Katargate. Dr Michał Sopiński: Postawa UE wobec Polski może być obalona z wielkim hukiem

– (…) pod przykrywką „troski” o praworządność po cichu forsowano działania, które z legalnością, moralnością i sprawiedliwością nie mają nic wspólnego. To sprawia, że wszelkie postawy UE wobec Polski mogą być teraz podważone, zakwestionowane i obalone z wielkim hukiem – mówi w rozmowie z portalem Tysol.pl dr Michał Sopiński, prorektor Szkoły Wyższej Wymiaru Sprawiedliwości, związany z Solidarną Polską.
dr Michał Sopiński Katargate. Dr Michał Sopiński: Postawa UE wobec Polski może być obalona z wielkim hukiem
dr Michał Sopiński / Archiwum dr Michała Sopińskiego

Panie doktorze, Parlamentem Europejskim wstrząsnęła afera korupcyjna. Sprawa jest bardzo poważna i już teraz mówi się o tym, że jest ona największą tego typu w historii. Jak pan patrzy na to, co już wiemy?

Dr Michał Sopiński: Media światowe faktycznie okrzyknęły Katargate „największym skandalem korupcyjnym Unii Europejskiej”. Faktycznie, problem jest wielopłaszczyznowy i rodzi daleko idące konsekwencje dla państw członkowskich – być może będzie nawet skutkować podważeniem racji bytu instytucji unijnych w ich obecnym kształcie. O aferze możemy mówić w aspekcie prawnym, ekonomicznym i społecznym.
 
Po wejściu w życie Traktatu z Maastricht oparty na trzech filarach traktat o Unii Europejskiej problematykę związaną z korupcją umieścił w swym filarze pierwszym, poświęconym politykom gospodarczym i ochronie interesów finansowych, oraz w filarze trzecim, mającym na celu tworzenie obszaru wolności, bezpieczeństwa i sprawiedliwości poprzez współpracę sądową, policyjną, celną oraz tam, gdzie to niezbędne, poprzez zbliżanie zasad prawa karnego.
 
Mimo że charakter i zakres korupcji może być różny, przynosi ona szkodę wszystkim państwom członkowskim UE, a także całej Unii. Jest zjawiskiem szkodliwym społecznie, gdyż zorganizowane grupy przestępcze posługują się korupcją, popełniając inne poważne przestępstwa. Ponadto korupcja, z którą nikt nie walczy, może podważyć zaufanie do instytucji demokratycznych i osłabić odpowiedzialność przywódców politycznych.

Początkowo w kontekście Katargate mówiono o kilku europosłach i kilkuset tysiącach euro. Obecnie z belgijskiej prokuratury dochodzą informacje o tym, że polityków korumpował nie tylko Katar. Mowa także o Maroku i Mauretanii oraz Rosji. Zamieszanych w aferę może być nawet 60 europosłów, a w grę może wchodzić nawet kilkanaście milionów euro, za które kupowano ich pozytywne opinie. 
 
Afera rodzi także konsekwencje dla Polski. Okazuje się bowiem, że podnoszone na poziomie unijnym larum w zakresie polskiego sądownictwa było w istocie hipokryzją, gdyż łamanie praworządności dokonywało się tak naprawdę na łonie samej Unii Europejskiej.
 
Przyszłość Unii może stanąć tym samym pod znakiem zapytania, ponieważ korupcja godzi nie tylko w interesy ekonomiczne, ale podważa zasady demokracji, praworządności oraz społecznego i gospodarczego rozwoju społeczeństwa. Tym samym niknie zaufanie obywateli do autentyczności, rzetelności i przejrzystości działania unijnych instytucji. Korupcja bezpośrednio uderza w integrację europejską, czyli funkcjonowanie całej organizacji. To jest tragedia na dużą skalę, której skutki mogą być już nieodwracalne.

 

„W UE próżno szukać praworządności”

Skoro można było kupić przynajmniej pozytywną opinię na dany temat, to może można było też opłacić dyskredytowanie danego państwa? Może w świetle tych informacji powinniśmy inaczej patrzeć na to, co działo się na przestrzeni lat ws. Polski na forum PE?

