[Tylko u nas] Dr Rafał Brzeski: Cicha wojna białoruskich kolejarzy z Kremlem. Niesubordynacja ma być karana śmiercią

W cieniu dramatycznych doniesień z Ukrainy na Białorusi toczy się cicha walka kolejarzy przeciwko siłom zbrojnym Kremla. Nie pokazują jej telewizje, ale musi być skuteczna, skoro Bat’ko Łukaszenka zamierza winnych karać śmiercią.
Tory, zdjęcie ilustracyjne [Tylko u nas] Dr Rafał Brzeski: Cicha wojna białoruskich kolejarzy z Kremlem. Niesubordynacja ma być karana śmiercią
Tory, zdjęcie ilustracyjne / Pixabay.com

Pierwsze doniesienia o awariach na liniach kolejowych prowadzących z Rosji przez Białoruś na Ukrainę pojawiły się zaraz na początku putinowskiej „specoperacji”. Szef kolei ukraińskich Aleksander Kamyszyn dziękował wówczas „odważnym i uczciwym ludziom, którzy nam pomagają”. Spontanicznie powstała konspiracja kolejarzy paraliżowała umiejętnie ruch wojskowych eszelonów, tworząc logistyczny chaos. Sabotaż systemów automatycznego sterowania sygnalizacją sprawił, że transporty jechały w ślimaczym tempie, nie tam, gdzie trzeba, lub czekały na bocznicach. Emily Ferris, analityk londyńskiego Królewskiego Instytutu Połączonych Rodzajów Wojsk (RUSI), uważa, że nie sposób powiedzieć, na ile korki na liniach dostaw były skutkiem działań kolejarskiej konspiracji, a na ile przysłowiowego rosyjskiego „bardaku”, ale doszło do kompletnego paraliżu. W konsekwencji stanęła w miejscu z braku paliwa 60-kilometrowa kolumna pancerna, która miała zaatakować od północy Kijów, i zanim dowieziono jej zaopatrzenie ciężarówkami, została zdziesiątkowana przez oddziały ukraińskie.

 

„Oporniki“

Działania białoruskiej konspiracji zwanej popularnie „Oporniki” rozpoczęły się kilka tygodni przed inwazją, kiedy na pogranicze z Ukrainą przyjechały wojskowe transporty zwiezione z różnych stron Rosji. Wówczas cyberaktywiści zhakowali system sterowania ruchem i bazę danych białoruskich kolei. Uzyskane informacje i doświadczenie wykorzystali po inwazji Ukrainy, tworząc w sieci „białoruską cyberpartyzantkę”, która wsparła spontaniczny ruch sabotażowy kolejarzy prowadzący współczesną wersję „walki o tory”, o której uczą w białoruskich szkołach na lekcjach historii II wojny światowej. Plaga awarii, krótkich spięć i pożarów przekaźników i skrzynek sterowniczych rozpoczęła się drugiego dnia inwazji i narastała do tego stopnia, że pociągi na pograniczu poruszały się z prędkością 15–20 km na godzinę. Chaos potęgował się w drugiej połowie marca, ruch na białoruskim odcinku kolejowego szlaku Homel–Czernichów–Kijów został kompletnie sparaliżowany.

 

Kara śmierci

W połowie kwietnia władze w Mińsku informowały już o 80 aktach sabotażu i w rejonach graniczących z Ukrainą ochronę linii kolejowych przejęły białoruskie służby specjalne, a resort spraw wewnętrznych zapowiedział, że upora się „szybko i z całą mocą” z grupami „terrorystów” zakłócających transport kolejowy. Przebrane dla niepoznaki w ubrania cywilne specpatrole pilnują przede wszystkim linii Homel–Kijów. Organizacja praw człowieka Wiasna poinformowała, że w marcu służbie bezpieczeństwa udało się ująć co najmniej ośmiu „Oporników”. Na początku kwietnia wiceminister spraw wewnętrznych Białorusi Giennadij Kazakiewicz poinformował, że 30 marca aresztowano po ostrzelaniu czterech mężczyzn, którzy uszkodzili i podpalili centralkę sterowniczą koło stacji Osypowicze w rejonie Bobrujska, natomiast 1 kwietnia ostrzelano, ciężko raniono i aresztowano mężczyznę, który uszkodził podobną centralkę w rejonie Borysowa. Aresztowanym w najlepszym razie grozi teraz 15 lat więzienia. W najlepszym razie, gdyż niższa izba białoruskiego parlamentu przyjęła projekt ustawy dopuszczającej karę śmierci nawet za „próbę zamachu terrorystycznego”, a według resortu spraw wewnętrznych sabotaż transportu jest działalnością terrorystyczną. Na Białorusi kara śmierci jest legalna, a wyrok wykonywany jest według sowieckiego wzorca NKWD – strzałem w tył głowy.


