„Wory w zakonie” zdejmą „kryszę” z Władimira Putina?

W 1990 roku Jewgienij Prigożyn opuścił przed terminem kolonię karną, gdzie odsiadywał wyrok 13 lat pozbawienia wolności za kradzieże, rozbój, oszustwa i stręczenie nieletnich. Dobiegał trzydziestki i zaczynał życie od nowa bogatszy o szeroką wiedzę i doświadczenie, które można zdobyć tylko za kratami. Przede wszystkim wiedział, że w przeżartej korupcją Rosji najważniejszy jest „wor w zakonie”. Pod tym trudno przetłumaczalnym terminem kryje się przestępca, który przestrzega zasad dyktowanych przez „worowskoj zakon” – prawo podziemia kryminalnego.
Władimir Putin „Wory w zakonie” zdejmą „kryszę” z Władimira Putina?
Władimir Putin / EPA/GAVRIIL GRIGOROV/SPUTNIK/KREMLIN POOL MANDATORY CREDIT Dostawca: PAP/EPA

W paralelnym świecie przestępczym „wor w zakonie” cieszy się szacunkiem i posłuchem trudnym do zdobycia w życiu uważanym przez większość ludzi za normalne. Jeśli zdarzy się, że trafi do więzienia, to ma wygodną, oddzielną celę, telewizor, może telefonować po całym świecie, jedzenie donoszone jest z dobrej restauracji, a jeśli zechce, to również dostanie alkohol, narkotyki i kobiety. To on, a nie administracja kontroluje wewnętrzne życie zakładu penitencjarnego, a jeśli pojawi się jakaś zbyt aktywna „nowa miotła”, to szybko zostanie odwołana ze stanowiska albo nawet z życia.

 

„Wor” i „zakon”

Początki zorganizowanego i zhierarchizowanego podziemia kryminalnego w Rosji sięgają czasów Piotra I, kiedy to na przedmieściach Moskwy żyło, kradło i rabowało ponad 30 tysięcy wyjętych spod prawa, a „kradzież koni i łapownictwo osiągnęły takie rozmiary, jak nigdy dotąd”.

Proces tworzenia równoległego świata toczył się z wolna przez cały wiek XVIII, zaś rewolucja bolszewicka i wojna domowa były wstrząsami, które przyspieszyły proces organizacyjny. Równolegle z nimi kształtowała się przestępczo-więzienna subkultura z jej żargonem „fenia” (w Polsce grypserka), pseudonimami, tatuażami, tajnymi gestami, piosenkami i poezją. W początkach lat 30. wypracowano jednolity dla „starych” (z carskich czasów) i „młodych” (postrewolucyjnych) przestępców wspólny system norm i zasad etycznych, czyli wspomniany „worowskoj zakon”. Ustalono też, że strażnikiem tego kodeksu będzie najwyższa kasta przestępcza, a jej członkowie otrzymali miano „worów w zakonie”. Ten nowy tytuł pojawił się w „feni” dopiero w latach 30. i stąd wiadomo, kiedy „worowskoj zakon” zaczął obowiązywać.

Niepisany kodeks zawierał nie tylko przepisy organizacyjne podziemia kryminalnego i reguły obowiązujące „szeregowych” przestępców, ale również wymagania adresowane do elity – „worów w zakonie”. Przykładowo:

  • „wor w zakonie” utrzymuje się wyłącznie z działalności przestępczej,
  • nie pracuje i nie zajmuje stanowisk w administracji państwa,
  • nie prowadzi działalności społeczno-politycznej,
  • nie służy w siłach zbrojnych,
  • udziela moralnej i materialnej pomocy przestępcom w potrzebie,
  • nadzoruje „obszczak”, czyli wspólną kasę pomocową,
  • zachowuje w tajemnicy informacje o innych przestępcach, a zwłaszcza o miejscu ich pobytu,
  • zawsze dotrzymuje obietnicy danej innym przestępcom,
  • uczy młodych przestępczego fachu,
  • nie siada do kart bez zapasu gotówki,
  • nie upija się do nieprzytomności,
  • pilnuje dyscypliny w swojej bandzie.

