Paweł Jędrzejewski: Dla Ireny Sendlerowej i małżeństwa Ulmów nie ma już miejsca w polskiej szkole

Czy obecny rząd Koalicji Obywatelskiej, Trzeciej Drogi i Lewicy chce przejść do historii polskiej oświaty (albo po prostu polskiej historii) jako ten, który usunął Polaków ratujących Żydów w czasie Zagłady z programu szkolnego? Czy temu, kto przekreśla nazwisko Ulmów i Sendlerowej, nie zadrży ręka?
Barbara Nowacka Paweł Jędrzejewski: Dla Ireny Sendlerowej i małżeństwa Ulmów nie ma już miejsca w polskiej szkole
Barbara Nowacka / (ad) PAP/Marian Zubrzycki

Tym Sprawiedliwym już dziękujemy

Według nowej, opublikowanej przed kilkoma dniami, propozycji podstawy programowej nauczania historii w liceum i technikum, uczeń już nie musi wiedzieć o ludziach pomagającym Żydom w czasie Holokaustu - Irenie Sendlerowej (która ratowała żydowskie dzieci), małżeństwie Żabińskich (ukrywających Żydów w warszawskim ZOO) i rodzinie Ulmów (rozstrzelanej razem z ukrywanymi przez nią rodzinami żydowskimi). W poprzedniej podstawie programowej znajdowało się stwierdzenie, że „Uczeń charakteryzuje postawy społeczeństwa polskiego i społeczności międzynarodowej wobec Holokaustu, z uwzględnieniem "sprawiedliwych", na przykładzie Ireny Sendlerowej, Antoniny i Jana Żabińskich oraz rodziny Ulmów”. W obecnej wersji, ostatni fragment zdania został wykreślony. Nie ma żadnego "z uwzględnieniem". Wymienione nazwiska znikają. Co to oznacza? Oznacza, że uczniowie co prawda mogą o tych postaciach wiedzieć, że nauczyciele mogą o nich wspomnieć, absolutnie nie ma żadnego zakazu, ale ani nauczyciele, ani uczniowie już tego nie muszą robić. Według Ministerstwa Edukacji Narodowej nie ma takiej konieczności. Te wielkie postacie są poza programem. Z kolei konsekwencją wykreślenia ich nazwisk z podstawy programowej jest to, że na maturze nie mogą się pojawić pytania dotyczące tych konkretnych bohaterów, którzy ryzykowali (Sendlerowa, Żabińscy) życiem, aby ratować Żydów, lub oddali życie (Ulmowie) ich ratując.

Czytaj również: W niemieckich sieciach handlowych w Polsce nie można płacić polskim BLIK-iem

Beata Sławińska: Kiedy mój dziadek wspominał „Warszyca”, zawsze miał łzy w oczach

 

Czy to jest zmiana na lepsze? 

Czy to dobrze, że polscy uczniowie mogą otrzymać świadectwa dojrzałości bez wiedzy o tych ludziach? Czy usuwanie nazwisk najbardziej ofiarnych Polaków, reprezentujących monumentalny poziom etyczny, zdolnych do skrajnych poświęceń w najpotworniejszych, najgroźniejszych okolicznościach może być uznane za postęp? Jest nim najwyraźniej dla autorów zmian w podstawie programowej. Bo przecież, gdyby nie uważali tego za zmianę na lepsze, to nie podejmowaliby takiej decyzji.

Nie podzielam takiego poglądu.

Uważam, że jest to zmiana na gorsze.

I to w dodatku zmiana drastyczna, brutalna, a nawet okrutna wobec pamięci o tych ludziach, ale także wobec kolejnych roczników uczniów, których obejmą te zmiany programowe. Przecież edukacja historyczna na poziomie szkoły średniej ma - według autorów podstawy programowej - m.in. umożliwiać „rozwijanie (...) wrażliwości moralnej”.

W jaki sposób usunięcie Sprawiedliwych może pomóc w rozwijaniu wrażliwości moralnej?

 

Spójrzmy na dalsze zmiany: Karski i "Żegota" wypadają

W podstawie programowej nauczania historii w zakresie rozszerzonym, znajdował się następujący wymóg: „Uczeń przedstawia rasistowską i antysemicką politykę Niemiec hitlerowskich przed II wojną światową”. Obecnie ten wymóg znika całkowicie. Zdanie, które zacytowałem jest w całości przekreślone, usunięte. Uczniowie nie muszą wiedzieć o rasizmie niemieckiego państwa przed Holokaustem. Kolejna zmiana na lepsze?
 
