Niski poziom wynagrodzeń stanowi istotną barierę w budowie nowoczesnej i innowacyjnej gospodarki. Tymczasem w naszym kraju zarobki znacznej części pracowników od lat utrzymują się na poziomie ustawowego minimum. Podwyżka płacy minimalnej to dla wielu z nas wciąż jedyna szansa na wyższe wynagrodzenie.
W przyszłym roku minimalne wynagrodzenie za pracę będzie wynosić 2000 zł brutto. Najniższa płaca wzrośnie o 150 zł czyli o 8,1 proc. Co ważne podwyżkę płacy minimalnej po raz pierwszy odczują też osoby zatrudnione na podstawie umów-zleceń dzięki przepisom o minimalnej stawce godzinowej, która również wzrośnie do poziomu 13 zł. Dotychczas regulacje dotyczące minimalnego wynagrodzenia dotyczyły tylko osób zatrudnionych na podstawie umowy o pracę. W konsekwencji każda podwyżka ustawowej płacy minimalnej mogła stanowić zachętę dla pracodawców do zatrudniania pracowników na umowach śmieciowych.
Wzrośnie bezrobocie?
Po ogłoszeniu przez rząd decyzji o podniesieniu płacy minimalnej w przyszłym roku o 150 zł podniosły się głosy, że spowoduje to wzrost bezrobocia oraz powiększenie się szarej strefy na rynku pracy. – Biorąc pod uwagę dobrą koniunkturę na rynku pracy, myślę, że takie obawy są na wyrost. Dodatkowo mamy do czynienia ze spadkiem podaży pracy, jeśli chodzi o niskopłatne posady w sektorze usługowym, w związku z programem „Rodzina 500 plus”. Ten dodatkowy impuls, który wpłynął na rynek pracy sprawił, że gotowość do podejmowania niskopłatnego zatrudnienia, szczególnie w niepełnym wymiarze czasu pracy spadła. Powstała w ten sposób presja płacowa wymusza na pracodawcach podniesienie wynagrodzeń – mówi dr Jan Czarzasty, ekonomista z Zakładu Socjologii Ekonomicznej Szkoły Głównej Handlowej w Warszawie.
Skala najniższych płac
Mimo obserwowanej od wielu miesięcy poprawy sytuacji na rynku pracy podniesienie płacy minimalnej to dla wielu pracowników jedyna szansa na podwyżkę. Jak wynika z Rocznika Statystycznego Pracy opublikowanego w marcu tego roku przez Główny Urząd Statystyczny, pensję na poziomie minimalnego wynagrodzenia pobiera ok. 1,3 mln Polaków co stanowi ok. 10 proc. ogółu pracujących. Co więcej liczba ta od lat utrzymuje się na stałym poziomie, a nawet nieznacznie rośnie.
Z kolei jak wyliczył Eurostat, odsetek pracowników otrzymujących wynagrodzenie nieprzekraczające 105 proc. najniższej płacy jest w naszym kraju jednym z najwyższych w całej Unii Europejskiej. Gorzej pod tym względem jest tylko na Litwie, Łotwie, w Słowenii i Luksemburgu. Przy czym warto dodać, że w ostatnim z tych krajów płaca minimalna wynosi obecnie ponad 1,9 tys. euro. W większości krajów UE odsetek pracowników zarabiających na poziomie nieprzekraczającym 105 proc. minimalnego wynagrodzenia mieści się w przedziale od 2 do 4,7 proc. Tak jest nie tylko w państwach Europy Zachodniej, ale również m.in. w Czechach, w Rumunii, na Słowacji czy na Węgrzech.