78 lat temu sowieci wkroczyli do niemieckiego obozu zagłady Auschwitz-Birkenau

Auschwitz-Birkenau kojarzy się światu jako największe cmentarzysko i symbol eksterminacji europejskich Żydów, choć obóz powstał jako miejsce kaźni Polaków. To tutaj, w widłach rzek Wisły i Soły, z dala od berlińskich i paryskich kawiarenek, naziści postanowili utworzyć sztandarowy ośrodek niemieckiego terroru skierowanego przeciwko narodom Europy. 78 lat temu bramę z cynicznym napisem „Arbeit macht frei” przekroczyli żołnierze 60. Armii Pierwszego Frontu Ukraińskiego. Tym samym oświęcimski kombinat śmierci został wyzwolony.
Brama Auschwitz 78 lat temu sowieci wkroczyli do niemieckiego obozu zagłady Auschwitz-Birkenau
Brama Auschwitz / Jacek Wanzek

Kiedy w sobotnie popołudnie, 27 stycznia 1945 roku, radzieccy żołnierze po krótkiej walce z Niemcami wkroczyli do obozu, ich oczom ukazał się żałosny widok ponad 7 tysięcy wynędzniałych więźniów. Byli to ci, których Niemcy uznali za niezdolnych do ewakuacji. Obóz nie przypominał jednak miejsca, jakim był jeszcze kilka miesięcy temu. Gdy Sowieci chodzili alejkami kompleksu, w tle wciąż dymiły zgliszcza podpalonych kilka dni wcześniej budynków. Zanim jednak wycofujący się w pośpiechu Niemcy podłożyli pod baraki ogień, zdążyli już wysłać do Niemiec większość cennych przedmiotów. 

 

Zacieranie śladów zbrodni

Już bowiem w drugiej połowie 1944 roku kierownictwo KL Auschwitz podjęło decyzję o rozpoczęciu zacierania śladów dokonanych w obozie mordów. Chciano w ten sposób uniknąć błędu, jaki popełniono w czasie pospiesznej ewakuacji Majdanka, kiedy to w ręce Rosjan wpadły dowody jednoznacznie świadczące o niemieckich zbrodniach. Oprócz rzeczy skradzionych więźniom do Rzeszy wywieziono wiele ważnych dokumentów, w tym między innymi dokumentację eksperymentów przeprowadzonych przez Josefa Mengele. Do Niemiec wysłano również sporą część wyposażenia technicznego takiego jak aparaty rentgenowskie służące do eksperymentów ze sterylizacją. Latem 1944 roku na wielką skalę niszczono już kartoteki i spisy imienne więźniów, którzy zostali deportowani do Auschwitz.

W miarę jak Armia Czerwona dokonywała postępów na froncie, zacieranie śladów zbrodni przybrało na sile. Więźniów Sonderkommando najpierw zmuszono do usuwania pozostałości ludzkich prochów z dołów spaleniskowych, a następnie ich systematycznie zabijano.  W kolejnych miesiącach esesmani nakazali wysadzić w powietrze budynki komór gazowych, a zaledwie kilka dni przed nadejściem Rosjan wysadzono krematoria II i III. 23 stycznia podpalono magazyny tzw. Kanady, gdzie przechowywano mienie skradzione pomordowanym. 

 

Mordercza ewakuacja

Po ostatnim apelu, który miał miejsce 17 stycznia, wyższy dowódca SS i policji we Wrocławiu SS-Obergruppenführer Ernst Schmauser wydał rozkaz o ewakuacji obozu. Chwilę po tym blisko 58 tysięcy oświęcimskich więźniów zostało pognanych na zachód w kierunku Gliwic i Wodzisławia Śląskiego. Wycieńczeni z głodu i chorób więźniowie zmuszeni byli pokonać w trzaskającym mrozie dziesiątki kilometrów. Popędzani przez rozwścieczonych esesmanów nie wytrzymywali morderczego tempa marszu i często ginęli z wycieńczenia lub od kul swoich oprawców. Jednak nawet dotarcie do celu nie oznaczało końca cierpień. Więźniów stłoczono w wypełnionych do połowy śniegiem otwartych wagonach i wysłano w kierunku obozów koncentracyjnych znajdujących się na terenie Niemiec. Historycy szacują, że w morderczych marszach śmierci życie straciło co najmniej 10 tysięcy więźniów. 