Katargate pokazuje, że próżno szukać w instytucjach unijnych praworządności. Zawsze był tam potężny lobbing i działania kontrolowane politycznie, a praworządność była wytrychem mającym służyć do atakowania państw, które dbając o własną kulturę prawną i tradycję, na mocy własnej suwerenności prowadzą politykę państwa w sposób odmienny, niż życzyłaby sobie tego Unia Europejska.
Oczywiście, scenariusz, w którym korupcja ma miejsce także w obrębie dyskredytowania różnych państw, jest jak najbardziej prawdopodobny, a nawet analizowany i opisywany przez wielu europosłów.

Patryk Jaki zauważył ostatnio, że jedna z organizacji o nazwie „No Peace Without Justice”, której sekretarz jest teraz aresztowany za korupcję, jest finansowana przez Unię Europejską, Francję i Niemcy. Poseł zauważył, że ta organizacja zajmowała się atakowaniem Polski, być może po to, żeby odwrócić uwagę od własnych przestępstw i matactw. To jest prawdziwie oburzające, ponieważ pod przykrywką „troski” o praworządność po cichu forsowano działania, które z legalnością, moralnością i sprawiedliwością nie mają nic wspólnego. To sprawia, że wszelkie postawy UE wobec Polski mogą być teraz podważone, zakwestionowane i obalone z wielkim hukiem.

 

Wątek rosyjski

Choć w mediach mówi się głównie o Katarze i Maroku, to chyba naiwnością byłoby sądzenie, że inne państwa, jak np. Rosja, nie korzystały z takich instrumentów?

Na ten temat wypowiadała się m.in. Francuzka Nathalie Loiseau w imieniu frakcji Odnowić Europę. Apelowała do wzięcia na tapet działań rosyjskich, bo, jak sama sugeruje – Rosja znajdowała posłuch w różnych kręgach unijnych i to w różnorodnych tematach. Postuluje ona sprawdzenie, czy poparcie dla Rosji (m.in. Niemiec i Francji) wynika z realnego przekonania, czy też ma swoje podłoże finansowe. Jak więc widać, afera Katargate w istocie uruchomiła całą machinę konsekwencji i aktywności podejmowanych zarówno na poziomie państw członkowskich, jak i samej Unii. Każdy zadaje sobie teraz pytania: kto jeszcze lobbuje, kto jest zaangażowany w korupcję, jak liczne zbrodnie mają na sumieniu najwięksi aktorzy na scenie politycznej i w jaki sposób możemy domagać się sprawiedliwości.

Rosja jest powszechnie znana z afer korupcyjnych. Ubiegły rok obfitował w doniesienia medialne na temat stanu korupcji w Rosji i wysiłków podejmowanych przez tamtejsze władze w celu przeciwdziałania zjawisku. Echem odbił się m.in. skandal, jaki wybuchł w związku z ujawnieniem przekupstwa dyrektorów rosyjskich oddziałów szwedzkiego giganta meblowego – firmy Ikea. Rosję określa się wręcz czasem najbardziej skorumpowanym krajem Europy. Tym bardziej że w ostatnim czasie Putin skierował do parlamentu projekt ustawy o wypowiedzeniu Konwencji o odpowiedzialności karnej za korupcję. Jak podano w uzasadnieniu, jest to spowodowane „wystąpieniem Rosji z Rady Europy”. W rzeczywistości Rosja została w marcu z rady wykluczona po agresji na Ukrainę.

Z całą pewnością można stwierdzić, że Rosja – znana przecież z licznych przestępstw, zbrodni, manipulacji i agresji – jest obecnie kolejnym głównym podejrzanym w sprawie.

 

Zjawisko systemowe

Czy nie jest też trochę tak, że afera o tej skali była możliwa, ponieważ tak skonstruowano system, w którym funkcjonowały instytucje unijne oraz eurokraci? Wystarczy przypomnieć, jak długo trwały prace nad rejestrem lobbystów, który i tak okazał się dziurawy.

Pierwszą instytucją Unii Europejskiej, która formalnie uregulowała kontakty z tak zwanymi grupami nacisku, jest jej Parlament. Do Regulaminu Parlamentu Europejskiego (Rules of Procedure of the European Parliament) wprowadzono artykuł zatytułowany Kodeks postępowania oraz Załączniki I i IX, w których zawarto uregulowania dotyczące kwestii lobbingu w Parlamencie.

