"Byliśmy z Dorotą sfrustrowani". Marcin Prokop opowiedział o swojej współpracy z TVP

Pracowaliśmy tam z Dorotą [Wellman - red.] kilka lat i mimo że mieliśmy status ludzi, którzy robią popularne programy, nie mieliśmy nawet stałej umowy
- opowiada Prokop. Jak wskazuje, propozycja z TVN-u pojawiła się w momencie, kiedy byli oboje sfrustrowani tym, że polityka ma coraz większy wpływ na decyzje programowe.
Stwierdziliśmy, że trzeba taką szansę wykorzystać i wyskoczyliśmy z pędzącego pociągu. Stacja, na której wysiedliśmy, przyjęła nas z otwartymi ramionami. Nie żałuję tej decyzji
- podkreśla prezenter. W jego opinii TVP nigdy nie będzie telewizją niezależną.
Za moich czasów rządziło SLD i też tak samo rozstawiali tam swoich ludzi na stanowiskach, a politycy mieli wpływ na to, co dzieje się na antenie
- stwierdza Prokop, który nie żałuje tej decyzji ze względu na "wolność tworzenia" w medium w którym obecnie pracuje.
Jeśli ktoś myśli, że w TVN-ie siedzi gdzieś "Wielki Brat", który pociąga za sznurki i dyktuje nam do słuchawki, co mamy wyrażać na antenie, to jest w błędzie
- konkluduje prezenter.