 

POLECANE
Zawieszenie broni w Libanie. Biden i Macron mają ogłosić je w ciągu 36 godzin z ostatniej chwili
Zawieszenie broni w Libanie. Biden i Macron mają ogłosić je w ciągu 36 godzin

Jak podaje agencja Reutera, Prezydenci USA i Francji, Joe Biden i Emmanuel Macron mają w przeciągu 36 godzin ogłosić zawieszenie broni w wojnie, którą Izrael toczy przeciwko Hezbollahowi w Libanie.

MSZ Francji o decyzji MTK ws. Netanjahu: Respektujemy prawo międzynarodowe polityka
MSZ Francji o decyzji MTK ws. Netanjahu: Respektujemy prawo międzynarodowe

Rzecznik francuskiego MSZ Christophe Lemoine komentując w poniedziałek nakaz aresztowania premiera Izraela Benjamina Netanjahu wydany przez Międzynarodowy Trybunał Karny oznajmił, że Francja respektuje prawo międzynarodowe.

Nawrocki kandydatem na prezydenta. Błaszczak: Nigdy nie był w partii polityka
Nawrocki kandydatem na prezydenta. Błaszczak: Nigdy nie był w partii

W poniedziałek gościem Przemysława Szubartowicza w programie "Punkt Widzenia" w Polsacie News był Mariusz Błaszczak. Przewodniczący klubu parlamentarnego PiS został zapytany o kwestię bezpartyjności Karola Nawrockiego.

Biały Dom: Poważnie podchodzimy do gróźb Rosji wobec bazy w Redzikowie z ostatniej chwili
Biały Dom: Poważnie podchodzimy do gróźb Rosji wobec bazy w Redzikowie

Poważnie podchodzimy do gróźb Rosji wobec bazy w Redzikowie, ale robimy wszystko, by zapewnić bezpieczeństwo naszym żołnierzom w Europie - powiedział w poniedziałek rzecznik Rady Bezpieczeństwa Narodowego John Kirby. W sposób zawoalowany przyznał, że USA zezwoliły Ukrainie na używanie ATACMS wewnątrz Rosji.

Niemcy przygotowują się na ewentualny atak. Berlin wzoruje się na Polsce z ostatniej chwili
Niemcy przygotowują się na ewentualny atak. Berlin wzoruje się na Polsce

Niemiecka gazeta „Bild” poinformowała, że Berlin jest zaniepokojony ewentualnym atakiem Rosji na NATO. W tym celu niemieckie władze mają opracowywać plan budowy bunkrów.

KE egzekwuje prawo unijne. Platforma społecznościowa dla liberałów ma kłopoty z ostatniej chwili
KE egzekwuje prawo unijne. Platforma społecznościowa dla liberałów ma kłopoty

Rzecznik Komisji Europejskiej Thomas Regnier powiedział dziennikarzom w poniedziałek podczas briefingu w Brukseli, że platforma Bluesky narusza unijne przepisy dotyczące m.in. nakazu ujawniania informacji o liczbie użytkowników.

Protesty rolników w Europie. Ardanowski: los rolnictwa europejskiego leży w polskich rękach tylko u nas
Protesty rolników w Europie. Ardanowski: los rolnictwa europejskiego leży w polskich rękach

- Protesty rolnicze moim zdaniem będą się rozszerzały i będą miały coraz większy wpływ na rządy, jeżeli już nie na Komisję Europejską, to na rządy krajów członkowskich, żeby ratowały rolnictwo europejskie - mówi Jan Krzysztof Ardanowski w rozmowie z Moniką Rutke.

Serbia dalej od członkostwa w UE. Porażka dyplomatyczna Węgier polityka
Serbia dalej od członkostwa w UE. Porażka dyplomatyczna Węgier

Węgry zamierzały zorganizować unijną konferencję międzyrządową. Budapeszt liczył na otwarcie przez Serbię kolejnych rozdziałów negocjacyjnych z Unią Europejską. 

Polscy uczniowie niepokonani w Zawodach Matematycznych Państw Bałtyckich pilne
Polscy uczniowie niepokonani w Zawodach Matematycznych Państw Bałtyckich

Od 14 do 18 listopada w Tartu (Estonia) odbywały się XXXV Zawody Matematyczne Państw Bałtyckich (Baltic Way). Polska reprezentacja zajęła w nich pierwsze miejsce, pozostawiając konkurentów w tyle.

Waldemar Nawrocki: Karol miał charakter do boksu polityka
Waldemar Nawrocki: Karol miał charakter do boksu

Dziennikarze "Super Expressu" przeprowadzili wywiad z wujem dr. Karola Nawrockiego Waldemarem Nawrockim, wieloletnim zawodnikiem oraz trenerem klubu bokserskiego Stoczniowiec Gdańsk. 