Nie identyczny, ale podobny los spotkał następne zdanie - uległo ono istotnej modyfikacji. Brzmiało: „Uczeń przedstawia i omawia działania rządu Rzeczypospolitej Polskiej wobec tragedii Zagłady, z uwzględnieniem misji Jana Karskiego i roli "Żegoty"”. W nowej wersji, i Karski i "Żegota" znikają. Jan Karski był kurierem oraz emisariuszem Państwa Podziemnego, który jako jeden z pierwszych poinformował świat o niemieckich zbrodniach, przekazując rządowi polskiemu w Londynie raporty z getta warszawskiego i obozu tranzytowego w Izbicy (do których dostał się, by być naocznym świadkiem zbrodni). Odznaczony Orderem Orła Białego i dwukrotnie Orderem Virtuti Militari. Wyróżniony tytułem Sprawiedliwego wśród Narodów Świata, a także honorowym obywatelstwem państwa Izrael.

Jaki tok rozumowania może spowodować, że nazwisko Karskiego zostaje usunięte z listy tematów, które musi znać uczeń historii w zakresie rozszerzonym?

A co powoduje, że ten sam uczeń nie musi mieć wiedzy na temat jedynej organizacji w Europie, wspieranej przez państwo, której wyłącznym celem było niesienie pomocy Żydom podczas popełnianego na nich przez III Rzeszę ludobójstwa?

W sierpniu 1942 roku, pisarka Zofia Kossak-Szczucka, przewodnicząca katolickiej organizacji Front Odrodzenia Polski, opublikowała konspiracyjnie apel zatytułowany „Protest!”. W apelu tym, autorka przedstawiła tragiczną sytuację Żydów, opisała popełniane na nich zbrodnie. Kilka tygodni po ogłoszeniu "Protestu", z inicjatywy jego autorki oraz działaczki PPS Wandy Krahelskiej-Filipowicz cztery konspiracyjne organizacje powołały do życia Tymczasowy Komitet Pomocy Żydom (konspiracyjny kryptonim: Żegota), który prawie natychmiast objął pomocą około 180 ukrywających się osób. 70% tej grupy stanowiły dzieci.

I to właśnie ta organizacja została przekształcona w grudniu 1942 roku w Radę Pomocy Żydom, działającą pod wspólnym, polsko-żydowskim kierownictwem jako organ rządu Rzeczypospolitej Polskiej na uchodźstwie. Rada wydawała ukrywającym się uciekinierom z gett fałszywe dokumenty, pomagała w znajdowaniu mieszkań, w których mogli przetrwać, umożliwiała dostęp do opieki lekarskiej, dostarczała ubrania, zwalczała szantażystów i donosicieli, prowadziła akcję informacyjną oraz udzielała pomocy finansowej. Do sierpnia 1944 roku (wybuch powstania warszawskiego) na obszarze Generalnej Guberni którąś z form opieki ze strony Rady było objętych około 50 tysięcy osób.

Polscy uczniowie liceów i techników nie muszą o tym wszystkim wiedzieć. Poprzednio musieli, jednak obecnie ma to już nie obowiązywać.

 

Uczeń nie musi już "rozpoznać" Auschwitz-Birkenau

Ale jest jeszcze gorzej: zarówno zakres podstawowy jak i rozszerzony nauczania historii nie wymaga od uczniów „rozpoznawania głównych miejsc eksterminacji Żydów polskich i europejskich oraz innych grup etnicznych i społecznych na terenie Polski i Europy Środkowo-Wschodniej (w tym: Auschwitz-Birkenau, Treblinka, Sobibór, Babi Jar).” Poprzednio istniał taki wymóg. Obecnie został po prostu wykreślony. Gdy na maturze uczeń wymieni Auschwitz-Birkenau jako miejsce śmierci ponad miliona ludzi, to będzie oczywiście docenione, ale na zasadzie miłej niespodzianki, bo nie jest to wiedza, której egzaminatorom wolno od niego wymagać.

 

Kto zaprotestuje?

