Gazeta Obywatelska: Język ideologii- Albert Łyjak

Neoliberalizm, żeby odnieść sukces musiał zawłaszczyć język.Polacy przywykli łączyć zjawisko nowomowy z PRL-em. Tymczasem neoliberalizm także ma swoją nowomowę. 

Język ideologii

Koncepcja nowomowy (ang. newspeak) została stworzona przez George’a Orwella. Był to język, którym posługiwały się władze totalitarnego państwa. Odwracał on znaczenie słów i zacierał ich sens.
Termin „nowomowa” jest nacechowany negatywnie. Nie zawsze wiemy, co ma na myśli ktoś, kto używa tego słowa. Polacy przywykli łączyć zjawisko nowomowy z PRL-em. Tymczasem neoliberalizm także ma swoją nowomowę. 

Neoliberalne nowomowa
Alaina Bihra, francuski profesor socjologii, w swojej książce – „Nowomowa neoliberalna” analizuje język ideologii panujący w dzisiejszych społeczeństwach liberalnych. Opisuje kluczowe kategorie retoryki neoliberalnych ekonomistów, polityków i mediów, dowodząc, że ich podstawową funkcją jest wspieranie określonego porządku społeczno-politycznego za pośrednictwem odwracania znaczenia i zacierania sensu słów. 
      Wydobywa komunały składające się na prawdziwy katalog kłamstw współczesnej cywilizacji. Przekłamania o „kapitale ludzkim”, „obciążeniach socjalnych”, „długu publicznym”, „roli państwa”, „elastyczności”, „reformach”…
Tymi słowami-fetyszami posługują się dzisiaj politycy wszystkich niemal opcji, choć najlepszymi jej szermierzami pozostają eksperci ekonomiczni związani z liberalnymi ośrodkami. Wszyscy oni, mniej lub bardziej skutecznie, epatują opinię publiczną quasi-naukowymi pojęciami i konstrukcjami. Słowa, które służą liberalnej ideologii, powtarzane są jak mantra i wypowiadane jak zaklęcia.
Większość polityków i główne media zgadzają się w podstawowych kwestiach doktrynalnych i stosują te same schematy myślenia. Da się je sprowadzić do kanonu prawd głoszonych przez ekspertów z Centrum im. Adama Smitha.

Słowa-fetysze

Trzy główne slogany, które głosiła partia rządząca Oceanią, w książce Orwella – „Rok 1984” – głosiły że: „Wojna to pokój”, „Wolność to niewola” i „Niewiedza to siła”. Każdy z tych sloganów jest używany przez neoliberałów niemalże w dosłownym znaczeniu. 
Spójrzmy jak manipuluje się pojęciem wojny i pokoju. Stany Zjednoczone, które toczą nieustanne wojny na całym świecie, wciągając w swe imperialne interesy kraje „sojusznicze”, czynią to zawsze pod hasłem obrony pokoju, demokracji. A więc „Wojna to pokój”.
      Podobnie wygląda sytuacja z tzw. wolnością i to zarówno w stosunku do pojęcia wolnego rynku jak i wolności jednostek. Wmawianie ludziom żyjącym za dwa dolary dziennie i pracującym po kilkanaście godzin w warunkach urągających wszelkim standardom współczesnego prawa pracy, iż dzięki neoliberalizmowi są ludźmi wolnymi, a świat i kariera stoją przed nimi otworem, nie wymagają chyba komentarza.
Identycznie wygląda sprawa apoteozy wolnego rynku i konkurencji, z którą przecież ustawicznie stykamy się w wypowiedziach krajowych i zagranicznych doktrynerów. Ukrywają oni jednak fakt, że kapitał jest specyficznym stosunkiem produkcji, opartym na przywłaszczaniu sobie przez nieliczne jednostki społecznych środków produkcji i wywłaszczaniu pozostałej reszty. Jednocześnie postępująca centralizacja kapitału i pochłanianie mniejszych firm przez wielkie korporacje sprawia, iż w skali światowej rosnąca ilość gałęzi społecznego podziału pracy przyjmuje formę oligopoli. 
      Neoliberalne zmiany nie zachodziły nigdzie w sposób spontaniczny, a były narzucane odgórnie, instytucjonalnie często z pominięciem demokratycznej drogi. To instytucje wspierające i narzucające neoliberalny porządek (Międzynarodowy Fundusz Walutowy, Bank Światowy) decydują, jakie dekrety, ustawy i rozporządzenia mają wprowadzić politycy w państwie. To kapitał decyduje, jakie ma mieć warunki w określonym kraju dla swoich inwestycji, jakie ma dostać ulgi podatkowe, jakie subwencje.
A zatem, jak twierdzi autor, teza o wolnym rynku jest dowodem albo głupoty, albo cynizmu, gdyż „wolny rynek to monopol”, a zatem „Wolność to Niewola”.
      Kolejny słowny wytrych to: „Niewiedza jest siłą”. Jest on nierozerwalnie związany z neoliberalizmem i nie wymaga dłuższego wywodu. Wystarczy zastanowić się, jaki wpływ na decyzje rządowe ma opinia publiczna w takich sprawach jak choćby udział kraju w interwencjach militarnych za granicą, w sporządzaniu i opiniowaniu umów celnych, handlowych…. 

