Kieszonkowy Atlas Świata. Łotewskie wędrówki po Liwonii i Kurlandii

Zapisane w konstytucji Łotwy geograficzne krainy: Łatgalia, Kurlandia, Semigalia i Liwonia, przyciągają turystów głównie z Niemiec, rzadziej z Polski. Wypisując się ze Wschodu, ciążą ku Północy – skandynawskim sąsiadom.
Mapa trasy na Łotwie Kieszonkowy Atlas Świata. Łotewskie wędrówki po Liwonii i Kurlandii
Mapa trasy na Łotwie / grafika M. Lewicka-Koniak

By dobrze poznać ten kraj, potrzeba więcej czasu niż tydzień. Nam udało się przyjrzeć terenom Liwonii i fragmentowi Kurlandii.

Liwonia i jej skarby

Ta pierwsza to przestrzeń, o którą rywalizował od XII wieku niemiecki zakon kawalerów mieczowych, Rzeczpospolita Obojga Narodów, Szwedzi, Iwan Groźny i Piotr I. Polskie ślady są tam obecne, czytając nawet pobieżnie przewodniki, można na nie natrafić bez specjalnego wysiłku. Eksplorując położony godzinę drogi na wschód od stolicy Park Narodowy Gauja, oprócz dzikiej rzeki, porośniętych starym mieszanym i gęstym lasem pagórków, strumieni, wodospadów i klifów, zatrzymaliśmy się w miastach: Sigulda i Kieś. Ten ostatni przywitał nas zamkiem i… Pieterem Brueglem (starszym). Pod zacienionym murem dziedzińca ustawiono reprodukcję obrazu „Zabawy dziecięce”, stylizując na dawną epokę placyk z przedmiotami służącymi do różnych gier uwiecznionych przez malarza. Szachy, jazda konna, szczudła, polowanie na głuszca, rzuty do celu bronią – turyści mogą ich spróbować przy asyście obsługi w średniowiecznych strojach. Zarządzanie zamkiem samorząd Kiesia oddał lokalnej organizacji rekonstruktorów historycznych. Ich inwencja i sposób przygotowania zamku wzbudziła nasz podziw, a także konsternację, że u nas nie byłoby to możliwe z racji zbyt dużej liczby turystów. W miasteczku są jeszcze dwa miejsca, które oprócz tych polecanych przez przewodniki i blogerów koniecznie trzeba zobaczyć. Pierwsze to muzeum terroru umiejscowione w parterowym budynku blisko drogi prowadzącej do zamku. Był tam kiedyś areszt i miejsce kaźni lokalnej ludności. Zachowane pomieszczenia stały się milczącymi świadkami zbrodni NKWD i ich następców na zwykłych Łotyszach mających antykomunistyczne przekonania. Historie ludzi opisane na małych tabliczkach przypominających dawne biblioteczne katalogi są identyczne jak te nasze polskie z lat 1939–1956. Kara śmierci, wywózki na daleki Wschód, obozy pracy lub wieloletnie więzienia. Zbrojne potyczki. Świętowanie zakazanych rocznic. Szczególne zainteresowanie wzbudziły różne powojenne historie, skala działalności zbrojnego podziemia po 1944 r., a także przypadki konspiracji wobec Niemców w latach 1941–1944. Drugą perłą w koronie Kiesiu jest dwór z pięknym parkiem o jakże blisko nam brzmiącej nazwie Rudzka. Nie ma w tym przypadku, ponieważ podwaliny pod to miejsce stworzył polski magnat Rudzki. Potem pałac i zielone otoczenie na modłę niemiecką rozwinęli baronowie bałtyccy, a po przetrwaniu cudem Sowietów całość trafiła pod skrzydła samorządu. Można tam posiedzieć w przepięknej scenerii dębów i kwiatów, zobaczyć aktualne wystawy czy pokazy filmów, świetnie zjeść i podziwiać niezdewastowane wnętrza, witrażowe drzwi i okna.

