Paweł Ratajczak: Konwencja Programowa PO – miało być tak pięknie, a wyszło jak zawsze...
Mogliśmy za to oglądać spektakl na miarę programów Kaszpirowskiego, z tym, że na jego miejscu stanął Grzegorz Schetyna. Zaklinanie rzeczywistości stało się chyba jedyną rzeczą która PO wychodzi bezbłędnie. Niemniej jednak z przekazu jaki płynął z mównicy podczas konwencji można wywnioskować jedno. Platforma znajduje się nadal na równi pochyłej i zmierza w jednym kierunku. Aby to potwierdzić wypada użyć kilku cytatów z dnia dzisiejszego:
- Zapowiadam już dziś. Zlikwidujemy IPN.
- Zlikwidujemy też CBA.
- My chcemy służyć ludziom (ups...) - powiedział Grzegorz Schetyna.
Aby wykazać ciagłość kursu "likwidacji" Państwa należy cofnąć się do czasów w których PO dzierżyło jego ster. Wszak już wtedy Bartłomiej Sienkiewicz wspominał, że "Państwo Polskie istnieje jedynie teoretycznie". Patrząc z tej perspektywy dzisiejsza konwencja nie jest niczym nowym. To stary samochód w którym jego właściciel wymienił lakier na nowy. Jednakże pod nim karoseria przeżarta rdzą wygląda jak ser szwajcarski.
Moją uwagę zwróciły jeszcze jedne słowa Grzegorza Schetyny:
- Kompromis aborcyjny jest dla nas prawną świętością. Zbierzemy większość i wpiszemy go w konstytucję.
Szczególnie to drugie zdanie. Czyż nie jest to dokładnie to samo o co oskarża się Prawo i Spariwdliwość? Zamach na Konsytucję? Mam uwierzyć w to, że mając większość PO dokona tylko kosmetycznych zmian w Konstytucji i doda kilka linijek dotyczących aborcji?
Przewodniczący zapowiedział też "budowę dobrej marki Polski w Europie"... Niestety po 8 latach rządów PO jakoś nie mogę w to uwierzyć. Szczególnie mając przed oczyma wyprzedaż majątku narodowego na arenie międzynarodowej oraz rażący brak dialogu ze stroną społeczną. Dobra marka powinna wynikać z potęgi gospodarczej Państwa, która w tej chwili w Polsce jest w zgliszczach. Wysiłki aby odbudować ten stan przez PiS, są w ogniu krytyki opozycji do której PO się zalicza. Opozycji totalnej, która zamiast mieć jako najważniejszy cel dobro Polski widzi tylko swoje interesy partyjne.
W tym świetle dzisiejszy spektalk to mieszanina hipokryzji i próżności oraz braku pomysłu na siebie. Okręt nabiera wody coraz szybciej, pytanie tylko czy kapitan będzie miał tyle odwagi by zejść z niego ostatni...