[Tylko u nas] Marcin Bąk: Gdzie się podziała dawna lewica?

„Nie ma już takiej młodzieży, jak za dawnych czasów. Upadają obyczaje, ludzie stają się bezbożni, chciwi i zawistni. Upada tradycja i szacunek dla dawnych praw.”
Bolesław Limanowski [Tylko u nas] Marcin Bąk: Gdzie się podziała dawna lewica?
Bolesław Limanowski / Wikipedia domena publiczna

Mniej więcej tej treści napis wyryty pismem klinowym odnaleziony został podobno na steli kamiennej datowanej na czasy króla Hammurabiego. Narzekanie jest stare na świat, ponarzekajmy wiec i my dzisiaj. Z tym, że będzie to narzekanie szczególne, bo narzekanie na lewicę. W inne jednak sposób, niż przyszło się na ogół na lewicę narzekać – nie chodzi o przypominanie ewidentnych zbrodni, gilotyn, łagrów, obozów pracy, milionów pomordowanych i straszliwej nieudolności gospodarczej. Chodzi o to, że lewica również parszywieje wraz z upływem czasu.  

Lewica, czy szerzej myśl rewolucyjna, zrodziła się w samym rdzeniu cywilizacji łacińskiej. Chociaż z czasem wydała tej cywilizacji bezpardonową walkę, to przez długie lata ciężko jej było odrzucić cały cywilizacyjny bagaż. Niczym marnotrawna, niewdzięczna  córka, zachowała jednak wiele cech swojej matki. Ludźmi Rewolucji byli głównie przedstawiciele klasy określanej niekiedy jako klasa „klerków”, doskonale wyedukowanych i znających świetnie kanon cywilizacji, przeciwko której występowali. Karol Marks, przygotowując swoją dysertację doktorską na temat filozofii Heraklita i Demokryta, czytał teksty starożytnych historyków filozofii w oryginale. Przedstawiciele XIX wiecznej lewicy, to byli na ogół dżentelmeni, w dobrze skrojonych ubraniach, potrafiący rozmawiać o literaturze, muzyce i sztuce. Chociaż występowali przeciwko swojej cywilizacji, doskonale znali jej kanon. 

Nawet taki czerwony despota jak Stalin, ukazywany w popularnych wyobrażeniach jako psychopatyczny półanalfabeta w rzeczywistości miał w sobie jakieś ponure dostojeństwo. O jego zbrodniach na ogół wiemy, znacznie mniej ludzi zdaje sobie sprawę z tego, że on również należał do klasy klerków. W szkole średniej i seminarium gdzie pobierał nauki przykładano dużą wagę do klasycznego wykształcenia. Stalin, będąc już despotycznym władcą sowieckim, miał bogatą bibliotekę, do której często sięgał. Czytał w oryginale Platona, znał dość dobrze literaturę niemiecką. 

Nasi polscy przedstawiciele lewicy sprzed stulecia to z kolei była klasa sama w sobie. Najczęściej pochodzili z szeregów zubożałej szlachty. Ze swoich domów rodzinnych wynosili pewien kanon kulturowy, który towarzyszył im przez resztę życia, nawet wtedy, gdy wiązali się ze światową Rewolucją. Większość z nich zresztą wiązała sprawę Rewolucji ze sprawą polskiej niepodległości.  Na tym polegała specyfika polskiej lewicy, w każdym razie tej lewicy, która skupiała się wokół PPS-u . Polscy socjaliści działali w przekonaniu, że nie będzie wolnej Polski bez rozwiązania problemów socjalnych a nie da się rozwiązać problemów socjalnych bez odzyskania przez Polskę niepodległości. Nastawienie do przeszłości, do dziedzictwa kulturowego narodu, wpływało również na stosunek większości przedstawicieli polskiej lewicy do katolicyzmu. Nie wszyscy polscy socjaliści byli katolikami ale ciężko było znaleźć wśród nich wojujących antyklerykałów. Jędrzej Moraczewski, Ignacy Daszyński rozpoczynali często swoje przemówienia w sejmie od staropolskiego pozdrowienia „Szczęść Boże” (skąd my to znamy…).

