[Tylko u nas] Prof. Grzegorz Górski: Odcinający się od własnych korzeni Zachód nie ma konkurencyjnej oferty dla świata

Trzy miesiące temu sygnalizowałem problem, który u progu nowej fazy wojny ukraińsko – rosyjskiej wydawał się być kluczowym, dla zrozumienia dynamiki obserwowanych przez nas wydarzeń. Wspomniałem mianowicie o głębokim kryzysie cywilizacji zachodniej i postawiłem tezę, że właśnie jej obserwowana słabość stanowi dzisiaj główną zachętę dla klubu dążących do zmiany współczesnego ładu globalnego. Eskalacja tej wojny ujawniła ów problem w całej rozciągłości.
Rozeta katedry Notre Dame [Tylko u nas] Prof. Grzegorz Górski: Odcinający się od własnych korzeni Zachód nie ma konkurencyjnej oferty dla świata
Rozeta katedry Notre Dame / Pixabay.com

Okazało się bowiem, że lider obozu dążącego do wywrócenia obecnego ładu światowego czyli Rosja, nie jest tak silna, jak uważali nie tylko sami Rosjanie, ale również i ich sojusznicy a zwłaszcza ich wrogowie. Z drugiej jednak strony, „kolektywny zachód” okazał się tak samo niezdolny do szybkiego rozstrzygnięcia tej konfrontacji w pożądanym dla siebie kierunku (jakikolwiek by ten kierunek nie był), a do tego ujawnił – za parawanem ostentacyjnie okazywanej „jedności” - olbrzymią ilość wewnętrznych sprzeczności. Sprzeczności tak silnych, iż nie pozwalają one rzeczywiście na takie kolektywne działanie, które byłoby zdolne do utrzymania dotychczasowej dominacji owego zachodu. 

Ta sytuacja powoduje w konsekwencji, zachętę do kontynuowania konfrontacji, której wojna na Ukrainie jest jedynie najbardziej obecnie spektakularnym przejawem. To oznacza, że rokowania na szybkie wyjście z obecnej fazy konfrontacji są raczej mało prawdopodobne, a bardziej realistycznym scenariuszem jest to, że podobne do Ukrainy miejsca konfrontacji, będą się mnożyły czy to w Europie, czy w innych częściach świata.

 

"Obóz wolności"

Fundamentalnym problemem zachodu dzisiaj, pozostaje niezdolność do wytworzenia przekonywującej płaszczyzny aksjologicznej, która swoją atrakcyjnością przebijałaby ofertę tego bloku, który do usunięcia dominacji zachodu dąży. Przypomnieć tu trzeba, że podczas ostatniego światowego konfliktu w latach 1939 – 1945 świat zachodu identyfikowany z Wielką Brytanią i Stanami Zjednoczonymi reprezentował niewątpliwie „obóz wolności”, konfrontujący się z obozem szowinistycznych socjalno-faszystowskich dyktatur. Nawet wspieranie się przez „oś wolności” Związkiem Sowieckim nie oznaczało przecież uznania „misji rewolucyjnej” tego kraju, ale pragmatyczny wybór partnera, w realizacji pierwszoplanowego zadania, jakim było zlikwidowanie niemieckiej hydry nazistowskiej. Że tak było świadczy o tym fakt, iż niemal natychmiast po zakończeniu wojny, znalazła ona swoją rzeczywistą kontynuację w „zimnej wojnie”, będącej konfrontacją właśnie owego obozu wolności, ze światem bolszewickiego zniewolenia. 

To właśnie wyraźne zarysowanie takiej linii konfrontacji przez Winstona Churchilla zdefiniowało na kilkadziesiąt lat politykę globalną. Kiedy jednak zachód dzięki Janowi Pawłowi II i Ronaldowi Reaganowi zdołał rozmontować „oś zła”, nie tylko spoczął na laurach. Na przełomie XX i XXI wieku dokonał aksjologicznej autodestrukcji, co spowodowało, iż po prostu stracił zdolność do przewodzenia światu. Przewodzenie światu nie polega bowiem tylko na dominacji militarnej, na kontroli szlaków handlowych, kontroli systemów finansowych czy przewagach handlowych. Przewodzenie światu polega właśnie przede wszystkim, na zdolności do wyznaczania takich wartości, które stanowią atrakcyjną perspektywę nie tylko dla „obozu wolności”, ale również, a przede wszystkim dla tych, którzy poza takim obozem pozostają. 