Zawłaszczyć język

Neoliberalizm, aby odnieść sukces polityczny, musiał zawłaszczyć język, Bihr przeprowadza analizę szeregu neoliberalnych sloganów i haseł, takich jak „kapitał ludzki”, „obciążenia socjalne”, „dług publiczny”. 
Ocenia też, w jaki sposób neoliberałowie traktują pojęcie „państwa” (z jednej strony próbują ograniczyć do minimum jego rolę, a z drugiej wykorzystać jako partnera do interesów), w jaki sposób uczynili fetyszem pojęcie „elastyczności” (która jest zezwoleniem na łamanie wszelkich praw pracowniczych), oraz jak udało im się wmówić ludziom, że instytucje państwowe nie powinny zajmować się ich emeryturami, lecz powinni oni oddać swe oszczędności funduszom emerytalnym, czyli spekulantom, którzy w ich imieniu będą grać na giełdzie, wzbogacając się prowizją niezależnie od hossy czy bessy.

Kapitał ludzki

Pojęcie „kapitału ludzkiego”, stało się jednym z ulubionych pojęć teoretyków „zasobów ludzkich”. Dziś weszło ono na stałe do słownictwa polityków. Wyrażenie „kapitał ludzki” to w istocie dziwaczny oksymoron narzucony nam przez współczesną nowomowę, jaką jest dyskurs neoliberalny. Tak jakby kapitał, który istnieje tylko dlatego, że żeruje na pracy ludzkiej, jednocześnie skazując kilka miliardów jednostek na nędzę i bezrobocie, mógł mieć w sobie cokolwiek ludzkiego. 
      Ekonomiści, specjaliści od zarządzania, politycy, ale też zwykli ludzie, którzy używają tego wyrażenia, odsłaniają tym samym nieludzki charakter wizji świata, w którym wszyscy muszą oceniać własną egzystencję według jedynej wartości, jaka się liczy i której należy się podporządkować: wartości rynkowej. 

Obciążenia socjalne

Warto zwrócić uwagę na hasło workfare, które najlepiej chyba tłumaczyć jako politykę obniżania kosztów pracy, i „obciążeń socjalnych” (będących elementem tych kosztów). 
      Ileż to razy słyszeliśmy, że wysokie koszty pracy są przyczyną wysokiego bezrobocia, a tym, co dobija przedsiębiorców, są horrendalne składki różnej maści. Bihr pokazuje partykularne interesy stojące za tymi rzekomo naukowymi wywodami i wynikającymi z nich propozycjami politycznymi (żadnych składek, żadnych zasiłków, a płacę minimalną wyznacza pracodawca), ukazując ich głęboko klasowy charakter. 
Jest to przedsięwzięcie obliczone na restaurację władzy klasowej. To część hegemonicznego projektu koncentracji władzy i bogactwa w rękach elit całego świata, przynoszącego korzyści finansjerze poszczególnych krajów, a w skali światowej przede wszystkim kapitałowi amerykańskiemu. To przetasowanie sił między kapitałem a pracą na korzyść kapitału.

