[Tylko u nas] Aleksandra Jakubiak OV: Ciało to ja

„Lecz anioł rzekł do nich: «Nie bójcie się! Oto zwiastuję wam radość wielką, która będzie udziałem całego narodu: dziś w mieście Dawida narodził się wam Zbawiciel, którym jest Mesjasz, Pan. A to będzie znakiem dla was: Znajdziecie Niemowlę, owinięte w pieluszki i leżące w żłobie». I nagle przyłączyło się do anioła mnóstwo zastępów niebieskich, które wielbiły Boga słowami: «Chwała Bogu na wysokościach, a na ziemi pokój ludziom Jego upodobania»” (Łk 2, 10-14).
 [Tylko u nas] Aleksandra Jakubiak OV: Ciało to ja
/ pixabay.com/StockSnap

 

W ostatnim czasie, kiedy w liturgii niedzielnej czytamy fragmenty Mowy Eucharystycznej Chrystusa, szczególnie mocno wybrzmiewa temat cielesności. Oczywiście, głównym motywem przeżywania tego czasu jest Najświętszy Sakrament, warto jednak zatrzymać się nad naszym chrześcijańskim postrzeganiem ciała.

Ciało Boga

Określenie „ciało Boga” dla żyjących niedługo po Chrystusie w kręgu szeroko rozumianej kultury helleńskiej musiało brzmieć absurdalnie. Kształtujące się w greckiej filozofii teorie podziału wszelkiego istnienia, w tym i człowieka, na dobrego ducha i złą materię, które swą pełnię uzyskały w neoplatońskiej teorii emanacji, wprowadzały całkowity rozziew między tym, co duchowe i tym, co cielesne. Według teorii emanacji na samym szczycie swoistej piramidy istnienia znajduje się duchowy Absolut, Jednia, byt nieskończenie twórczy, bowiem całkowicie duchowy, który kreuje kolejne stadia bytów, te z kolei następne, coraz mniej doskonałe, aż dochodzi do powstawania bytów najniższych, czyli materii, która stanowi nicość, jest bowiem brakiem dobra. Człowiek w tak rozumianym uniwersum jest zatem istotą rozpiętą pomiędzy dobrym duchem a złą materią, podzielony. Wszystkim, czego możemy tu pragnąć, jest wyzwalanie się z brzemienia materii i unoszenie ku wyższym formom bytu, a zatem ku dobru. Podobnie, choć na płaszczyźnie okołoreligijnej, widzi szczęście i cel istnienia buddyzm.

Nie jest zatem dziwne, że jedną z pierwszych chrześcijańskich herezji był doketyzm, według którego Jezus miał jedynie pozorne ciało, w rzeczywistości był jednak istotą duchową. Część osób przyjmujących chrześcijaństwo nie umiała sobie poradzić z rozumieniem ciała, które owo chrześcijaństwo ze sobą niosło, próbowano zatem przyciąć Chrystusa do własnych horyzontów. Materia była bowiem rozumiana, jeśli nie jako coś całkowicie złego, to przynajmniej znacznie gorszego od ducha. W rozumieniu doketystów nie było zatem do pojęcia, by najdoskonalszy byt, jakim jest Bóg, mógł stać się materialny.

Gorsza część mnie?

No dobrze, starożytne teorie filozoficzne teoriami, herezje chrześcijańskie herezjami. Było to wszystko kilkanaście setek lat temu. Jak się to jednak ma do nas obecnie? Ano tak, że ów grecki podział na osobne i ku naszemu utrapieniu tymczasowo sklejone sfery duchowe i cielesne oraz pogląd na „gorszość” materii, więc i naszego ciała, wydają się funkcjonować w naszym myśleniu do dziś. Tymczasem w rozumieniu chrześcijańskim człowiek nie jest jakimś zlepkiem różnych sfer, ale jest istotą cielesno-duchową, jedną. I taką pozostać ma na zawsze. Może wyda się nam to dziwne, ale Druga Osoba Trójcy Świętej nie była człowiekiem, ona jest człowiekiem i jest cielesna, i taką pozostanie. Jak wierzymy, my również zmartwychwstaniemy z duszą i ciałem. Jest to o tyle trudne do przyjęcia, że widzimy martwe ciała naszych zmarłych, które ulegają rozpadowi, ale zmartwychwstanie ciał jest przecież integralną częścią Bożej obietnicy i naszej wiary. Jakie to uwielbione ciało dokładnie będzie? Nie wiem. Są na to teologiczne teorie, ale pozostaje to wszystko w sferze wiary. Zmartwychwstanie w dniu ostatecznym, to jednak zmartwychwstanie z ciałem.