Bolesław Limanowski to był prawdziwy nestor polskich patriotów, z białą brodą, niczym biblijny prorok, oczytany erudyta, budził szacunek nawet wśród politycznych przeciwników. Gdy przyszedł czas wielkiej potrzeby w 1920 roku, socjaliści z PPS byli jedną z głównych sił politycznych, stojących nieugięcie na stanowisku obrony Polski. Podobnie było z ludźmi sztuki, sympatyzującymi mocno w okresie Dwudziestolecia z lewicą. Symboliczną postacią jest Władysław Broniewski, polski szlachcic herbu Lewart, odznaczony Virtuti Militari i Krzyżem Walecznych (czterokrotnie!), autor niesamowitego wiersza „Bagnet na broń” napisanego tuż przed II wojną. Był zbyt mało lewicowy jak na standardy sowieckie i dostał się do więzienia, gdzie powstał wiersza o rewolucyjnym poecie, który ma „zginąć w tym mamrze sowieckim”. 

Okupacja sowiecka to kolejny probierz polskiej, przedwojennej lewicy, tej spod znaku PPS. Dla wielu z nich, szczerych, polskich patriotów, oznaczała ona więzienie, łagier, tortury a często śmierć.   Znów symbolem tej postawy, nie jedynym zresztą, jest Kazimierz Pużak, socjalista, polski patriota, skazany najpierw przez sowietów potem przez rodzimych komunistów, zamęczony w więzieniu w Rawiczu… 

Jednak nawet u komunistów, tych wywodzących się z KPP, uznanych jednoznacznie za zdrajców sprawy polskiej, można było dostrzec jakąś klasę. Julian Marchlewski,  absolwent Uniwersytetu w Zurichu, doktor filozofii władający kilkoma językami poruszał się swobodnie po europejskich salonach. Ludzie tacy jak Piłsudski mogli znaleźć z nim wspólny język. Choć różnili się bardzo w poglądach, operowali tym samym zakresem pojęć, łączył ich wspólny kod kulturowy. 

Dzisiaj lewica sparszywiała. Nie chodzi o to, że brak wśród jej przedstawicieli doktorów i profesorów. Nie, lewicowe środowiska aż roją się od absolwentów kierunków społecznych i humanistycznych, często z tytułami naukowymi. Można jednak przeżyć zaskoczenie , odkrywając wielkie luki w ich wykształceniu. Ci ludzie nie znają często podstawowych pojęć z zakresu filozofii klasycznej a i z polskiej historii czy literatury. Co może zaskoczyć jeszcze bardziej, nie znają często również podstawowych dzieł kanonicznych Karola Marksa, z Manifestem Partii Komunistycznej na czele. Znają natomiast prace Judith Butler a przynajmniej znają polski tytuł jej najważniejszej książki, „Uwikłani w płeć” … 

Ważniejsze jest jednak co innego. Miejsce lewicowca – intelektualisty zajmuje w coraz większym stopniu Królowa Margot, drobny cwaniaczek bez wiedzy, klasy i elementarnego poczucia smaku. Wieczny rozkapryszony dzieciak, idealny produkt lewicowej antypedagogiki permisywnej, współczesny ‘barbarzyńca wertykalny”, który w odróżnieniu od komunistów z początku XX wieku, nie ma już żadnej propozycji pozytywnej. I tacy ludzie stają się twarzami lewicy. 
Murem za Margot! (przed Margot zresztą też…)  


 

POLECANE
„Anoda” – przeżył Powstanie, zamordowali go komuniści tylko u nas
„Anoda” – przeżył Powstanie, zamordowali go komuniści

Porucznik Jan Rodowicz, „Anoda”, harcerz, żołnierz Szarych Szeregów, słynnego Batalionu „Zośka”, był w Powstaniu Warszawskim czterokrotnie ranny, odznaczony Krzyżem Walecznych i Virtuti Militari. Aresztowany przez bezpiekę, 7 stycznia 1949 r., po kilku dniach ubeckiego śledztwa, już nie żył. I choć oficjalna wersja wciąż mówi o samobójstwie (miał wyskoczyć z IV piętra gmachu Ministerstwa Bezpieczeństwa Publicznego – dziś Ministerstwo Sprawiedliwości – przy ul. Koszykowej w Warszawie), nikt w nią nie wierzy.

