Poważna awaria kanalizacji w Warszawie. „Lokatorzy wiadrami muszą wynosić odchody z mieszkań”

Sytuacja mieszkańców dwóch kamienic przy ul. Grójeckiej i Dorotowskiej zamieniła się w koszmar. Ich piwnice to teraz spływające fekaliami bajora. Awaria trwa już 12 dni (od 9 października). Niektórzy mieszkańcy uciekli do swoich rodzin, a inni próbują dostosować się do trudnych warunków.
– To jest już nasza ochocka gra o „tron”. Walczymy o to, kto pierwszy zasiądzie na swoim „tronie” w łazience – mówią z nutą ironii mieszkańcy.
Kanalizacja w tych kamienicach nie była remontowana od wielu lat. Brakuje również planów technicznych, za których sprawą można by ustalić, którędy biegną rury.
Sytuacja nie do pozazdroszczenia
Administratorzy Grójeckiej (GGKO) i Dorotowskiej (Dexterus) są zdania, że zadanie usunięcia awarii należy do Miejskiego Przedsiębiorstwa Wodociągów i Kanalizacji. Tymczasem MPWIK informuje, że remont należy do właścicieli i zarządcy budynku.
– My płacimy MPWiK za odbiór ścieków i to oni powinni sprawić, by instalacja była sprawna – powiedziała Agata Walczak z GGKO.
– Nasi pracownicy nie wchodzą do mieszkań, by naprawiać instalację wewnętrzną. Pomogliśmy zlokalizować zator i służymy radą i naszym sprzętem do monitoringu, ale za remont odpowiada administrator budynków, bo to instalacja wewnętrzna – odpowiedział Marek Smółka, rzecznik MPWiK.
Bardzo możliwe, że sprawa awarii skończy się w sądzie.
– Najważniejsze, by awaria została jak najszybciej usunięta, a później strony będą dyskutować i spierać się, kto ponosi koszty i odpowiedzialność – podsumowała burmistrz Ochoty Dorota Stegienka.