Gdyby świat był taki, jaki powinien być, to przeciwko tym zmianom protestowałyby szczególnie ostro działające w Polsce żydowskie organizacje, dbające o pamięć Zagłady. To ich celem jest ochrona wiedzy na temat zarówno Holokaustu jak i ludzi ratujących Żydów i zabieganie, aby nie została ona w programie nauczania historii drastycznie zubożona i okrojona w stosunku do poprzednich standardów. 
Niestety, nie liczyłbym na to, choć bardzo chciałbym się w tym nieliczeniu mylić. Te zmiany w nauczaniu historii firmują bowiem siły polityczne (ministrem Edukacji Narodowej jest Barbara Nowacka - przewodnicząca lewicowej partii Inicjatywa Polska), które z zasady nie będą krytykowane przez żydowskie organizacje, niezależnie od tego, jak ostentacyjnie błędne są decyzje, które podejmują. Gdyby takie drastyczne i szkodliwe zmiany w programie nauczania o Holokauście proponowało ministerstwo edukacji w rządzie konserwatywnym, prawicowym, to reakcje byłyby z pewnością bardzo ostre i stanowcze. Protest byłby potężny i, prawdopodobnie, o zasięgu międzynarodowym.

Tyle, że to czysto teoretyczne "gdybanie", bo Ministerstwo Edukacji Narodowej zarządzane przez konserwatystów, nigdy nie wpadłoby na pomysł takich bezmyślnych zmian. Konserwatystami kieruje inna wizja historii i jej nauczania. Trzeba pamiętać, że w Polsce od wielu lat toczy się polityczna wojna domowa, w której orężem jest tzw. polityka historyczna. W kontekście tej "wojny", polscy Sprawiedliwi, narażający własne życie dla ratowania życia Żydów, są solą w oku dla tych, którzy propagują narrację o dominacji i powszechności polskiego antysemityzmu oraz uprawiają tzw. "pedagogikę wstydu". Sprawiedliwi im tę narrację skutecznie podważają.

Obecne zmiany w podstawie programowej, które mają zostać wprowadzone w nauczaniu o Holokauście, co najmniej sprawiają niefortunne wrażenie, jakby były kolejną akcją w tej wojnie. I jest całkiem możliwe, że właśnie nią są.

[Paweł Jędrzejewski jest publicystą Forum Żydów Polskich]


 

POLECANE
Nowa prognoza IMGW. Oto co nas czeka w najbliższym czasie Wiadomości
Nowa prognoza IMGW. Oto co nas czeka w najbliższym czasie

W niedzielę termometry wskażą do 29 st. C na południu i zachodnich krańcach Polski - poinformował synoptyk Instytutu Meteorologii i Gospodarki Wodnej Tomasz Siemieniuk. Nad morzem porywy wiatru osiągną do 60 km/h.

Rozpoczął się VII Kongres PiS. Wybrane zostanie nowe kierownictwo polityka
Rozpoczął się VII Kongres PiS. Wybrane zostanie nowe kierownictwo

W sobotę rozpoczął się VII Kongres Prawa i Sprawiedliwości w Przysusze. Na przewodniczącą prezydium Kongresu wybrano Elżbietę Witek.

Mocny początek, świetna obsada. To może być zaskoczenie sezonu Wiadomości
Mocny początek, świetna obsada. To może być zaskoczenie sezonu

Na platformie Prime Video pojawił się nowy serial zatytułowany „Odliczanie” (Countdown). Produkcja łączy dynamiczną akcję z lekko ironicznym humorem oraz wyrazistymi postaciami.

Zełenski odznaczył prezydenta Andrzeja Dudę Orderem Wolności Wiadomości
Zełenski odznaczył prezydenta Andrzeja Dudę Orderem Wolności

Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski odznaczył prezydenta Andrzeja Dudę Orderem Wolności za zasługi w umacnianiu dwustronnej współpracy międzynarodowej.

Sławosz Uznański rozpoczął misję na ISS. Jest pierwsze zdjęcie Wiadomości
Sławosz Uznański rozpoczął misję na ISS. Jest pierwsze zdjęcie

O rozpoczęciu pracy nad eksperymentami w mikrograwitacji poinformował w piątek na portalu X Sławosz Uznański-Wiśniewski. Astronauta od czwartku znajduje się na pokładzie Międzynarodowej Stacji Kosmicznej; przeprowadzi tam 13 eksperymentów.

