił jednocześnie, że dla każdego reaktora opracuje i wyda konkretne wymogi bezpieczeństwa, zgodnie ze standardami narzuconymi przez Międzynarodową Agencję Energii Atomowej.

To dla Francuzów niemały problem, bo Republika postawiła na atom już w latach 70. i 80., budując rekordową liczbę 56 reaktorów we wszystkich 18 elektrowniach atomowych. Dzięki tej decyzji Francja zyskała – i utrzymuje do dzisiaj – względnie dużą niezależność energetyczną, bo bloki nuklearne odpowiadają za 70 proc. produkowanego nad Sekwaną prądu.

Jednak te, do niedawna stabilne, źródła francuskiej energii mają coraz poważniejszy problem z europejskim Zielonym Ładem, który – jak pokazały ostatnie dni – w połączeniu z atakującą Europę falą upałów może wpłynąć na wyłączenia również elektrowni atomowych.

Bo woda była za ciepła

Oto na początku lipca szefowie elektrowni atomowej Golfech w departamencie Tarn i Garonna na południu Francji musieli wyłączyć elektrownię atomową w całości, bo Garonna, rzeka, której wody wykorzystywano do chłodzenia reaktorów, okazała się zbyt... ciepła. To, że chłodzenie okazało się zbyt mało efektywne, było jednak połową problemu, bo woda wypuszczana z powrotem do rzeki miała już taką temperaturę, że stanowiła – zdaniem ekologów i urzędników europejskich – zagrożenie dla lokalnej flory i fauny. Zarządzający siłownią koncern EDF zapowiedział, że w związku z relatywnie niskim zapotrzebowaniem na energię elektrownia stanie w ogóle, a jeżeli jej praca będzie przywrócona, to wyłącznie w części. Nie zmienia to mocno sytuacji samej rzeki, bo reaktory – nawet niewykorzystane – wciąż trzeba chłodzić, a wodę po chłodzeniu odprowadzać dalej.

O tym, jak dużym może się to okazać problemem, kilkanaście godzin przed Francuzami przekonali się energetycy ze Szwajcarii, którzy również musieli sięgnąć po ostateczne rozwiązanie i wyłączyć pracę swoich reaktorów. Zarządzająca elektrownią w Beznau firma Axpo musiała podjąć podobną decyzję.

Tu również problemem okazały się upały, ekolodzy i unijne przepisy środowiskowe. Przepływająca przez trzy szwajcarskie jeziora rzeka Aare, najbardziej zasobny w wodę i najdłuższy dopływ Renu, okazała się zbyt ciepła do efektywnego chłodzenia reaktorów w Beznau. I choć wpływ na efektywność chłodzenia miałoby zwiększenie poboru wody, znów pojawili się ekolodzy i urzędnicy unijni (Szwajcaria nie jest częścią Unii Europejskiej, jest jednak krajem z UE stowarzyszonym w ramach Europejskiej Wspólnoty Gospodarczej, więc musiała implementować unijne przepisy środowiskowe), którzy zabronili wykorzystywania wody z Aare w związku z tym, że po wypuszczeniu jej z powrotem temperatura wody w rzece wzrastała do wartości przekraczających 25 stopni Celsjusza.

Elektrownia najpierw zmniejszała moc, a kiedy to nie pomagało, sięgnęła do narzędzi najtrudniejszych i wyłączyła jeden z reaktorów. Po kilku dniach Szwajcarzy musieli wyłączyć kolejny, w ten sposób doprowadzając do wyłączenia elektrowni z krajowego systemu elektroenergetycznego w ogóle.

W opublikowanym już po wyłączeniu oświadczeniu właściciel elektrowni Axpo podkreślił, że wyłączenie reaktorów chroni faunę i florę rzeki, zauważając, że chłodzenie reaktorów jest jednym z kluczowych procesów w elektrowniach nuklearnych. W różnych typach reaktorów stosowane są różne metody chłodzenia, ale wszystkie wymagają skutecznego odprowadzania ciepła. Zwykle w dużych elektrowniach stosowane są chłodnie kominowe – nazywane przez postronnych „wielkimi kominami”, choć „dym”, który się z nich niemal zawsze wydobywa, jest po prostu parą wodną odprowadzaną w związku z procesem chłodzenia. Taka technologia załatwia sprawę odprowadzania zbyt ciepłej wody, jednak... europejscy ekolodzy boją się właśnie tych „kominów”, przekonując w czasie protestów, że wydobywa się z nich faktyczny dym zanieczyszczający środowisko. To właśnie na nich najchętniej wieszają się w ramach swoich protestów i na nich wyświetlają swoje hasła oraz wieszają banery.