Regulamin Parlamentu Europejskiego przewiduje funkcjonowanie rejestru lobbystów oraz określa podstawowe obowiązki i pewne przywileje dla nich. Wiemy jednak doskonale, że czym innym jest obowiązywanie danego przepisu, a czym innym jego faktyczne poszanowanie i moc, wywierająca wpływ na adresatów. Z czasem liczne nadużycia stały się na tyle powszechne, że były kryte przez całe środowisko. Z tej perspektywy obywatele Unii Europejskiej mogą czuć się oszukiwani. 

Zjawisko korupcji w istocie jest systemowe i dotyczy nie tylko Parlamentu Europejskiego, ale wszystkich instytucji UE. Wobec części komisarzy już wcześniej pojawiały się zarzuty korupcyjne. Wśród tego grona można zaliczyć m.in. Ursulę von der Leyen, Věrę Jourovą czy Didiera Reyndersa. Sprawy spełzły wprawdzie na niczym, ale dały ważny sygnał światu medialnemu. W ostatnim czasie francuski dziennikarz Jean Quatremer z „Libération” opisał także liczne nadużycia w Europejskim Trybunale Obrachunkowym i TSUE. Jest to newralgiczne zagadnienie, bo w sposób absolutny podważa jakąkolwiek autentyczność organizacji. Wydaje się wręcz, że UE z powodu licznych kryzysów powoli chyli się ku upadkowi.

Od samego początku problem korupcji i innych nadużyć jawił się jako szczególnie problematyczny. Początkowo Wspólnota Węgla i Stali nie rościła sobie kompetencji do integracji prawa karnego, więc zagadnienie korupcji nie było regulowane w ramach wspólnoty. Sytuacja zmieniła się po wejściu w życie Traktatu z Maastricht, który zmienił charakter organizacji. Obecnie kwestię korupcji reguluje m.in. TUE, TFUE, Dyrektywa Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2017/1371 z dnia 5 lipca 2017 r. w sprawie zwalczania za pośrednictwem prawa karnego nadużyć na szkodę interesów finansowych Unii, Konwencja o zwalczaniu przekupstwa zagranicznych funkcjonariuszy publicznych w międzynarodowych transakcjach handlowych, sporządzona w Paryżu dnia 17 grudnia 1997 r., Cywilnoprawna konwencja o korupcji, sporządzona w Strasburgu dnia 4 listopada 1999 r.

 

Zamiatanie pod dywan?

Czy Pana zdaniem uda się wyjaśnić tę sprawę, czy mimo wszystko będą podjęte próby zamiatania jej pod dywan?

W przeszłości podobnych sytuacji było wiele i w większości faktycznie były one zamiatane pod dywan. Z nagłaśnianych afer korupcyjnych, jakie dotknęły w latach 90. XX wieku struktury unijne, można podać chociażby przykład nieprawidłowości podczas organizowania programu Leonardo da Vinci, stworzonego przez Unię Europejską z myślą o promocji i poprawie jakości systemów kształcenia i szkolenia zawodowego. Powyższy przykład jest zaledwie jedną z wielu przyczyn tego, iż Komisja Europejska – czołowy organ wykonawczo-legislacyjny Wspólnoty, przeżyła w roku 1998 potężny kryzys. Komisja Niezależnych Ekspertów opracowała bowiem krytyczny raport, w którym napiętnowała przypadki korupcji, oszustwa i marnotrawienia środków publicznych wśród zespołu komisarzy, którym przewodniczył Jacque Santer. Z raportu Komisji Niezależnych Ekspertów wynikało, iż środki Wspólnoty Europejskiej zgromadzone dzięki składkom podatników były marnotrawione. Komisja Niezależnych Ekspertów wskazała, iż około 5% z 90 bilionów euro stanowiących roczny budżet Unii Europejskiej w 1998 r. zostało zmarnotrawionych.

To świadczy o braku realnego zaangażowania politycznego urzędników unijnych w zakresie zwalczania korupcji i o cichej aprobacie dla zupełnego pogwałcania przepisów.