Dług publiczny

Dług publiczny nie bierze się stąd, że państwo nie jest wystarczająco bogate, ale stąd, że z braku woli politycznej (strach przed elektoratem bogatych i silnych) nie ściąga w formie podatków tej części bogactwa, która pozwoliłaby stawić czoło tym wydatkom. Mówiąc jeszcze inaczej, państwo nie jest zadłużone niczym gospodarstwo domowe, które żyje ponad stan. Państwo jest zadłużone, ponieważ postanowiło ograniczyć swoje dochody dla celów politycznych i zrezygnować z opodatkowania wielkiego kapitału. Co bowiem czyni państwo, by zaradzić niedostatkowi środków? 
      Zadłuża się i pożycza (głównie w formie obligacji Skarbu Państwa) różnicę między swoimi wydatkami a przychodami. A od kogo pożycza? Zasadniczo od inwestorów instytucjonalnych, wielkich banków, towarzystw ubezpieczeniowych, funduszy emerytalnych. Oczywiście te organy inwestują w papiery skarbowe nie tylko własne fundusze, ale też, a nawet przede wszystkim, tę część zarobków, odsetek, dywidend i rent zgromadzonych przez członków zamożniejszych warstw społeczeństwa.
Pieniądze, których państwo nie uzyskuje od tej grupy podatników, oni przekazują temu samemu państwu w formie pożyczki na procent. Jest to magiczny mechanizm, który sprawia, że część nadmiernych dochodów uprzywilejowanych, zamożnych warstw społeczeństwa nie tylko nie jest im odbierana w formie podatku, ale zostaje przekształcona w procentujący kapitał. 
Ideologizacja języka
Deformacja i degeneracja języka zachodzi wskutek ideologizacji i jego upolitycznienia. Wszystko sprowadza do frazesu, do formuł, w których bezpośrednie oceny i rytualność górują nad znaczeniem. Rozkłada więc komunikację, ponieważ, przeinacza bądź neutralizuje te formuły i te style, za którymi kryły się autentyczne treści i autentyczne postawy. Społeczny dialog jest niemożliwy. 
Propaganda liberałów skutecznie zrobiła z ludzkich mózgów bezmyślną galaretę. Twórcy tej polityki na czele z Balcerowiczem pozostają niewzruszenie w stanie samozachwytu i upojenia. A społeczeństwo niespecjalnie rozumie, że kapitalizm neoliberalny jest jak loteria, w której zawsze wygrywają nieliczni, a reszta na te fortuny się składa.

Alaina Bihr przekonuje, że zdemaskowanie nowomowy neoliberalnej jest jednym z warunków odrzucenia neoliberalnej polityki. Uwolnienie od władzy słów-fetyszy to krok w stronę wyjścia z tej zgubnej drogi.

 

POLECANE
Plan na zakończenie wojny? Doradca Trumpa zabrał głos z ostatniej chwili
Plan na zakończenie wojny? Doradca Trumpa zabrał głos

Ekipa prezydenta elektra Stanów Zjednoczonych Donalda Trumpa rozpocznie współpracę z administracją prezydenta Joe Bidena w celu osiągniecia „porozumienia” między Ukrainą i Rosją - oświadczył w niedzielę w telewizji Fox News Michael Waltz, nominowany przez Trumpa na stanowisko doradcy ds. bezpieczeństwa narodowego.