Park Narodowy Gauja, czyli perełka przyrodnicza Łotwy

Mowa o największym parku ze wszystkich krajów bałtyckich, rozciąga się na powierzchni 920 km2. Wspomniany Kieś leży w jego sercu. Osią jest rzeka Gauja. To nad nią stawiano zamki, zaś wysokie ukształtowanie terenu połączone z mieszanym, starym i gęstym lasem daje głębokie wrażenie obcowania z zieloną, nienasyconą przyrodą. Rzeka ma silny, ale nie porywający nurt, co pozwala na szybsze niż na polskich nizinach pokonywanie sporych odległości kajakiem. Trasa z Ligatne do Siguldy, przy rekreacyjnym nastawieniu i konieczności dostosowania się do potrzeb dzieci, zajmuje około 6 godzin – a mowa o 25 km. Widoki przypominają sceny z filmów przyrodniczych o dalekiej Skandynawii czy Kanadzie. Zamki: Sigulda, Tiuraida czy Krimulda są widoczne z dna kajaka niczym wysokie, strzeliste drzewa. Wzdłuż rzeki prawie wszędzie jest ścieżka i cały park można pokonać pieszo. Co jakiś czas do zajrzenia w bok lub podejścia w górę zachęcają tablice informacyjne. I warto się skusić, bo oczy i wnętrze nacieszyć może rozlewisko bobrów, kolorowe wysokie piaskowce, pod którymi kryją się leśne oczka wodne czy też punkty widokowe na park. A jeśli dołożyć do tego fakt, że park zamieszkują niedźwiedzie, rysie czy głuszce, to wyobraźnia wchodzi na wysokie obroty. Na terenie parku infrastruktura turystyczna jest wysokiej jakości, kempingi są czyste, nowe i bogate w zaplecze do pływania czy jazdy na rowerze. Musimy pamiętać, że Łotwę zamieszkuje oficjalnie niecałe 2 mln ludzi, co w sezonie wraz z turystami daje wolumeny liczbowe i tak mniejsze niż Warszawa. Dlatego wszędzie poza Rygą, nie tylko w Parku Gauja, zachwycić Polaka może brak tłumów i pusta przestrzeń, którą smakuje się samemu, gdzie atrakcje przyrodnicze nie są ogrodzone i chronione bramkami.

Kuldīga, czyli uroki wodospadu i starego miasteczka zatrzymanego w czasie

Na zachód od Rygi w stronę wybrzeża, oprócz łąk, pól, mokradeł i lasów, warto przeznaczyć dłuższą chwilę na Kuldīgę – symbol Kurlandii. Zacząć można od najszerszego wodospadu w Europie, Ventas Rumba, mierzącego około 250 metrów. Przy wysokości dwóch metrów kusi, by przejść go bez skąpania się. Nie ma tam barierek, biletów, strażników… Potem szerokim, ceglanym mostem wchodzimy do Kuldīgi i co bardziej wrażliwi mogą zareagować lekkim zachwytem połączonym z niedowierzaniem: zachowując wszelkie proporcje, ma się wrażenie bycia w takim Tykocinie do potęgi trzeciej. Meandrujący układ głównej ulicy i towarzyszących jej bocznych odnóży, niskie parterowe domki pamiętające daleką przeszłość, rynek zwieńczony muzeum historii miasta. Zieleń, wijące się dopływy Windawy, coś na kształt dawnego młyna, rozłożyste i dostępne brzegi dla chcących wędkować czy odpocząć. Żadnego pośpiechu, ciekawa oferta kulinarna, leniwe kawiarnie, przepiękne rękodzieła w sklepikach mocno akcentujące przyrodę Łotwy, uczucie błogości.

Bałtyckie przestrzenie

Ostatnim akordem było wybrzeże Bałtyku. Puste ostępy pomiędzy Lipawą a Pāvilostą. Doświadczenie w pełni samotnego przebywania na plaży warte jest tych 700 km podróży. Piasek pokryty niezliczoną ilością niezadeptanych śladów ptaków i ssaków takich jak sarny, zające czy kuny… Wydmy porośnięte zieloną trawą nieosłonięte barierkami. Żadnych śmieci. Żadnych dźwięków poza tymi ze świata natury. Dwa, a może trzy statki na dzień przepływające gdzieś w oddali. Las, borowina, podłoga z mchu, dywany z wrzosów. Nic dziwnego, że w tym zakątku Bałtyku zdecydowali się osiąść w XII wieku Kawalerowie Mieczowi.

CZYTAJ TAKŻE:


 

POLECANE
Zbigniew Ziobro przybył na posiedzenie sejmowej komisji regulaminowej z ostatniej chwili
Zbigniew Ziobro przybył na posiedzenie sejmowej komisji regulaminowej

Były szef Ministerstwa Sprawiedliwości, poseł PiS Zbigniew Ziobro dotarł z 20-minutowym opóźnieniem na posiedzenie sejmowej komisji regulaminowej. Posiedzenie komisji - ws. wniosku o zatrzymanie i doprowadzenie posła przed komisję śledczą ds. Pegasusa - rozpoczęło się o godz. 17.

