Dziennik „Le Monde”: „Polacy nie muszą debatować, bo oni mieli rację”

Publicystka dziennika Sylvie Kauffmann poskreśla, że Francja nie może uniknąć prawdziwej debaty dotyczącej porażki w ocenie rosyjskiego imperium. „Jakie błędy popełniliśmy? Jakie sygnały zignorowaliśmy? Czy możliwa była inna polityka? Jakie powinniśmy wyciągnąć wnioski na przyszłość?” – pyta dziennikarka.
Jak przypomina komentatorka „Le Monde”, w sąsiednich Niemczech debata w tej prawie już trwa od roku.
„Od tego czasu Niemcy żyją w rytmie nowej ery, która zburzyła kilka filarów ich polityki zagranicznej: zależność energetyczną od rosyjskiego gazu, brak inwestycji w obronę oraz odmowę dostaw broni do krajów w stanie wojny” - wylicza Kauffmann.
„Nic podobnego we Francji, tak jakby walka o reformę emerytalną przesłoniła jakikolwiek inny temat debaty i wygodnie zwolniła nas z krytycznej analizy naszej polityki wobec Rosji w przeszłości i obecnie” - ocenia publicystka.
Dodaje także, że taka postawa wynika również z tego, że we Francji szok po agresji na Ukrainę jest z pewnością mniejszy niż w przypadku Niemiec, ponieważ związek tego kraju z Rosją był mniej głęboki.
"Le Monde": Polacy mieli rację
Autorka zauważa, że jest kraj w Europie, gdzie dyskusja na temat Rosji nie jest potrzebna, ten kraj to Polska.
„Polacy nie muszą debatować, bo oni mieli rację” – ocenia publicystka „Le Monde”.
Taka debata jest jednak potrzebna we Francji, której polityka dialogu z Rosją poniosła porażkę, dodaje Kauffmann.
Przypomina ona m.in. sprzedaż Rosji francuskich okrętów wojennych przez prezydenta Nicolasa Sarkozy'ego, a także brak zainteresowania francuskich elit konfliktem na wschodzie.
„Francuscy posłowie debatowali na temat Ukrainy raz i to przy wpół pustej Sali obrad” – czytamy w dzienniku.
Komentatorka ocenia, że wynika to z tego, iż żadna siła polityczna we Francji nie chce roztrząsania niewygodnej przeszłości relacji francusko-rosyjskich. „W szafach Republiki jest zbyt wiele rosyjskich trupów” – skonkludowała dziennikarka.