Genialne w swej prostocie. Zaskoczenie dla fanów Familiady z ostatniej chwili
"Genialne w swej prostocie". Zaskoczenie dla fanów "Familiady"

Z okazji 30-lecia „Familiady” produkcja programu zdecydowała się ujawnić tajemnicę słynnego kącika muzycznego. Przez lata widzowie wyobrażali sobie to miejsce jako profesjonalne, dźwiękoszczelne studio - być może szklany pokój lub elegancką kabinę. Rzeczywistość okazała się zupełnie inna.

Nawrocki: Polska to moja miłość, dlatego jestem gotowy zostać jej prezydentem z ostatniej chwili
Nawrocki: Polska to moja miłość, dlatego jestem gotowy zostać jej prezydentem

Prezes IPN Karol Nawrocki zadeklarował podczas niedzielnej konwencji w Krakowie, że Polska to jego miłość, dlatego jest gotowy zostać jej prezydentem. Jego pierwszą obietnicą wyborczą jest zakończenie wojny polsko-polskiej.

Prof. Krasnodębski: mamy przedstawiciela warszawskiej elitki kontra przedstawiciela Polski tylko u nas
Prof. Krasnodębski: mamy przedstawiciela warszawskiej elitki kontra przedstawiciela Polski

- Mamy ponadpartyjnego kandydata, podkreślającego swoje związki ze zwykłymi Polakami, Karol Nawrocki dosyć też skutecznie wypunktował słabości przeciwnika, a z drugiej strony mówił o programie, o ambitnej Polsce, o inwestycjach, o tych wszystkich rzeczach, o których Polacy dyskutują - skomentował wybór kandydata PiS prof. Zdzisław Krasnodębski.

Rozpłakałam się. Uczestniczka Tańca z gwiazdami przerwała milczenie z ostatniej chwili
"Rozpłakałam się". Uczestniczka "Tańca z gwiazdami" przerwała milczenie

Vanessa Aleksander, która wygrała 15. edycję „Tańca z Gwiazdami”, po tygodniu milczenia przerwała ciszę i udzieliła pierwszego wywiadu. W rozmowie w programie „Halo tu Polsat” aktorka opowiedziała o emocjach związanych z wygraną i wielu trudnych momentach na drodze do finału.

Prezes PiS zabrał głos. Uzasadnił wybór kandydata z ostatniej chwili
Prezes PiS zabrał głos. Uzasadnił wybór kandydata

Prezes PiS Jarosław Kaczyński ocenił, że mamy dziś stan wojny polsko-polskiej, której Polacy nie chcą. Dlatego - jak przekonywał - potrzebny jest kandydat na prezydenta, który będzie niezależny od formacji politycznych i zakończy tę wojnę w imię interesu Polski. Dodał, że takim kandydatem jest Karol Nawrocki.

Potężne uderzenie w kieszenie Polaków. Drastyczny wzrost rachunków w 2025 roku z ostatniej chwili
Potężne uderzenie w kieszenie Polaków. Drastyczny wzrost rachunków w 2025 roku

Rok 2025 może okazać się finansowym wyzwaniem dla wielu Polaków. Jak wynika z badania Krajowego Rejestru Długów, aż 80% rodaków spodziewa się wzrostu rachunków i opłat. Najbardziej drastyczne podwyżki mogą dotknąć ogrzewania, a także innych podstawowych kosztów życia.

To już oficjalnie. Wiemy, kto będzie kandydatem PiS z ostatniej chwili
To już oficjalnie. Wiemy, kto będzie kandydatem PiS

Rozpoczęła się konwencja z udziałem m.in. prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego, w trakcie której ogłoszono decyzję dotyczącą poparcia bezpartyjnego kandydata na prezydenta.

Drwiący wpis Tuska. Jest riposta PiS z ostatniej chwili
Drwiący wpis Tuska. Jest riposta PiS

W niedzielę, w krakowskiej Hali "Sokół", Prawo i Sprawiedliwość ogłosi swojego kandydata na prezydenta podczas wydarzenia określanego jako "spotkanie obywatelskie". Choć oficjalne nazwisko nie padło, według wielu doniesień medialnych to Karol Nawrocki, prezes Instytutu Pamięci Narodowej, ma otrzymać poparcie partii Jarosława Kaczyńskiego. Proces wyłaniania kandydata był jednak burzliwy, a decyzję podjęto po długich negocjacjach.