Godność

W tej perspektywie bardzo zmienia się spojrzenie na siebie - nie jestem bowiem moim umysłem, nie jestem nawet moją duszą, „ja” rozciąga się na znacznie szersze pole, „ja” nie ma schizofrenii. Na potrzeby ludzkiego, niepełnego pojmowania, rozbijamy siebie, jak i inne obserwowane fenomeny, na różne płaszczyzny analiz, ale nie znaczy to, że ów teoretyczny system podziału tworzony ku lepszemu rozumieniu obserwowanego przedmiotu dzieli go także realnie. Jeśli zatem jesteśmy duchowo-cielesną jednością, jeśli ciało nie jest tylko narzędziem wyzwalania się z okowów materii, to ciało owo zyskuje nową godność. Godność nadprzyrodzoną. I jako takiemu należy mu się od nas przyjęcie, miłość i szacunek.

Nasze cielesne zmysły są nam dane za darmo, od urodzenia. Widzimy i czujemy ciała, które chorują, bolą, miewają nieprzyjemny zapach, wyrzucają z ciebie toksyny, aby odczuwać choroby w sferze ducha potrzeba więcej pracy, nie znaczy to jednak, że ich tam nie ma. Z całym tym bagażem widzialnego w materii gołym okiem pierworodnego grzechu, to, co nazywamy ciałem, tak jak i to, co określamy naszym duchem, posiada miano świątyni Ducha Świętego. A jeśli tchnienie Ducha Bożego zamieszkuje w nas, którzy jesteśmy jednością, to może to nie Duch zniża się ku materii, ale uparcie wskazuje nam to, że obejmuje nasze ciało swoją miłością.

Ciało to ja

Co z tego wynika? Ano to, żeby w pierwszej kolejności zacząć traktować własne ciało, jak siebie, a nie jakąś własność i opakowanie dla pewnego zamieszkującego je „ja” - nie wykorzystywać go, nie traktować przedmiotowo. Po wtóre, by zacząć się z nim zaprzyjaźniać, oswajać, okazywać mu czułość. Ale także, by w byciu istotą cielesną dostrzegać swoje podobieństwo do Jezusa. Kiedy tak będziemy na nie patrzeć, nie jest już możliwe pogardzanie ciałem, ani odcinanie się od niego, jako od potencjalnego generatora grzechu. Ciało, stworzone przez Boga i, co więcej, przyjęte przez Boga, jest dobre. Złe może być jedynie posługiwanie się nim w niedobrym celu i traktowanie go bez szacunku, ale to już nie „wina” ciała.


 

POLECANE
Oświadczenie I Prezes SN: Nieodpowiedzialne zachowanie Giertycha nie opóźni rozpoznania protestów wyborczych z ostatniej chwili
Oświadczenie I Prezes SN: Nieodpowiedzialne zachowanie Giertycha nie opóźni rozpoznania protestów wyborczych

Sąd Najwyższy stanowczo odpiera zarzuty Romana Giertycha, który 18 czerwca – jak pisze Pierwsza Prezes SN – próbował wymóc dostęp do akt sprawy, w której nie jest stroną. Małgorzata Manowska wyjaśnia, że interwencja poselska i ustawa o informacji publicznej nie dają takich uprawnień.

