Tadeusz Płużański: Wymiana pojęć
Znamienne były obchody rocznicy podpisania Porozumień Sierpniowych w 2012 r. Bronisław Komorowski podczas odznaczania wydawców solidarnościowych przyznał, że najchętniej odznaczyłby za podziemną walkę Donalda Tuska. Tusk odwdzięczył się tym samym. Czyli zamiast prawdziwych gigantów Sierpnia: Andrzeja Gwiazdy, Anny Walentynowicz, czy Krzysztofa Wyszkowskiego salon III RP serwował nam nowych: Komorowskiego, Tuska i jeszcze Henrykę Krzywonos, której tramwaj stanął, bo jeden z jej kolegów wyłączył prąd. Szczęśliwie to pisanie historii na nowo, jej fałszowanie, zostało przerwane.
Pamiętamy również, jak Donald Tusk, którego roli w strajkach solidarnościowych uczestnicy nie przeceniają, dwoił się i troił, aby odebrać dzisiejszemu związkowi prawo do Sierpnia ‘80. Na tym niestety nie koniec.
Kwaśniewski w ECS
W 2019 r. nieopodal Stoczni, czyli w Europejskim Centrum Solidarności, przyjmowany i fetowany był… Aleksander Kwaśniewski. (Były?) komunista jako obrońca konstytucji i wszelkich swobód. Kto wpadł na ten pomysł? Władysław Frasyniuk. „Najlepsze” w ustach funkcjonariusza bolszewickiej, zbrodniczej partii było to: „Widzimy, że pewni ludzie chcą końca demokracji i powrotu do rządów silnej ręki. W Europie są partie przeciwników demokracji, wspierane przez putinowską Rosję. Trzeba więc twardo walczyć o wartości fundamentalne - wolność, demokrację, wolny rynek, państwo prawa, szacunek dla odrębności, do nie dyskryminowania kogokolwiek”. Komunista demokratą. Zwolennik Breżniewa i Gorbaczowa przeciwnikiem Putina. Odwracanie pojęć. A realizatorem rządów silnej ręki ma być PiS, jak się można spodziewać gorsze od PZPR.
Kwaśniewskiego obszernie cytowała wyborcza.pl/Trójmiasto. Ale też nawróconego na Okrągły Stół Bronisława Komorowskiego: „wybory 4 czerwca i powołanie rządu Tadeusza Mazowieckiego to była mądrość, która doprowadziła do gigantycznej reformy kraju”.
Były prezydent „zapomniał” dodać, że w ramach tej „mądrości” komuniści – niestety za zgodą części Solidarności – zmienili w trakcie głosowania reguły gry: zmienili ordynację wyborczą pozwalając dostać się do kontraktowego Sejmu komunistom z listy krajowej. „Zapomniał” też dodać, że prezydentem wkrótce został twórca stanu wojennego: towarzysz Wojciech Jaruzelski. To już nie tylko mądrość, ale czystej wody mądrość etapu.
„Po spotkaniu prezydentów odbyła się też krótka debata z udziałem wybitnych działaczy opozycji w czasach PRL” – podkreśliła wyborcza.pl/Trójmiasto. Byli owszem Władysław Frasyniuk, Henryk Wujec, Małgorzata Niezabitowska. A gdzie – można znów spytać - Andrzej Gwiazda, czy Krzysztof Wyszkowski?
Na koniec zabłysnął Frasyniuk: „Kwaśniewski, za karę, że ty się uczyłeś angielskiego, kiedy ja siedziałem w więzieniu, wykrzycz to po angielsku: „My wolni ludzie!” - zawołał Władysław Frasyniuk, po czym Kwaśniewski wykrzyczał: „We free people!”
W tym samym ECS odbyło się również spotkanie Lecha Wałęsy i Leszka Balcerowicza. Ten drugi, były minister finansów stwierdził: „PiS to ugrupowanie, które cofa Polskę ustrojowo. To ustrojowi komuniści, którzy udają antykomunistów”. I kto to mówi? – można spytać. Były członek PZPR.
"Przełom"
I jeszcze rekapitulacja prezydent (prezydentki?) Gdańska, Aleksandry Dulkiewicz (następczyni Pawła Adamowicza): „Polska rewolucja bez rozlewu krwi to wielki powód do dumy i radości, której nie możemy dać sobie odebrać”. A kto chce prezydentom i prezydentkom odebrać „ich” święto?
I jeszcze „Polityka”, która na 30 rocznicę okrągłego stołu przypomniała rozmowę z 2008 r. Jacka Żakowskiego z Tadeuszem Mazowieckim. „Więc kiedy był prawdziwy przełom” – pytał Żakowski. „Powstanie mojego rządu było przełomem” – odpowiadał Mazowiecki, ale zaraz dodawał: „Nie od razu mieliśmy kontrolę nad MSW i wojskiem. To się działo stopniowo”. To już nie asekuracja, ale zaklinanie rzeczywistości. Bowiem w tym „przełomowym” rządzie rządził Kiszczak i Siwicki, pod nadzorem Jaruzelskiego.