„To pierwszy krok”. Hołownia i Kosiniak-Kamysz ogłosili plany współpracy

We wtorek Hołownia wraz z prezesem PSL Władysławem Kosiniakiem-Kamyszem przedstawili plan powołania zespołu, który przygotuje wspólną dla obu ugrupowań "jedną listę spraw do załatwienia" po wygranych wyborach.
Politycy zostali zapytani czy zadeklarują wspólny start w wyborach. Hołownia przyznał, że nie wie, czy taka lista powstanie, ale stworzenie zespołu, który wypracuje wspólne rozwiązania jest warunkiem koniecznym ewentualnego tworzenia listy. "Wszystko jest możliwe" - ocenił, podkreślając, że prace zespołu potrwają kilka tygodni, a następnie "przyjdzie czas na kolejny krok".
"Zaproszenie jest otwarte"
Dziennikarze zwracali uwagę, że podobne wystąpienie obu polityków odbyło się już w grudniu ub.r. w Płocku, gdzie lider ludowców zainaugurował projekt programowy pt. "Uczciwa Polska", a Hołownia podkreślał wtedy rolę dialogu i współpracy w polityce. Pytani, jaką nowość ogłaszają na wtorkowej konferencji, politycy podkreślali, że powołanie zespołu programowego doprowadzi do "położenia na stole konkretnych propozycji dla przyszłego rządu - pierwsze 100 dni i całą kadencję".
Hołownia dodał, że to początek dialogu dwóch ugrupowań, także na temat ewentualnego wspólnego startu. Kosiniak-Kamysz ocenił natomiast, że powołanie zespołu to "krok dalej" względem spotkania w Płocku i przejaw zacieśnienia współpracy. "Jeżeli to jest mało, to co jeszcze ma się wydarzyć, kto zrobił więcej?" - pytał Hołownia, oceniając, że "to pierwszy taki ruch na opozycji".
Politycy zostali również zapytani, czy do udziału w projekcie został zaproszony lider Koalicji Obywatelskiej Donald Tusk. Hołownia przyznał, że nie rozmawiali z Tuskiem. "Natomiast, jak zaznaczał Władysław Kosiniak-Kamysz, nasze zaproszenie jest otwarte. Dlatego, że wychodzimy z założenia, że dobrze jest zrobić coś nawet w mniejszym gronie, co będzie ustrukturyzowane i będzie miało szansę powodzenia, stanie się zaczynem dobrej sprawy" - dodał.
Jak mówił, format otwarty jest na tych, "którzy chcieliby wziąć udział bez żadnej chęci dominacji, bez żadnego zawłaszczania i krzyczenia, że jestem liderem i hegemonem".