Co jednak należy mieć na uwadze – nawet w przypadkach, gdy istnieją instytucje antykorupcyjne i obowiązuje odpowiednie ustawodawstwo, jego egzekwowanie jest często niedostateczne w praktyce. To, co odróżnia tę sytuację od pozostałych, to po pierwsze – skala problemu, a po drugie – reakcja społeczności międzynarodowej. Katargate wywołało bowiem powszechne oburzenie wszystkich frakcji politycznych – zarówno prawicowych, jak i lewicowych.
Parlament Europejski oczywiście zareagował na Katargate – przyjął Rezolucję w sprawie podejrzeń o korupcję ze strony Kataru oraz szerszej potrzeby przejrzystości i odpowiedzialności w instytucjach europejskich (2022/3012(RSP)) [541 głosów za, 2 przeciw, 3 wstrzymujące się]. Postuluje się w nim powołanie komisji śledczej do zbadania przypadków korupcji w krajach trzecich oraz specjalnej komisji ds. przejrzystości.
 
Jako środek natychmiastowy posłowie zdecydowali się także zawiesić wszelkie prace nad aktami legislacyjnymi dotyczącymi Kataru, w szczególności dotyczącymi liberalizacji wizowej i umowy lotniczej UE z Katarem, a także planowanych wizyt, do czasu, aż sytuacja stanie się bardziej przejrzysta. Posłowie proszą również o zawieszenie przepustek bezpieczeństwa dla przedstawicieli katarskich interesów do czasu, aż dochodzenia sądowe przyniosą wyjaśnienie.

Pytanie, jakie trzeba sobie zadać, to to, czy te działania będą adekwatne oraz dostateczne do zaistniałej sytuacji. Z doświadczenia wiemy, że szybka reakcja nie zawsze jest równa efektywnej i konsekwentnej reakcji. A coraz większe skandale w instytucjach unijnych coraz bardziej kwestionują zasadność zaufania do organizacji, która tak bezpardonowo łamie i zdradza swoje własne wartości i cele.
 


 

POLECANE
Brytyjczycy zaczęli odsyłać imigrantów z łodzi Francuzom. Co w zamian? z ostatniej chwili
Brytyjczycy zaczęli odsyłać imigrantów z łodzi Francuzom. Co w zamian?

Wszedł w życie brytyjsko-francuski program, na mocy którego część osób nielegalnie przekraczających kanał La Manche zostanie deportowana z Wielkiej Brytanii do Francji – podała we wtorek stacja BBC. Brytyjski rząd oczekuje, że około 50 osób będzie odsyłanych każdego tygodnia. Opozycja twierdzi, że podobne działania nie mają znaczenia. Od stycznia do końca lipca z Francji do Zjednoczonego Królestwa dotarło łodziami ponad 25 tys. osób

Na granicy niespokojnie. Straż Graniczna wydała komunikat pilne
Na granicy niespokojnie. Straż Graniczna wydała komunikat

Straż Graniczna publikuje raporty dotyczące wydarzeń na polskiej granicy, która znajduje się pod naciskiem ataku hybrydowego zarówno ze strony Białorusi, jak i Niemiec.

Nagła zmiana w Lasach Państwowych. Jest nowy dyrektor generalny z ostatniej chwili
Nagła zmiana w Lasach Państwowych. Jest nowy dyrektor generalny

Minister klimatu Paulina Hennig-Kloska odwołała Witolda Kossa ze stanowiska dyrektora generalnego Lasów Państwowych. Koss sprawował tę funkcję przez 1,5 roku. Na jego miejsce powołała Adama Wasiaka. 

Nie żyje Krzesisława Dubielówna z ostatniej chwili
Nie żyje Krzesisława Dubielówna

Media obiegła smutna wiadomość. W wieku 91 lat zmarła wybitna polska aktorka Krzesisława Dubielówna.

Propozycja zoo: Nie chcecie już swoich zwierząt? Dajcie je naszym drapieżnikom Wiadomości
Propozycja zoo: Nie chcecie już swoich zwierząt? Dajcie je naszym drapieżnikom

Ogród zoologiczny w duńskim Aalborgu zaapelowało do mieszkańców o przekazywanie zdrowych, ale niechcianych zwierząt domowych, takich jak króliki, świnki morskie czy kury. Zoo zajmie się nimi na swój sposób.

Gubernator Teksasu nakazał aresztowanie demokratów, którzy zbiegli ze stanu gorące
Gubernator Teksasu nakazał aresztowanie demokratów, którzy zbiegli ze stanu

W Teksasie w Stanach Zjednoczonych polityczna burza. Na proponowane przez polityków Partii Republikańskiej zmiany okręgów wyborczych ich oponenci odpowiedzieli zerwaniem kworum i ucieczką poza granice stanu. Gubernator Teksasu zapowiedział użycie siły wobec zbuntowanych polityków, ci jednak skryli się w stanach, gdzie większość mają przedstawiciele ich partii. "To jest wojna" - odgrażają się demokraci.

