Dmitrij Miedwiediew straszy. "Pozostaje czarny scenariusz"
Wyjaśnił, że ostatecznym celem jest "doprowadzenie konfliktu z Rosją do nieodwracalnej fazy".
Albo Francuz wrzeszczy o wsparciu Kijowa w przypadku wycofania się Stanów Zjednoczonych, albo szefowie NATO sprytnie podpowiadają, jak aktywniej dalej prowadzić z nami wojnę. A teraz kandydat na kanclerza Niemiec Merz ogłosił ultimatum wobec Rosji
- napisał Dmitrij Miedwiediew.
Rosjanin ostrzega Zachód
W ten sposób odniósł się on do wypowiedzi Friedricha Merza, który może zostać kanclerzem Niemiec. Niemiecki polityk powiedział niedawno, że postawi on Władimirowi Putinowi warunek - albo zakończy wojnę na Ukrainie, albo Niemcy przekażą władzom w Kijowie pociski Taurus. Te mogłyby razić cele w głąb Rosji.
Wiadomo, że takie 'ultimatum' mają charakter przedwyborczy. Oczywiste jest, że rakiety te nie są w stanie znacząco zmienić niczego podczas działań bojowych. Ich dostawy to jedynie sposób na przedłużenie agonii reżimu Bandery
- stwierdził były prezydent Rosji.
-
Kandydat PiS na prezydenta. Nieoficjalnie: Nowe nazwisko w grze
-
"Nie pokazujcie tego przebierańca". Burza po emisji popularnego programu TVN
-
Napięcie w Koalicji Obywatelskiej przed prawyborami. Zaskakujące doniesienia
-
Hołownia za barierkami w Święto Niepodległości. Ciężka rozmowa z wyborcami [WIDEO]
Miedwiediew straszy wojną
Wiceprzewodniczący Rady Bezpieczeństwa Rosji przypomniał, że Putin wielokrotnie przestrzegał przed tym Zachód. Wyjaśnił, że europejscy przywódcy, będąc świadomi zagrożenia, chcą w ten sposób "wciągnąć wojnę na swoje terytorium".
Miedwiediew stwierdził, że w Europie nie ma już "mądrych przywódców".
Przyszły miernoty z zawyżoną samooceną. Oznacza to, że najbardziej prawdopodobny pozostaje czarny scenariusz
- zaznaczył na końcu Miedwiediew.