 

Utrata zdolności

Tę zdolność do wyznaczania takiej właśnie perspektywy zachód stracił u progu XXI wieku, a więc w momencie, gdy – jak pokazuje to historia jako regułę – osiągnął apogeum swoich wpływów. Pierwszym bowiem jego niepowodzeniem stała się konfrontacja z cywilizacją islamską. Zachód butny w swą siłę zakładał, iż tak jak jego elity z mozołem i na ogół skutecznie zwalczyły chrześcijaństwo jako fundament aksjologiczny swojej cywilizacji, dokonają podobnej operacji z obszarem dominacji islamu. Zakończyło się to ciężką klęską, której symbolicznym wyrazem stało się kompromitujące wyjście Bidena z Kabulu. Dzisiaj świat islamu, dysponujący olbrzymimi zasobami ludzkimi oraz finansowymi, wynikającymi z dysponowania potężnymi zasobami surowców energetycznych, podjął otwartą rywalizację ze światem zachodu. Do tego destabilizuje go od wewnątrz, wykorzystując do tego milionowe masy muzułmanów, rozkładające tradycyjną infrastrukturę społeczną kolejnych państw zachodnich.

 

Ekspansja Chin, Rosji i BRICS

Drugim globalnym wyzwaniem stała się ekspansja chińska. Oderwana na poziomie formalnym od jakiejkolwiek elementów aksjologicznych, skoncentrowana na budowie wpływów ekonomicznych „państwa środka”, stała się atrakcyjną alternatywą dla olbrzymiej części światowych pariasów, traktowanych dotąd z tradycyjnym poczuciem wyższości przez zachód. Owi pariasi, zaczęli świadomie stawiać na Pekin, ten bowiem – w przeciwieństwie do „kolektywnego zachodu” – nie narzuca im (przynajmniej na tym etapie), swoich „wartości”.

Rosja jako trzeci gracz o aspiracjach globalnych sprzymierzyła swoje wysiłki ze światem islamu oraz z Chinami. Wykorzystując głupotę administracji Bidena, uzyskała nawet strategiczny zwrot na Bliskim Wschodzie. W obozie sprzyjającym Moskwie znalazły się Arabia Saudyjska, Emiraty czy Kuwejt, co jeszcze kilka lat temu wydawało się wręcz niewyobrażalne. Uwzględniając wpływy rosyjskie w Iranie oraz chińskie w Pakistanie można powiedzieć, że ów sojusz jest już olbrzymim wyzwaniem dla zachodu.

Dzisiaj gra się toczy o trzy pozostałe kraje tzw. BRICS – czyli o postawę Indii, Brazylii i RPA. Każdy z tych krajów to olbrzymi ciężar gatunkowy, a w przypadku Brazylii i RPA to de facto główni gracze w wymiarze swoich kontynentów. 

Pamiętać należy w tym kontekście, że Indie przez cały okres swojej niepodległości były silnie związane ze Związkiem Sowieckim. Pchał je do tego konflikt z Chinami. W minionych latach pogłębienie związku Chin z Pakistanem (do czego doprowadziła administracja Obamy-Bidena) skutkowało pewnym wzmocnieniem relacji z USA. Jednak w ostatnim okresie obserwujemy ponowne wzmocnienie relacji indyjsko – rosyjskich, co Hindusi postrzegają (podobnie jak Rosjanie), jako pewną próbę równoważenia w regionie związków Chin z Pakistanem. Jednak dla całego tego konglomeratu, wspólnym celem jest swoiste ukaranie USA i świata zachodu, za ich faktyczne i wyimaginowane krzywdy, jakie każdy z tych krajów miał doznać od owego „wielkiego szatana”. A nie trzeba dodawać, jak wielką siłą już dzisiaj dysponuje ten blok.

RPA jest od końca apertheidu rządzone przez komunistów więc nie dziwi, iż w dzisiejszej konfrontacji władze tego kraju będą z większą sympatią spoglądać na Rosję czy Chiny. Podobnie zresztą orientuje się zdecydowana większość państw afrykańskich spoza obszaru islamskiego. Jest to również w jakimś sensie refleks spuścizny kolonialnej „białego zachodu”. 