Nowy szef Instytutu Pileckiego chciał zorganizować seminarium nt. zwrotu dzieł sztuki Niemcom przez Polskę z ostatniej chwili
Nowy szef Instytutu Pileckiego chciał zorganizować seminarium nt. zwrotu dzieł sztuki Niemcom przez Polskę

Prof. Krzysztof Ruchniewicz, dyrektor Instytutu Pileckiego i jednocześnie pełnomocnik rządu ds. relacji polsko–niemieckich, planował zorganizowanie seminarium poświęconego zwrotowi dóbr kultury przez Polskę m.in. Niemcom oraz osobom pochodzenia żydowskiego. Propozycja ta, jak oceniła kierowniczka oddziału instytutu w Berlinie, pozostaje w sprzeczności z polityką państwa polskiego.

2 sierpnia 1943 - bunt w Treblince. Przywódcą konspiracji był oficer Wojska Polskiego tylko u nas
2 sierpnia 1943 - bunt w Treblince. Przywódcą konspiracji był oficer Wojska Polskiego

Więzień niemieckiego obozu śmierci, Samuel Willenberg tak wspominał po latach: "Nadszedł pamiętny dzień 2 sierpnia 1943 r. Było upalnie i słonecznie. Nad całym obozem Treblinka roznosił się odór spalonych, rozkładających się ciał tych, którzy przedtem zostali zagazowani. Ten dzień był dla nas dniem wyjątkowym. Mieliśmy nadzieję, że spełni się w nim to, o czym od dawna marzyliśmy. Nie myśleliśmy, czy pozostaniemy przy życiu. Jedyne, co nas absorbowało, to myśl, aby zniszczyć fabrykę śmierci, w której się znajdowaliśmy".

Dolny Śląsk: Poważny wypadek na kolejce górskiej z ostatniej chwili
Dolny Śląsk: Poważny wypadek na kolejce górskiej

W poniedziałek wieczorem doszło do poważnego wypadku na kolejce górskiej Kolorowa w Karpaczu na Dolnym Śląsku – przekazała RMF FM.

Prezydent ostro o Żurku: Opowiada bzdury z ostatniej chwili
Prezydent ostro o Żurku: Opowiada bzdury

Prezydent Andrzej Duda w ostrych słowach wypowiedział się na temat ministra sprawiedliwości Waldemara Żurka. – To jest wstyd po prostu, że ktoś, kto ma niby wykształcenie prawnicze i jeszcze w dodatku przez lata należał do stanu sędziowskiego, opowiada takie bzdury – powiedział na antenie Polsat News.

REKLAMA

Katargate. Dr Michał Sopiński: Postawa UE wobec Polski może być obalona z wielkim hukiem

– (…) pod przykrywką „troski” o praworządność po cichu forsowano działania, które z legalnością, moralnością i sprawiedliwością nie mają nic wspólnego. To sprawia, że wszelkie postawy UE wobec Polski mogą być teraz podważone, zakwestionowane i obalone z wielkim hukiem – mówi w rozmowie z portalem Tysol.pl dr Michał Sopiński, prorektor Szkoły Wyższej Wymiaru Sprawiedliwości, związany z Solidarną Polską.
dr Michał Sopiński Katargate. Dr Michał Sopiński: Postawa UE wobec Polski może być obalona z wielkim hukiem
dr Michał Sopiński / Archiwum dr Michała Sopińskiego

Panie doktorze, Parlamentem Europejskim wstrząsnęła afera korupcyjna. Sprawa jest bardzo poważna i już teraz mówi się o tym, że jest ona największą tego typu w historii. Jak pan patrzy na to, co już wiemy?

Dr Michał Sopiński: Media światowe faktycznie okrzyknęły Katargate „największym skandalem korupcyjnym Unii Europejskiej”. Faktycznie, problem jest wielopłaszczyznowy i rodzi daleko idące konsekwencje dla państw członkowskich – być może będzie nawet skutkować podważeniem racji bytu instytucji unijnych w ich obecnym kształcie. O aferze możemy mówić w aspekcie prawnym, ekonomicznym i społecznym.
 