 

Wyzwolenie?

Mimo usilnych starań Niemcom nie udało się zatrzeć wszystkich śladów zbrodni. Zachowała się spora część obozowego archiwum oraz przedmiotów zrabowanych zamordowanym. Tysiące butów, walizek czy fotografii można obejrzeć dziś na terenie Muzeum Auschwitz-Birkenau. Są one niemymi świadkami tej ogromnej katastrofy ludzkości, której symbolem jest Auschwitz. 

Ostatecznie w walkach o oswobodzenie miasta i obozu poległo 231 żołnierzy Armii Czerwonej. Ocalałym więźniom udzielono na miejscu doraźnej pomocy medycznej. Ci, których stan zdrowia na to pozwalał, udawali się w swoje rodzinne strony. Teoretycznie zostali oni wyzwoleni. Jednak czy można było mentalnie wyzwolić się z miejsca, które obozowy lekarz SS Heinz Thilo określił mianem anus mundi – „odbytnicą świata”? Szacuje się, że w niemieckim nazistowskim obozie koncentracyjnym i zagłady Auschwitz życie straciło co najmniej 1,1 miliona ludzi. 
 


 

POLECANE
 Fajne widowisko. Nowa gratka dla miłośników astronomii Wiadomości
"Fajne widowisko". Nowa gratka dla miłośników astronomii

Kometa C/2025 F2 (SWAN), już wkrótce może stać się widoczna gołym okiem. Dla miłośników astronomii może być jednym z najciekawszych zjawisk 2025 roku.

Kto jest organizatorem debaty w Końskich? To kłamstwo gorące
Kto jest organizatorem debaty w Końskich? "To kłamstwo"

Czy debata w Końskich to materiał wyborczy Rafała Trzaskowskiego? Wokół organizacji spotkania pojawia się coraz więcej pytań, a politycy i dziennikarze zarzucają TVP manipulację i ukrywanie rzeczywistego charakteru wydarzenia.

Szef TV Republika: Pobity wczoraj nasz dziennikarz trafił do szpitala z ostatniej chwili
Szef TV Republika: "Pobity wczoraj nasz dziennikarz trafił do szpitala"

"Nasz dziennikarz Janusz Życzkowski, pobity wczoraj przez ochronę Trzaskowskiego, gorzej się poczuł i trafił do szpitala" – oświadczył w piątek szef TV Republika Tomasz Sakiewicz.

Nie żyje znany aktor i piosenkarz Wiadomości
Nie żyje znany aktor i piosenkarz

Nie żyje Mike Berry, znany aktor i piosenkarz. Artysta odszedł 11 kwietnia 2025 roku w wieku 82 lat. Znany byl zarówno z muzycznych sukcesów, jak i z występów w brytyjskiej telewizji, gdzie zdobył serca widzów jako Mr. Spooner w kultowym serialu „Are You Being Served?”.

Debata w Końskich. Krzysztof Stanowski podjął decyzję z ostatniej chwili
Debata w Końskich. Krzysztof Stanowski podjął decyzję

Telewizje Republika, wPolsce24 oraz Trwam wspólnie zrealizują otwartą debatę prezydencką na rynku w Końskich. Szymon Hołownia zapowiedział przyjazd do świętokrzyskiego miasta. Do Końskich wybierają się także Magdalena Biejat, Marek Jakubiak i Adrian Zandberg. Teraz głos zabrał kolejny kandydat - Krzysztof Stanowski.