Zasady kodeksu regulują też stosunki wewnętrzne w kryminalnym świecie. Najważniejsze decyzje podejmowane są na spotkaniach „worów w zakonie” zwane „schodką”. W przypadku konfliktu między gangami zwaśnione strony obowiązane są zwołać „schodkę” i podjąć próbę polubownego zakończenia sporu. „Schodkę” zwołuje się również dla osądzenia przestępcy i jej wyrok musi być wykonany.

 

„Wor” Prigożyn

Kierując się przyjętymi w latach 30. zasadami, rosyjski świat kryminalny przetrwał bezpiecznie do upadku Związku Sowieckiego, a NKWD i KGB nie udało się go skutecznie spenetrować. Co innego w drugą stronę. Podatność na korupcję aparatu komunistycznej partii, Ministerstwa Spraw Wewnętrznych, wojska i KGB sprawiły, że w 1982 roku zwołano „schodkę” w Tbilisi, żeby ustalić, czy „worowie w zakonie” mają przejąć kontrolę nad państwem, czy też nadal separować się od władz. Wydaje się, że nie osiągnięto porozumienia, gdyż powrócono do dyskusji na „schodce” w 1986 roku. Decyzja nie jest znana, ale rozwój wypadków w postsowieckiej Rosji wskazuje, że zwyciężyła linia korumpowania, penetracji i kontrolowania aparatu władzy i świata polityki. W konsekwencji, podobnie jak w czasach Związku Sowieckiego, szacowana na 700–800 członków elita podziemia kryminalnego steruje Rosją i niektórymi byłymi republikami ZSRR.

Nie wiadomo, czy Jewgienij Prigożyn jest „worem w zakonie”. Wiele wskazuje, że tak. Osobiście werbował do swej prywatnej armii w więzieniach i koloniach karnych. Gdyby nie cieszył się posłuchem i szacunkiem, to nie znalazłby tysięcy ochotników do Grupy Wagnera, o której było wiadomo, że przeżyją w niej tylko najlepsi. Za tezą tą przemawia również opór Prigożyna przed wcieleniem członków i formacji Grupy Wagnera w szeregi regularnej armii, wszak „worowskoj zakon” zakazuje służby w wojsku, a „zakon” to coś więcej niż prywatna animozja do Siergieja Szojgu, który po objęciu teki ministra obrony pozbawił firmę Prigożyna wielomiliardowego kontraktu na dostawy jedzenia dla rosyjskich sił zbrojnych. Podobnie jego obecność na pogrzebach i troska o groby poległych członków Grupy Wagnera, zachowania jakże odległe od stosunku wysokich wojskowych, dla których poległy żołnierz to „gruz 200” w czarnym worku. Przykłady można mnożyć.

 

„Krysza” zdjęta z Putina?