Co do Brazylii wydaje się, że obecnie władze tego kraju zachowywać będą raczej równy dystans do Waszyngtonu oraz reszty BRICS. Ale to, z perspektywy Rosji i Chin i tak dużo, tym bardziej że oba kraje dysponują w Ameryce Łacińskiej naprawdę sporymi aktywami.

 

Złudzenia Zachodu

Tymczasem ludziom zachodu wydaje się, że rozbicie tego rysującego się obozu antyzachodniego dokona się jakimiś rytualnymi zaklęciami. Taką próbą właśnie rytualnego spektaklu, były fragmenty przemówienia Bidena w Warszawie. Administracja amerykańska podjęła olbrzymie wysiłki, aby ów warszawski przekaz poszedł mocno w świat. Ale dzisiaj już nikt o tym, co mówił Biden nie pamięta. I to nie tylko w krajach, do których był on adresowany, ale także w USA czy w Polsce. Problem bowiem tkwi w tym, że operowanie pojęciami, za którym nie stoi albo siła, albo rzeczywiste świadectwo przywiązania do idei, które się głosi, staje się czczym pustosłowiem. I jako takie zostało właśnie odebrane.

Zachód oderwany od prawdziwych źródeł siły swojej cywilizacji, które w ostatnim ćwierćwieczu usiłuje zdruzgotać z zadziwiającym uporem, nie będzie w stanie wygrać rywalizacji z owym „klubem chętnych do zmiany porządku światowego”. Tymi źródłami są – czy to się komuś podoba czy nie – grecka filozofia, rzymskie prawo i religia chrześcijańska. Tylko powrót do tych źródeł odtworzy tę atrakcyjność zachodu, dzięki której zdominował całe drugie tysiąclecie. Jeśli to nie nastąpi, wykluje się nowy porządek świata, ale z pewnością nie taki, który chcieli budować różnej maści iluminaci.
 


 

POLECANE
Trzęsienie ziemi w USA z ostatniej chwili
Trzęsienie ziemi w USA

Trzęsienie ziemi o magnitudzie 2,7 nawiedziło we wtorek rejon Nowego Jorku i New Jersey. Według danych Amerykańskiej Służby Geologicznej (USGS) wstrząs wystąpił o godz. 12.11 czasu lokalnego (godz. 18.11 w Polsce) w miejscowości Hillsdale w stanie New Jersey. Jego epicentrum znajdowało się na głębokości około 12 kilometrów.

Żurek w TVN: Jeśli tego nie zrobimy, wylądujemy na emigracji, albo w więzieniach z ostatniej chwili
Żurek w TVN: Jeśli tego nie zrobimy, wylądujemy na emigracji, albo w więzieniach

- Albo spróbujemy teraz dotrzeć do społeczeństwa, zreformować sądy, albo nie znajdziemy sobie miejsca w tym kraju i będziemy musieli ratować się emigracją lub wylądujemy w więzieniach - mówił nowy minister sprawiedliwości Waldemar Żurek w rozmowie z Katarzyną Kolendą-Zaleską w "Faktach po faktach" TVN24.

Pomoc psychologiczna dla nastolatków bez zgody rodziców. Andrzej Duda podjął decyzję z ostatniej chwili
Pomoc psychologiczna dla nastolatków bez zgody rodziców. Andrzej Duda podjął decyzję

Prezydent Andrzej Duda poinformował we wtorek, że kieruje do Trybunału Konstytucyjnego w trybie kontroli prewencyjnej ustawę o pomocy psychologa dla osób po 13. roku życia bez zgody opiekuna.

Niemiecka propaganda już wykorzystuje gdańską wystawę Nasi chłopcy z ostatniej chwili
Niemiecka propaganda już wykorzystuje gdańską wystawę "Nasi chłopcy"

Wystawa o żołnierzach III Rzeszy z terenów Pomorza Gdańskiego nazwana ''Nasi chłopcy'' wywołała ogromne oburzenie. Niemiecki dziennik "FAZ" w artykule "Polscy żołnierze Hitlera" pisze jednak, że wystawa "nie podoba się politykom takim jak Andrzej Duda czy Jarosław Kaczyński".

Poczta Polska wydała pilny komunikat z ostatniej chwili
Poczta Polska wydała pilny komunikat

Oszuści podszywają się pod Pocztex, wysyłając fałszywe SMS-y z linkiem wyłudzającym dane osobowe – ostrzega Poczta Polska.