Złe wieści dla jednego z kandydatów. Jest nowy sondaż prezydencki z ostatniej chwili
Złe wieści dla jednego z kandydatów. Jest nowy sondaż prezydencki

Rafał Trzaskowski z Koalicji Obywatelskiej notuje spadek poparcia o 1 pkt proc. Dużo gorszy wynik otrzymał kandydat Konfederacji Sławomir Mentzen, który zanotował spadek o 4 pkt proc. Karol Nawrocki w górę - o 1 pkt proc. – wynika z najnowszego badania CBOS.

Uratował mi życie. Gwiazda M jak miłość przerwała milczenie Wiadomości
"Uratował mi życie". Gwiazda "M jak miłość" przerwała milczenie

Joanna Koroniewska przez kilkanaście lat wcielała się w postać Małgosi Mostowiak w kultowym serialu „M jak miłość”. Choć rola dała jej rozpoznawalność w całym kraju, początkowe warunki finansowe na planie nie należały do najlepszych.

Debata materiałem wyborczym Trzaskowskiego? Oczywiste zarzuty prokuratorskie z ostatniej chwili
Debata materiałem wyborczym Trzaskowskiego? "Oczywiste zarzuty prokuratorskie"

Rośnie zamieszanie związane z organizacją debaty prezydenckiej 11 kwietnia, na którą zaprasza Rafał Trzaskowski i TVP. "Mamy więc taką sytuację: organizatorem debaty jest komitet wyborczy kandydata Rafała Trzaskowskiego. Debata będzie więc, zgodnie z prawem, materiałem wyborczym komitetu"- pisze dziennikarz Wirtualnej Polski Patryk Słowik.  

Na debatę do Końskich jedzie również Marek Jakubiak z ostatniej chwili
Na debatę do Końskich jedzie również Marek Jakubiak

Telewizje Republika, wPolsce24 oraz Trwam wspólnie zrealizują otwartą debatę prezydencką na rynku w Końskich. Szymon Hołownia zapowiedział przyjazd do świętokrzyskiego miasta. Do Końskich wybierają się także Magdalena Biejat i Adrian Zandberg. Teraz głos zabrał kolejny kandydat - Marek Jakubiak.

Nic z tego nie wyszło. Smutne wieści z poznańskiego ZOO Wiadomości
"Nic z tego nie wyszło". Smutne wieści z poznańskiego ZOO

Od kilku tygodni w ZOO w Poznaniu czekano na nowego lokatora. Niestety już wiadomo, że się on nie pojawi.

REKLAMA

78 lat temu sowieci wkroczyli do niemieckiego obozu zagłady Auschwitz-Birkenau

Auschwitz-Birkenau kojarzy się światu jako największe cmentarzysko i symbol eksterminacji europejskich Żydów, choć obóz powstał jako miejsce kaźni Polaków. To tutaj, w widłach rzek Wisły i Soły, z dala od berlińskich i paryskich kawiarenek, naziści postanowili utworzyć sztandarowy ośrodek niemieckiego terroru skierowanego przeciwko narodom Europy. 78 lat temu bramę z cynicznym napisem „Arbeit macht frei” przekroczyli żołnierze 60. Armii Pierwszego Frontu Ukraińskiego. Tym samym oświęcimski kombinat śmierci został wyzwolony.
Brama Auschwitz 78 lat temu sowieci wkroczyli do niemieckiego obozu zagłady Auschwitz-Birkenau
Brama Auschwitz / Jacek Wanzek

Kiedy w sobotnie popołudnie, 27 stycznia 1945 roku, radzieccy żołnierze po krótkiej walce z Niemcami wkroczyli do obozu, ich oczom ukazał się żałosny widok ponad 7 tysięcy wynędzniałych więźniów. Byli to ci, których Niemcy uznali za niezdolnych do ewakuacji. Obóz nie przypominał jednak miejsca, jakim był jeszcze kilka miesięcy temu. Gdy Sowieci chodzili alejkami kompleksu, w tle wciąż dymiły zgliszcza podpalonych kilka dni wcześniej budynków. Zanim jednak wycofujący się w pośpiechu Niemcy podłożyli pod baraki ogień, zdążyli już wysłać do Niemiec większość cennych przedmiotów. 