Jaka pogoda nas czeka? IMGW wydał nowy komunikat z ostatniej chwili
Jaka pogoda nas czeka? IMGW wydał nowy komunikat

Synoptyk Instytutu Meteorologii i Gospodarki Wodnej Ewa Łapińska poinformowała, że w niedzielę niemal w całej Polsce będzie pochmurnie. Kolejne dni przyniosą stopniową poprawę pogody; będzie coraz więcej przejaśnień i rozpogodzeń, choć niewykluczone są także miejscowe, silne porywy wiatru i gołoledź.

REKLAMA

Gazeta Obywatelska: Język ideologii- Albert Łyjak

Neoliberalizm, żeby odnieść sukces musiał zawłaszczyć język.Polacy przywykli łączyć zjawisko nowomowy z PRL-em. Tymczasem neoliberalizm także ma swoją nowomowę. 

Język ideologii

Koncepcja nowomowy (ang. newspeak) została stworzona przez George’a Orwella. Był to język, którym posługiwały się władze totalitarnego państwa. Odwracał on znaczenie słów i zacierał ich sens.
Termin „nowomowa” jest nacechowany negatywnie. Nie zawsze wiemy, co ma na myśli ktoś, kto używa tego słowa. Polacy przywykli łączyć zjawisko nowomowy z PRL-em. Tymczasem neoliberalizm także ma swoją nowomowę. 

Neoliberalne nowomowa
Alaina Bihra, francuski profesor socjologii, w swojej książce – „Nowomowa neoliberalna” analizuje język ideologii panujący w dzisiejszych społeczeństwach liberalnych. Opisuje kluczowe kategorie retoryki neoliberalnych ekonomistów, polityków i mediów, dowodząc, że ich podstawową funkcją jest wspieranie określonego porządku społeczno-politycznego za pośrednictwem odwracania znaczenia i zacierania sensu słów. 
      Wydobywa komunały składające się na prawdziwy katalog kłamstw współczesnej cywilizacji. Przekłamania o „kapitale ludzkim”, „obciążeniach socjalnych”, „długu publicznym”, „roli państwa”, „elastyczności”, „reformach”…
Tymi słowami-fetyszami posługują się dzisiaj politycy wszystkich niemal opcji, choć najlepszymi jej szermierzami pozostają eksperci ekonomiczni związani z liberalnymi ośrodkami. Wszyscy oni, mniej lub bardziej skutecznie, epatują opinię publiczną quasi-naukowymi pojęciami i konstrukcjami. Słowa, które służą liberalnej ideologii, powtarzane są jak mantra i wypowiadane jak zaklęcia.
Większość polityków i główne media zgadzają się w podstawowych kwestiach doktrynalnych i stosują te same schematy myślenia. Da się je sprowadzić do kanonu prawd głoszonych przez ekspertów z Centrum im. Adama Smitha.

