Marek Miśko: Papież nazywa tradycjonalistów "współczesnymi faryzeuszami"
Nie ucichły jeszcze echa wydarzeń, które oburzyły katolików na całym świecie, a miały miejsce podczas Światowych Dni Młodzieży w Lizbonie. Jednak to nie brak szacunku do Najświętszego Sakramentu stał się elementem papieskiej nagany, lecz ci, którzy wyrazili wówczas swój sprzeciw.
List Franciszka
List został napisany przez Franciszka na początku sierpnia i został skierowany do kapłanów Diecezji Rzymskiej, na której czele stoi właśnie papież. Dokładna analiza zawartych tam myśli zajęłaby ogrom czasu, moją uwagę skupiła natomiast kolejna próba utarcia nosa „tradsom”. To co w ocenie Ojca Świętego zaburza dziś spokój, to marginalny przecież odsetek wspólnot tradycyjnych i kapłanów, którzy dbają, aby było tak, jak Kościół uczył od zawsze. Którzy w formie dostrzegają jeden z elementów, który oddaje chwałę najwyższemu. Papież, nazwał takie zachowanie „próżnością i narcyzmem”, Przez co Kościół miałby więc cierpieć? W liście czytamy:
„poprzez próżność i narcyzm, poprzez doktrynalne nieprzejednanie i liturgiczny estetyzm, formy i sposoby, w których «światowość kryje się za pozorem pobożności a nawet miłości dla Kościoła», choć w istocie chodzi tu o «szukanie ludzkiej chwały oraz osobistego dobrobytu a nie chwały Pana» (Evangelii gaudium, 93).”
Czym jest „dogmatyczne nieprzejednanie”? Słownik Języka Polskiego podaje dwie definicje:
„Dogmat: 1. teza podana do wierzenia przez Kościół jako prawda; 2. nienaruszalna, podstawowa teza, pewnik.”
Skoro coś jest więc pewnikiem, prawdą, czymś nienaruszalnym – oczywistym jest więc, że w walce o to nieprzejednanie winno być cnotą. Czy papież twierdzi inaczej? Czy dbałość o drugiego człowieka (a nie towarzyszenie mu w grzechu), a także sprawianie, aby forma, piękno liturgii zostały docenione i zachowane można stawiać jako zarzut?
Nie zgadzam się z tą opinią radykalnie. Uważam, że ośmiesza wszystko to co miało miejsce przed pontyfikatem Franciszka.
"Utraciliśmy zmysł świętości"
Najlepszym komentarzem do takiego postawienia sprawy będą wypowiedzi dwóch kardynałów z czasu pontyfikatu Benedykta XVI.
kard. Joachim Meisner dla dziennika Die Tagespost:
„Po Soborze tak bardzo dopasowaliśmy się do ducha czasu, że utraciliśmy gdzieś zmysł świętości. Karygodnie zaniedbaliśmy katechezę o sakramentach i całkowicie wykreśliliśmy zewnętrzne oznaki bojaźni Bożej. Takie oznaki — balaski, post eucharystyczny, klękanie czy Komunia do ust — były jak mur ochronny otaczający świętą Eucharystię. […] Przestaliśmy chronić Misterium i teraz przeżywamy totalną profanację świętości. […] To fatalna sytuacja, która wymaga pilnej naprawy”.
kard. Antonio Canizares Llovera:
„Jeśli strywializujemy Komunię św., strywializujemy wszystko”. Obecnie mamy kolejne „ubogacenie”, ponieważ na początku 2021r. dopuszczono już formalnie kobiety do służby przy Ołtarzu i rozdawania Komunii Św., czyli to co na celu miał w dwóch punktach „Lucyferyczny plan zniszczenia Kościoła Świętego”: „5. Zachęcać kobiety… niech żądają one prawa do bycia kapłanami, lektorami i diakonami… […] 30. Pozwolić kobietom i osobom świeckim na rozdawanie Komunii Świętej. Argumentować, iż mamy teraz czas świeckich. Zacząć podawać Komunię Świętą na rękę i na stojąco lub siedząco jak protestanci, zamiast na klęcząco”. Miejmy na uwadze świadectwo Marii Simmy (1915-2004), która miała wyjątkowe przeżycia z duszami czyśćcowymi: „Zmarła niedawno pewna kobieta, która rozdawała Komunię i inspirowała wiele innych kobiet, by czyniły podobnie. Znałam ją niedługo, ale dużo o niej słyszałam. Przed pochówkiem trumna została otwarta, aby rodzina i przyjaciele mogli się pożegnać. Potem, w ustalonym wcześniej czasie, trumnę zamknięto. Jednakże przed upływem godziny jakiś bliski krewny przybył z opóźnieniem i uprosił kapłana, który sprawował obrzędy, aby ponownie otworzył trumnę na krótką chwilę, tak by ukochany krewny mógł ujrzeć zmarłą, jak inni mogli to zrobić przedtem. Kapłan się zgodził i w obecności jednego lub dwóch innych świadków uniósł wieko trumny i zaglądnął do środka. Ta mała grupka ujrzała coś, co nie było widoczne jeszcze chwilę wcześniej: ręce kobiety stały się czarne jak smoła. Dla mnie, jak i dla innych był to znak, który potwierdzał, że niekonsekrowane ręce nie mogą rozdawać Jezusa w Komunii. […] Tak, przyjmowanie Komunii Świętej na stojąco i na rękę jest sprawką Szatana i jest na to wiele dowodów! Ten, kto nie jest w stanie tego zobaczyć, jest zaślepiony. […] Dopóki Komunia na rękę na stojąco nie zostanie surowo zabroniona w naszym Kościele katolickim, dopóty ludzie nie pogłębią wiary, ponieważ bardzo na tym cierpi postawa szacunku do Świętej Eucharystii. Gdy wykorzenia się szacunek wobec Najświętszego Sacrum, miłość do Boga i miłość bliźniego również na tym cierpią”.
Czy do nich Franciszek też skierowałby te słowa?