Dziennikarz GW: „Komu wierzycie, Niemcom, którzy znaleźli masę rtęci w Odrze? Czy służbom państwa PiS?”

Jeszcze w piątek po południu minister środowiska Branderburgii Axel Vogel podkreślał w rozmowie z mediami, że w Odrze wykryto rtęć. – Dla Odry jako ekologicznie cennego akwenu jest to cios, po którym prawdopodobnie nie podniesie się przez kilka lat – mówił niemiecki polityk.
Niedługo później okazało się, że informacje z niemieckich laboratoriów nie potwierdziły się, a sam Vogel stwierdził, że za wszystko odpowiada wysokie stężenie soli w wodzie. Informację o braku rtęci w Odrze w sobotę rano potwierdziła także polska minister klimatu, która przekazała, że Warszawa otrzymała oficjalny niemiecki raport.
CZYTAJ WIĘCEJ: Skażona Odra. Niemcy wysłały Polsce oficjalny raport. Nie stwierdzono obecności rtęci
– Otrzymaliśmy oficjalnie od strony niemieckiej aktualne wyniki badań wody. Nie stwierdzono obecności rtęci. Analizy po obu stronach granicy wykazują wysokie zasolenie. W Polsce trwają kompleksowe badania toksykologiczne. Poinformujemy o kolejnych wnioskach – mówiła minister klimatu i środowiska Anna Moskwa.
„Komu wierzycie?”
Dziennikarz portalu Salon24.pl Marcin Dobski zwrócił uwagę na piątkowe wpisy dziennikarza „Gazety Wyborczej” Pawła Wrońskiego, który nie oczekując na oficjalne wyniki badań niemieckiej strony, pytał internautów na Twitterze „komu wierzą”.
„Komu wierzycie Niemcom, którzy znależli masę rtęci w Odrze? Czy służbom państwa PiS, które znalazły "pojedyncze śnięte ryby”. My pamiętamy Czajkę i reparacje” – grzmiał Wroński.
Komu wierzycie Niemcom, którzy znależli masę rtęci w Odrze?
— Paweł Wroński (@PawelWronskigw) August 11, 2022
Czy służbom państwa PiS, które znalazły "pojedyncze śnięte ryby".
My pamiętamy Czajkę i reparacje.
Np. pic.twitter.com/f8K9R1MDL0
— Marcin Dobski (@szachmad) August 13, 2022