[Tylko u nas] A. Banucha: Bez CPK nie wejdziemy na kolejny poziom rozwoju gospodarczego. Skończmy z kompleksami i działajmy
Brak rozwoju to regres
- Stawia Pan tezę, że bez budowy CPK nie mamy szansy na wejście na kolejny etap rozwoju gospodarczego. Dlaczego?
- Niedawno zrobiłem sobie taką analizę. Ściągnąłem dane z Eurostatu i sprawdziłem je dokładnie. Jesteśmy dzisiaj na poziomie 80% PKB na mieszkańca Francuzów. Czym różnią się Francuzi od Polaków? Polacy mają powiedzmy w 2/3 zrobioną siatkę autostrad i dróg ekspresowych oraz lotniska regionalne. Francuzi mają natomiast absolutnie fantastyczną infrastrukturę, ogromną liczbę elektrowni atomowych, pełną sieć dróg szybkiego ruchu, mnogość portów morskich. Mają ogromną sieć szybkiej kolei, potężny hub lotniczy Charles de Gaulle w Paryżu. Jeśli porównamy ich PKB z naszym to jesteśmy już niemal na równi, ale mimo to jednak gdzieś mocno nie nadążamy. A nie nadążamy właśnie w infrastrukturze. Gospodarczo jesteśmy blisko Francuzów, ale infrastrukturalnie jesteśmy od nich bardzo daleko i musimy tę dziurę zasypywać, bo inaczej zacznie to nas dusić.
- Bez rozbudowy infrastruktury zaczniemy się cofać?
- Nie jesteśmy w stanie wejść na wyższe poziomy z tą infrastrukturą, którą mamy. To się po prostu nie wydarzy albo będzie bardzo trudne. A mamy do tego wszelkie potrzebne warunki, jest to jedynie kwestia woli. Dla nas najlepszym przykładem, jeśli chodzi o CPK, jest lotnisko Madryt Barajas. To jest bardzo duże lotnisko z kilkoma terminalami i czterema pasami startowymi. Znajduje się pod Madrytem i obsługuje cały ruch lotniczy w tamtym rejonie, czyli około 60 milionów pasażerów rocznie. Barajas jest dla nas najlepszym przykładem, bo dokładnie tak powinien funkcjonować CPK, jeden duży port lotniczy dla Warszawy. Dzięki temu, że kumulowałby on cały ruch, nie musielibyśmy utrzymywać kilku lotnisk, dopłacać do nich, remontować ich i utrzymywać załóg. Mielibyśmy zatem potężne oszczędności operacyjne, ale także potężne zyski logistyczne. Wszystko, co się dzieje na jednym lotnisku, napędza budowę coraz to nowych połączeń, coraz to nowych siatek, dlatego, że przewoźnicy sami sobie wzajemnie dowożą klientów. To napędza ruch, w ten sposób tworzy się hub lotniczy. CPK miałby zresztą dwie potężne przewagi nad Barajas.
- Jakie?
- Pierwsza przewaga jest taka, że Barajas nie leży w centralnej sieci połączeń. Do linii kolei wysokiej prędkości z Barajas dojeżdża się albo metrem, albo kolejką podmiejską z Madrytu. Jest to zatem de facto lotnisko dla stolicy Hiszpanii. Natomiast pod względem komunikacji ziemnej, tj. drogowej autostradowej jak i szybkiej kolei, CPK byłoby wpięte w ogólnopolski system transportowy, co zdecydowanie jest wielką zaletą. De facto byłoby jedyne lotnisko w Europie aż tak dobrze wpięte w ten system, lepiej nawet od Frankfurtu. Druga przewaga CPK nad Barajas to położenie portu lotniczego. Hiszpania jest położona na skraju Europy. To nie jest miejsce przesiadkowe. Może nim być tylko dla lotów pomiędzy Ameryką Południową i Europą. Warszawa ma dużo większy potencjał przesiadkowy. Jest położona w środku Europy pomiędzy Europą Zachodnią a Azją, Europą Północną a Południową, pomiędzy Ameryką a Azją Południową etc. Najkrótsza droga z Ameryki Północnej do Azji Południowej, na przykład do Indii, wiedzie na mapie właśnie przez Polskę. To jest dużo lepsze miejsce przesiadkowe niż Madryt, a nawet lotnisko w Madrycie jest cały czas rozbudowywane. Nie ma zatem żadnego powodu, żeby państwo podobnej wielkości jak Hiszpania, liczące około 41 milionów mieszkańców i znajdujące się w środku Europy, rezygnowało z hubu lotniczego. Jest to absolutnie niezrozumiałe i może wypływać tylko z niewiedzy osób, które po prostu absolutnie nie rozumieją logistyki, tego, jak ona funkcjonuje, no i polskiego miejsca w Europie. A także miejsca Polski na etapie rozwoju gospodarczego. My naprawdę nie jesteśmy już biednym państwem. Jesteśmy państwem pomiędzy średnim a wysokim dochodem i mamy szansę stać się naprawdę państwem wysokiego dochodu. Nie da się jednak mieć państwa wysokiego dochodu, które nie będzie się cały czas rozwijać.
