Jarosław Kaczyński w Brukseli: Prawica w PE musi się porozumieć ws. Ukrainy

Pytany podczas konferencji prasowej, czy prawica w PE powinna się zjednoczyć, by powstrzymać - jak to wcześniej nazwał - "szaleństwo klimatyczne", Kaczyński odpowiedział, że Prawo i Sprawiedliwość na to liczy.
Natomiast formy, które będą tu wykorzystane, mogą być oczywiście różne (...). Można z różnych możliwości skonstruowania takiego bloku skorzystać
- powiedział w Brukseli po proteście rolników przeciw Europejskiemu Zielonemu Ładowi. W PE Prawo i Sprawiedliwość należy do grupy Europejskich Konserwatystów i Reformatorów (EKR), a niektóre inne partie prawicowe i skrajnie prawicowe, takie jak Zjednoczenie Narodowe Marine Le Pen, do grupy Tożsamość i Demokracja (ID).
Czytaj także: Czechy: Jest decyzja sądu ws. skargi Wód Polskich na czeską kopalnię
"Musimy się porozumieć"
Nie ma mowy, żebyśmy współpracowali z tymi, którzy się zastanawiają nad tym, którzy esesmani byli uczciwi, a którzy byli nieuczciwi. Wszyscy byli zbrodniarzami, co do tego nie mamy żadnych wątpliwości
- powiedział prezes PiS, nawiązując do partii Alternatywa dla Niemiec, która została wykluczona z grupy ID w związku z wypowiedzią jej europosła Maximiliana Kraha, relatywizującą odpowiedzialność członków SS za hitlerowskie zbrodnie.
Kaczyński podkreślił, że PiS jest za tym, by sytuacja w PE wyraźnie się zmieniła, by prawica była w stanie powstrzymać "szaleństwo klimatyczne".
Musimy się porozumieć i też mamy do czynienia z pewnymi różnicami dotyczącymi tej sprawy, która jest ciągle bardzo aktualna, i dla dzisiejszych losów Europy i świata decydująca - to jest wojna na Ukrainie
- powiedział Kaczyński. (PAP)
Jarosław Kaczyński w #Bruksela🗣️: Jesteśmy zdecydowanie przeciwko Zielonemu Ładowi, przeciwko szaleństwu ❗️ Przeciwko temu wszystkiemu, co godzi nie tylko w interesy rolników, ale także w demokrację. Bo demokracja zakłada, że poszczególne grupy społeczne mają zagwarantowany… pic.twitter.com/biWRzgHBIg
— Tygodnik Solidarność (@Tysol) June 4, 2024
Czytaj również: Stanowski po fali krytyki wycofał się ze swojej decyzji. „Przeszarżowałem”