Słowa-fetysze

Trzy główne slogany, które głosiła partia rządząca Oceanią, w książce Orwella – „Rok 1984” – głosiły że: „Wojna to pokój”, „Wolność to niewola” i „Niewiedza to siła”. Każdy z tych sloganów jest używany przez neoliberałów niemalże w dosłownym znaczeniu. 
Spójrzmy jak manipuluje się pojęciem wojny i pokoju. Stany Zjednoczone, które toczą nieustanne wojny na całym świecie, wciągając w swe imperialne interesy kraje „sojusznicze”, czynią to zawsze pod hasłem obrony pokoju, demokracji. A więc „Wojna to pokój”.
      Podobnie wygląda sytuacja z tzw. wolnością i to zarówno w stosunku do pojęcia wolnego rynku jak i wolności jednostek. Wmawianie ludziom żyjącym za dwa dolary dziennie i pracującym po kilkanaście godzin w warunkach urągających wszelkim standardom współczesnego prawa pracy, iż dzięki neoliberalizmowi są ludźmi wolnymi, a świat i kariera stoją przed nimi otworem, nie wymagają chyba komentarza.
Identycznie wygląda sprawa apoteozy wolnego rynku i konkurencji, z którą przecież ustawicznie stykamy się w wypowiedziach krajowych i zagranicznych doktrynerów. Ukrywają oni jednak fakt, że kapitał jest specyficznym stosunkiem produkcji, opartym na przywłaszczaniu sobie przez nieliczne jednostki społecznych środków produkcji i wywłaszczaniu pozostałej reszty. Jednocześnie postępująca centralizacja kapitału i pochłanianie mniejszych firm przez wielkie korporacje sprawia, iż w skali światowej rosnąca ilość gałęzi społecznego podziału pracy przyjmuje formę oligopoli. 
      Neoliberalne zmiany nie zachodziły nigdzie w sposób spontaniczny, a były narzucane odgórnie, instytucjonalnie często z pominięciem demokratycznej drogi. To instytucje wspierające i narzucające neoliberalny porządek (Międzynarodowy Fundusz Walutowy, Bank Światowy) decydują, jakie dekrety, ustawy i rozporządzenia mają wprowadzić politycy w państwie. To kapitał decyduje, jakie ma mieć warunki w określonym kraju dla swoich inwestycji, jakie ma dostać ulgi podatkowe, jakie subwencje.
A zatem, jak twierdzi autor, teza o wolnym rynku jest dowodem albo głupoty, albo cynizmu, gdyż „wolny rynek to monopol”, a zatem „Wolność to Niewola”.
      Kolejny słowny wytrych to: „Niewiedza jest siłą”. Jest on nierozerwalnie związany z neoliberalizmem i nie wymaga dłuższego wywodu. Wystarczy zastanowić się, jaki wpływ na decyzje rządowe ma opinia publiczna w takich sprawach jak choćby udział kraju w interwencjach militarnych za granicą, w sporządzaniu i opiniowaniu umów celnych, handlowych…. 

Zawłaszczyć język

Neoliberalizm, aby odnieść sukces polityczny, musiał zawłaszczyć język, Bihr przeprowadza analizę szeregu neoliberalnych sloganów i haseł, takich jak „kapitał ludzki”, „obciążenia socjalne”, „dług publiczny”. 
Ocenia też, w jaki sposób neoliberałowie traktują pojęcie „państwa” (z jednej strony próbują ograniczyć do minimum jego rolę, a z drugiej wykorzystać jako partnera do interesów), w jaki sposób uczynili fetyszem pojęcie „elastyczności” (która jest zezwoleniem na łamanie wszelkich praw pracowniczych), oraz jak udało im się wmówić ludziom, że instytucje państwowe nie powinny zajmować się ich emeryturami, lecz powinni oni oddać swe oszczędności funduszom emerytalnym, czyli spekulantom, którzy w ich imieniu będą grać na giełdzie, wzbogacając się prowizją niezależnie od hossy czy bessy.

Kapitał ludzki

Pojęcie „kapitału ludzkiego”, stało się jednym z ulubionych pojęć teoretyków „zasobów ludzkich”. Dziś weszło ono na stałe do słownictwa polityków. Wyrażenie „kapitał ludzki” to w istocie dziwaczny oksymoron narzucony nam przez współczesną nowomowę, jaką jest dyskurs neoliberalny. Tak jakby kapitał, który istnieje tylko dlatego, że żeruje na pracy ludzkiej, jednocześnie skazując kilka miliardów jednostek na nędzę i bezrobocie, mógł mieć w sobie cokolwiek ludzkiego. 
      Ekonomiści, specjaliści od zarządzania, politycy, ale też zwykli ludzie, którzy używają tego wyrażenia, odsłaniają tym samym nieludzki charakter wizji świata, w którym wszyscy muszą oceniać własną egzystencję według jedynej wartości, jaka się liczy i której należy się podporządkować: wartości rynkowej. 