 

Zacieranie śladów zbrodni

Już bowiem w drugiej połowie 1944 roku kierownictwo KL Auschwitz podjęło decyzję o rozpoczęciu zacierania śladów dokonanych w obozie mordów. Chciano w ten sposób uniknąć błędu, jaki popełniono w czasie pospiesznej ewakuacji Majdanka, kiedy to w ręce Rosjan wpadły dowody jednoznacznie świadczące o niemieckich zbrodniach. Oprócz rzeczy skradzionych więźniom do Rzeszy wywieziono wiele ważnych dokumentów, w tym między innymi dokumentację eksperymentów przeprowadzonych przez Josefa Mengele. Do Niemiec wysłano również sporą część wyposażenia technicznego takiego jak aparaty rentgenowskie służące do eksperymentów ze sterylizacją. Latem 1944 roku na wielką skalę niszczono już kartoteki i spisy imienne więźniów, którzy zostali deportowani do Auschwitz.

W miarę jak Armia Czerwona dokonywała postępów na froncie, zacieranie śladów zbrodni przybrało na sile. Więźniów Sonderkommando najpierw zmuszono do usuwania pozostałości ludzkich prochów z dołów spaleniskowych, a następnie ich systematycznie zabijano.  W kolejnych miesiącach esesmani nakazali wysadzić w powietrze budynki komór gazowych, a zaledwie kilka dni przed nadejściem Rosjan wysadzono krematoria II i III. 23 stycznia podpalono magazyny tzw. Kanady, gdzie przechowywano mienie skradzione pomordowanym. 

 

Mordercza ewakuacja

Po ostatnim apelu, który miał miejsce 17 stycznia, wyższy dowódca SS i policji we Wrocławiu SS-Obergruppenführer Ernst Schmauser wydał rozkaz o ewakuacji obozu. Chwilę po tym blisko 58 tysięcy oświęcimskich więźniów zostało pognanych na zachód w kierunku Gliwic i Wodzisławia Śląskiego. Wycieńczeni z głodu i chorób więźniowie zmuszeni byli pokonać w trzaskającym mrozie dziesiątki kilometrów. Popędzani przez rozwścieczonych esesmanów nie wytrzymywali morderczego tempa marszu i często ginęli z wycieńczenia lub od kul swoich oprawców. Jednak nawet dotarcie do celu nie oznaczało końca cierpień. Więźniów stłoczono w wypełnionych do połowy śniegiem otwartych wagonach i wysłano w kierunku obozów koncentracyjnych znajdujących się na terenie Niemiec. Historycy szacują, że w morderczych marszach śmierci życie straciło co najmniej 10 tysięcy więźniów. 

 

Wyzwolenie?

Mimo usilnych starań Niemcom nie udało się zatrzeć wszystkich śladów zbrodni. Zachowała się spora część obozowego archiwum oraz przedmiotów zrabowanych zamordowanym. Tysiące butów, walizek czy fotografii można obejrzeć dziś na terenie Muzeum Auschwitz-Birkenau. Są one niemymi świadkami tej ogromnej katastrofy ludzkości, której symbolem jest Auschwitz. 

Ostatecznie w walkach o oswobodzenie miasta i obozu poległo 231 żołnierzy Armii Czerwonej. Ocalałym więźniom udzielono na miejscu doraźnej pomocy medycznej. Ci, których stan zdrowia na to pozwalał, udawali się w swoje rodzinne strony. Teoretycznie zostali oni wyzwoleni. Jednak czy można było mentalnie wyzwolić się z miejsca, które obozowy lekarz SS Heinz Thilo określił mianem anus mundi – „odbytnicą świata”? Szacuje się, że w niemieckim nazistowskim obozie koncentracyjnym i zagłady Auschwitz życie straciło co najmniej 1,1 miliona ludzi. 
 



 

Polecane
Emerytury
Stażowe