Po wejściu w życie Traktatu z Maastricht oparty na trzech filarach traktat o Unii Europejskiej problematykę związaną z korupcją umieścił w swym filarze pierwszym, poświęconym politykom gospodarczym i ochronie interesów finansowych, oraz w filarze trzecim, mającym na celu tworzenie obszaru wolności, bezpieczeństwa i sprawiedliwości poprzez współpracę sądową, policyjną, celną oraz tam, gdzie to niezbędne, poprzez zbliżanie zasad prawa karnego.
 
Mimo że charakter i zakres korupcji może być różny, przynosi ona szkodę wszystkim państwom członkowskim UE, a także całej Unii. Jest zjawiskiem szkodliwym społecznie, gdyż zorganizowane grupy przestępcze posługują się korupcją, popełniając inne poważne przestępstwa. Ponadto korupcja, z którą nikt nie walczy, może podważyć zaufanie do instytucji demokratycznych i osłabić odpowiedzialność przywódców politycznych.

Początkowo w kontekście Katargate mówiono o kilku europosłach i kilkuset tysiącach euro. Obecnie z belgijskiej prokuratury dochodzą informacje o tym, że polityków korumpował nie tylko Katar. Mowa także o Maroku i Mauretanii oraz Rosji. Zamieszanych w aferę może być nawet 60 europosłów, a w grę może wchodzić nawet kilkanaście milionów euro, za które kupowano ich pozytywne opinie. 
 
Afera rodzi także konsekwencje dla Polski. Okazuje się bowiem, że podnoszone na poziomie unijnym larum w zakresie polskiego sądownictwa było w istocie hipokryzją, gdyż łamanie praworządności dokonywało się tak naprawdę na łonie samej Unii Europejskiej.
 
Przyszłość Unii może stanąć tym samym pod znakiem zapytania, ponieważ korupcja godzi nie tylko w interesy ekonomiczne, ale podważa zasady demokracji, praworządności oraz społecznego i gospodarczego rozwoju społeczeństwa. Tym samym niknie zaufanie obywateli do autentyczności, rzetelności i przejrzystości działania unijnych instytucji. Korupcja bezpośrednio uderza w integrację europejską, czyli funkcjonowanie całej organizacji. To jest tragedia na dużą skalę, której skutki mogą być już nieodwracalne.

 

„W UE próżno szukać praworządności”

Skoro można było kupić przynajmniej pozytywną opinię na dany temat, to może można było też opłacić dyskredytowanie danego państwa? Może w świetle tych informacji powinniśmy inaczej patrzeć na to, co działo się na przestrzeni lat ws. Polski na forum PE?

Katargate pokazuje, że próżno szukać w instytucjach unijnych praworządności. Zawsze był tam potężny lobbing i działania kontrolowane politycznie, a praworządność była wytrychem mającym służyć do atakowania państw, które dbając o własną kulturę prawną i tradycję, na mocy własnej suwerenności prowadzą politykę państwa w sposób odmienny, niż życzyłaby sobie tego Unia Europejska.
Oczywiście, scenariusz, w którym korupcja ma miejsce także w obrębie dyskredytowania różnych państw, jest jak najbardziej prawdopodobny, a nawet analizowany i opisywany przez wielu europosłów.

Patryk Jaki zauważył ostatnio, że jedna z organizacji o nazwie „No Peace Without Justice”, której sekretarz jest teraz aresztowany za korupcję, jest finansowana przez Unię Europejską, Francję i Niemcy. Poseł zauważył, że ta organizacja zajmowała się atakowaniem Polski, być może po to, żeby odwrócić uwagę od własnych przestępstw i matactw. To jest prawdziwie oburzające, ponieważ pod przykrywką „troski” o praworządność po cichu forsowano działania, które z legalnością, moralnością i sprawiedliwością nie mają nic wspólnego. To sprawia, że wszelkie postawy UE wobec Polski mogą być teraz podważone, zakwestionowane i obalone z wielkim hukiem.

 

Wątek rosyjski

Choć w mediach mówi się głównie o Katarze i Maroku, to chyba naiwnością byłoby sądzenie, że inne państwa, jak np. Rosja, nie korzystały z takich instrumentów?