Doceńmy własny potencjał
- Do jakich państw powinniśmy równać?
- Możemy osiągnąć dochód na poziomie Niemiec, a w perspektywie może nawet ponad Niemcy, bo Niemcy wcale już nie są taką silną gospodarką. Naszym benchmarkiem nie powinny być Niemcy, tylko Stany Zjednoczone. Dzisiaj Niemcy mają tylko 82% PKB na osobę w porównaniu do USA i ten wynik będzie coraz niższy, gdyż za Odrą poważny kryzys dopiero się zaczyna. Dlatego właśnie na |USA powinniśmy się orientować. Tak, to jest nasza aspiracja. Ale nie da się tam dotrzeć z tą infrastrukturą, którą mamy. Nie da się tam dotrzeć tylko z regionalnymi portami lotniczymi. Jeżeli mówimy, że czterdziestomilionowe państwo ma mieć tylko i wyłącznie porty lotnicze, które są regionalne, a w lotach międzykontynentalnych mamy korzystać niemal wyłącznie z hubów zagranicznych to oznacza, że rezygnujemy z wpięcia się w gospodarkę światową na odpowiednim poziomie. A mamy do tego potencjał.
- Kto zyskałby na rezygnacji Polski z CPK?
- Jeśli zrezygnujemy z CPK, skorzystają na tym przede wszystkim przez Niemcy i to jest fakt. To nie jest żadna teoria spiskowa, to nie jest antyniemieckość, nic z tych rzeczy. Ja Niemcy bardzo lubię i szanuję, to jest wspaniała gospodarka, wspaniała kultura organizacyjna. Wytworzyli mnóstwo pięknego dziedzictwa dla kultury europejskiej. Mówię to bez ironii. Ale ich potencjał to nie jest powód, dla którego my mamy rezygnować z własnych ambicji. Nie ma powodu, żebyśmy mieli ciągle kompleksy. Doceńmy siebie, zauważmy własny potencjał i zacznijmy działać adekwatnie do niego – spokojnie i asertywnie.
- W jaki sposób?
- Każdy z nas ma prawo być na swoim odcinku działania aktywnym obywatelem. Nie mamy bezpośredniego wpływu na decyzje rządu, ale możemy mieć wpływ pośredni. Rozmawiać, uświadamiać, informować, spokojnie wyjaśniać. Zbyt dużo walki politycznej zaczęło dotyczyć naszego narodowego interesu w postaci strategicznych dla naszego państwa inwestycji. One w ogóle nie powinny być na agendzie udowadniania, że moja partia jest lepsza od drugiej partii. To jest nasz interes narodowy, który powinien być realizowany ponad wszelkimi podziałami.
- A jak ocenia Pan perspektywy rozwoju innych strategicznych dla Polski inwestycji?
- Czas pokaże, ale warto żebyśmy byli czujni i dobrze poinformowani. Jest dla mnie np. rzeczą niezrozumiałą, dlaczego nagle zależy nam na tym, żeby Dolna Odra stała się Parkiem Narodowym. Dzisiaj jest Parkiem Krajobrazowym, w którym nikt przyrody nie niszczy i gdzie znajdują się rezerwaty ochrony natury. Czy to, że chcemy tam zrobić nagle Park Narodowy wynika tylko i wyłącznie z tego, że dążymy do zablokowania żeglugi na Odrze? Bo jeżeli tak, to jest to skandal. Żegluga na Odrze w długiej perspektywie jest absolutnie konieczna do rozwoju naszego portu w Świnoujściu. Przypomnijmy, że porty morskie przeładowują miliony ton towarów i te miliony ton można następnie rozwozić drogą, koleją lub barką. Drogi i kolej mają swoją przepustowość. Dzisiaj największe porty morskie, takie jak Amsterdam, Hamburg czy Antwerpia w ogromnej mierze są zasilane transportem rzecznym. Barki przewożą ogromne ilości towaru, struktura lądowa nie musi być tak mocno eksploatowana. Odra przechodzi przez najważniejszy obszar produkcyjny naszego kraju, czyli przez Górny i Dolny Śląsk, tak więc ilości dóbr, które mogły być tamtędy eksportowane, są potężne. Chociażby KGHM leży blisko Odry i pracując nad swoim rozwojem myśli m.in. o tym, żeby na przykład ściągać pewnego rodzaju półprodukty z całego świata. Dbajmy zatem o swój interes narodowy, mądrze, spokojnie, ale konsekwentnie.
Rozmawiała: Agnieszka Żurek
Andrzej Banucha jest ekspertem z zarządzania strategicznego w logistyce.
CZYTAJ TAKŻE:
Prezydent chce poznać intencje rządu Tuska wobec CPK i elektrowni atomowych
Szef Ryanaira atakuje CPK: „To był głupi plan głupiego rządu”