Anonimowy Sędzia: Karol wygrał. Płacz i zgrzytanie zębów. Adaś spakował szczoteczkę tylko u nas
Anonimowy Sędzia: Karol wygrał. Płacz i zgrzytanie zębów. Adaś spakował szczoteczkę

No i po wyborach. Karol – wygrał. Płacz i zgrzytanie zębów... Tli się nadzieja na powtórkę wysyłają starych profesorów i sędziów z demencją, żeby tłumaczyli w TVN-ie, że wybory sfałszowane i trzeba powtórzyć... Wszystko się nie zgadza... Justycjanie już mieli obiecane stołki jak wyrzucą neonów, a tu co? Neony jak siedziały tak siedzą.

Kulisy RBN: Andrzej Duda się wściekł, takiego Tuska jeszcze nie widziałem z ostatniej chwili
Kulisy RBN: Andrzej Duda się wściekł, takiego Tuska jeszcze nie widziałem

– Prezydent Andrzej Duda był wściekły na słowa premiera Donalda Tuska o ponownym przeliczeniu głosów oddanych w wyborach prezydenckich – powiedział w środę poseł Marek Jakubiak. – Prezydent sprowadził Tuska na ziemię – dodał.

Protesty wyborcze. Bodnar żąda wyłączenia wszystkich sędziów z ostatniej chwili
Protesty wyborcze. Bodnar żąda wyłączenia wszystkich sędziów

Adam Bodnar uderza w Izbę Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych – minister sprawiedliwości chce wyłączenia wszystkich jej sędziów z rozpoznawania protestów wyborczych.

Zakaz sprzedaży e-papierosów. Jest decyzja prezydenta z ostatniej chwili
Zakaz sprzedaży e-papierosów. Jest decyzja prezydenta

Prezydent podpisał zakaz sprzedaży wszystkich e-papierosów i woreczków nikotynowych nieletnim. Przepisy wejdą w życie po upływie 14 dni od dnia ogłoszenia w Dzienniku Ustaw.

Protesty wyborcze. Sąd Najwyższy podał liczbę z ostatniej chwili
Protesty wyborcze. Sąd Najwyższy podał liczbę

Do Sądu Najwyższego wpłynęło około 30 tys. protestów wyborczych. 9,2 tys. z nich zostało już zarejestrowanych – przekazała w środę po południu Monika Drwal z zespołu prasowego SN.

Pokój za terytorium? Relacja prof. Andrzeja Nowaka z Kijowa Wiadomości
Pokój za terytorium? Relacja prof. Andrzeja Nowaka z Kijowa

Prof. Andrzej Nowak, który na przełomie maja i czerwca odwiedził Kijów, opowiedział w Biały Kruk TV o swoim pobycie na Ukrainie, wciąż walczącej z Rosją.

Karol Nawrocki po posiedzeniu RBN: Węgiel, atom, zdrowy rozsądek z ostatniej chwili
Karol Nawrocki po posiedzeniu RBN: Węgiel, atom, zdrowy rozsądek

"Bezpieczeństwo energetyczne Polski to filar suwerenności i stabilności naszej gospodarki. To węgiel, atom i zdrowy rozsądek – nie Zielony Ład pisany w Brukseli. Polska musi być energetycznie niezależna!" – napisał w środę, po zakończeniu się posiedzenia Rady Bezpieczeństwa Narodowego prezydent elekt Karol Nawrocki.

 Trwa nielegalne ponowne przeliczanie głosów? Szokujące doniesienia Marka Jakubiaka z ostatniej chwili
Trwa nielegalne "ponowne przeliczanie głosów"? Szokujące doniesienia Marka Jakubiaka

Coraz więcej oburzonych głosów wokół pomysłu ponownego przeliczania głosów oddanych w wyborach prezydenckich. Niedawny kandydat w wyborach z pierwszej tury Marek Jakubiak mówi wprost: – Jest to polska wersja rumuńskiego scenariusza, realizowana przez Romana Giertycha, całą tę grupę wspierającą Donalda Tuska i oczywiście Unię Europejską. Poseł mówi też o "tajnych spotkaniach", na których miałoby dochodzić do ponownego liczenia głosów.