Na ten temat wypowiadała się m.in. Francuzka Nathalie Loiseau w imieniu frakcji Odnowić Europę. Apelowała do wzięcia na tapet działań rosyjskich, bo, jak sama sugeruje – Rosja znajdowała posłuch w różnych kręgach unijnych i to w różnorodnych tematach. Postuluje ona sprawdzenie, czy poparcie dla Rosji (m.in. Niemiec i Francji) wynika z realnego przekonania, czy też ma swoje podłoże finansowe. Jak więc widać, afera Katargate w istocie uruchomiła całą machinę konsekwencji i aktywności podejmowanych zarówno na poziomie państw członkowskich, jak i samej Unii. Każdy zadaje sobie teraz pytania: kto jeszcze lobbuje, kto jest zaangażowany w korupcję, jak liczne zbrodnie mają na sumieniu najwięksi aktorzy na scenie politycznej i w jaki sposób możemy domagać się sprawiedliwości.

Rosja jest powszechnie znana z afer korupcyjnych. Ubiegły rok obfitował w doniesienia medialne na temat stanu korupcji w Rosji i wysiłków podejmowanych przez tamtejsze władze w celu przeciwdziałania zjawisku. Echem odbił się m.in. skandal, jaki wybuchł w związku z ujawnieniem przekupstwa dyrektorów rosyjskich oddziałów szwedzkiego giganta meblowego – firmy Ikea. Rosję określa się wręcz czasem najbardziej skorumpowanym krajem Europy. Tym bardziej że w ostatnim czasie Putin skierował do parlamentu projekt ustawy o wypowiedzeniu Konwencji o odpowiedzialności karnej za korupcję. Jak podano w uzasadnieniu, jest to spowodowane „wystąpieniem Rosji z Rady Europy”. W rzeczywistości Rosja została w marcu z rady wykluczona po agresji na Ukrainę.

Z całą pewnością można stwierdzić, że Rosja – znana przecież z licznych przestępstw, zbrodni, manipulacji i agresji – jest obecnie kolejnym głównym podejrzanym w sprawie.

 

Zjawisko systemowe

Czy nie jest też trochę tak, że afera o tej skali była możliwa, ponieważ tak skonstruowano system, w którym funkcjonowały instytucje unijne oraz eurokraci? Wystarczy przypomnieć, jak długo trwały prace nad rejestrem lobbystów, który i tak okazał się dziurawy.

Pierwszą instytucją Unii Europejskiej, która formalnie uregulowała kontakty z tak zwanymi grupami nacisku, jest jej Parlament. Do Regulaminu Parlamentu Europejskiego (Rules of Procedure of the European Parliament) wprowadzono artykuł zatytułowany Kodeks postępowania oraz Załączniki I i IX, w których zawarto uregulowania dotyczące kwestii lobbingu w Parlamencie.

Regulamin Parlamentu Europejskiego przewiduje funkcjonowanie rejestru lobbystów oraz określa podstawowe obowiązki i pewne przywileje dla nich. Wiemy jednak doskonale, że czym innym jest obowiązywanie danego przepisu, a czym innym jego faktyczne poszanowanie i moc, wywierająca wpływ na adresatów. Z czasem liczne nadużycia stały się na tyle powszechne, że były kryte przez całe środowisko. Z tej perspektywy obywatele Unii Europejskiej mogą czuć się oszukiwani. 

Zjawisko korupcji w istocie jest systemowe i dotyczy nie tylko Parlamentu Europejskiego, ale wszystkich instytucji UE. Wobec części komisarzy już wcześniej pojawiały się zarzuty korupcyjne. Wśród tego grona można zaliczyć m.in. Ursulę von der Leyen, Věrę Jourovą czy Didiera Reyndersa. Sprawy spełzły wprawdzie na niczym, ale dały ważny sygnał światu medialnemu. W ostatnim czasie francuski dziennikarz Jean Quatremer z „Libération” opisał także liczne nadużycia w Europejskim Trybunale Obrachunkowym i TSUE. Jest to newralgiczne zagadnienie, bo w sposób absolutny podważa jakąkolwiek autentyczność organizacji. Wydaje się wręcz, że UE z powodu licznych kryzysów powoli chyli się ku upadkowi.

