Karuzela z Blogerami, Rosemann: „Jedna bezcenna kamera”
Nie minęło wiele czasu i media poruszyła, puszczona w obieg przez grupę działających przy granicy ratowników Polskiego Centrum Ratownictwa Międzynarodowego, historia syryjskiego małżeństwa, które potrzebowało pomocy, a ich roczne dziecko zmarło. „Mężczyzna miał szarpaną ranę ręki, a kobieta ranę kłutą podudzia. Ich roczne dziecko zmarło w lesie” – brzmiał poświęcony tej sprawie fragment cytowanego przez media wpisu na Twitterze. Dzień później, gdy media społecznościowe pełne były wpisów o kolejnym przykładzie nieludzkich zachowań naszych służb granicznych, grupa PCRM „uściśliła” podaną wcześniej informację. „Ważne doprecyzowanie: Ubiegłej nocy udzieliliśmy medycznej pomocy trzem osobom: odwodnionemu mężczyźnie i małżeństwu. Z relacji kobiety wynika, że straciła roczne dziecko miesiąc temu, podczas tułaczki w lesie…”.
Mniejsza o rzetelność ratowników. W końcu oni w tym lesie nie są po to, by weryfikować informację, a poza tym nie mają przecież „kamer wartych więcej niż dziesięć dywizji”. Co innego media, które dość licznie grzały zdementowaną później straszną historię. Ich nie broni nic. Ratownicy nie pracowali w strefie objętej stanem wyjątkowym i nie było żadnego problemu, by dziennikarze wzięli swoje bezcenne kamery i mikrofony i kopnęli się do ratowników, by zweryfikować sensację. Oczywiście przed (!) publikacją. Zapytać, kiedy doszło do tragedii i co ratownicy zrobili z ciałem zmarłego dziecka. Wówczas „sprostowanie” grupy PCRM nie byłoby potrzebne, a ja nie miałbym teraz okazji do drwin z „kamer wartych więcej niż dziesięć dywizji”.
Konflikt na naszej granicy to najbardziej jaskrawa, ale jedna z wielu sytuacji, w której dobrze widać zarówno to, jak trudno dziennikarzom wznieść się ponad swoje i redakcyjne sympatie i antypatie, jak też to, jak świetne mają oni samopoczucie i jak wysoką samoocenę. Szczególnie przez to ostatnie ludzie pamiętają i przypominają „gniazdko telefoniczne”, „widelec”, „hologram” oraz wszystkie inne, podobne „wielkie chwile dziennikarstwa”. Bo wielu dziennikarzy to niedające się lubić buce szczerze sądzące, że każdy z nich jest wart znacznie więcej niż rota wyszkolonych wojaków.
Cytaty z wpisów PCRM pochodzą z publikacji w „Polska. The Times”, bo mnie za ostre komentarze do ich fake newsa ratownicy na Twitterze zablokowali.