Tadeusz Płużański: 40:1. Legendarna obrona Wizny przez żołnierzy kpt. Raginisa porusza serca na całym świecie tylko u nas
Tadeusz Płużański: 40:1. Legendarna obrona Wizny przez żołnierzy kpt. Raginisa porusza serca na całym świecie

28 czerwca 1908 r. w Dyneburgu urodził się Władysław Raginis, kapitan Korpusu Ochrony Pogranicza, w czasie kampanii 1939 r. bohaterski dowódca odcinka Wizna, na którym żołnierze Wojska Polskiego stawiali opór wielokrotnie silniejszym jednostkom niemieckim. Kpt. Raginis poległ 10 września 1939 r. na Górze Strękowej koło Wizny.

Kultowy teleturniej wraca po 25 latach. Wiadomo, kto go poprowadzi Wiadomości
Kultowy teleturniej wraca po 25 latach. Wiadomo, kto go poprowadzi

Po blisko 25 latach przerwy kultowy teleturniej „Idź na całość” powraca na ekrany. Nową odsłonę zobaczymy już jesienią na antenie stacji TTV, a show poprowadzi wyjątkowy duet.

Wyłączenia prądu w Krakowie. Jest komunikat Wiadomości
Wyłączenia prądu w Krakowie. Jest komunikat

Mieszkańcy Krakowa muszą przygotować się na planowane przerwy w dostawie prądu. Sprawdź, gdzie od 30 czerwca do 4 lipca 2025 r. nastąpią wyłączenia.

Kamil Stoch właśnie to ogłosił. Fani nie będą zachwyceni Wiadomości
Kamil Stoch właśnie to ogłosił. Fani nie będą zachwyceni

To już pewne - Kamil Stoch ogłosił, że nadchodzący sezon będzie jego ostatnim w profesjonalnym sporcie. 38-letni skoczek potwierdził swoją decyzję w rozmowie z Damianem Michałowskim w programie „Dzień Dobry TVN”.

Patryk Jaki uderza w Tuska: Po sondażu zmienił zdanie polityka
Patryk Jaki uderza w Tuska: Po sondażu zmienił zdanie

Europoseł Patryk Jaki podkreślił, że na Kongresie PiS nie dojdzie do zmiany prezesa, którym jest Jarosław Kaczyński. Odniósł się także do protestów wyborczych i premiera Donalda Tuska.

REKLAMA

Paweł Jędrzejewski: Dla Ireny Sendlerowej i małżeństwa Ulmów nie ma już miejsca w polskiej szkole

Czy obecny rząd Koalicji Obywatelskiej, Trzeciej Drogi i Lewicy chce przejść do historii polskiej oświaty (albo po prostu polskiej historii) jako ten, który usunął Polaków ratujących Żydów w czasie Zagłady z programu szkolnego? Czy temu, kto przekreśla nazwisko Ulmów i Sendlerowej, nie zadrży ręka?
Barbara Nowacka Paweł Jędrzejewski: Dla Ireny Sendlerowej i małżeństwa Ulmów nie ma już miejsca w polskiej szkole
Barbara Nowacka / (ad) PAP/Marian Zubrzycki

Tym Sprawiedliwym już dziękujemy

Według nowej, opublikowanej przed kilkoma dniami, propozycji podstawy programowej nauczania historii w liceum i technikum, uczeń już nie musi wiedzieć o ludziach pomagającym Żydom w czasie Holokaustu - Irenie Sendlerowej (która ratowała żydowskie dzieci), małżeństwie Żabińskich (ukrywających Żydów w warszawskim ZOO) i rodzinie Ulmów (rozstrzelanej razem z ukrywanymi przez nią rodzinami żydowskimi). W poprzedniej podstawie programowej znajdowało się stwierdzenie, że „Uczeń charakteryzuje postawy społeczeństwa polskiego i społeczności międzynarodowej wobec Holokaustu, z uwzględnieniem "sprawiedliwych", na przykładzie Ireny Sendlerowej, Antoniny i Jana Żabińskich oraz rodziny Ulmów”. W obecnej wersji, ostatni fragment zdania został wykreślony. Nie ma żadnego "z uwzględnieniem". Wymienione nazwiska znikają. Co to oznacza? Oznacza, że uczniowie co prawda mogą o tych postaciach wiedzieć, że nauczyciele mogą o nich wspomnieć, absolutnie nie ma żadnego zakazu, ale ani nauczyciele, ani uczniowie już tego nie muszą robić. Według Ministerstwa Edukacji Narodowej nie ma takiej konieczności. Te wielkie postacie są poza programem. Z kolei konsekwencją wykreślenia ich nazwisk z podstawy programowej jest to, że na maturze nie mogą się pojawić pytania dotyczące tych konkretnych bohaterów, którzy ryzykowali (Sendlerowa, Żabińscy) życiem, aby ratować Żydów, lub oddali życie (Ulmowie) ich ratując.

