Najnowszy numer „Tygodnika Solidarność”: „Mówimy, że będzie wojna” – Barbórka w Turowie
Przypominamy, że „Tygodnik Solidarność” w wersji cyfrowej jest do pobrania za darmo w naszej aplikacji mobilnej.
By bezpłatnie czytać TS wystarczy pobrać naszą aplikację z Google Play i App Store. Dostępne są w niej wszystkie wydania tygodnika.
LINK DO APLIKACJI
A co jeszcze w artykule Marcina Koziestańskiego?
Godzina 9. Koniec listopada. W radiu mówią, że nad Polską pojawił się pierwszy śnieg. W Bogatyni nie padał, ale szyby samochodu musimy czyścić skrobaczką, bo są całe zaszronione. Udało się. Jedziemy do kopalni. Bramka, kontrola, jesteśmy. – To było lato. Pamiętam doskonale ten dzień, gdy gruchnęła wiadomość: zamykają Turów! Byłem zszokowany. Osoba, która wydała taką decyzję, nie miała pojęcia, że zamknięcie kopalni spowoduje też zamknięcie elektrowni. A jeżeli zamknięta zostałaby elektrownia, to praktycznie można mówić o tym, że nie ma Bogatyni. Miasto jest zależne od elektrowni: prąd, ogrzewanie, ciepła woda. Ktoś, kto wydaje takie decyzje, nie ma zielonego pojęcia, jaka jest charakterystyka naszej pracy i całego naszego terenu. Ludzi chce się przez to zostawić bez ogrzewania i bez ciepłej wody! To katastrofa społeczna. Kopalnia związana jest z elektrownią, a elektrownia z całym miastem. Jeśli ktoś chce zamknąć kopalnię, to faktycznie zamyka całe miasto. To są naczynia połączone – opowiada Grzegorz Jurczak, elektromonter pracujący w kopalni. Mężczyzna głównie zajmuje się usuwaniem awarii, które występują na koparkach i zwałowarkach. Co w przypadku, gdy naprawdę kopalnia zostanie zamknięta? – Nie mamy żadnej alternatywy, by móc pociągnąć prąd czy ogrzewanie dla całego miasta z innego źródła. Co wtedy? Mamy siedzieć w zimnych domach, czy wyjechać do pracy do Czech, czy Niemiec? Może właśnie o to w tym chodzi, żeby sąsiedzi znaleźli tanią siłę roboczą – zastanawia się Jurczak.
Z Wojciechem Ilnickim, przewodniczącym Komisji Zakładowej NSZZ „Solidarność” w Kopalni Węgla Brunatnego Turów rozmawia Teresa Wójcik.
Produkujemy energię elektryczną z węgla brunatnego dla polskiego systemu energetycznego. To od 4,5 do 7 proc. prądu w tym systemie. Bez tego naszego udziału byłoby zagrożone bezpieczeństwo energetyczne Polski. Jesteśmy największym producentem energii elektrycznej na południu Polski. Dostarczamy prąd m.in. do jednej z najważniejszych polskich firm KGHM – należącej do światowej czołówki producentów miedzi. Bez energii z Turowa KGHM pewnie musiałby stanąć. W skali naszego regionu KWB Turów jest największym przedsiębiorstwem i największym pracodawcą. Dzięki działalności kompleksu Turów około 40 tysięcy ludzi normalnie żyje i funkcjonuje w naszym regionie. Dlatego dzisiaj najważniejsze dla nas jest działanie Kopalni i Elektrowni Turów. 5 października br. jednogłośnie uchwalone zostało w tej sprawie stanowisko Komisji Krajowej NSZZ „Solidarność”. W sprawie obrony rodzimego potencjału energetycznego i kompleksu wydobywczo-energetycznego Turów
– słyszymy.
„Zasieki przerosły opozycję” – twierdzi Jakub Pacan.
Kryzys graniczny to wyzwanie dla rządu, ale także dla partii opozycyjnych. A one ani na tym nie tracą, ani nie zyskują, za to ciągle się plączą i plączą. Widać, jak rytualne ujadanie na rząd w tej sprawie po prostu się nie sprawdza, bo bezpieczeństwo osobiste jest podstawową potrzebą każdego człowieka i całego narodu. Według ubiegłotygodniowego sondażu Kantar dla GW 54 proc. badanych dobrze ocenia działania rządu na wschodniej granicy. Tyle samo popiera budowę muru na granicy. Gdy zadano pytanie, „jak oceniają działania polskich władz w związku z sytuacją na granicy z Białorusią”, 25 proc. odpowiedziało, że bardzo dobrze. 29 proc. – raczej dobrze. Polacy zdecydowanie opowiedzieli się też przeciw przyjmowaniu imigrantów do Polski. Na pytanie, „czy zgadzasz się ze stwierdzeniem: trzeba przyjąć uchodźców przebywających na granicy polsko-białoruskiej i zapewnić im możliwość pobytu w Polsce”, 26 proc. ankietowanych było za przyjęciem, a 69 proc. – przeciwko. Tych liczb nie można lekceważyć.
„Nasza droga ropa” – o sytuacji na rynku naftowym przeczytamy w artykule Aleksandra Żywczyka.
Choć najbliższe spotkanie państw-producentów ropy naftowej i ich sojuszników, czyli OPEC+, zaplanowano dopiero na 2 grudnia, już dziś wiadomo, że będą to jedne z najbardziej burzliwych obrad tej organizacji. Odmawiając najsilniejszym gospodarkom świata zwiększenia wydobycia ropy, dzisiaj mierzą się z problemem znacznie poważniejszym. USA, Chiny, Japonia i Korea Południowa rozpoczęły uwalnianie swoich rezerw ropy naftowej, wpływając na zahamowanie lawinowego wzrostu cen paliw na świecie i przejmując – choć chwilowo – kontrolę nad cenami ropy. OPEC+ ostrzega, że władzy nad cenami ropy odebrać sobie nie da. A zapasy paliw szybko się wyczerpią.
W numerze również m.in.:
- „Nie wolno zejść z warty” – Agnieszka Żurek rozmawia z ks. Tadeuszem Isakowicz-Zaleskim
- „Węgrzy zmieniają opodatkowanie pracy” – Aleksander Żywczyk o zmianach u naszych sojuszników
- „Coraz ciężej za kierownicą” – Barbara Michałowska o pracy kierowców
- „Przed krucjatami” – prof. Marek Jan Chodakiewicz
- „Nie potrafię śpiewać o bzdetach” – Bartosz Boruciak rozmawia z Joanną Dark
- Sebastian Pytel recenzuje film „Wszyscy święci New Jersey”
- „Gwiezdne Wojny” – Aleksander Żywczyk o rosyjskich testach broni antysatelitarnej
- „Układy zbiorowe pracy mają przyszłość” – relacja Marcina Koziestańskiego
- „Nagrody dla dbających o poprawę warunków pracy” – Marcin Koziestański o konkursach organizowanych przez Głównego Inspektora Pracy
- „Etyka w Krajowej Administracji Skarbowej nie obowiązuje wszystkich” – z Tomaszem Ludwińskim, przewodniczącym Sekcji Krajowej Pracowników Skarbowych NSZZ „Solidarność", rozmawia Mateusz Kosiński
- W dziale sport Łukasz Bobruk o problemach Aguero i Barbara Michałowska o rozpoczynającym się sezonie w skokach narciarskich