W jakich więc kategoriach oceniać tajemniczy, acz doskonale przeprowadzony rajd Grupy Wagnera na Moskwę i jeszcze bardziej tajemniczy odwrót. Andriej Kozyriew, minister spraw zagranicznych w czasach Borysa Jelcyna, uważa, że Władimir Putin i Jewgienij Prigożyn są „z tego samego gangu” i „walczą o kawałki tortu, który staje się coraz cieńszy z powodu wojny i sankcji”. Wiele w tym prawdy, ale nie do końca, bowiem Putin to człowiek nie z tego samego gangu, lecz z innego świata. Jest kagiebistą i nie spędził części życia za kratami. Szojgu i Gierasimow to armia, a mundurowym się nie wierzy. Obejmując władzę na Kremlu, Putin i jego ekipa nie przeszkadzała podziemiu kryminalnemu robić interesów i nie zmuszała do naruszania reguł przestępczego kodeksu. Nie wiadomo, kiedy i gdzie odbyta „schodka” postanowiła więc dać Putinowi „kryszę”, czyli swoje przyzwolenie i opiekę. Niewykluczone, że Prigożyn był niejako ambasadorem podziemnego świata kryminalnego przy świecie kremlowskim. Układ o nieagresji funkcjonował, aż Putin nie przystał na żądanie Szojgu i Gierasimowa, aby do 1 lipca wcielić członków Grupy Wagnera i innych prywatnych armii do regularnego wojska. Na tak fundamentalne naruszenie swojego kodeksu „wory w zakonie” nie mogły się zgodzić. Stąd rajd Grupy Wagnera na Moskwę jako sygnał, że „krysza” zostanie zdjęta, jeśli decyzja wcielenia wagnerowców do regularnej armii nie zostanie cofnięta, a Szojgu i Gierasimow nie pójdą w odstawkę. „To nie bunt, to marsz po sprawiedliwość” – zadeklarował Prigożyn. Odpowiedź Putina porażała swą bezczelnością. Zarządzono rewizję biur Grupy Wagnera i skonfiskowano 48 milionów USD odłożonych na wsparcie rodzin poległych wagnerowców. Putin ograbił „obszczak”! Zgroza. Przestrzeń na polubowne załatwienie sporu i dalszą koegzystencję skurczyła się do zera. Chcąc uchronić swoich ludzi od strat, Prigożyn zarządził odwrót, a co dalej będzie się działo w Rosji i jej przedłużeniu, „łukaszenkowej” Białorusi, zależeć teraz będzie w dużej mierze od ustaleń „worów w zakonie” podczas najbliższej „schodki”.


 

POLECANE
Polka na podium Pucharu Świata pilne
Polka na podium Pucharu Świata

Julia Walczyk-Klimaszyk zajęła trzecie miejsce w pierwszych w nowym sezonie zawodach Pucharu Świata florecistek w Tunisie. W półfinale uległa utytułowanej Włoszce Ariannie Errigo 10:15.

Black Friday – jak zmanipulować konsumenta Wiadomości
Black Friday – jak zmanipulować konsumenta

Polacy z entuzjazmem przyjęli tradycję Black Friday, który zgodnie z amerykańskim zwyczajem obchodzony jest w piątek następujący po Dniu Dziękczynienia. W tym roku czarnopiątkowe szaleństwo ma swoje apogeum 29 listopada.

Kto chciałby sojuszu PiS-Konfederacja? Nowy sondaż polityka
Kto chciałby sojuszu PiS-Konfederacja? Nowy sondaż

- Porozumienia nie chce duża część polityków PiS i Konfederacji, a sympatycy pozostają pod ich wpływem. Gdyby zmieniło się nastawienie góry, wyborcy też chętniej widzieliby taką koalicję – komentuje wyniki sondażu politolog Marcin Palade.

Od miesięcy terroryzował okolicę – nowe informacje ws. strzelaniny na Pradze pilne
Od miesięcy terroryzował okolicę – nowe informacje ws. strzelaniny na Pradze

Trwa wyjaśnianie, jak doszło do tragedii z udziałem policjanta, który strzelił do kolegi. Jak poinformował resort spraw wewnętrznych, sprawę bada specjalna policyjno-prokuratorska grupa.

Już dziś w Krakowie PiS ogłosi swojego kandydata na prezydenta pilne
Już dziś w Krakowie PiS ogłosi swojego kandydata na prezydenta

Jak poinformował rzecznik PiS Rafał Bochenek, dziś o godz. 16.00 w Hali Sokół w Krakowie odbędzie się obywatelskie spotkanie z udziałem Jarosława Kaczyńskiego, podczas którego zostanie ogłoszona decyzja dotycząca kandydata na prezydenta.

