Rosyjska ambasador odgraża się Bułgarii. To odpowiedź na wydalenie "dyplomatów"

W odpowiedzi ustępujący premier Kirił Petkow, który w zeszłym tygodniu nie otrzymał wotum zaufania od parlamentu, zwrócił się do ambasady o wycofanie noty i podtrzymanie dialogu między dwoma państwami.
Petkow podkreślił długą historię i wagę relacji między Bułgarią i Rosją. Zaznaczył też, że Bułgaria ma zaledwie 12 pracowników dyplomatycznych w Moskwie, a rosyjskiej ambasadzie w Sofii zapewniono możliwość zachowania 43 pracowników.
Rosyjscy szpiedzy?
We wtorek bułgarskie władze poinformowały o wydaleniu 70 dyplomatów i innych pracowników przedstawicielstw dyplomatycznych Rosji. Większości zarzucono szpiegostwo. Wieczorem tego dnia Rosja zamknęła swoje konsulaty w Sofii, Ruse i Warnie.
CZYTAJ TEŻ: Ławrow mówi o "nowej żelaznej kurtynie". "Ten proces został rozpoczęty"
CZYTAJ TEŻ: "To była wojna." Andrij Melnyk relatywizuje Rzeź Wołyńska? [VIDEO]
Decyzja rządu Bułgarii o wydaleniu Rosjan wzbudziła kontrowersje w Sofii. Premierowi zarzucano, że podjął ją samodzielnie. W czwartek prezydent Bułgarii Rumen Radew przekazał, że nie wiedział o niej wcześniej. Bułgarska Partia Socjalistyczna, na poparcie której liczyła partia Petkowa Kontynuujemy Zmiany, wycofała się z negocjacji dotyczących sformowania nowej koalicji. Ten krok lewicy sprawia, że praktycznie nieuniknione będą przedterminowe wybory; prawdopodobnie odbędą się we wrześniu.