Parlament Korei Południowej sprzeciwia się ogłoszeniu stanu wojennego przez prezydenta z ostatniej chwili
Parlament Korei Południowej sprzeciwia się ogłoszeniu stanu wojennego przez prezydenta

Zgromadzenie Narodowe Korei Płd. zagłosowało w środę czasu lokalnego za zażądaniem od prezydenta Jun Suk Jeola zniesienia stanu wyjątkowego.

Komunikat dla mieszkańców Gdyni z ostatniej chwili
Komunikat dla mieszkańców Gdyni

We wtorek oddano do użytku wiadukt w ciągu ul. Puckiej w Gdyni. Obiekt o długości 185 metrów ma zapewnić bezpieczny transport ładunków do gdyńskiego portu i poprawę komunikacji w mieście. Budowa kosztowała ponad 65 mln złotych netto - poinformowały PKP PLK.

Stan wojenny w Korei Południowej. Ekspert: Wielki chaos tylko u nas
Stan wojenny w Korei Południowej. Ekspert: Wielki chaos

Media donoszą, że prezydent Korei Południowej wprowadził stan wojenny, parlament sprzeciwia się jego decyzji a pod jego budynkiem zbierają się Koreańczycy, a dostęp do niego blokują siły porządkowe.

Lubelskie: Kolejne ogniska wścieklizny z ostatniej chwili
Lubelskie: Kolejne ogniska wścieklizny

Wojewoda lubelski wprowadził obowiązek szczepienia kotów przeciwko wściekliźnie w pięciu powiatach Lubelszczyzny - biłgorajskim, hrubieszowskim, krasnostawskim, tomaszowskim i zamojskim. W regionie stwierdzono dotychczas 27 ognisk wścieklizny, głównie u lisów.

Przełomowa informacja. PKW uznaje istnienie Sądu Najwyższego z ostatniej chwili
"Przełomowa informacja. PKW uznaje istnienie Sądu Najwyższego"

"Najwyraźniej mec. Kalisz pogubił się w krętactwie własnym" – pisze w mediach społecznościowych były minister edukacji Przemysław Czarnek, komentując wniosek Państwowej Komisji Wyborczej do SN o wyłączenie tzw. "neosędziów" z orzekania ws. skargi PiS na decyzję o odrzuceniu sprawozdania finansowego.

To był przekręt. Boniek zabrał głos ws. Lewandowskiego Wiadomości
"To był przekręt". Boniek zabrał głos ws. Lewandowskiego

Zbigniew Boniek, były prezes PZPN, nie kryje rozczarowania decyzjami związanymi z plebiscytem Złotej Piłki. W rozmowie z Polsatem Sport podkreślił, że Robert Lewandowski powinien już dwukrotnie otrzymać to prestiżowe wyróżnienie.

Politico: Kijów stawia NATO ultimatum z ostatniej chwili
Politico: Kijów stawia NATO ultimatum

Jak podaje "Politico", władze w Kijowie coraz bardziej tracą nadzieję, że Ukraina wejdzie do sojuszu wojskowego w najbliższym czasie. Sam prezydent elekt USA Donald Trump zaproponował opóźnienie przyjęcia Ukrainy do NATO. 

Awaria tamy na Jeziorze Bystrzyckim Wiadomości
Awaria tamy na Jeziorze Bystrzyckim

W Zagórzu Śląskim, nad Jeziorem Bystrzyckim, dzieje się coś niepokojącego. Lustro wody opadło o kilka metrów, odsłaniając brzegi pełne mułu i kamieni. Wszystko za sprawą niespodziewanej awarii ponad stuletniej tamy. Woda, zamiast spokojnie spoczywać w zbiorniku, nieustannie przelewa się jednym z upustów - a zatrzymać jej nie sposób.

Wojsko może próbować aresztować deputowanych. Nowe informacje ws. Korei Południowej z ostatniej chwili
"Wojsko może próbować aresztować deputowanych". Nowe informacje ws. Korei Południowej

Lider południowokoreańskiej opozycji Li Dze Mjung oświadczył, że parlament będzie próbował unieważnić decyzję prezydenta o wprowadzeniu stanu wojennego. Ostrzegł jednak, że wojsko może próbować aresztować deputowanych. Według agencji Yonhap wejście do budynku parlamentu zostało zablokowane.