Zmiany w Kanale Sportowym. Rezygnacja po 4 latach Wiadomości
Zmiany w Kanale Sportowym. Rezygnacja po 4 latach

Z końcem lipca Maciej Sawicki zakończył swoją pracę na stanowisku prezesa Kanału Sportowego. Funkcję tę pełnił przez prawie cztery lata, kierując spółką jako jej jedyny członek zarządu. O swoim odejściu poinformował w mediach społecznościowych.

Tȟašúŋke Witkó: Chcemy luf, nie słów tylko u nas
Tȟašúŋke Witkó: Chcemy luf, nie słów

Co robią odpowiedzialne władze państwowe, które powzięły informację, że za dwa lata, rządzony przez nie kraj – dodajmy, średniej wielkości europejskiej – zostanie zaatakowany przez jedną ze światowych potęg militarnych?

Groźny incydent w Świętokrzyskiem. Policja użyła broni Wiadomości
Groźny incydent w Świętokrzyskiem. Policja użyła broni

Policjanci z powiatu jędrzejowskiego interweniowali wobec agresywnego 36-latka z metalową pałką i postrzelili go. Mężczyzna trafił do szpitala. Policjantom nic się nie stało - poinformowała w piątek świętokrzyska policja na platformie X.

Ekspert: TSUE nie uznał powołania I Prezes SN za nielegalne, minister Mazur dezinformuje tylko u nas
Ekspert: TSUE nie uznał powołania I Prezes SN za nielegalne, minister Mazur dezinformuje

W czwartek 1 sierpnia 2025 r. Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej wydał wyrok w połączonych sprawach C‑422/23, C‑455/23, C‑459/23, C‑486/23 i C‑493/23 – tzw. sprawie Daka. Jak niemal każde orzeczenie dotyczące polskiego sądownictwa, również to natychmiast stało się obiektem medialnej gorączki interpretacyjnej i politycznych narracji. Niestety, wśród autorów tej dezinformacyjnej fali znalazł się również wiceminister sprawiedliwości Dariusz Mazur.

„Nigdy nie pozwolimy im zapomnieć”. Mentzen upamiętnił Powstańców pod Bramą Brandenburską z ostatniej chwili
„Nigdy nie pozwolimy im zapomnieć”. Mentzen upamiętnił Powstańców pod Bramą Brandenburską

W 81. rocznicę wybuchu Powstania Warszawskiego lider Konfederacji, Sławomir Mentzen, wraz z posłami Nowej Nadziei udał się do Berlina. Symboliczne upamiętnienie odbyło się pod Bramą Brandenburską.

Nie żyje Joanna Kołaczkowska. Kabaret Hrabi ogłasza, co dalej Wiadomości
Nie żyje Joanna Kołaczkowska. Kabaret Hrabi ogłasza, co dalej

Kabaret Hrabi ogłosił decyzję dotyczącą swojej przyszłości po śmierci Joanny Kołaczkowskiej - jednej z najbardziej rozpoznawalnych postaci polskiej sceny kabaretowej. Artystka zmarła w lipcu po walce z chorobą nowotworową. Miała 59 lat.

Wydałem rozkaz . Trump odpowiada na prowokacje Rosji pilne
"Wydałem rozkaz" . Trump odpowiada na prowokacje Rosji

Prezydent USA Donald Trump powiedział, że wydał w piątek rozkaz rozmieszczenia dwóch okrętów podwodnych o napędzie nuklearnym w „odpowiednich rejonach” w reakcji na prowokacyjne groźby byłego prezydenta Rosji Dmitrija Miedwiediewa.

Nowy rozdział „Milionerów”. Teleturniej wraca w zaskakującej odsłonie Wiadomości
Nowy rozdział „Milionerów”. Teleturniej wraca w zaskakującej odsłonie

Po 25 latach emisji w TVN, popularny teleturniej „Milionerzy” zmienia stację. Od września program będzie nadawany w Polsacie, a jego prowadzącym pozostanie niezmiennie Hubert Urbański. To jedna z najgłośniejszych zmian na polskim rynku telewizyjnym w ostatnim czasie.

