"Przeżyłam traumę". W PKP Cargo zwalniają osoby dotknięte powodzią
Pani Julia (imię zmienione na prośbę rozmówczyni) pracująca jako odprawiacz pociągów, a mieszkająca w małej wsi w powiecie kłodzkim, otrzymała listownie wypowiedzenie, gdy sprzątała swój zalany dom po powodzi. Wypowiedzenie otrzymała 18 września, czyli w czasie największego chaosu, gdy woda zeszła już z zalanych wcześniej terenów. Została zwolniona w ramach zwolnień grupowych.
Może nie mieliśmy tak wielkiej wody jak w Kłodzku, ale pół metra wody w domu miałam.
- relacjonuje Pani Julia.
"Znowu coś znajdą i mnie zwolnią"
Cała ta sytuacja tak wstrząsnęła obecną jeszcze pracowniczką PKP Cargo, że ta nie ma już siły walczyć o pozostanie w firmie.
Powiem szczerze, ja już chyba chcę zostać zwolniona… Nawet jeśli mnie przywrócą z litości, to będzie tylko ze względu na to, że jestem powodzianką. I co, po trzech miesiącach, albo po pół roku znowu coś znajdą i zwolnią.
- mówi rozżalona Pani Julia.
"Dobytek życia zabiera woda, a tu jeszcze taka dobijająca wiadomość"
Taką traumę przeżyłam… wszystko w błocie, w szlamie, a tu jeszcze listonosz wręcza wypowiedzenie. To najgorsza rzecz, ten moment. To jest załamujące doświadczenie, kiedy dobytek życia zabiera woda, zaczyna się sprzątanie, organizowanie jak tu dalej żyć, a tu jeszcze taka dobijająca wiadomość, że nie będziesz miała środków do życia.
- mówi zwolniona.
CZYTAJ TAKŻE: Powódź. Będzie pozew zbiorowy przeciwko Wodom Polskim
CZYTAJ TAKŻE: Pracownicy stracili możliwość powołania członka zarządu w PKP Cargo