40 Polaków. Pierwsza egzekucja w KL Auschwitz z ostatniej chwili
40 Polaków. Pierwsza egzekucja w KL Auschwitz

Na murze kościoła salezjańskiego pw. Miłosierdzia Bożego w Oświęcimiu na Zasolu umieszczona jest tablica z nazwiskami czterdziestu więźniów Polaków, rozstrzelanych osiemdziesiąt cztery lata temu.

Rosyjski generał kłamał w raportach z frontu. To było zbyt wiele nawet jak na rosyjskie realia polityka
Rosyjski generał kłamał w raportach z frontu. To było zbyt wiele nawet jak na rosyjskie realia

Gen. Giennadij Anaszkin, dowódca zgrupowania wojsk rosyjskich "Południe”, został zdymisjonowany z powodu nieprawdziwych doniesień o zajęciu kilku miejscowości na wschodzie Ukrainy – podały w sobotę niezależne portale rosyjskie, cytowane przez Onet.

Putin z atrakcyjną zachętą dla tych, którzy się zaciągną do rosyjskiej armii Wiadomości
Putin z atrakcyjną zachętą dla tych, którzy się zaciągną do rosyjskiej armii

Władimir Putin podpisał w sobotę ustawę umożliwiającą umorzenie mężczyznom walczącym na Ukrainie i ich żonom zaległych kredytów do wysokości 10 mln rubli (92 tys. euro). Czy będzie sukces?

Niewiarygodna sytuacja w Lillehammer. Skoczek zepchnięty z belki Wiadomości
Niewiarygodna sytuacja w Lillehammer. Skoczek zepchnięty z belki

Podczas kwalifikacjach przed sobotnim konkursem Pucharu Świata w Lillehammer, Norweg Kristoffer Eriksen Sundal ruszył z belki startowej, mimo że nie świeciło się zielone światło do startu. Skoczek został zepchnięty przez zjeżdżającą platformę reklamową.

IKEA Polska nominowana do Biologicznej Bzdury Roku gorące
IKEA Polska nominowana do "Biologicznej Bzdury Roku"

Tytuły Biologicznej Bzdury Roku przyznaje popularyzujący naukę biolog i bloger prowadzący blog „To tylko teoria” Łukasz Sakowski. Dziś ogłosił nominację dla IKEA Polska.

REKLAMA

„Wory w zakonie” zdejmą „kryszę” z Władimira Putina?

W 1990 roku Jewgienij Prigożyn opuścił przed terminem kolonię karną, gdzie odsiadywał wyrok 13 lat pozbawienia wolności za kradzieże, rozbój, oszustwa i stręczenie nieletnich. Dobiegał trzydziestki i zaczynał życie od nowa bogatszy o szeroką wiedzę i doświadczenie, które można zdobyć tylko za kratami. Przede wszystkim wiedział, że w przeżartej korupcją Rosji najważniejszy jest „wor w zakonie”. Pod tym trudno przetłumaczalnym terminem kryje się przestępca, który przestrzega zasad dyktowanych przez „worowskoj zakon” – prawo podziemia kryminalnego.
Władimir Putin „Wory w zakonie” zdejmą „kryszę” z Władimira Putina?
Władimir Putin / EPA/GAVRIIL GRIGOROV/SPUTNIK/KREMLIN POOL MANDATORY CREDIT Dostawca: PAP/EPA

W paralelnym świecie przestępczym „wor w zakonie” cieszy się szacunkiem i posłuchem trudnym do zdobycia w życiu uważanym przez większość ludzi za normalne. Jeśli zdarzy się, że trafi do więzienia, to ma wygodną, oddzielną celę, telewizor, może telefonować po całym świecie, jedzenie donoszone jest z dobrej restauracji, a jeśli zechce, to również dostanie alkohol, narkotyki i kobiety. To on, a nie administracja kontroluje wewnętrzne życie zakładu penitencjarnego, a jeśli pojawi się jakaś zbyt aktywna „nowa miotła”, to szybko zostanie odwołana ze stanowiska albo nawet z życia.