Burze, grad i wiatr do 75 km/h. IMGW ostrzega z ostatniej chwili
Burze, grad i wiatr do 75 km/h. IMGW ostrzega

Instytut Meteorologii i Gospodarki Wodnej wydał ostrzeżenia meteorologiczne pierwszego stopnia dla północnej części Polski. Już w nocy z wtorku na środę oraz w środę 6 sierpnia w niektórych regionach może dojść do gwałtownych burz, silnych opadów deszczu, a nawet gradu. Sprawdź, czy zagrożenie dotyczy również Twojego województwa.

Zastępca Waldemara Żurka zawieszony z ostatniej chwili
Zastępca Waldemara Żurka zawieszony

Sąd dyscyplinarny przedłużył do stycznia 2026 roku okres zawieszenia Zastępcy Prokuratora Generalnego prokuratora Michała Ostrowskiego.

Pilny komunikat GIS: Ostrzeżenie przed Salmonellą z ostatniej chwili
Pilny komunikat GIS: Ostrzeżenie przed Salmonellą

Główny Inspektorat Sanitarny wydał pilny komunikat dotyczący groźnego skażenia żywności. W jednej z partii jaj z chowu na wolnym wybiegu wykryto obecność bakterii Salmonella spp. Spożycie zakażonego produktu może prowadzić do poważnych zatruć pokarmowych. Sprawdź, czy masz te jajka w domu.

Szef Instytutu Pileckiego chciał seminarium o zwrocie dóbr kultury Niemcom. Jest oświadczenie z ostatniej chwili
Szef Instytutu Pileckiego chciał seminarium o zwrocie dóbr kultury Niemcom. Jest oświadczenie

Kierowniczka oddziału berlińskiego Instytutu Hanna Radziejowska wraz z jej zastępcą Mateuszem Fałkowskim opublikowali we wtorek w mediach społecznościowych oświadczenie odnoszące się do tekstu "Rzeczpospolitej" ws. działań prof. Krzysztofa Ruchniewicza.

Immunitet Antoniego Macierewicza. Jest decyzja Sejmu z ostatniej chwili
Immunitet Antoniego Macierewicza. Jest decyzja Sejmu

Sejm we wtorek podjął decyzję o uchyleniu immunitetu posłowi PiS Antoniemu Macierewiczowi.

REKLAMA

[Tylko u nas] Prof. Grzegorz Górski: Odcinający się od własnych korzeni Zachód nie ma konkurencyjnej oferty dla świata

Trzy miesiące temu sygnalizowałem problem, który u progu nowej fazy wojny ukraińsko – rosyjskiej wydawał się być kluczowym, dla zrozumienia dynamiki obserwowanych przez nas wydarzeń. Wspomniałem mianowicie o głębokim kryzysie cywilizacji zachodniej i postawiłem tezę, że właśnie jej obserwowana słabość stanowi dzisiaj główną zachętę dla klubu dążących do zmiany współczesnego ładu globalnego. Eskalacja tej wojny ujawniła ów problem w całej rozciągłości.
Rozeta katedry Notre Dame [Tylko u nas] Prof. Grzegorz Górski: Odcinający się od własnych korzeni Zachód nie ma konkurencyjnej oferty dla świata
Rozeta katedry Notre Dame / Pixabay.com

Okazało się bowiem, że lider obozu dążącego do wywrócenia obecnego ładu światowego czyli Rosja, nie jest tak silna, jak uważali nie tylko sami Rosjanie, ale również i ich sojusznicy a zwłaszcza ich wrogowie. Z drugiej jednak strony, „kolektywny zachód” okazał się tak samo niezdolny do szybkiego rozstrzygnięcia tej konfrontacji w pożądanym dla siebie kierunku (jakikolwiek by ten kierunek nie był), a do tego ujawnił – za parawanem ostentacyjnie okazywanej „jedności” - olbrzymią ilość wewnętrznych sprzeczności. Sprzeczności tak silnych, iż nie pozwalają one rzeczywiście na takie kolektywne działanie, które byłoby zdolne do utrzymania dotychczasowej dominacji owego zachodu. 