Tusk zdradził, co powiedział Dudzie i Nawrockiemu z ostatniej chwili
Tusk zdradził, co powiedział Dudzie i Nawrockiemu

– Podczas RBN przekazałem prezydentowi i prezydentowi elektowi, że w interesie państwa polskiego jest rozwianie wszelkich wątpliwości, aby nikt nie mógł kwestionować procedur wyborczych i wyniku wyborów – oświadczył w środę premier Donald Tusk.

REKLAMA

[Tylko u nas] Aleksandra Jakubiak OV: Ciało to ja

„Lecz anioł rzekł do nich: «Nie bójcie się! Oto zwiastuję wam radość wielką, która będzie udziałem całego narodu: dziś w mieście Dawida narodził się wam Zbawiciel, którym jest Mesjasz, Pan. A to będzie znakiem dla was: Znajdziecie Niemowlę, owinięte w pieluszki i leżące w żłobie». I nagle przyłączyło się do anioła mnóstwo zastępów niebieskich, które wielbiły Boga słowami: «Chwała Bogu na wysokościach, a na ziemi pokój ludziom Jego upodobania»” (Łk 2, 10-14).
 [Tylko u nas] Aleksandra Jakubiak OV: Ciało to ja
/ pixabay.com/StockSnap

 

W ostatnim czasie, kiedy w liturgii niedzielnej czytamy fragmenty Mowy Eucharystycznej Chrystusa, szczególnie mocno wybrzmiewa temat cielesności. Oczywiście, głównym motywem przeżywania tego czasu jest Najświętszy Sakrament, warto jednak zatrzymać się nad naszym chrześcijańskim postrzeganiem ciała.

Ciało Boga

Określenie „ciało Boga” dla żyjących niedługo po Chrystusie w kręgu szeroko rozumianej kultury helleńskiej musiało brzmieć absurdalnie. Kształtujące się w greckiej filozofii teorie podziału wszelkiego istnienia, w tym i człowieka, na dobrego ducha i złą materię, które swą pełnię uzyskały w neoplatońskiej teorii emanacji, wprowadzały całkowity rozziew między tym, co duchowe i tym, co cielesne. Według teorii emanacji na samym szczycie swoistej piramidy istnienia znajduje się duchowy Absolut, Jednia, byt nieskończenie twórczy, bowiem całkowicie duchowy, który kreuje kolejne stadia bytów, te z kolei następne, coraz mniej doskonałe, aż dochodzi do powstawania bytów najniższych, czyli materii, która stanowi nicość, jest bowiem brakiem dobra. Człowiek w tak rozumianym uniwersum jest zatem istotą rozpiętą pomiędzy dobrym duchem a złą materią, podzielony. Wszystkim, czego możemy tu pragnąć, jest wyzwalanie się z brzemienia materii i unoszenie ku wyższym formom bytu, a zatem ku dobru. Podobnie, choć na płaszczyźnie okołoreligijnej, widzi szczęście i cel istnienia buddyzm.

Nie jest zatem dziwne, że jedną z pierwszych chrześcijańskich herezji był doketyzm, według którego Jezus miał jedynie pozorne ciało, w rzeczywistości był jednak istotą duchową. Część osób przyjmujących chrześcijaństwo nie umiała sobie poradzić z rozumieniem ciała, które owo chrześcijaństwo ze sobą niosło, próbowano zatem przyciąć Chrystusa do własnych horyzontów. Materia była bowiem rozumiana, jeśli nie jako coś całkowicie złego, to przynajmniej znacznie gorszego od ducha. W rozumieniu doketystów nie było zatem do pojęcia, by najdoskonalszy byt, jakim jest Bóg, mógł stać się materialny.

Gorsza część mnie?