#CoPoTusku. Daniel Foubert: Tylko polski supremacjonizm uratuje Europę tylko u nas
#CoPoTusku. Daniel Foubert: Tylko polski supremacjonizm uratuje Europę

Polski supremacjonizm to jedyna droga do cywilizacyjnego ocalenia – nie jesteśmy przedmurzem Zachodu, lecz ostatnim murem przed całkowitym upadkiem. Przestańmy hamować naszą kulturową wyższość i uczyńmy z niej broń.

REKLAMA

[Tylko u nas] Marcin Bąk: Gdzie się podziała dawna lewica?

„Nie ma już takiej młodzieży, jak za dawnych czasów. Upadają obyczaje, ludzie stają się bezbożni, chciwi i zawistni. Upada tradycja i szacunek dla dawnych praw.”
Bolesław Limanowski [Tylko u nas] Marcin Bąk: Gdzie się podziała dawna lewica?
Bolesław Limanowski / Wikipedia domena publiczna

Mniej więcej tej treści napis wyryty pismem klinowym odnaleziony został podobno na steli kamiennej datowanej na czasy króla Hammurabiego. Narzekanie jest stare na świat, ponarzekajmy wiec i my dzisiaj. Z tym, że będzie to narzekanie szczególne, bo narzekanie na lewicę. W inne jednak sposób, niż przyszło się na ogół na lewicę narzekać – nie chodzi o przypominanie ewidentnych zbrodni, gilotyn, łagrów, obozów pracy, milionów pomordowanych i straszliwej nieudolności gospodarczej. Chodzi o to, że lewica również parszywieje wraz z upływem czasu.  

Lewica, czy szerzej myśl rewolucyjna, zrodziła się w samym rdzeniu cywilizacji łacińskiej. Chociaż z czasem wydała tej cywilizacji bezpardonową walkę, to przez długie lata ciężko jej było odrzucić cały cywilizacyjny bagaż. Niczym marnotrawna, niewdzięczna  córka, zachowała jednak wiele cech swojej matki. Ludźmi Rewolucji byli głównie przedstawiciele klasy określanej niekiedy jako klasa „klerków”, doskonale wyedukowanych i znających świetnie kanon cywilizacji, przeciwko której występowali. Karol Marks, przygotowując swoją dysertację doktorską na temat filozofii Heraklita i Demokryta, czytał teksty starożytnych historyków filozofii w oryginale. Przedstawiciele XIX wiecznej lewicy, to byli na ogół dżentelmeni, w dobrze skrojonych ubraniach, potrafiący rozmawiać o literaturze, muzyce i sztuce. Chociaż występowali przeciwko swojej cywilizacji, doskonale znali jej kanon. 

Nawet taki czerwony despota jak Stalin, ukazywany w popularnych wyobrażeniach jako psychopatyczny półanalfabeta w rzeczywistości miał w sobie jakieś ponure dostojeństwo. O jego zbrodniach na ogół wiemy, znacznie mniej ludzi zdaje sobie sprawę z tego, że on również należał do klasy klerków. W szkole średniej i seminarium gdzie pobierał nauki przykładano dużą wagę do klasycznego wykształcenia. Stalin, będąc już despotycznym władcą sowieckim, miał bogatą bibliotekę, do której często sięgał. Czytał w oryginale Platona, znał dość dobrze literaturę niemiecką. 