REKLAMA

Kieszonkowy Atlas Świata. Łotewskie wędrówki po Liwonii i Kurlandii

Zapisane w konstytucji Łotwy geograficzne krainy: Łatgalia, Kurlandia, Semigalia i Liwonia, przyciągają turystów głównie z Niemiec, rzadziej z Polski. Wypisując się ze Wschodu, ciążą ku Północy – skandynawskim sąsiadom.
Mapa trasy na Łotwie Kieszonkowy Atlas Świata. Łotewskie wędrówki po Liwonii i Kurlandii
Mapa trasy na Łotwie / grafika M. Lewicka-Koniak

By dobrze poznać ten kraj, potrzeba więcej czasu niż tydzień. Nam udało się przyjrzeć terenom Liwonii i fragmentowi Kurlandii.

Liwonia i jej skarby

Ta pierwsza to przestrzeń, o którą rywalizował od XII wieku niemiecki zakon kawalerów mieczowych, Rzeczpospolita Obojga Narodów, Szwedzi, Iwan Groźny i Piotr I. Polskie ślady są tam obecne, czytając nawet pobieżnie przewodniki, można na nie natrafić bez specjalnego wysiłku. Eksplorując położony godzinę drogi na wschód od stolicy Park Narodowy Gauja, oprócz dzikiej rzeki, porośniętych starym mieszanym i gęstym lasem pagórków, strumieni, wodospadów i klifów, zatrzymaliśmy się w miastach: Sigulda i Kieś. Ten ostatni przywitał nas zamkiem i… Pieterem Brueglem (starszym). Pod zacienionym murem dziedzińca ustawiono reprodukcję obrazu „Zabawy dziecięce”, stylizując na dawną epokę placyk z przedmiotami służącymi do różnych gier uwiecznionych przez malarza. Szachy, jazda konna, szczudła, polowanie na głuszca, rzuty do celu bronią – turyści mogą ich spróbować przy asyście obsługi w średniowiecznych strojach. Zarządzanie zamkiem samorząd Kiesia oddał lokalnej organizacji rekonstruktorów historycznych. Ich inwencja i sposób przygotowania zamku wzbudziła nasz podziw, a także konsternację, że u nas nie byłoby to możliwe z racji zbyt dużej liczby turystów. W miasteczku są jeszcze dwa miejsca, które oprócz tych polecanych przez przewodniki i blogerów koniecznie trzeba zobaczyć. Pierwsze to muzeum terroru umiejscowione w parterowym budynku blisko drogi prowadzącej do zamku. Był tam kiedyś areszt i miejsce kaźni lokalnej ludności. Zachowane pomieszczenia stały się milczącymi świadkami zbrodni NKWD i ich następców na zwykłych Łotyszach mających antykomunistyczne przekonania. Historie ludzi opisane na małych tabliczkach przypominających dawne biblioteczne katalogi są identyczne jak te nasze polskie z lat 1939–1956. Kara śmierci, wywózki na daleki Wschód, obozy pracy lub wieloletnie więzienia. Zbrojne potyczki. Świętowanie zakazanych rocznic. Szczególne zainteresowanie wzbudziły różne powojenne historie, skala działalności zbrojnego podziemia po 1944 r., a także przypadki konspiracji wobec Niemców w latach 1941–1944. Drugą perłą w koronie Kiesiu jest dwór z pięknym parkiem o jakże blisko nam brzmiącej nazwie Rudzka. Nie ma w tym przypadku, ponieważ podwaliny pod to miejsce stworzył polski magnat Rudzki. Potem pałac i zielone otoczenie na modłę niemiecką rozwinęli baronowie bałtyccy, a po przetrwaniu cudem Sowietów całość trafiła pod skrzydła samorządu. Można tam posiedzieć w przepięknej scenerii dębów i kwiatów, zobaczyć aktualne wystawy czy pokazy filmów, świetnie zjeść i podziwiać niezdewastowane wnętrza, witrażowe drzwi i okna.

