Wieloryb zaskoczył turystów w Zatoce Gdańskiej. Nagranie podbija sieć

Ze względu niskie zasolenie czy stosunkowo niewielką głębokość Bałtyk nie jest naturalnym środowiskiem dla wielorybów. Ssaki te coraz częściej widywane są jednak w polskim morzu.
Wieloryb musi wrócić do oceanu
To już kolejne w tym roku spotkanie z wielorybem na wodach Bałtyku, pod koniec lutego br. w pobliżu bazy rybackiej w Międzyzdrojach zauważono wieloryba, który zaplątał się w rybackie sieci. Zwierzę szczęśliwie udało się uratować. Naukowcy jednak ocenili, że aby przeżyć, ssak musi wrócić z Bałtyku na Atlantyk.
Tym razem jako pierwsi wieloryba — a właściwie charakterystyczne dla niego fontanny wody — zaobserwowali uczestnicy rejsu wędkarskiego organizowanego przez Piotra Larbiego z biura Rejsy na foki Gdańsk-Świbno. Wraz z uczestnikami wyprawy zauważył go w czwartek 3 kwietnia około 17 km od ujścia Wisły Śmiałej.
- Komunikat dla mieszkańców Warszawy
- Decyzja sądu ws. koncesji dla Telewizji Republika i wPolsce24. Jest reakcja KRRiT
- Nagły zwrot ws. sprzedaży TVN przez Warner Bros. Discovery. Tego nikt się nie spodziewał
- Komunikat dla mieszkańców Szczecina
- Właściciel TVN Warner Bros. Discovery wraca do gry
- Prawnik od "trumien na kółkach" usłyszy wyrok. "Nie mam nic do dodania"
Wieloryb zaskoczył turystów w Zatoce Gdańskiej. Nagranie podbija sieć
"Wracaliśmy właśnie do Górek Zachodnich, kiedy jeden z kolegów wypatrzył niecodzienne zjawisko. Nie byliśmy pewni, co to jest, więc podpłynęliśmy bliżej. Pogoda była ładna, bez fal, w jednym miejscu krążyły mewy. Czekaliśmy może pięć minut, gdy zobaczyliśmy pierwszy wyrzut wody"
— opowiadał "Gazecie Wyborczej" Piotr Larbi.
"Zanurzał się na około sześć do ośmiu minut, po czym wypływał na powierzchnię wody, by wykonać trzy do czterech oddechów. Wydechy, czyli tzw. fontanny miały wysokość ponad pięciu metrów. Było to na głębokości 60 m. A pod nami mnóstwo ogromnych ławic drobnych ryb. Wieloryb pokazał się nam pięć razy"
— możemy przeczytać z kolei na facebookowym profilu "Rejsy na foki Gdańsk-Świbno", gdzie pojawiło się nagranie z relacją z tego niecodziennego spotkania.
Naukowcy nie wykluczają, że jest ten sam osobnik, który został wyplątany z sieci rybackich w lutym.