Ta sytuacja powoduje w konsekwencji, zachętę do kontynuowania konfrontacji, której wojna na Ukrainie jest jedynie najbardziej obecnie spektakularnym przejawem. To oznacza, że rokowania na szybkie wyjście z obecnej fazy konfrontacji są raczej mało prawdopodobne, a bardziej realistycznym scenariuszem jest to, że podobne do Ukrainy miejsca konfrontacji, będą się mnożyły czy to w Europie, czy w innych częściach świata.

 

"Obóz wolności"

Fundamentalnym problemem zachodu dzisiaj, pozostaje niezdolność do wytworzenia przekonywującej płaszczyzny aksjologicznej, która swoją atrakcyjnością przebijałaby ofertę tego bloku, który do usunięcia dominacji zachodu dąży. Przypomnieć tu trzeba, że podczas ostatniego światowego konfliktu w latach 1939 – 1945 świat zachodu identyfikowany z Wielką Brytanią i Stanami Zjednoczonymi reprezentował niewątpliwie „obóz wolności”, konfrontujący się z obozem szowinistycznych socjalno-faszystowskich dyktatur. Nawet wspieranie się przez „oś wolności” Związkiem Sowieckim nie oznaczało przecież uznania „misji rewolucyjnej” tego kraju, ale pragmatyczny wybór partnera, w realizacji pierwszoplanowego zadania, jakim było zlikwidowanie niemieckiej hydry nazistowskiej. Że tak było świadczy o tym fakt, iż niemal natychmiast po zakończeniu wojny, znalazła ona swoją rzeczywistą kontynuację w „zimnej wojnie”, będącej konfrontacją właśnie owego obozu wolności, ze światem bolszewickiego zniewolenia. 

To właśnie wyraźne zarysowanie takiej linii konfrontacji przez Winstona Churchilla zdefiniowało na kilkadziesiąt lat politykę globalną. Kiedy jednak zachód dzięki Janowi Pawłowi II i Ronaldowi Reaganowi zdołał rozmontować „oś zła”, nie tylko spoczął na laurach. Na przełomie XX i XXI wieku dokonał aksjologicznej autodestrukcji, co spowodowało, iż po prostu stracił zdolność do przewodzenia światu. Przewodzenie światu nie polega bowiem tylko na dominacji militarnej, na kontroli szlaków handlowych, kontroli systemów finansowych czy przewagach handlowych. Przewodzenie światu polega właśnie przede wszystkim, na zdolności do wyznaczania takich wartości, które stanowią atrakcyjną perspektywę nie tylko dla „obozu wolności”, ale również, a przede wszystkim dla tych, którzy poza takim obozem pozostają. 

 

Utrata zdolności

Tę zdolność do wyznaczania takiej właśnie perspektywy zachód stracił u progu XXI wieku, a więc w momencie, gdy – jak pokazuje to historia jako regułę – osiągnął apogeum swoich wpływów. Pierwszym bowiem jego niepowodzeniem stała się konfrontacja z cywilizacją islamską. Zachód butny w swą siłę zakładał, iż tak jak jego elity z mozołem i na ogół skutecznie zwalczyły chrześcijaństwo jako fundament aksjologiczny swojej cywilizacji, dokonają podobnej operacji z obszarem dominacji islamu. Zakończyło się to ciężką klęską, której symbolicznym wyrazem stało się kompromitujące wyjście Bidena z Kabulu. Dzisiaj świat islamu, dysponujący olbrzymimi zasobami ludzkimi oraz finansowymi, wynikającymi z dysponowania potężnymi zasobami surowców energetycznych, podjął otwartą rywalizację ze światem zachodu. Do tego destabilizuje go od wewnątrz, wykorzystując do tego milionowe masy muzułmanów, rozkładające tradycyjną infrastrukturę społeczną kolejnych państw zachodnich.

 

Ekspansja Chin, Rosji i BRICS

Drugim globalnym wyzwaniem stała się ekspansja chińska. Oderwana na poziomie formalnym od jakiejkolwiek elementów aksjologicznych, skoncentrowana na budowie wpływów ekonomicznych „państwa środka”, stała się atrakcyjną alternatywą dla olbrzymiej części światowych pariasów, traktowanych dotąd z tradycyjnym poczuciem wyższości przez zachód. Owi pariasi, zaczęli świadomie stawiać na Pekin, ten bowiem – w przeciwieństwie do „kolektywnego zachodu” – nie narzuca im (przynajmniej na tym etapie), swoich „wartości”.