Początek problemów

Eksperci zgadzają się, że elektrownie francuska i szwajcarska mogą być dopiero początkiem serii wyłączeń siłowni atomowych w Europie. Będzie to prowadziło do coraz większych problemów z energetyką, szczególnie że europejskie sieci nie są przystosowane do przyjmowania prądu z niestabilnych farm słonecznych czy produkujących prąd wiatraków.

Problem z OZE od zawsze polegał na tym, że źródła te nie były dla żadnej sieci stałym źródłem energii elektrycznej. Ich produkcję trzeba było magazynować, w innym wypadku dochodziło do kuriozalnych sytuacji, gdy najwięcej prądu np. do oświetlania miast można było zużywać jedynie w piękne i słoneczne dni. Efekt tych wahających się wartości produkowanej energii poznali w kwietniu Hiszpanie, Portugalczycy i Francuzi z południa kraju kupujący prąd z hiszpańskiej sieci. Blackout w tych krajach był wywołany spadkiem napięcia w hiszpańskiej sieci, która zbyt wiele prądu czerpała wyłącznie z OZE (Hiszpania pozyskuje w ten sposób 50 proc. energii w ogóle). Przerwy w dostawie prądu, które nastąpiły 28 kwietnia w całej kontynentalnej Hiszpanii i sąsiedniej Portugalii, spowodowały chaos komunikacyjny w miastach, zatrzymanie pociągów i metra oraz odwołanie wydarzeń masowych. Postawiły na nogi także wszystkie służby, które zajęły się wyłącznie zabezpieczaniem infrastruktury krytycznej dla rządów oraz dla usług publicznych, tak, żeby w miarę bez problemów mogły działać szpitale, policja i straże pożarne.

Kilka tygodni później, w połowie czerwca, około 50 tys. osób zostało pozbawionych prądu w wyniku awarii na wyspie La Palma, wchodzącej w skład archipelagu Wysp Kanaryjskich. Po kilku godzinach operator informował o przywróceniu dostaw energii. Również tym razem powodem okazały się raz przeciążone, a raz niedociążone sieci elektroenergetyczne zasilane z elektrowni oraz odnawialnych źródeł energii. Jako głównego odpowiedzialnego za awarię rządowy raport wskazał administratora hiszpańskich sieci REE, który miał błędnie rozplanować zapotrzebowanie na energię i wyrównanie wahań mocy. Dokument obwinia również krajowych producentów energii, którzy nie wsparli operatora w potrzebie.

Strażak wyciąga z windy

Pierwszy weekend lipca blackoutem w swojej stolicy przywitali Czesi. Operator czeskiego systemu elektroenergetycznego CEPS w piątkowe południe informował, że w prawobrzeżnej Pradze zabrakło prądu, a straż pożarna zajęta była niemal wyłącznie uwalnianiem osób uwięzionych w windach i biurowcach. Niemal w całym mieście nie działały bankomaty, stanęły tramwaje, metro i trolejbusy.

Prądu zabrakło też w innych miastach Czech. Awaria dotknęła Rziczany koło Pragi, Uście nad Łabą, Cieplice, Kolin, Czeską Lipę oraz Mladą Boleslav. W tym ostatnim mieście przerwa w dostawach elektryczności dotknęła także fabrykę samochodów Škoda, co producent aut musiał odnotować w swoim bilansie.

To nie pierwszy praski blackout – w lipcu 2015 r. znacząca awaria dotknęła większą część centrum stolicy. W lutym 2023 roku dzielnice Praga 1 i Praga 2 znalazły się bez prądu z powodu uszkodzenia kabla podczas prac budowlanych. Kilka miesięcy później, w czerwcu, elektryczności zabrakło w części dzielnicy Praga 6 z powodu awarii urządzeń wysokiego napięcia.

Również tym razem przyczyną wyłączenia prądu w stolicy okazała się awaria, choć rząd nie sprecyzował, jakiego rodzaju. Czeski operator CEPS wydał jedynie komunikat, że sieci elektroenergetyczne są już bezpieczne oraz nie stanowią zagrożenia dla połączonych z nimi sieciami innych krajów, w tym Polski.



 

Polecane
Emerytury
Stażowe