Potężny skandal na Ukrainie. Sługa narodu stał się sługą korupcji

Co musisz wiedzieć:
- Rosja rozpoczęła pełnoskalową inwazję na Ukrainę 24 lutego 2022 roku
- Rosja nie osiągnęła zamierzonych celów, Ukraina obroniła większość terytorium, wypchnęła siły rosyjskie z wielu regionów, ale wojna przyjęła charakter pozycyjnej wojny na wyniszczenie
- Wołodymyr Zełenski wykorzystuje wojnę do odebrania niezależności służbom antykorupcyjnym
Likwidacja niezależności służb antykorupcyjnych
Rada Najwyższa Ukrainy przegłosowała we wtorek ustawę likwidującą de facto niezależność Narodowego Biura Antykorupcyjnego Ukrainy (NABU) i Specjalnej Prokuratury Antykorupcyjnej (SAP). NABU i SAP mają teraz podlegać Prokuraturze Generalnej Ukrainy. Co istotne, projekt przeszedł miażdżącą większością głosów. Nie tylko rządzącej partii Sługa Narodu, ale też większości frakcji opozycji. Jak widać, całej politycznej klasie ukraińskiej mocno doskwierała aktywność NABU i SAP. Teraz będą one podlegać prokuratorowi generalnemu, czyli rządowi, czyli Zełenskiemu. Decyzja parlamentu to ukoronowanie szeregu skandalicznych wydarzeń dotyczących walki z korupcją, jakie miały miejsce w ostatnich dniach na Ukrainie.
Kilka dni wcześniej funkcjonariusze Państwowego Biura Śledczego wtargnęli do domu znanego działacza antykorupcyjnego Witalija Szabunina oraz do domu byłego ministra infrastruktury Ołeksandra Kubrakowa. W obu przypadkach skonfiskowano telefony i inny sprzęt. Rewizja w domu Kubrakowa to zemsta za śledztwo karne w sprawie korupcji, wszczęte w lipcu wobec bliskiego sojusznika Zełenskiego, wicepremiera Ołeksija Czernyszowa. Rząd nie mianował też detektywa Narodowego Biura Antykorupcyjnego Ukrainy (NABU) Ołeksandra Cywinskiego na stanowisko szefa Biura ds. Bezpieczeństwa Gospodarczego, które bada przestępstwa gospodarcze. Cywinski został wybrany w sposób niezależny, ale rząd oznajmił, że nie jest on odpowiednim kandydatem, ponieważ jego ojciec mieszka w Rosji. Biuro ds. Bezpieczeństwa Gospodarczego powstało w 2021 roku, aby walczyć m.in. z oszustwami przy rozdzielaniu funduszy przekazywanych Kijowowi w ramach pomocy zagranicznej. W ostatnich latach Unia Europejska i Międzynarodowy Fundusz Walutowy wymusiły zmiany w Biurze, które było oskarżane o brak sprawczości i nieprzejrzystość.
- Komunikat dla mieszkańców woj. śląskiego
- Pilny komunikat PLL LOT
- Legendarny aktor walczy z chorobą. Są nowe doniesienia
- ZUS wydał pilny komunikat
- MSZ ostrzega. Wydano ważny komunikat
- Były publicysta "Gazety Wyborczej" zrzeka się obywatelstwa polskiego
- Maciej Gdula odszedł z Nowej Lewicy, teraz ujawnia dla nas kulisy: dominuje nurt pogardy
Komisja Europejska "zaniepokojona"
- Komisja Europejska jest zaniepokojona działaniami Ukrainy wobec jej organów antykorupcyjnych
- przekazał we wtorek rzecznik KE Guillaume Mercier.
Przypomniał, że UE zapewnia Ukrainie znaczną pomoc finansową, uzależnioną od postępów w zakresie przejrzystości, reformy sądownictwa i demokratycznych rządów. Niepokój Brukseli wzbudziły nie tylko kwestie zmiany nadzoru nad NABU i SAP oraz uderzenie w Cywinskiego. W poniedziałek agenci SBU przeprowadzili skoordynowane rajdy na biura NABU. Powód? Twierdzenie, że strukturę próbuje wykorzystać wywiad Rosji dla własnych celów. Tymczasem sama SBU od lat jest służbą mocno zinfiltrowaną przez Rosjan oraz skorumpowaną. Ale jest wygodnym narzędziem w ręku władzy. Nawet Zełenski, który szedł do władzy pod hasłem walki z korupcją, zablokował głębsze reformy w tej instytucji.
Wszyscy zyskają, straci Ukraina
Obecne decyzje niszczące filary walki z korupcją na Ukrainie wskazują, że Zełenski chce wykorzystać wojnę, by pogłębić swoją autorytarną władzę. Wie, że UE nie zareaguje mocno na to posunięcia, bo zbyt wiele unijnych podmiotów korzysta na korupcji na Ukrainie. A USA? Być może Kijów zaoferuje administracji Trumpa rozwiązania, które sprawią, że Waszyngton nie będzie się upominał o walkę z korupcją. Skorzystają zachodni partnerzy Ukrainy, skorzysta Zełenski i jego obóz władzy. Ale długofalowo straci Ukraina. Okazuje się kolejny raz, że jest to kraj z elitami niezdolnymi (niechcącymi?) ograniczyć zjawiska korupcji. I to pomimo faktu prowadzenia wojny o przetrwanie. Jak to świadczy o politykach, urzędnikach i biznesmenach znad Dniepru? Ale winni są nie tylko Ukraińcy. Ostatnie posunięcia wskazują też na coś innego. Otóż Zachód szykuje się na porażkę Kijowa w wojnie z Rosją. Ale chce zarobić. Zrobi to wspólnie z częścią ukraińskich elit. Tylko czy europejskim, w tym polskim podatnikom, to pasuje?