Nasi polscy przedstawiciele lewicy sprzed stulecia to z kolei była klasa sama w sobie. Najczęściej pochodzili z szeregów zubożałej szlachty. Ze swoich domów rodzinnych wynosili pewien kanon kulturowy, który towarzyszył im przez resztę życia, nawet wtedy, gdy wiązali się ze światową Rewolucją. Większość z nich zresztą wiązała sprawę Rewolucji ze sprawą polskiej niepodległości.  Na tym polegała specyfika polskiej lewicy, w każdym razie tej lewicy, która skupiała się wokół PPS-u . Polscy socjaliści działali w przekonaniu, że nie będzie wolnej Polski bez rozwiązania problemów socjalnych a nie da się rozwiązać problemów socjalnych bez odzyskania przez Polskę niepodległości. Nastawienie do przeszłości, do dziedzictwa kulturowego narodu, wpływało również na stosunek większości przedstawicieli polskiej lewicy do katolicyzmu. Nie wszyscy polscy socjaliści byli katolikami ale ciężko było znaleźć wśród nich wojujących antyklerykałów. Jędrzej Moraczewski, Ignacy Daszyński rozpoczynali często swoje przemówienia w sejmie od staropolskiego pozdrowienia „Szczęść Boże” (skąd my to znamy…).

Bolesław Limanowski to był prawdziwy nestor polskich patriotów, z białą brodą, niczym biblijny prorok, oczytany erudyta, budził szacunek nawet wśród politycznych przeciwników. Gdy przyszedł czas wielkiej potrzeby w 1920 roku, socjaliści z PPS byli jedną z głównych sił politycznych, stojących nieugięcie na stanowisku obrony Polski. Podobnie było z ludźmi sztuki, sympatyzującymi mocno w okresie Dwudziestolecia z lewicą. Symboliczną postacią jest Władysław Broniewski, polski szlachcic herbu Lewart, odznaczony Virtuti Militari i Krzyżem Walecznych (czterokrotnie!), autor niesamowitego wiersza „Bagnet na broń” napisanego tuż przed II wojną. Był zbyt mało lewicowy jak na standardy sowieckie i dostał się do więzienia, gdzie powstał wiersza o rewolucyjnym poecie, który ma „zginąć w tym mamrze sowieckim”. 

Okupacja sowiecka to kolejny probierz polskiej, przedwojennej lewicy, tej spod znaku PPS. Dla wielu z nich, szczerych, polskich patriotów, oznaczała ona więzienie, łagier, tortury a często śmierć.   Znów symbolem tej postawy, nie jedynym zresztą, jest Kazimierz Pużak, socjalista, polski patriota, skazany najpierw przez sowietów potem przez rodzimych komunistów, zamęczony w więzieniu w Rawiczu… 

Jednak nawet u komunistów, tych wywodzących się z KPP, uznanych jednoznacznie za zdrajców sprawy polskiej, można było dostrzec jakąś klasę. Julian Marchlewski,  absolwent Uniwersytetu w Zurichu, doktor filozofii władający kilkoma językami poruszał się swobodnie po europejskich salonach. Ludzie tacy jak Piłsudski mogli znaleźć z nim wspólny język. Choć różnili się bardzo w poglądach, operowali tym samym zakresem pojęć, łączył ich wspólny kod kulturowy. 

Dzisiaj lewica sparszywiała. Nie chodzi o to, że brak wśród jej przedstawicieli doktorów i profesorów. Nie, lewicowe środowiska aż roją się od absolwentów kierunków społecznych i humanistycznych, często z tytułami naukowymi. Można jednak przeżyć zaskoczenie , odkrywając wielkie luki w ich wykształceniu. Ci ludzie nie znają często podstawowych pojęć z zakresu filozofii klasycznej a i z polskiej historii czy literatury. Co może zaskoczyć jeszcze bardziej, nie znają często również podstawowych dzieł kanonicznych Karola Marksa, z Manifestem Partii Komunistycznej na czele. Znają natomiast prace Judith Butler a przynajmniej znają polski tytuł jej najważniejszej książki, „Uwikłani w płeć” … 

Ważniejsze jest jednak co innego. Miejsce lewicowca – intelektualisty zajmuje w coraz większym stopniu Królowa Margot, drobny cwaniaczek bez wiedzy, klasy i elementarnego poczucia smaku. Wieczny rozkapryszony dzieciak, idealny produkt lewicowej antypedagogiki permisywnej, współczesny ‘barbarzyńca wertykalny”, który w odróżnieniu od komunistów z początku XX wieku, nie ma już żadnej propozycji pozytywnej. I tacy ludzie stają się twarzami lewicy. 
Murem za Margot! (przed Margot zresztą też…)  



 

Polecane
Emerytury
Stażowe