Demokracja liberalna, czyli nowe logo Wielkiego Brata
System demokratyczny w gruncie rzeczy zawsze był instrumentem służącym do utrzymania starego porządku i zapobiegania gwałtownym zmianom w elitach władzy. Powiedzenie, że gdyby kartka wyborcza mogła coś zmienić, wybory byłyby zakazane, nie odbiega daleko od prawdy. Zagrożenie, z którym mamy do czynienia obecnie, polega na tym, że globalizacja finansowa, informatyczna, ideologiczna i rynku pracy daje nieznane wcześniej możliwości manipulacji społeczeństwami. Wydatki na marketing „demokracji” stały się nowym wielkim międzynarodowym przedsięwzięciem inwestycyjnym. Powstały wielkie korporacje pilnujące monopolu na interpretację wydarzeń w życiu społecznym, gospodarczym i politycznym.
Demokracji już dziękujemy
W XX wieku treści równości i demokracji służyły wielkiemu kapitałowi jako narzędzie walki z niebezpieczeństwem rozlewania się idei komunistycznych w Europie po II wojnie światowej. W 1947 roku powstał tzw. Program Odbudowy Europy, czyli plan Marshalla i rozpoczął się okres prosperity Europy Zachodniej związany z odbudową po zniszczeniach wojennych. Obawa o poszerzanie się wpływów ZSRR sprzyjała dbałości rządzących elit o względny dobrostan społeczeństw określanych jako demokratyczne – w odróżnieniu od niedemokratycznych komunistycznych dyktatur. Po upadku ZSRR i zniknięciu konkurencji ustrojowej koncesje na rzecz społeczeństw nie były już wielkiemu kapitałowi potrzebne, natomiast ustępstwa socjalne zaczęły hamować rozwój korporacji finansowych. Następowała stopniowa erozja idei demokratycznych i ich wypaczenie w kierunku atrapy formalnej poprawności. Ta poprawność spętała faktyczny wpływ obywateli na kierunki rozwoju społecznego poszczególnych państw.
#REKLAMA_POZIOMA#