6 czerwca rząd zarekomendował podwyższenie płacy minimalnej w 2018 roku do poziomu 2080 zł brutto. To mniej, niż postuluje Solidarność. W ocenie związkowych ekspertów minimalne wynagrodzenie za pracę powinno wzrosnąć co najmniej do 2160 zł.
Propozycja rządu oznacza wzrost płacy minimalnej o 80 zł, czyli zaledwie o 4 proc. Jeżeli tak się stanie, podwyżka najniższego wynagrodzenia za pracę będzie mniejsza niż w zeszłym roku, gdy wzrosło ono o 150 zł, czyli o przeszło 8 proc. W dodatku rządowa propozycja odbiega nie tylko od postulatu Solidarności, ale także od stanowiska Ministerstwa Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej, które sugerowało, by płaca minimalna wzrosła do 2100 zł.
Teraz rządowym projektem zajmie się Rada Dialogu Społecznego. To, o ile wzrośnie płaca minimalna w przyszłym roku, będzie zależało od tego, czy strona społeczna wypracuje wspólne stanowisko. Już jednak wiadomo, że o jednogłośną decyzję w tej sprawie będzie bardzo trudno, bo organizacje pracodawców uważają, że przyszłoroczna płaca minimalna nie powinna wzrosnąć więcej, niż o 50 zł, czyli do 2050 zł. Jeśli Rada Dialogu Społecznego nie dojdzie do porozumienia w tej sprawie, wówczas wysokość płacy minimalnej zostanie ustalona przez rząd w drodze rozporządzenia. Taka sytuacja miała miejsce w zeszłym roku.
Cel: połowa przeciętnego wynagrodzenia
Podniesienie płacy minimalnej do poziomu 2160 zł, czego domaga się Solidarność, oznaczałoby, że wzrośnie ona o 8 proc. i osiągnie pułap blisko 48 proc. przeciętnego wynagrodzenia. Byłby to kolejny, istotny krok w stronę realizacji jednego z najważniejszych postulatów związku, jakim jest podniesienie płacy minimalnej do poziomu 50 proc. średniego wynagrodzenia. Postulat ten znalazł się w obywatelskim projekcie ustawy o minimalnym wynagrodzeniu, przygotowanym przez Solidarność w 2012 roku. Algorytm zawarty w tym dokumencie zakłada uzależnienie podwyższania płacy minimalnej od wzrostu PKB. Zdaniem Henryka Nakoniecznego, członka Prezydium Komisji Krajowej NSZZ Solidarność odpowiedzialnego za działy eksperckie, wieloletnia strategia Solidarności dotycząca wzrostu wynagrodzenia minimalnego przynosi efekty. – W 2011 roku wysokość płacy minimalnej w relacji do przeciętnego wynagrodzenia wynosiła 42 proc. Dzisiaj jest to ponad 47 proc., a w przyszłym roku, jeśli nasz postulat zostanie uwzględniony, płaca minimalna osiągnie blisko 48 proc. przeciętnego wynagrodzenia – podkreśla Nakonieczny.
Kto zyskuje?
Wzrost płacy minimalnej oznacza także automatyczne podwyższenie innych świadczeń, takich jak odprawa przy zwolnieniu grupowym, wynosząca do 15-krotności płacy minimalnej, dodatek za pracę w porze nocnej, wynagrodzenie za czas przestoju. Od wysokości płacy minimalnej ustalana jest także podstawa wymiaru zasiłku chorobowego i macierzyńskiego. Na podniesieniu płacy minimalnej skorzystają także pracownicy zatrudnieni na stawce godzinowej, która jest waloryzowana wraz ze wzrostem najniższej pensji. Obecnie stawka godzinowa wynosi 13 zł brutto. Wzrost minimalnej płacy o 80 zł, jak proponuje rząd, będzie oznaczał podwyższenie minimalnej stawki godzinowej do ok. 13,50 zł.
Wciąż za mało
Tak naprawdę trudno oszacować, ilu Polaków za miesiąc pracy dostaje najniższą pensję. Z danych Głównego Urzędu Statystycznego wynika, że jest to około 1,3 mln osób, ale w swoich badaniach GUS nie bierze pod uwagę firm zatrudniających mniej niż 10 pracowników. A to głównie w małych przedsiębiorstwach zarobki są najniższe, co oznacza, że liczba osób z minimalnym wynagrodzeniem może być znacznie większa.
Obecnie minimalne wynagrodzenie za pracę wynosi 2 tys. zł brutto, czyli „na rękę” 1459 zł. Mimo systematycznego wzrostu, płaca minimalna w naszym kraju wciąż jest niższa, niż w większości państw tzw. starej Unii. W przeliczeniu na euro płaca minimalna w Polsce to ok. 470 euro, co stanowi mniej niż 25 proc. płacy minimalnej w Luksemburgu. Według danych Eurostatu – Europejskiego Urzędu Statystycznego, minimalne wynagrodzenie w tym kraju wynosi 1999 euro. Z kolei w Irlandii, Holandii, Belgii, Niemczech i we Francji płaca minimalna albo przekracza 1500 euro, albo zbliża się do tego poziomu. To oznacza, że Polak zatrudniony na minimalnej pensji dostaje mniej niż jedną trzecią tego, co mieszkaniec wyżej wymienionych państw. W zestawieniu Eurostatu nasz kraj zajął 14 miejsce na 21 państw Unii Europejskiej, wziętych pod uwagę w badaniu. Niższą od Polaków płacę minimalną mają Słowacy, Chorwaci, Czesi, Litwini, Łotysze, Rumunii oraz Bułgarzy. W ostatnim z tych państw najniższe wynagrodzenie za miesiąc pracy wnosi zaledwie ok. 235 euro.