 

„Wor” i „zakon”

Początki zorganizowanego i zhierarchizowanego podziemia kryminalnego w Rosji sięgają czasów Piotra I, kiedy to na przedmieściach Moskwy żyło, kradło i rabowało ponad 30 tysięcy wyjętych spod prawa, a „kradzież koni i łapownictwo osiągnęły takie rozmiary, jak nigdy dotąd”.

Proces tworzenia równoległego świata toczył się z wolna przez cały wiek XVIII, zaś rewolucja bolszewicka i wojna domowa były wstrząsami, które przyspieszyły proces organizacyjny. Równolegle z nimi kształtowała się przestępczo-więzienna subkultura z jej żargonem „fenia” (w Polsce grypserka), pseudonimami, tatuażami, tajnymi gestami, piosenkami i poezją. W początkach lat 30. wypracowano jednolity dla „starych” (z carskich czasów) i „młodych” (postrewolucyjnych) przestępców wspólny system norm i zasad etycznych, czyli wspomniany „worowskoj zakon”. Ustalono też, że strażnikiem tego kodeksu będzie najwyższa kasta przestępcza, a jej członkowie otrzymali miano „worów w zakonie”. Ten nowy tytuł pojawił się w „feni” dopiero w latach 30. i stąd wiadomo, kiedy „worowskoj zakon” zaczął obowiązywać.

Niepisany kodeks zawierał nie tylko przepisy organizacyjne podziemia kryminalnego i reguły obowiązujące „szeregowych” przestępców, ale również wymagania adresowane do elity – „worów w zakonie”. Przykładowo:

  • „wor w zakonie” utrzymuje się wyłącznie z działalności przestępczej,
  • nie pracuje i nie zajmuje stanowisk w administracji państwa,
  • nie prowadzi działalności społeczno-politycznej,
  • nie służy w siłach zbrojnych,
  • udziela moralnej i materialnej pomocy przestępcom w potrzebie,
  • nadzoruje „obszczak”, czyli wspólną kasę pomocową,
  • zachowuje w tajemnicy informacje o innych przestępcach, a zwłaszcza o miejscu ich pobytu,
  • zawsze dotrzymuje obietnicy danej innym przestępcom,
  • uczy młodych przestępczego fachu,
  • nie siada do kart bez zapasu gotówki,
  • nie upija się do nieprzytomności,
  • pilnuje dyscypliny w swojej bandzie.

Zasady kodeksu regulują też stosunki wewnętrzne w kryminalnym świecie. Najważniejsze decyzje podejmowane są na spotkaniach „worów w zakonie” zwane „schodką”. W przypadku konfliktu między gangami zwaśnione strony obowiązane są zwołać „schodkę” i podjąć próbę polubownego zakończenia sporu. „Schodkę” zwołuje się również dla osądzenia przestępcy i jej wyrok musi być wykonany.

 

„Wor” Prigożyn

Kierując się przyjętymi w latach 30. zasadami, rosyjski świat kryminalny przetrwał bezpiecznie do upadku Związku Sowieckiego, a NKWD i KGB nie udało się go skutecznie spenetrować. Co innego w drugą stronę. Podatność na korupcję aparatu komunistycznej partii, Ministerstwa Spraw Wewnętrznych, wojska i KGB sprawiły, że w 1982 roku zwołano „schodkę” w Tbilisi, żeby ustalić, czy „worowie w zakonie” mają przejąć kontrolę nad państwem, czy też nadal separować się od władz. Wydaje się, że nie osiągnięto porozumienia, gdyż powrócono do dyskusji na „schodce” w 1986 roku. Decyzja nie jest znana, ale rozwój wypadków w postsowieckiej Rosji wskazuje, że zwyciężyła linia korumpowania, penetracji i kontrolowania aparatu władzy i świata polityki. W konsekwencji, podobnie jak w czasach Związku Sowieckiego, szacowana na 700–800 członków elita podziemia kryminalnego steruje Rosją i niektórymi byłymi republikami ZSRR.