Czytaj również: W niemieckich sieciach handlowych w Polsce nie można płacić polskim BLIK-iem

Beata Sławińska: Kiedy mój dziadek wspominał „Warszyca”, zawsze miał łzy w oczach

 

Czy to jest zmiana na lepsze? 

Czy to dobrze, że polscy uczniowie mogą otrzymać świadectwa dojrzałości bez wiedzy o tych ludziach? Czy usuwanie nazwisk najbardziej ofiarnych Polaków, reprezentujących monumentalny poziom etyczny, zdolnych do skrajnych poświęceń w najpotworniejszych, najgroźniejszych okolicznościach może być uznane za postęp? Jest nim najwyraźniej dla autorów zmian w podstawie programowej. Bo przecież, gdyby nie uważali tego za zmianę na lepsze, to nie podejmowaliby takiej decyzji.

Nie podzielam takiego poglądu.

Uważam, że jest to zmiana na gorsze.

I to w dodatku zmiana drastyczna, brutalna, a nawet okrutna wobec pamięci o tych ludziach, ale także wobec kolejnych roczników uczniów, których obejmą te zmiany programowe. Przecież edukacja historyczna na poziomie szkoły średniej ma - według autorów podstawy programowej - m.in. umożliwiać „rozwijanie (...) wrażliwości moralnej”.

W jaki sposób usunięcie Sprawiedliwych może pomóc w rozwijaniu wrażliwości moralnej?

 

Spójrzmy na dalsze zmiany: Karski i "Żegota" wypadają

W podstawie programowej nauczania historii w zakresie rozszerzonym, znajdował się następujący wymóg: „Uczeń przedstawia rasistowską i antysemicką politykę Niemiec hitlerowskich przed II wojną światową”. Obecnie ten wymóg znika całkowicie. Zdanie, które zacytowałem jest w całości przekreślone, usunięte. Uczniowie nie muszą wiedzieć o rasizmie niemieckiego państwa przed Holokaustem. Kolejna zmiana na lepsze?
 
Nie identyczny, ale podobny los spotkał następne zdanie - uległo ono istotnej modyfikacji. Brzmiało: „Uczeń przedstawia i omawia działania rządu Rzeczypospolitej Polskiej wobec tragedii Zagłady, z uwzględnieniem misji Jana Karskiego i roli "Żegoty"”. W nowej wersji, i Karski i "Żegota" znikają. Jan Karski był kurierem oraz emisariuszem Państwa Podziemnego, który jako jeden z pierwszych poinformował świat o niemieckich zbrodniach, przekazując rządowi polskiemu w Londynie raporty z getta warszawskiego i obozu tranzytowego w Izbicy (do których dostał się, by być naocznym świadkiem zbrodni). Odznaczony Orderem Orła Białego i dwukrotnie Orderem Virtuti Militari. Wyróżniony tytułem Sprawiedliwego wśród Narodów Świata, a także honorowym obywatelstwem państwa Izrael.

Jaki tok rozumowania może spowodować, że nazwisko Karskiego zostaje usunięte z listy tematów, które musi znać uczeń historii w zakresie rozszerzonym?

A co powoduje, że ten sam uczeń nie musi mieć wiedzy na temat jedynej organizacji w Europie, wspieranej przez państwo, której wyłącznym celem było niesienie pomocy Żydom podczas popełnianego na nich przez III Rzeszę ludobójstwa?

W sierpniu 1942 roku, pisarka Zofia Kossak-Szczucka, przewodnicząca katolickiej organizacji Front Odrodzenia Polski, opublikowała konspiracyjnie apel zatytułowany „Protest!”. W apelu tym, autorka przedstawiła tragiczną sytuację Żydów, opisała popełniane na nich zbrodnie. Kilka tygodni po ogłoszeniu "Protestu", z inicjatywy jego autorki oraz działaczki PPS Wandy Krahelskiej-Filipowicz cztery konspiracyjne organizacje powołały do życia Tymczasowy Komitet Pomocy Żydom (konspiracyjny kryptonim: Żegota), który prawie natychmiast objął pomocą około 180 ukrywających się osób. 70% tej grupy stanowiły dzieci.