No dobrze, starożytne teorie filozoficzne teoriami, herezje chrześcijańskie herezjami. Było to wszystko kilkanaście setek lat temu. Jak się to jednak ma do nas obecnie? Ano tak, że ów grecki podział na osobne i ku naszemu utrapieniu tymczasowo sklejone sfery duchowe i cielesne oraz pogląd na „gorszość” materii, więc i naszego ciała, wydają się funkcjonować w naszym myśleniu do dziś. Tymczasem w rozumieniu chrześcijańskim człowiek nie jest jakimś zlepkiem różnych sfer, ale jest istotą cielesno-duchową, jedną. I taką pozostać ma na zawsze. Może wyda się nam to dziwne, ale Druga Osoba Trójcy Świętej nie była człowiekiem, ona jest człowiekiem i jest cielesna, i taką pozostanie. Jak wierzymy, my również zmartwychwstaniemy z duszą i ciałem. Jest to o tyle trudne do przyjęcia, że widzimy martwe ciała naszych zmarłych, które ulegają rozpadowi, ale zmartwychwstanie ciał jest przecież integralną częścią Bożej obietnicy i naszej wiary. Jakie to uwielbione ciało dokładnie będzie? Nie wiem. Są na to teologiczne teorie, ale pozostaje to wszystko w sferze wiary. Zmartwychwstanie w dniu ostatecznym, to jednak zmartwychwstanie z ciałem.

Godność

W tej perspektywie bardzo zmienia się spojrzenie na siebie - nie jestem bowiem moim umysłem, nie jestem nawet moją duszą, „ja” rozciąga się na znacznie szersze pole, „ja” nie ma schizofrenii. Na potrzeby ludzkiego, niepełnego pojmowania, rozbijamy siebie, jak i inne obserwowane fenomeny, na różne płaszczyzny analiz, ale nie znaczy to, że ów teoretyczny system podziału tworzony ku lepszemu rozumieniu obserwowanego przedmiotu dzieli go także realnie. Jeśli zatem jesteśmy duchowo-cielesną jednością, jeśli ciało nie jest tylko narzędziem wyzwalania się z okowów materii, to ciało owo zyskuje nową godność. Godność nadprzyrodzoną. I jako takiemu należy mu się od nas przyjęcie, miłość i szacunek.

Nasze cielesne zmysły są nam dane za darmo, od urodzenia. Widzimy i czujemy ciała, które chorują, bolą, miewają nieprzyjemny zapach, wyrzucają z ciebie toksyny, aby odczuwać choroby w sferze ducha potrzeba więcej pracy, nie znaczy to jednak, że ich tam nie ma. Z całym tym bagażem widzialnego w materii gołym okiem pierworodnego grzechu, to, co nazywamy ciałem, tak jak i to, co określamy naszym duchem, posiada miano świątyni Ducha Świętego. A jeśli tchnienie Ducha Bożego zamieszkuje w nas, którzy jesteśmy jednością, to może to nie Duch zniża się ku materii, ale uparcie wskazuje nam to, że obejmuje nasze ciało swoją miłością.

Ciało to ja

Co z tego wynika? Ano to, żeby w pierwszej kolejności zacząć traktować własne ciało, jak siebie, a nie jakąś własność i opakowanie dla pewnego zamieszkującego je „ja” - nie wykorzystywać go, nie traktować przedmiotowo. Po wtóre, by zacząć się z nim zaprzyjaźniać, oswajać, okazywać mu czułość. Ale także, by w byciu istotą cielesną dostrzegać swoje podobieństwo do Jezusa. Kiedy tak będziemy na nie patrzeć, nie jest już możliwe pogardzanie ciałem, ani odcinanie się od niego, jako od potencjalnego generatora grzechu. Ciało, stworzone przez Boga i, co więcej, przyjęte przez Boga, jest dobre. Złe może być jedynie posługiwanie się nim w niedobrym celu i traktowanie go bez szacunku, ale to już nie „wina” ciała.



 

Polecane
Emerytury
Stażowe