Niemieckie media: "Rządy Polski i Węgier wykrzywiają gęby mizdrząc się do opinii publicznej"
- Europa znajduje się obecnie na niebezpiecznym kursie. Odpowiadają za to dwa typy uzurpacji i impertynencji: jedno po stronie wschodnioeuropejskiej i jedno u starych zachodnich członków Unii, łącznie z Komisją Europejską. Ci Wschodni Europejczycy to oczywiście Węgry i Polska. Rządy tych krajów wierzą, że mogą przeforsować i zaprowadzić swoje rewolucje kulturalne, lekceważąc traktaty europejskie.
Udają, że są pionierami nowego modelu demokracji, który jednak żadnym modelem nie jest, i wykrzywiają swe gęby mizdrząc się do lustra własnej opinii publicznej w nadziei na wygranie kolejnych wyborów
- pisze Jacques Schuster na łamach internetowej wersji die Welt
Oddać jednak trzeba, że Schuster, oprócz obrażania Polaków i Węgrów, zauważa niebezpieczeństwo radykalizmu "wyrzucania" Polski i Węgier z UE.
- Fanatycy to ludzie, którzy potrafią liczyć tylko do jeden. Jeśli chodzi o kwestie społeczne, większość zachodnioeuropejskich rządów, a wraz z nimi część opinii publicznej, to fanatycy. Kto im się sprzeciwia, musi zniknąć. Wylatuje z gry. Żegnaj na zawsze! Nie obchodzi ich, czy tamto zachowanie jest niezgodne z traktatami europejskimi.
Ujawniło się to niedawno, gdy holenderski premier Mark Rutte zasugerował Węgrom opuszczenie Unii Europejskiej. Nieco później minister spraw zagranicznych Luksemburga Jean Asselborn poszedł jeszcze dalej. Asselborn, którego dobór słów nigdy nie był proporcjonalny do wielkości jego kraju, wygumkował wszystkie unijne statuty i przepisy, proponując referendum, w którym Europejczycy mieliby zdecydować o tym „czy Orbán ma być nadal tolerowany w UE”. Gdyby oferta Asselborna została przyjęta, UE byłaby skończona. Bo któżby wtedy nie wyleciał z tego z klubu? Niemcy, ze względu na swoją politykę uchodźczą, mogliby być nawet tymi pierwszymi.
- pisze Schuster, który doradza by "zbytnio nie przesadzać"
[z niemieckiego tłumaczył Marian Panic]
Z całością materiału można się zapoznać TUTAJ