List stowarzyszenia Godność do Trybunału Sprawiedliwości Niemiec: "Pozwólcie nam budować kraj"
Działacze opozycji antykomunistycznej podkreślają, że mimo licznych obietnic środowiska sędziowskiego oraz działań podejmowanych przez ludzi Solidarności na rzecz usunięcia go z osób, które nie przestrzegały niezawisłości sędziowskiej - przez ponad 25 lat nic w tej sprawie nie zrobiono.
– W ciągu 25 lat, każdego 13 grudnia, przy pomniku Poległych Stoczniowców bezskutecznie domagaliśmy się ukarania komunistycznych zbrodni popełnionych w PRL. Sędziowie robili wszystko, aby bojkotować i przedłużać ich procesy. Dziś, po 29 latach od tamtych wyborów, niemieccy sędziowie - nie znając opinii polskiego społeczeństwa - bronią skompromitowanego wymiaru sprawiedliwości. (...) Od narodu niemieckiego oczekujemy życzliwego wsparcia, a nie połajanek. Pozwólcie nam budować nasz kraj w oparciu o nasze tradycje narodowe i naszą wiarę. Szanujemy demokrację. Prosimy się nie niepokoić o stan demokracji w Polsce. My nie pouczamy Waszego narodu – napisało stowarzyszenie.
Zdaniem stowarzyszenia czynności podejmowane w celu reformy sądownictwa są przez ogół narodu pożądane i oczekiwane. Byli opozycjoniści zapowiedzieli gotowość wyjazdu do Niemiec na spotkanie z Bettiną Limperg, aby niemieckim władzom sądowniczym wytłumaczyć sytuację polskich sądów.
– List napisaliśmy przede wszystkim dlatego, że nikt nie słucha ludzi skrzywdzonych przez system sądowniczy, który po 1989 roku się nie zreformował. Wyrządzono ludziom w tym czasie wielkie krzywdy. Już samo to, że polska sędzia jedzie do niemieckich sądów żalić się i udowadniać, że powinna być dalej prezesem, to jest zwyczajny skandal. Tak samo, jak fakt, że niemieccy sędziowie mają czelność nas pouczać i mówić, że niepokoją się o stan polskiej demokracji – stwierdza Czesław Nowak, prezes Stowarzyszenia "Godność".
Źródło: gdansk. gosc.plPoniżej prawie niezauważony przez media list Stowarzyszenia Godność zrzeszającego osoby represjonowane przez PRL do przewodniczącej Trybunału Sprawiedliwości w Niemczech. pic.twitter.com/R7SsMsoxNo
— Bartłomiej Graczak (@bgraczak) 30 lipca 2018
GT