Rosja jako trzeci gracz o aspiracjach globalnych sprzymierzyła swoje wysiłki ze światem islamu oraz z Chinami. Wykorzystując głupotę administracji Bidena, uzyskała nawet strategiczny zwrot na Bliskim Wschodzie. W obozie sprzyjającym Moskwie znalazły się Arabia Saudyjska, Emiraty czy Kuwejt, co jeszcze kilka lat temu wydawało się wręcz niewyobrażalne. Uwzględniając wpływy rosyjskie w Iranie oraz chińskie w Pakistanie można powiedzieć, że ów sojusz jest już olbrzymim wyzwaniem dla zachodu.

Dzisiaj gra się toczy o trzy pozostałe kraje tzw. BRICS – czyli o postawę Indii, Brazylii i RPA. Każdy z tych krajów to olbrzymi ciężar gatunkowy, a w przypadku Brazylii i RPA to de facto główni gracze w wymiarze swoich kontynentów. 

Pamiętać należy w tym kontekście, że Indie przez cały okres swojej niepodległości były silnie związane ze Związkiem Sowieckim. Pchał je do tego konflikt z Chinami. W minionych latach pogłębienie związku Chin z Pakistanem (do czego doprowadziła administracja Obamy-Bidena) skutkowało pewnym wzmocnieniem relacji z USA. Jednak w ostatnim okresie obserwujemy ponowne wzmocnienie relacji indyjsko – rosyjskich, co Hindusi postrzegają (podobnie jak Rosjanie), jako pewną próbę równoważenia w regionie związków Chin z Pakistanem. Jednak dla całego tego konglomeratu, wspólnym celem jest swoiste ukaranie USA i świata zachodu, za ich faktyczne i wyimaginowane krzywdy, jakie każdy z tych krajów miał doznać od owego „wielkiego szatana”. A nie trzeba dodawać, jak wielką siłą już dzisiaj dysponuje ten blok.

RPA jest od końca apertheidu rządzone przez komunistów więc nie dziwi, iż w dzisiejszej konfrontacji władze tego kraju będą z większą sympatią spoglądać na Rosję czy Chiny. Podobnie zresztą orientuje się zdecydowana większość państw afrykańskich spoza obszaru islamskiego. Jest to również w jakimś sensie refleks spuścizny kolonialnej „białego zachodu”. 

Co do Brazylii wydaje się, że obecnie władze tego kraju zachowywać będą raczej równy dystans do Waszyngtonu oraz reszty BRICS. Ale to, z perspektywy Rosji i Chin i tak dużo, tym bardziej że oba kraje dysponują w Ameryce Łacińskiej naprawdę sporymi aktywami.

 

Złudzenia Zachodu

Tymczasem ludziom zachodu wydaje się, że rozbicie tego rysującego się obozu antyzachodniego dokona się jakimiś rytualnymi zaklęciami. Taką próbą właśnie rytualnego spektaklu, były fragmenty przemówienia Bidena w Warszawie. Administracja amerykańska podjęła olbrzymie wysiłki, aby ów warszawski przekaz poszedł mocno w świat. Ale dzisiaj już nikt o tym, co mówił Biden nie pamięta. I to nie tylko w krajach, do których był on adresowany, ale także w USA czy w Polsce. Problem bowiem tkwi w tym, że operowanie pojęciami, za którym nie stoi albo siła, albo rzeczywiste świadectwo przywiązania do idei, które się głosi, staje się czczym pustosłowiem. I jako takie zostało właśnie odebrane.

Zachód oderwany od prawdziwych źródeł siły swojej cywilizacji, które w ostatnim ćwierćwieczu usiłuje zdruzgotać z zadziwiającym uporem, nie będzie w stanie wygrać rywalizacji z owym „klubem chętnych do zmiany porządku światowego”. Tymi źródłami są – czy to się komuś podoba czy nie – grecka filozofia, rzymskie prawo i religia chrześcijańska. Tylko powrót do tych źródeł odtworzy tę atrakcyjność zachodu, dzięki której zdominował całe drugie tysiąclecie. Jeśli to nie nastąpi, wykluje się nowy porządek świata, ale z pewnością nie taki, który chcieli budować różnej maści iluminaci.
 



 

Polecane
Emerytury
Stażowe