Nie wiadomo, czy Jewgienij Prigożyn jest „worem w zakonie”. Wiele wskazuje, że tak. Osobiście werbował do swej prywatnej armii w więzieniach i koloniach karnych. Gdyby nie cieszył się posłuchem i szacunkiem, to nie znalazłby tysięcy ochotników do Grupy Wagnera, o której było wiadomo, że przeżyją w niej tylko najlepsi. Za tezą tą przemawia również opór Prigożyna przed wcieleniem członków i formacji Grupy Wagnera w szeregi regularnej armii, wszak „worowskoj zakon” zakazuje służby w wojsku, a „zakon” to coś więcej niż prywatna animozja do Siergieja Szojgu, który po objęciu teki ministra obrony pozbawił firmę Prigożyna wielomiliardowego kontraktu na dostawy jedzenia dla rosyjskich sił zbrojnych. Podobnie jego obecność na pogrzebach i troska o groby poległych członków Grupy Wagnera, zachowania jakże odległe od stosunku wysokich wojskowych, dla których poległy żołnierz to „gruz 200” w czarnym worku. Przykłady można mnożyć.

 

„Krysza” zdjęta z Putina?

W jakich więc kategoriach oceniać tajemniczy, acz doskonale przeprowadzony rajd Grupy Wagnera na Moskwę i jeszcze bardziej tajemniczy odwrót. Andriej Kozyriew, minister spraw zagranicznych w czasach Borysa Jelcyna, uważa, że Władimir Putin i Jewgienij Prigożyn są „z tego samego gangu” i „walczą o kawałki tortu, który staje się coraz cieńszy z powodu wojny i sankcji”. Wiele w tym prawdy, ale nie do końca, bowiem Putin to człowiek nie z tego samego gangu, lecz z innego świata. Jest kagiebistą i nie spędził części życia za kratami. Szojgu i Gierasimow to armia, a mundurowym się nie wierzy. Obejmując władzę na Kremlu, Putin i jego ekipa nie przeszkadzała podziemiu kryminalnemu robić interesów i nie zmuszała do naruszania reguł przestępczego kodeksu. Nie wiadomo, kiedy i gdzie odbyta „schodka” postanowiła więc dać Putinowi „kryszę”, czyli swoje przyzwolenie i opiekę. Niewykluczone, że Prigożyn był niejako ambasadorem podziemnego świata kryminalnego przy świecie kremlowskim. Układ o nieagresji funkcjonował, aż Putin nie przystał na żądanie Szojgu i Gierasimowa, aby do 1 lipca wcielić członków Grupy Wagnera i innych prywatnych armii do regularnego wojska. Na tak fundamentalne naruszenie swojego kodeksu „wory w zakonie” nie mogły się zgodzić. Stąd rajd Grupy Wagnera na Moskwę jako sygnał, że „krysza” zostanie zdjęta, jeśli decyzja wcielenia wagnerowców do regularnej armii nie zostanie cofnięta, a Szojgu i Gierasimow nie pójdą w odstawkę. „To nie bunt, to marsz po sprawiedliwość” – zadeklarował Prigożyn. Odpowiedź Putina porażała swą bezczelnością. Zarządzono rewizję biur Grupy Wagnera i skonfiskowano 48 milionów USD odłożonych na wsparcie rodzin poległych wagnerowców. Putin ograbił „obszczak”! Zgroza. Przestrzeń na polubowne załatwienie sporu i dalszą koegzystencję skurczyła się do zera. Chcąc uchronić swoich ludzi od strat, Prigożyn zarządził odwrót, a co dalej będzie się działo w Rosji i jej przedłużeniu, „łukaszenkowej” Białorusi, zależeć teraz będzie w dużej mierze od ustaleń „worów w zakonie” podczas najbliższej „schodki”.



 

Polecane
Emerytury
Stażowe