I to właśnie ta organizacja została przekształcona w grudniu 1942 roku w Radę Pomocy Żydom, działającą pod wspólnym, polsko-żydowskim kierownictwem jako organ rządu Rzeczypospolitej Polskiej na uchodźstwie. Rada wydawała ukrywającym się uciekinierom z gett fałszywe dokumenty, pomagała w znajdowaniu mieszkań, w których mogli przetrwać, umożliwiała dostęp do opieki lekarskiej, dostarczała ubrania, zwalczała szantażystów i donosicieli, prowadziła akcję informacyjną oraz udzielała pomocy finansowej. Do sierpnia 1944 roku (wybuch powstania warszawskiego) na obszarze Generalnej Guberni którąś z form opieki ze strony Rady było objętych około 50 tysięcy osób.

Polscy uczniowie liceów i techników nie muszą o tym wszystkim wiedzieć. Poprzednio musieli, jednak obecnie ma to już nie obowiązywać.

 

Uczeń nie musi już "rozpoznać" Auschwitz-Birkenau

Ale jest jeszcze gorzej: zarówno zakres podstawowy jak i rozszerzony nauczania historii nie wymaga od uczniów „rozpoznawania głównych miejsc eksterminacji Żydów polskich i europejskich oraz innych grup etnicznych i społecznych na terenie Polski i Europy Środkowo-Wschodniej (w tym: Auschwitz-Birkenau, Treblinka, Sobibór, Babi Jar).” Poprzednio istniał taki wymóg. Obecnie został po prostu wykreślony. Gdy na maturze uczeń wymieni Auschwitz-Birkenau jako miejsce śmierci ponad miliona ludzi, to będzie oczywiście docenione, ale na zasadzie miłej niespodzianki, bo nie jest to wiedza, której egzaminatorom wolno od niego wymagać.

 

Kto zaprotestuje?

Gdyby świat był taki, jaki powinien być, to przeciwko tym zmianom protestowałyby szczególnie ostro działające w Polsce żydowskie organizacje, dbające o pamięć Zagłady. To ich celem jest ochrona wiedzy na temat zarówno Holokaustu jak i ludzi ratujących Żydów i zabieganie, aby nie została ona w programie nauczania historii drastycznie zubożona i okrojona w stosunku do poprzednich standardów. 
Niestety, nie liczyłbym na to, choć bardzo chciałbym się w tym nieliczeniu mylić. Te zmiany w nauczaniu historii firmują bowiem siły polityczne (ministrem Edukacji Narodowej jest Barbara Nowacka - przewodnicząca lewicowej partii Inicjatywa Polska), które z zasady nie będą krytykowane przez żydowskie organizacje, niezależnie od tego, jak ostentacyjnie błędne są decyzje, które podejmują. Gdyby takie drastyczne i szkodliwe zmiany w programie nauczania o Holokauście proponowało ministerstwo edukacji w rządzie konserwatywnym, prawicowym, to reakcje byłyby z pewnością bardzo ostre i stanowcze. Protest byłby potężny i, prawdopodobnie, o zasięgu międzynarodowym.

Tyle, że to czysto teoretyczne "gdybanie", bo Ministerstwo Edukacji Narodowej zarządzane przez konserwatystów, nigdy nie wpadłoby na pomysł takich bezmyślnych zmian. Konserwatystami kieruje inna wizja historii i jej nauczania. Trzeba pamiętać, że w Polsce od wielu lat toczy się polityczna wojna domowa, w której orężem jest tzw. polityka historyczna. W kontekście tej "wojny", polscy Sprawiedliwi, narażający własne życie dla ratowania życia Żydów, są solą w oku dla tych, którzy propagują narrację o dominacji i powszechności polskiego antysemityzmu oraz uprawiają tzw. "pedagogikę wstydu". Sprawiedliwi im tę narrację skutecznie podważają.

Obecne zmiany w podstawie programowej, które mają zostać wprowadzone w nauczaniu o Holokauście, co najmniej sprawiają niefortunne wrażenie, jakby były kolejną akcją w tej wojnie. I jest całkiem możliwe, że właśnie nią są.

[Paweł Jędrzejewski jest publicystą Forum Żydów Polskich]



 

Polecane
Emerytury
Stażowe