„Po tej kompromitacji armii rosyjskiej Kreml jest teraz słabym graczem”

Rozmowa Michała Kłosowskiego z gen. Waldemarem Skrzypczakiem dotyczyła podsumowania miesiąca wojny na Ukrainie.
– Zawieszenie na froncie ukraińsko-rosyjskim jest znakiem, że Rosjanie nie mają zdolności do prowadzenia operacji zaczepnej, czyli natarcia. Planowali, że będą mieli takie możliwości, okazało się, że te możliwości zostały przez stronę ukraińską mocno nadwyrężone. Przeszli do obrony na całym froncie, prowadzą tylko lokalnie kontrataki, które mają poprawiać ich położenie. Rosja na dzień dzisiejszy nie ma możliwości prowadzenia żadnych operacji wielkoskalowych. Można powiedzieć, że zostali zatrzymani i obie strony są na pozycjach obronnych i prowadzą walkę tylko epizodycznie. Sam fakt, że Ukraina zatrzymała przereklamowaną potężną armię rosyjską, która nie osiągnęła żadnego celu operacyjnego, świadczy o tym, że jest to sukces armii ukraińskiej, która przejęła inicjatywę. Trwa teraz wojna na wyniszczenie, której autorami są Rosjanie. Ostrzeliwują miasta, zabijają ludność cywilną, rujnują i dewastują wszystko. Teraz jest czas na dyplomatów i polityków, żeby to ludobójstwo przerwali – tłumaczył wojskowy.
– Armia ukraińska była do tej wojny dobrze przygotowana, wyszkolona i wyposażona. Rozbudowała wszystkie pozycje obronne, które służą jej do skutecznej obrony przeciwko armii rosyjskiej. Rosjanie nie przygotowali się właściwie do tej wojny. Nie mogą sobie poradzić z armią ukraińską przez złe planowanie operacyjne. Zakładali, że rozbiją armię ukraińską w trzy dni i zdobędą Kijów. Ta operacja się nie udała i została przez Ukraińców skutecznie przerwana. Pokazało to, że dowodzenie ma charakter chaotyczny, logistyka zawodzi na całej linii, wojsko walczy opieszale. Widać wyraźnie, że wyszkolenie żołnierzy i dowódców niższego szczebla jest słabe – mówił Gość Poranka.
– Rosja przerasta Ukrainę pod każdym względem i pytaniem jest, czy Ukraina przetrwa wojnę długofalową. Teraz jest czas na to, by dyplomacja przerwała tę wojnę i doprowadziła do zawieszenia broni. Obie strony obecnie gwałtownie szukają rezerw, których mogłyby użyć w tej wojnie i by przeważyłyby szalę zwycięstwa na którąś ze stron. Obecnie żadna z tych stron nie ma tej przewagi i mamy strategiczny, militarny pat – stwierdził rozmówca Michała Kłosowskiego.
– Jeżeli chodzi o uzbrojenie, to Ukraina ma szansę, bo Zachód i NATO jej pomagają, jak tylko mogą. Ukrainie brakuje broni ofensywnej, bo jeżeli Ukraińcy rozważają walki o odzyskanie utraconego terytorium, to trzeba im dać broń ofensywną. Przy stole negocjacyjnym te ziemie byłyby kartą, którą można użyć. To, że Ukraińcy wracają z całego świata do swojej ojczyzny, świadczy o determinacji i o tym, że będą bronić swojej suwerenności i niepodległości. Moim zdaniem to przesądza wynik tej wojny. Świadczy to o tym, że nie oddadzą swoich ziem. Ukraina musi mieć słyszalny głos przy stole negocjacyjnym. Po tej kompromitacji armii rosyjskiej Kreml jest teraz słabym graczem” – komentował Gość Poranka „Siódma 9”.