[Felieton "TS"] Waldemar Biniecki: „Refleksje o polskiej niepodległości…”
Przede wszystkim wielkie wątpliwości budzą fakty niepociągnięcia do odpowiedzialności winnych zbrodni komunistycznych, afer i wielu innych przestępstw popełnionych w trakcie formowania się Niepodległej. Wszyscy obserwujemy, również tutaj, za oceanem, że wyświetlenie prawdy wymaga wiele wysiłków do odzyskania właściwego poczucia patriotyzmu, zasad moralnych w kierowaniu się polską racją stanu. Aby budować nowe państwo, trzeba to robić na zdrowych fundamentach moralnych. Pewne obszary funkcjonowania państwa powinny znaleźć się poza grą polityczną. Do nich na pewno należą polskie siły zbrojne, służby specjalne i dyplomacja. Aby odzyskać właściwe miejsce na mapie suwerennych i poważnych państw, musimy te obszary przenieść poza obszar walk politycznych, a osoby z tych obszarów nie mogą angażować się w działalność polityczną. Trwa debata nad przeobrażaniem armii, warto podjąć działania nad pozostałymi obszarami. Jednakże wektory tych działań powinny być poddane debacie publicznej. Debatę tę, aby nie była ona kolejną kłótnią polityków, trzeba przenieść w grona eksperckie. Nie mogą one odbywać się tylko w internecie. Muszą mieć miejsce w głównych mediach, aby ich odbiór docierał do wszystkich Polaków. Jedna z takich debat powinna niewątpliwie dotyczyć budowania propolskiego lobbingu w krajach strategicznie ważnych dla Polski. Do promocji strategicznych interesów Polski potrzeba dobrze przemyślanej, długoterminowej strategii, opartej na szczerej chęci współpracy z Polonią. Wyniki badań Instytutu Piasta z Michigan potwierdzają obraz Polonii nowoczesnej, wykształconej, zamożnej oraz dumnej ze swojego pochodzenia. Wydaje się, że Polonia dysponuje potencjałem, który może nie tylko pomóc wspierać strategicznie polskie interesy w Waszyngtonie, ale również pomóc zmieniać obraz Polski w oczach przeciętnego Amerykanina. Do tego potrzebna jest jednak ponadpartyjna wizja współpracy z Polonią. Traktowanie Polonii jako drugorzędnej wartości jest w interesie tych, którym na rękę jest osłabienie naszego kraju. Taki stan obowiązuje od 1934 r., kiedy sanacja zaprzestała szerokiej i zakrojonej współpracy z Polonią amerykańską. Po przywództwie Paderewskiego, zjednoczeniu Polonii i dotarciu do najwyższych przedstawicieli władzy z prezydentem Wilsonem i sukcesie tego działania, mieliśmy politykę minimalizowania tego, to było osiągnięte. Wręcz przeciwnie – zamiast budować pozycję Polonii na tym wielkim sukcesie, jakim było odzyskanie przez Polskę niepodległości we współpracy z administracją amerykańską, rozpoczęto proces jej podporządkowywania. Wydaje się, że do dziś nikt tego wydarzenia nie przestudiował w Warszawie. Sukces Paderewskiego i wpływ na prezydenta Wilsona, aby na jego mapie drogowej Polska zajęła ważne miejsce, wpłynął na fakt, że Polska w 1918 r. odzyskała niepodległość. Należy jednak o tym pamiętać, że Paderewski sam nie wykonał tej pracy. Warto wspomnieć w tym momencie o pierwszym polskim milionerze Janie Smulskim, dr. Teofilu Starzyńskim i setkach innych, o których w Polsce nikt nie wie, a cała sprawa, włącznie z wysłaniem 22 tysięcy ochotników Błękitnej Armii, jest w Polsce do dziś nieznana, a ich rola w odzyskaniu przez Polskę niepodległości jest zamilczana.