REKLAMA

[Tylko u nas] Dr Rafał Brzeski: Cicha wojna białoruskich kolejarzy z Kremlem. Niesubordynacja ma być karana śmiercią

W cieniu dramatycznych doniesień z Ukrainy na Białorusi toczy się cicha walka kolejarzy przeciwko siłom zbrojnym Kremla. Nie pokazują jej telewizje, ale musi być skuteczna, skoro Bat’ko Łukaszenka zamierza winnych karać śmiercią.
Tory, zdjęcie ilustracyjne [Tylko u nas] Dr Rafał Brzeski: Cicha wojna białoruskich kolejarzy z Kremlem. Niesubordynacja ma być karana śmiercią
Tory, zdjęcie ilustracyjne / Pixabay.com

Pierwsze doniesienia o awariach na liniach kolejowych prowadzących z Rosji przez Białoruś na Ukrainę pojawiły się zaraz na początku putinowskiej „specoperacji”. Szef kolei ukraińskich Aleksander Kamyszyn dziękował wówczas „odważnym i uczciwym ludziom, którzy nam pomagają”. Spontanicznie powstała konspiracja kolejarzy paraliżowała umiejętnie ruch wojskowych eszelonów, tworząc logistyczny chaos. Sabotaż systemów automatycznego sterowania sygnalizacją sprawił, że transporty jechały w ślimaczym tempie, nie tam, gdzie trzeba, lub czekały na bocznicach. Emily Ferris, analityk londyńskiego Królewskiego Instytutu Połączonych Rodzajów Wojsk (RUSI), uważa, że nie sposób powiedzieć, na ile korki na liniach dostaw były skutkiem działań kolejarskiej konspiracji, a na ile przysłowiowego rosyjskiego „bardaku”, ale doszło do kompletnego paraliżu. W konsekwencji stanęła w miejscu z braku paliwa 60-kilometrowa kolumna pancerna, która miała zaatakować od północy Kijów, i zanim dowieziono jej zaopatrzenie ciężarówkami, została zdziesiątkowana przez oddziały ukraińskie.

 

„Oporniki“

Działania białoruskiej konspiracji zwanej popularnie „Oporniki” rozpoczęły się kilka tygodni przed inwazją, kiedy na pogranicze z Ukrainą przyjechały wojskowe transporty zwiezione z różnych stron Rosji. Wówczas cyberaktywiści zhakowali system sterowania ruchem i bazę danych białoruskich kolei. Uzyskane informacje i doświadczenie wykorzystali po inwazji Ukrainy, tworząc w sieci „białoruską cyberpartyzantkę”, która wsparła spontaniczny ruch sabotażowy kolejarzy prowadzący współczesną wersję „walki o tory”, o której uczą w białoruskich szkołach na lekcjach historii II wojny światowej. Plaga awarii, krótkich spięć i pożarów przekaźników i skrzynek sterowniczych rozpoczęła się drugiego dnia inwazji i narastała do tego stopnia, że pociągi na pograniczu poruszały się z prędkością 15–20 km na godzinę. Chaos potęgował się w drugiej połowie marca, ruch na białoruskim odcinku kolejowego szlaku Homel–Czernichów–Kijów został kompletnie sparaliżowany.

 

Kara śmierci

W połowie kwietnia władze w Mińsku informowały już o 80 aktach sabotażu i w rejonach graniczących z Ukrainą ochronę linii kolejowych przejęły białoruskie służby specjalne, a resort spraw wewnętrznych zapowiedział, że upora się „szybko i z całą mocą” z grupami „terrorystów” zakłócających transport kolejowy. Przebrane dla niepoznaki w ubrania cywilne specpatrole pilnują przede wszystkim linii Homel–Kijów. Organizacja praw człowieka Wiasna poinformowała, że w marcu służbie bezpieczeństwa udało się ująć co najmniej ośmiu „Oporników”. Na początku kwietnia wiceminister spraw wewnętrznych Białorusi Giennadij Kazakiewicz poinformował, że 30 marca aresztowano po ostrzelaniu czterech mężczyzn, którzy uszkodzili i podpalili centralkę sterowniczą koło stacji Osypowicze w rejonie Bobrujska, natomiast 1 kwietnia ostrzelano, ciężko raniono i aresztowano mężczyznę, który uszkodził podobną centralkę w rejonie Borysowa. Aresztowanym w najlepszym razie grozi teraz 15 lat więzienia. W najlepszym razie, gdyż niższa izba białoruskiego parlamentu przyjęła projekt ustawy dopuszczającej karę śmierci nawet za „próbę zamachu terrorystycznego”, a według resortu spraw wewnętrznych sabotaż transportu jest działalnością terrorystyczną. Na Białorusi kara śmierci jest legalna, a wyrok wykonywany jest według sowieckiego wzorca NKWD – strzałem w tył głowy.



 

Polecane
Emerytury
Stażowe