Waldemar Bartosz: Niewolnictwo za 50 zł
Kandydat na pracownika firmy musi mieć co najmniej średnie wykształcenie, doświadczenie w pracy w ochronie, dobrą sprawność fizyczną a także mile widziana jest znajomość języka angielskiego. Dla zachęty publikuje listę firm, które ochrania, nie byle jakich firm. Znajdują się na niej między innymi: PKP Cargo i PKP PLK, Centrum Dialogu Społecznego, Mazowiecki Urząd Wojewódzki, Urząd Patentowy RP, Ciech, Uniwersytet Warszawski, Polski Instytut Sztuki Filmowej, itd. Kiedyś mówiło się: papier wszystko przyjmie. Współcześnie oprócz papieru jest jeszcze internet.
Powiedzenie to zawierało sarkazm, z którego wynikało, że opisana rzeczywistość jest ładna na papierze, w realu jest różnie a nawet tragicznie. Podobnie rzecz się ma z prezentowaną firmą. W końcówce poprzedniego roku rzeczona firma przedstawiła człowiekowi propozycję pracy w ochronie w ramach umowy zlecenia i tutaj trudno uwierzyć, że w dzisiejszych czasach proponuje się pracownikowi „świadczenie na rzecz Zleceniodawcy Usług w wymiarze nie mniejszym niż 5 godzin miesięcznie” z wynagrodzeniem pięćdziesiąt (50) złotych za miesiąc.
Należy przypuszczać, że celem takiej, pożal się Boże, umowy jest wykorzystanie do cna pracownika, płacąc mu pod stołem jakieś grosze oprócz tych należnych 50 zł.
Że to jest przestępstwo wobec fiskusa wydaje się oczywiste, że to jest próba wprowadzenia niewolniczej pracy – również. Pytanie do wszelkich służb kontrolnych: czy znają tę firmę i jej praktyki? Jeśli nie znają, to jakie jest uzasadnienie ich istnienia. Proceder ten jest (był) dość powszechny.
Waldemar Bartosz
www.solidarnosc-swietokrzyska.pl