Park Narodowy Gauja, czyli perełka przyrodnicza Łotwy

Mowa o największym parku ze wszystkich krajów bałtyckich, rozciąga się na powierzchni 920 km2. Wspomniany Kieś leży w jego sercu. Osią jest rzeka Gauja. To nad nią stawiano zamki, zaś wysokie ukształtowanie terenu połączone z mieszanym, starym i gęstym lasem daje głębokie wrażenie obcowania z zieloną, nienasyconą przyrodą. Rzeka ma silny, ale nie porywający nurt, co pozwala na szybsze niż na polskich nizinach pokonywanie sporych odległości kajakiem. Trasa z Ligatne do Siguldy, przy rekreacyjnym nastawieniu i konieczności dostosowania się do potrzeb dzieci, zajmuje około 6 godzin – a mowa o 25 km. Widoki przypominają sceny z filmów przyrodniczych o dalekiej Skandynawii czy Kanadzie. Zamki: Sigulda, Tiuraida czy Krimulda są widoczne z dna kajaka niczym wysokie, strzeliste drzewa. Wzdłuż rzeki prawie wszędzie jest ścieżka i cały park można pokonać pieszo. Co jakiś czas do zajrzenia w bok lub podejścia w górę zachęcają tablice informacyjne. I warto się skusić, bo oczy i wnętrze nacieszyć może rozlewisko bobrów, kolorowe wysokie piaskowce, pod którymi kryją się leśne oczka wodne czy też punkty widokowe na park. A jeśli dołożyć do tego fakt, że park zamieszkują niedźwiedzie, rysie czy głuszce, to wyobraźnia wchodzi na wysokie obroty. Na terenie parku infrastruktura turystyczna jest wysokiej jakości, kempingi są czyste, nowe i bogate w zaplecze do pływania czy jazdy na rowerze. Musimy pamiętać, że Łotwę zamieszkuje oficjalnie niecałe 2 mln ludzi, co w sezonie wraz z turystami daje wolumeny liczbowe i tak mniejsze niż Warszawa. Dlatego wszędzie poza Rygą, nie tylko w Parku Gauja, zachwycić Polaka może brak tłumów i pusta przestrzeń, którą smakuje się samemu, gdzie atrakcje przyrodnicze nie są ogrodzone i chronione bramkami.

Kuldīga, czyli uroki wodospadu i starego miasteczka zatrzymanego w czasie

Na zachód od Rygi w stronę wybrzeża, oprócz łąk, pól, mokradeł i lasów, warto przeznaczyć dłuższą chwilę na Kuldīgę – symbol Kurlandii. Zacząć można od najszerszego wodospadu w Europie, Ventas Rumba, mierzącego około 250 metrów. Przy wysokości dwóch metrów kusi, by przejść go bez skąpania się. Nie ma tam barierek, biletów, strażników… Potem szerokim, ceglanym mostem wchodzimy do Kuldīgi i co bardziej wrażliwi mogą zareagować lekkim zachwytem połączonym z niedowierzaniem: zachowując wszelkie proporcje, ma się wrażenie bycia w takim Tykocinie do potęgi trzeciej. Meandrujący układ głównej ulicy i towarzyszących jej bocznych odnóży, niskie parterowe domki pamiętające daleką przeszłość, rynek zwieńczony muzeum historii miasta. Zieleń, wijące się dopływy Windawy, coś na kształt dawnego młyna, rozłożyste i dostępne brzegi dla chcących wędkować czy odpocząć. Żadnego pośpiechu, ciekawa oferta kulinarna, leniwe kawiarnie, przepiękne rękodzieła w sklepikach mocno akcentujące przyrodę Łotwy, uczucie błogości.

Bałtyckie przestrzenie

Ostatnim akordem było wybrzeże Bałtyku. Puste ostępy pomiędzy Lipawą a Pāvilostą. Doświadczenie w pełni samotnego przebywania na plaży warte jest tych 700 km podróży. Piasek pokryty niezliczoną ilością niezadeptanych śladów ptaków i ssaków takich jak sarny, zające czy kuny… Wydmy porośnięte zieloną trawą nieosłonięte barierkami. Żadnych śmieci. Żadnych dźwięków poza tymi ze świata natury. Dwa, a może trzy statki na dzień przepływające gdzieś w oddali. Las, borowina, podłoga z mchu, dywany z wrzosów. Nic dziwnego, że w tym zakątku Bałtyku zdecydowali się osiąść w XII wieku Kawalerowie Mieczowi.

CZYTAJ TAKŻE:



 

Polecane
Emerytury
Stażowe