Obciążenia socjalne

Warto zwrócić uwagę na hasło workfare, które najlepiej chyba tłumaczyć jako politykę obniżania kosztów pracy, i „obciążeń socjalnych” (będących elementem tych kosztów). 
      Ileż to razy słyszeliśmy, że wysokie koszty pracy są przyczyną wysokiego bezrobocia, a tym, co dobija przedsiębiorców, są horrendalne składki różnej maści. Bihr pokazuje partykularne interesy stojące za tymi rzekomo naukowymi wywodami i wynikającymi z nich propozycjami politycznymi (żadnych składek, żadnych zasiłków, a płacę minimalną wyznacza pracodawca), ukazując ich głęboko klasowy charakter. 
Jest to przedsięwzięcie obliczone na restaurację władzy klasowej. To część hegemonicznego projektu koncentracji władzy i bogactwa w rękach elit całego świata, przynoszącego korzyści finansjerze poszczególnych krajów, a w skali światowej przede wszystkim kapitałowi amerykańskiemu. To przetasowanie sił między kapitałem a pracą na korzyść kapitału.

Dług publiczny

Dług publiczny nie bierze się stąd, że państwo nie jest wystarczająco bogate, ale stąd, że z braku woli politycznej (strach przed elektoratem bogatych i silnych) nie ściąga w formie podatków tej części bogactwa, która pozwoliłaby stawić czoło tym wydatkom. Mówiąc jeszcze inaczej, państwo nie jest zadłużone niczym gospodarstwo domowe, które żyje ponad stan. Państwo jest zadłużone, ponieważ postanowiło ograniczyć swoje dochody dla celów politycznych i zrezygnować z opodatkowania wielkiego kapitału. Co bowiem czyni państwo, by zaradzić niedostatkowi środków? 
      Zadłuża się i pożycza (głównie w formie obligacji Skarbu Państwa) różnicę między swoimi wydatkami a przychodami. A od kogo pożycza? Zasadniczo od inwestorów instytucjonalnych, wielkich banków, towarzystw ubezpieczeniowych, funduszy emerytalnych. Oczywiście te organy inwestują w papiery skarbowe nie tylko własne fundusze, ale też, a nawet przede wszystkim, tę część zarobków, odsetek, dywidend i rent zgromadzonych przez członków zamożniejszych warstw społeczeństwa.
Pieniądze, których państwo nie uzyskuje od tej grupy podatników, oni przekazują temu samemu państwu w formie pożyczki na procent. Jest to magiczny mechanizm, który sprawia, że część nadmiernych dochodów uprzywilejowanych, zamożnych warstw społeczeństwa nie tylko nie jest im odbierana w formie podatku, ale zostaje przekształcona w procentujący kapitał. 
Ideologizacja języka
Deformacja i degeneracja języka zachodzi wskutek ideologizacji i jego upolitycznienia. Wszystko sprowadza do frazesu, do formuł, w których bezpośrednie oceny i rytualność górują nad znaczeniem. Rozkłada więc komunikację, ponieważ, przeinacza bądź neutralizuje te formuły i te style, za którymi kryły się autentyczne treści i autentyczne postawy. Społeczny dialog jest niemożliwy. 
Propaganda liberałów skutecznie zrobiła z ludzkich mózgów bezmyślną galaretę. Twórcy tej polityki na czele z Balcerowiczem pozostają niewzruszenie w stanie samozachwytu i upojenia. A społeczeństwo niespecjalnie rozumie, że kapitalizm neoliberalny jest jak loteria, w której zawsze wygrywają nieliczni, a reszta na te fortuny się składa.

Alaina Bihr przekonuje, że zdemaskowanie nowomowy neoliberalnej jest jednym z warunków odrzucenia neoliberalnej polityki. Uwolnienie od władzy słów-fetyszy to krok w stronę wyjścia z tej zgubnej drogi.


 

Polecane
Emerytury
Stażowe