Od samego początku problem korupcji i innych nadużyć jawił się jako szczególnie problematyczny. Początkowo Wspólnota Węgla i Stali nie rościła sobie kompetencji do integracji prawa karnego, więc zagadnienie korupcji nie było regulowane w ramach wspólnoty. Sytuacja zmieniła się po wejściu w życie Traktatu z Maastricht, który zmienił charakter organizacji. Obecnie kwestię korupcji reguluje m.in. TUE, TFUE, Dyrektywa Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2017/1371 z dnia 5 lipca 2017 r. w sprawie zwalczania za pośrednictwem prawa karnego nadużyć na szkodę interesów finansowych Unii, Konwencja o zwalczaniu przekupstwa zagranicznych funkcjonariuszy publicznych w międzynarodowych transakcjach handlowych, sporządzona w Paryżu dnia 17 grudnia 1997 r., Cywilnoprawna konwencja o korupcji, sporządzona w Strasburgu dnia 4 listopada 1999 r.

 

Zamiatanie pod dywan?

Czy Pana zdaniem uda się wyjaśnić tę sprawę, czy mimo wszystko będą podjęte próby zamiatania jej pod dywan?

W przeszłości podobnych sytuacji było wiele i w większości faktycznie były one zamiatane pod dywan. Z nagłaśnianych afer korupcyjnych, jakie dotknęły w latach 90. XX wieku struktury unijne, można podać chociażby przykład nieprawidłowości podczas organizowania programu Leonardo da Vinci, stworzonego przez Unię Europejską z myślą o promocji i poprawie jakości systemów kształcenia i szkolenia zawodowego. Powyższy przykład jest zaledwie jedną z wielu przyczyn tego, iż Komisja Europejska – czołowy organ wykonawczo-legislacyjny Wspólnoty, przeżyła w roku 1998 potężny kryzys. Komisja Niezależnych Ekspertów opracowała bowiem krytyczny raport, w którym napiętnowała przypadki korupcji, oszustwa i marnotrawienia środków publicznych wśród zespołu komisarzy, którym przewodniczył Jacque Santer. Z raportu Komisji Niezależnych Ekspertów wynikało, iż środki Wspólnoty Europejskiej zgromadzone dzięki składkom podatników były marnotrawione. Komisja Niezależnych Ekspertów wskazała, iż około 5% z 90 bilionów euro stanowiących roczny budżet Unii Europejskiej w 1998 r. zostało zmarnotrawionych.

To świadczy o braku realnego zaangażowania politycznego urzędników unijnych w zakresie zwalczania korupcji i o cichej aprobacie dla zupełnego pogwałcania przepisów.

Co jednak należy mieć na uwadze – nawet w przypadkach, gdy istnieją instytucje antykorupcyjne i obowiązuje odpowiednie ustawodawstwo, jego egzekwowanie jest często niedostateczne w praktyce. To, co odróżnia tę sytuację od pozostałych, to po pierwsze – skala problemu, a po drugie – reakcja społeczności międzynarodowej. Katargate wywołało bowiem powszechne oburzenie wszystkich frakcji politycznych – zarówno prawicowych, jak i lewicowych.
Parlament Europejski oczywiście zareagował na Katargate – przyjął Rezolucję w sprawie podejrzeń o korupcję ze strony Kataru oraz szerszej potrzeby przejrzystości i odpowiedzialności w instytucjach europejskich (2022/3012(RSP)) [541 głosów za, 2 przeciw, 3 wstrzymujące się]. Postuluje się w nim powołanie komisji śledczej do zbadania przypadków korupcji w krajach trzecich oraz specjalnej komisji ds. przejrzystości.
 
Jako środek natychmiastowy posłowie zdecydowali się także zawiesić wszelkie prace nad aktami legislacyjnymi dotyczącymi Kataru, w szczególności dotyczącymi liberalizacji wizowej i umowy lotniczej UE z Katarem, a także planowanych wizyt, do czasu, aż sytuacja stanie się bardziej przejrzysta. Posłowie proszą również o zawieszenie przepustek bezpieczeństwa dla przedstawicieli katarskich interesów do czasu, aż dochodzenia sądowe przyniosą wyjaśnienie.

Pytanie, jakie trzeba sobie zadać, to to, czy te działania będą adekwatne oraz dostateczne do zaistniałej sytuacji. Z doświadczenia wiemy, że szybka reakcja nie zawsze jest równa efektywnej i konsekwentnej reakcji. A coraz większe skandale w instytucjach unijnych coraz bardziej kwestionują zasadność zaufania do organizacji, która tak bezpardonowo łamie i zdradza swoje własne wartości i cele.
 



 

Polecane
Emerytury
Stażowe